2. Niedziela po Epifanii
- 15 stycznia, 2006
- przeczytasz w 3 minuty
“A trzeciego dnia było wesele w Kanie Galilejskiej i była tam matka Jezusa. Zaproszono też Jezusa wraz z jego uczniami na to wesele. A gdy zabrakło wina, rzekła matka Jezusa do niego: Wina nie mają. I rzekł do niej Jezus: Czego chcesz ode mnie, niewiasto? Jeszcze nie nadeszła godzina moja. Rzekła matka jego do sług: Co wam powie, czyńcie! A było tam sześć stągwi kamiennych, ustawionych według żydowskiego zwyczaju oczyszczenia, […]
“A trzeciego dnia było wesele w Kanie Galilejskiej i była tam matka Jezusa. Zaproszono też Jezusa wraz z jego uczniami na to wesele. A gdy zabrakło wina, rzekła matka Jezusa do niego: Wina nie mają. I rzekł do niej Jezus: Czego chcesz ode mnie, niewiasto? Jeszcze nie nadeszła godzina moja. Rzekła matka jego do sług: Co wam powie, czyńcie! A było tam sześć stągwi kamiennych, ustawionych według żydowskiego zwyczaju oczyszczenia, mieszczących w sobie po dwa lub trzy wiadra. Rzecze im Jezus: Napełnijcie stągwie wodą! I napełnili je aż po brzegi. Potem rzekł do nich: Zaczerpnijcie teraz i zanieście gospodarzowi wesela! A oni zanieśli. A gdy gospodarz wesela skosztował wody, która się stała winem, (a nie wiedział, skąd jest, lecz słudzy, którzy zaczerpnęli wody, wiedzieli), przywołał oblubieńca i rzekł do niego: Każdy człowiek podaje najpierw dobre wino, a gdy sobie podpiją, wtedy gorsze; a tyś dobre wino zachował aż do tej chwili. Takiego pierwszego cudu dokonał Jezus w Kanie Galilejskiej; i objawił chwałę swoją, i uwierzyli weń uczniowie jego.” Jan 2,1–11
Słowa o “trzecim dniu” w czwartej Ewangelii wprowadzają nasw krąg Paschy — trzeciego dnia, w którym Chrystus pokonał śmierć. To właśnie z tej perspektywy ewangelista opowiada historię wesela w Kanie, z punktu widzenia “godziny Syna Człowieczego”. Jest w tej historii doświadczenie ludzi, którzy przepełnieni goryczą i smutkiem owego trzeciego dnia szli do grobu bliskiej osoby. To wszystko co wzbierało w ich sercach, pod wpływem spotkania ze Zmartwychwstałym zamieniło się w wino radości ze wspaniałego zbawienia, jakiego Bóg nasz dokonał.
W dzień zmartwychwstania ja również przybywam na ucztę weselną Baranka, na Wieczerzę Pańską, często w poczuciu wewnętrznej pustki i rezygnacji. Mijający czas wciąż pokazuje mi bezowocność moich wysiłków, jakieś plany i marzenia znów legły w gruzach. Ciągnę za sobą cały ten bagaż w nadziei, że On jest w stanie to wszystko przemienić w wyborne wino.
“Sześć stągwi kamiennych, ustawionych według żydowskiego zwyczaju oczyszczenia” symbolizuje tu Stare Przymierze. Wewnętrznie puste, w symbolizującej niedoskonałość liczbie sześciu, ukazują brak zbawienia w przymierzu opartym na prawie mojżeszowym. Doskonale się odnajduję w tym obrazie, z całym poczuciem daremności prób dobrego życia.
Dobrze rzekła Maria: “Wina nie mają”. Nietsche pisał o chrześcijanach, że za mało na zbawionych wyglądają. Taka chybajest prawda o nas: brak nam radości, za to sporo w nas smutku i tęsknoty. Jeszcze się nie objawiło kim i czym będziemy, ale “godzina Syna Człowieczego” już nadeszła, ten czas już się zaczął i Zbawiciel nie wzbrania się już przed działaniem. Głęboko wierzę w to, że mocą swego Ducha przemieni On nędzę mego życia w wyborne wino, że ludzie którzy mnie otaczają z radością zakosztują jego smaku.
Przemień mnie Panie, rozdaj moje życie jak chleb i wino wszystkim tym, którzy potrzebują mojej obecności i miłości. O to jedno Cię proszę: niech w moim życiu objawi się chwała Twoja.
Amen.
***
W opowiadaniu o weselu w Kanie przekazane nam zostały ostatnie słowa, jakie w Ewangeliach wypowiada Maria, matka Jezusa. Rzeczywiście, brzmią one jak testament: “Co wam powie, czyńcie!” Ewangelista pisze niezwykłą ikonę Marii, która w wymownym geście, w całej postawie swego jestestwa wskazuje na Chrystusa: tylko On, tylko Jego wola niech się stanie. Z zachwytem wpatruję się w ten obraz: cała piękna jesteś przyjaciółko nasza, na Twoim obliczu chwała Pana się objawia. Bogu niech będą dzięki za tak wspaniałe stworzenie!