- 21 lipca, 2016
- przeczytasz w 4 minuty
Polsce – służyć, Europę – tworzyć, świat – rozumieć – to hasło promujące działalność Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które z okazji Światowych Dni Młodzieży we współpracy z Instytutem Pamięci Narodowej i Redutą Dobrego Imienia wydało dwie publikacje: Przewod...
Mniejszość to problem i historia alternatywna – “promocja” Polski wg MSZ
Polsce – służyć, Europę – tworzyć, świat – rozumieć – to hasło promujące działalność Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które z okazji Światowych Dni Młodzieży we współpracy z Instytutem Pamięci Narodowej i Redutą Dobrego Imienia wydało dwie publikacje: Przewodnik po historii Polski oraz Ambasador Polskości. Dowiadujemy się, że mniejszości narodowe to problem, a Biblia Wujka to…
Pierwsza publikacja (Przewodnik) ukazała się w nakładzie 500 tys., a druga w 250 tys. (Ambasador) egzemplarzy. Prezentacja odbyła się 14 lipca w krakowskiej Kurii Archidiecezjalnej w obecności metropolity, kard. Stanisława Dziwisza. Reprezentujący MSZ wiceminister Jan Dziedziczak stwierdził, że inicjatywa wydawnicza MSZ to „jedna z największych operacji polskiej dyplomacji historycznej”.
MSZ ocenia wartość przekładów – fakty się nie liczą
Publikacja Ambasador polskości oprócz wielu wskazówek jak mówić i nie mówić o Polsce, zawiera m.in. informację, że ks. Jakub Wujek był autorem pierwszego tłumaczenia Pisma Świętego na język polski (str. 13). Warto przypomnieć, że Biblia Wujka wydana w 1599 roku jest późniejsza od pierwszego, bazującego na językach oryginalnych, protestanckiego tłumaczenia Pisma Świętego – Biblii Brzeskiej (1563); wcześniej wydano także Biblię Leopolity (1561) przetłumaczoną przez katolików.
Na zapytanie redakcji ekumenizm.pl otrzymaliśmy następującą odpowiedź z Biura Prasowego MSZ uzyskaną od autorów publikacji. Odpowiedź MSZ przytaczamy w pełnym brzmieniu:
(…) rzeczywiście, ściśle rzecz biorąc, były wcześniejsze próby przekładu Biblii na język polski, jednak nie były one do końca udane. Biblia królowej Zofii (przekład z czeskiego) nie została ukończona, Biblia Leopolity uchodzi za niezbyt udaną pod względem językowym, z naleciałościami czeskimi (choć np. Miłosz ją cenił), zarzucano jej też, że nie spełnia wymogów rzetelności i dokładności. Biblia brzeska, mimo sporej popularności nie miała jednak wielkiego wpływu (dużą liczbę egzemplarzy zniszczył Mikołaj Radziwiłł Sierotka).
Biblia Wujka była aż do wydania Biblii Tysiąclecia podstawowym polskim przekładem Biblii i dlatego piszemy o niej. Nasza broszura nie jest opracowaniem naukowym, nie rości sobie pretensji do bycia szczegółowym podręcznikiem, zaledwie zarysowuje pewne tematy. Podajemy podstawowe informacje, a raczej pewien ich, z konieczności nieco subiektywny, wybór. W tak szczupłych ramach nie było możliwe (ani zresztą celowe) zamieszczenie informacji na temat wszystkich przekładów Biblii. Podaliśmy ten najstarszy, który zafunkcjonował trwale w kulturze. Publikacja została przygotowana na ŚDM, które są spotkaniem głównie młodzieży katolickiej z katolickim papieżem, toteż wyszczególnianie protestanckich (ariańsko-kalwińskich) przekładów Biblii nie wydawało się celowe.
Polak – katolik
Ambasador polskości z jednej strony wspomina — dość lapidarnie, zresztą — o polskiej tolerancji w XVI wieku, a z drugiej, mówiąc o socjologicznym wymiarze współczesnego Polaka, wzmacnia kalkę Polaka-katolika, odwołując się do czasów zaborów, w których „ ‘luterańskie Niemcy’ i ‘prawosławna Rosja’ ledwie tolerowały ‘rzymski’ Kościół, którego wiernymi w większości byli Polacy, i od którego nie chcieli odstąpić.”
O Polakach innych wyznań, walczących o polskość w okresie zaborów i później ani słowa. Wiadomo, Polak-katolik.
Ambasador polskości został sfinansowany ze środków publicznych (MSZ), a opracowany przez fundację Reduta Dobrego Imienia, w której Radzie zasiada prof. Piotr Gliński, wicepremier i minister kultury i dziedzictwa narodowego.
Mniejszość to problem
Z kolei w Przewodniku po historii, w części podejmującej fragment o II RP, czytamy od nowego akapitu:
Polacy stanowili 69% ludności państwa. Liczne mniejszości narodowe były jednym z najważniejszych problemów Rzeczypospolitej. Do największych mniejszości należeli Ukraińcy, zamieszkujący województwa południowo-wschodnie, oraz Żydzi, rozproszeni w miastach całej Polski.
Wielokulturowość i wielowyznaniowość zawsze była wpisana w polską tożsamość, jest częścią polskiego dziedzictwa narodowego, tymczasem w oficjalnie publikacji rządowej, mającej promować nasze dzieje („jedna z największych operacji dyplomatycznych”), mniejszości narodowe nazywane są problemem. W kontekście napięć historycznych oraz doświadczeń obydwu wojen światowych, pogromów i dokonanych ludobójstw, określanie jakiejkolwiek mniejszości narodowej mianem ‘problemu’ wydaje się w XXI wieku i u progu ŚDM zabiegiem co najmniej niepokojącym.
Na pytanie redakcji ekumenizm.pl, skąd pochodzi informacja zawarta w publikacji, Biuro Rzecznika Prasowego MSZ zasugerowało kontakt z autorami publikacji – jeszcze prezesem IPN, dr. Łukaszem Kamińskim, oraz dr. Maciejem Korkuciem z krakowskiego IPN.
Dziedzictwo wstydliwe?
W lipcu 2017 roku Polska przejmuje przewodnictwo kolejnej sesji Komitetu Światowego Dziedzictwa Unesco – zabiegali o to ministrowie spraw zagranicznych i kultury. Na marginesie warto wspomnieć, że na liście zabytków UNESCO oprócz drewnianych kościołów południowej Małopolski, drewnianych cerkwi w polskim i ukraińskim regionie Karpat, znajdują się dwa ewangelicko-luterańskie Kościoły Pokoju w Jaworze i Świdnicy.
Jak wiemy, dziedzictwo Reformacji nie zasługuje na upamiętnienie przez Sejm, więc tym bardziej trudno wyobrazić sobie, jak MSZ planuje promować wielokulturowe dziedzictwo Polski w świetle publikacji i przesłanych wyjaśnień.