Ekumenizm w Polsce i na świecie

Czy laska Mojżeszowa stała się krokodylem?


Ten tytuł może znie­chę­cać. Pyta­nie na okład­ce suge­ru­je bowiem roz­wa­ża­nia na tema­ty języ­ko­we czy trans­la­tor­skie. Ale w isto­cie „Czy TORĘ moż­na czy­tać po pol­sku?” – to fascy­nu­ją­ca wyciecz­ka po świe­cie żydow­skich tłu­ma­czeń pierw­szych pię­ciu ksiąg Sta­re­go Testa­men­tu, a tak­że klucz do lep­sze­go zro­zu­mie­nia czym jest juda­izm. Wbrew tytu­ło­wi bowiem wywiad rze­ka, jaki prze­pro­wa­dził Paweł Jędrze­jew­ski z rabi­nem Sachą Peca­ri­ciem, tłu­ma­czem Tory na język pol­ski – nie jest poświę­co­ny […]


Ten tytuł może znie­chę­cać. Pyta­nie na okład­ce suge­ru­je bowiem roz­wa­ża­nia na tema­ty języ­ko­we czy trans­la­tor­skie. Ale w isto­cie „Czy TORĘ moż­na czy­tać po pol­sku?” – to fascy­nu­ją­ca wyciecz­ka po świe­cie żydow­skich tłu­ma­czeń pierw­szych pię­ciu ksiąg Sta­re­go Testa­men­tu, a tak­że klucz do lep­sze­go zro­zu­mie­nia czym jest juda­izm.

Wbrew tytu­ło­wi bowiem wywiad rze­ka, jaki prze­pro­wa­dził Paweł Jędrze­jew­ski z rabi­nem Sachą Peca­ri­ciem, tłu­ma­czem Tory na język pol­ski – nie jest poświę­co­ny tyl­ko Torze czy jej tłu­ma­cze­niu na język pol­ski. A dokład­niej (bo już widzę obu­rzo­ny wzrok rabi­na) jest poświę­co­ny Torze, ale rozu­mia­nej po żydow­sku, czy­li z podzia­łem na Torę pisa­ną (czy­li wła­śnie Pię­ciok­siąg) i Torę mówio­ną, czy­li całą gigan­tycz­ną tra­dy­cję żydow­ską, aż do chwi­li obec­nej. Moc­ne jest tu rów­nież poka­za­nie, że osta­tecz­nie Torą mówio­ną jest nawet to, jak dwóch uczniów jeszi­wy komen­tu­je obec­nie sta­re tek­sty. I jak się na nich uczy.

Ter­min Tora ust­na nie jest przy tym, jak to poka­zu­je rabin, tyl­ko prze­no­śny. „Pozo­sta­je ust­na w tym sen­sie, że w dal­szym cią­gu roz­brzmie­wa w jeszi­wach na całym świe­cie. Sły­chać ją. W jed­nych miej­scach gło­śniej, w innych ciszej. Ale niech Pan przej­dzie ulicz­ką w sta­rej Jero­zo­li­mie, tam z otwar­tych okien pły­nie śpiew jeszi­wy” – tłu­ma­czy Peca­ric. I doda­je: „wyróż­nia­ją­cą cechą juda­izmu jest to, że nadal jest on reli­gią, w któ­rej wie­dza jest prze­ka­zy­wa­na z nauczy­cie­la na ucznia, a na tym prze­cież zasa­dza się idea Tory ust­nej”. Istot­nym ele­men­tem „oral­no­ści” Tory ust­nej jest rów­nież fakt, że czy­ta­na jest ona zawsze w dia­lo­gu. „Tal­mu­du nie nale­ży stu­dio­wać same­mu. Koniecz­ny jest ktoś, kto wej­dzie ze mną w mery­to­rycz­ny spór (…) Bo tyl­ko w gorą­cej dys­ku­sji, w dia­lo­gu, a się docho­dzić do praw­dy” – pod­kre­śla rabin Peca­ric. A dalej snu­je opo­wieść o Tal­mu­dzie, komen­ta­rzach do Tory, a tak­że o tym, że w isto­cie Torę czy­tać się powin­no w ory­gi­na­le. Tłu­ma­cze­nie jest bowiem zawsze inter­pre­ta­cją.

Dla czło­wie­ka wycho­wa­ne­go na kato­lic­kich czy sze­rzej chrze­ści­jań­skich tłu­ma­cze­niach Pisma Świę­te­go inte­re­su­ją­ce są rów­nież róż­ni­ce. Pierw­szą z nich jest choć­by to, że kato­lik czy­ta Pismo Świę­te teo­lo­gicz­nie czy antro­po­lo­gicz­nie, a wyznaw­ca juda­izmu wycią­ga z nie­go wnio­ski praw­ne. To wła­śnie Pra­wo jest tym, co ma być wypro­wa­dzo­ne z Pisma. I nie ma co uda­wać, że nie zmie­nia to spo­so­bu lek­tu­ry czy wnio­sków do jakich się docho­dzi. Wspól­na Księ­ga nie zawsze ozna­cza wspól­ną jej lek­tu­rę. A odmien­ność lek­tu­ry wyma­ga odmien­ne­go tłu­ma­cze­nia. Stąd jest zaska­ku­ją­ce, że tak dłu­go w Pol­sce nie było osob­ne­go, orto­dok­syj­nie żydow­skie­go tłu­ma­cze­nia Tory, i że wyko­nać je musiał rabin pocho­dzą­cy z chor­wac­ko-wło­skiej rodzi­ny, któ­ry pol­ski poznał w Cze­chach, i to tyl­ko dla­te­go, że wyda­wał mu się on podob­ny do por­tu­gal­skie­go.

Ale dość już aneg­dot (choć w książ­ce są one rów­nież) o rabi­nie, bo war­to czy­tać ten wywiad tak­że, dla infor­ma­cji o tym, jak trud­no nie­kie­dy prze­tłu­ma­czyć Biblię (są one zapew­ne dostęp­ne tak­że w innych miej­scach, ale… przy­naj­mniej ja do nich nie dotar­łem). Ot choć­by infor­ma­cja o tym, że słyn­na laska Moj­że­sza – zda­niem rabi­na sło­wotanin, któ­re tłu­ma­czy się na pol­ski jako „węża” wca­le w Torze nie jest sto­so­wa­ne w takim zna­cze­niu. Tam bowiem ozna­cza ono bowiem mor­skie potwo­ry, a komen­ta­rze żydow­skie uzna­ją, że w isto­cie laska prze­mie­ni­ła się w… kro­ko­dy­la. Jesz­cze zabaw­niej­sze (choć zapew­ne tłu­ma­czom nie jest przy tym zabaw­nie) jest wyja­śnie­nie, czym była czwar­ta pla­ga egip­ska. Tysiąc­lat­ka iden­ty­fi­ku­je ją jako „muchy”, Gdań­ska uzna­je, że cho­dzi o „roz­ma­ite robac­two”, ks. Wujek oznaj­mia, że to „koma­ry”, a Biblia brze­ska iden­ty­fi­ku­je ją jako „wszy”. A co na to Żydzi? „W obie­go­wym prze­świad­cze­niu funk­cjo­nu­ją­cych wśród Żydów były to dzi­kie zwie­rzę­ta. Czy jed­nak na pew­no? Nie były to wca­le zwie­rzę­ta dzi­kie (lwy, lam­par­ty, sło­nie), lecz udo­mo­wio­ne zwie­rzę­ta, któ­ra zdzi­cza­ły. Tora Par­des Lau­der tłu­ma­czy to jako „roz­wście­czo­ne zwie­rzę­ta”. Nato­miast w Sep­tu­agin­cie pod­cho­dzi się do tego w bar­dzo cie­ka­wy spo­sób: mia­no­wi­cie, że było to koń­skie muchy – gzy, i tym wła­śnie ogól­nym tro­pem idą powy­żej cyto­wa­ne tłu­ma­cze­nia. Moż­na pomy­śleć, że te gzy spo­wo­do­wa­ły, że zwie­rzę­ta „zdzi­cza­ły”, a raczej, że zaczę­ły zacho­wy­wać się dzi­ko lub, mówiąc potocz­nie, się wście­kły” – pod­kre­śla rabin.

Takich smacz­ków jest w książ­ce wię­cej. I już choć­by dla nich war­to ją prze­czy­tać! Ale praw­dzi­wy powód jest inny. Dia­log, roz­mo­wa, pozna­nie wyma­ga wie­dzy o part­ne­rze, a tak­że o tym, jak rozu­mie on same­go sie­bie. Takiej wie­dzy nie­wąt­pli­wie ten wywiad dostar­cza.

Tomasz P. Terlikowski

Czy Torę moż­na czy­tać po pol­sku. Z rabi­nem Sachą Peca­ri­cem roz­ma­wia Paweł Jędrze­jew­ski, Sto­wa­rzy­sze­nie Par­des, Kra­ków 2011.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.