Anioł w piekle Birmy — s. Ignacia Aramburu
- 24 maja, 2008
- przeczytasz w 2 minuty
W byłej stolicy Birmy, Rangunie, znana jest jako “anioł trędowatych”.88-letnia Ignacia Aramburu, hiszpańska zakonnica ze Zgromadzenia Franciszkanek Misjonarek Maryi, od około sześćdziesięciu lat działa wśród najuboższych i trędowatych w Birmie. Zakonnica zabiega o pomoc dla Birmy u swoich rodaków w Hiszpanii. W ostatnich dniach wykonała szereg telefonów z prośbą o pilną pomoc żywnościową. Cena ryżu podrożała trzykrotnie, a ludzie cierpią głód. Ignacia od zawsze chciała być misjonarką i “zbawić […]
Zakonnica zabiega o pomoc dla Birmy u swoich rodaków w Hiszpanii. W ostatnich dniach wykonała szereg telefonów z prośbą o pilną pomoc żywnościową. Cena ryżu podrożała trzykrotnie, a ludzie cierpią głód.
Ignacia od zawsze chciała być misjonarką i “zbawić wiele dusz w Indiach”. W wieku 25 lat, już jako zakonnica, przybyła do Birmy, poświęcając się całkowicie służbie najuboższym z najuboższych, trędowatym. Nie było lekarza, więc sama dbała o chorych, opatrując ich rany, wycinając im martwe kawałki ciała.Birmańczycy są pełni podziwu dla hiszpańskiej zakonnicy ze względu na jej determinację i skuteczność w niesieniu pomocy.
Chora, ale wciąż energiczna, mimo swoich 88 lat, nie przestaje działać, pracować, pomagać, tym bardziej teraz, kiedy niedawny cyklon zabił dziesiątki tysięcy Birmańczyków i zagroził życiu milionom innych. Siostra nie chce słyszeć o powrocie do Hiszpanii. Chce być tam, gdzie jej potrzebują. ‑To jest mój dom. Tutaj czuję się potrzebna, ponieważ w życiu, jeśli nie masz odpowiedzialności, nie posiadasz godności. Tutaj spędziłam całe moje życie i tutaj pragnę umrzeć i być pochowaną, pomiędzy tymi ludźmi, których noszę w moim sercu”, powiedziała s. Ignacia krewnym i przyjaciołom, którzy chcieli ją namówić do powrotu do Hiszpanii.
foto: fmm.org