Ekumenizm w Polsce i na świecie

Blask zmartwychwstania


Moj­żesz pasł owce swe­go teścia, Jetry, kapła­na Madia­ni­tów, zapro­wa­dził pew­ne­go razu owce w głąb pusty­ni i przy­szedł do góry Bożej Horeb. Wte­dy uka­zał mu się Anioł Pań­ski w pło­mie­niu ognia, ze środ­ka krze­wu. Moj­żesz widział, jak krzew pło­nął ogniem, a nie spło­nął od nie­go. Wte­dy Moj­żesz powie­dział do sie­bie: Podej­dę, żeby się przyj­rzeć temu nie­zwy­kłe­mu zja­wi­sku. Dla­cze­go krzew się nie spa­la? Gdy zaś Pan ujrzał, że Moj­żesz pod­cho­dził, żeby się […]


Moj­żesz pasł owce swe­go teścia, Jetry, kapła­na Madia­ni­tów, zapro­wa­dził pew­ne­go razu owce w głąb pusty­ni i przy­szedł do góry Bożej Horeb. Wte­dy uka­zał mu się Anioł Pań­ski w pło­mie­niu ognia, ze środ­ka krze­wu. Moj­żesz widział, jak krzew pło­nął ogniem, a nie spło­nął od nie­go. Wte­dy Moj­żesz powie­dział do sie­bie: Podej­dę, żeby się przyj­rzeć temu nie­zwy­kłe­mu zja­wi­sku. Dla­cze­go krzew się nie spa­la? Gdy zaś Pan ujrzał, że Moj­żesz pod­cho­dził, żeby się przyj­rzeć, zawo­łał Bóg do nie­go ze środ­ka krze­wu: Moj­że­szu, Moj­że­szu! On zaś odpo­wie­dział: Oto jestem. Rzekł mu Bóg: Nie zbli­żaj się tu! Zdejm san­da­ły z nóg, gdyż miej­sce, na któ­rym sto­isz, jest zie­mią świę­tą. Powie­dział jesz­cze Pan: Jestem Bogiem ojca twe­go, Bogiem Abra­ha­ma, Bogiem Iza­aka i Bogiem Jaku­ba. Moj­żesz zasło­nił twarz, bał się bowiem zwró­cić oczy na Boga. Pan mówił: Dosyć napa­trzy­łem się na udrę­kę ludu mego w Egip­cie i nasłu­cha­łem się narze­kań jego na cie­mięż­ców, znam więc jego ucie­mię­że­nie. Zstą­pi­łem, aby go wyrwać z ręki Egip­tu i wypro­wa­dzić z tej zie­mi do zie­mi żyznej i prze­stron­nej, do zie­mi, któ­ra opły­wa w mle­ko i miód. Moj­żesz zaś rzekł Bogu: Oto pój­dę do Izra­eli­tów i powiem im: Bóg ojców naszych posłał mię do was. Lecz gdy oni mnie zapy­ta­ją, jakie jest Jego imię, to cóż im mam powie­dzieć? Odpo­wie­dział Bóg Moj­że­szo­wi: JESTEM, KTÓRY JESTEM. I dodał: Tak powiesz synom Izra­ela: JESTEM posłał mnie do was. Mówił dalej Bóg do Moj­że­sza: Tak powiesz Izra­eli­tom: JESTEM, Bóg ojców waszych, Bóg Abra­ha­ma, Bóg Iza­aka i Bóg Jaku­ba posłał mnie do was. To jest imię moje na wie­ki i to jest moje zawo­ła­nie na naj­dal­sze poko­le­nia. (Wj 3,1–8a.13–15)

Ist­nie­nie nasze roz­pa­da się nie­uchron­nie – to co przez chwi­lę zwie się teraź­niej­szo­ścią, krzep­nie w zasty­głej for­mie prze­szło­ści; to zaś co nadejść ma dopie­ro, kru­che jest i nie­pew­ne swe­go poten­cjal­ne­go ist­nie­nia. Struk­tu­rę tę dosko­na­le odzwier­cie­dla język, uka­zu­jąc czło­wie­cze złu­dze­nia na temat ist­nie­nia w róż­nych wymia­rach tego same­go cza­su. Tak napraw­dę spa­la­my się w roz­bły­sku chwi­li, jak krze­wy z pusty­ni synaj­skiej. Pozo­sta­je po nas garść popio­łu, a język w koń­cu orze­ka o nas jedy­nie w cza­sie prze­szłym. Jak­że zro­zu­mia­łe jest więc zadzi­wie­nie Moj­że­sza nad ist­nie­niem, któ­re zwy­cię­sko sta­wia czo­ła tra­wią­cym je pło­mie­niom.

W tym zna­ku obja­wia się ten, któ­ry jest. W Bogu czas powra­ca do swej jed­no­ści, znaj­du­jąc wyraz w jedy­nie ist­nie­ją­cym cza­sie teraź­niej­szym. Jah­we nie prze­mi­ja, nie sta­je się dopie­ro, lecz po pro­stu jest.

Bóg obja­wia­ją­cy się Moj­że­szo­wi nie zamy­ka się w dale­kiej, obcej trans­cen­den­cji. Wkra­cza w czas i prze­strzeń w rela­cji do swe­go ludu, jest Bogiem „z nimi” i „dla nich”. Przy­no­si orę­dzie wyzwo­le­nia i rado­ści. Jego obec­ność kreu­je pośród świa­ta obszar „zie­mi świę­tej”, w któ­rej prze­by­wa­ją Abra­ham, Iza­ak i Jakub; do wstą­pie­nia na któ­rą zapro­szo­ny jest rów­nież Moj­żesz. Według egze­ge­zy Jezu­sa z Naza­re­tu (Mt 22, 31–32) ozna­cza to, że ci ludzie żyją w Bogu mając udział w Jego nie prze­mi­ja­ją­cym „teraz”. To wła­śnie nazy­wa­my zmar­twych­wsta­niem, albo­wiem Jestem jest „Bogiem żywych a nie umar­łych”.

*

Według świa­dec­twa czwar­tej Ewan­ge­lii Jezus obja­wia się współ­cze­snym tym samym imie­niem: Ja jestem. Chry­stus ten sam wczo­raj i dziś, na górze Horeb i na górze Tabor – nie­zmien­ne, przed­wiecz­ne Sło­wo Ojca. Prze­ma­wia w cza­sie prze­szłym doko­na­nym dopie­ro w momen­cie swej śmier­ci: WYKONAŁO SIĘ. Krzyż ma swój kres, cier­pie­nie musi odejść w nie­byt. Zda­wać by się mogło, że nie ma już żad­nej nadziei ani dla Ukrzy­żo­wa­ne­go, ani dla nas. Tym­cza­sem jed­nak koniec daw­nych rze­czy zwia­stu­je to co nowe. Ósmy dzień roz­ry­wa mono­ton­ny cykl powta­rza­ją­cych się tygo­dni.

Blask zmar­twych­wsta­nia wyzna­cza począ­tek nowe­go cza­su, wypeł­nio­ne­go obec­no­ścią Pana. To co nie­trwa­łe prze­mi­nę­ło, On zaś trwa – a my w Nim. Po raz pierw­szy i już na zawsze śmierć wkom­po­no­wa­na zosta­je w cudow­ny kon­tra­punkt z życiem. Krzyż i zmar­twych­wsta­nie two­rzą poli­fo­nicz­ną har­mo­nię, prze­ni­ka­ją­cą nasze jeste­stwo. Świat odzy­sku­je swój boski ład. To wła­śnie jest Pas­cha, czy­li przej­ście – ze śmier­ci do życia, z cza­su prze­szłe­go do teraź­niej­sze­go, z nie­wo­li do wol­no­ści.

Chry­stus zmar­twych­wsta­ły nazna­czo­ny rana­mi, niczym krzew spod Hore­bu pło­ną­cy lecz nie spa­la­ją­cy się. Chry­stus – nasza Pas­cha. Niech Imię Jego będzie bło­go­sła­wio­ne.

Zdję­cie roze­ty pocho­dzi z kościo­ła ewan­ge­lic­ko-augs­bur­skie­go św. Mate­usza w Łodzi.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.