Mormoni i masakra z Mountain Meadows
- 19 czerwca, 2004
- przeczytasz w 1 minutę
Już od kilku lat spotykałem ich prawie we wszystich miastach i w większych miasteczkach brazylijskich miast, gdzie dotąd mieszkałem. Zazwyczaj chodzą parami, bardzo eleganccy, pod krawatami, młodzi, prężni, tryskający zdrowiem. Najczęściej jeden z nich jest misjonarzem z USA, a drugi rdzennym Brazylijczykiem. W ubiegłym roku spotkałem ich setki na dworcu i w jego okolicy w Salvadorze. Kiedy rozmawiałem z nimi w stanie Rio de Janeiro, to pragnęli przekonać mnie do swojej wiary najróżniejszymi […]
Już od kilku lat spotykałem ich prawie we wszystich miastach i w większych miasteczkach brazylijskich miast, gdzie dotąd mieszkałem. Zazwyczaj chodzą parami, bardzo eleganccy, pod krawatami, młodzi, prężni, tryskający zdrowiem. Najczęściej jeden z nich jest misjonarzem z USA, a drugi rdzennym Brazylijczykiem. W ubiegłym roku spotkałem ich setki na dworcu i w jego okolicy w Salvadorze. Kiedy rozmawiałem z nimi w stanie Rio de Janeiro, to pragnęli przekonać mnie do swojej wiary najróżniejszymi argumentami, w tym wiarą swoich zażycieli i przodków. Z ciekawości zacząłem czytać książki i artykuły napisane przez nich i o nich. Dowiedziałem się wielu ciekawych rzeczy, w tym o raczej skrywanym przez nich wydarzeniu, o zbrodni dokonanej przez mormonów na bezbronnej grupie kobiet, mężczyzn i dzieci. To temu wydarzeniu będzie poświęcony niniejszy artykuł.
Czytelników zainteresowanych historią wstrząsającej zbrodni zapraszamy do lektury artykułu “Mormoni i masakra z Mountain Meadows” ks. Mirosława Kropidłowskiego, na stronach Magazynu Ekumenicznego “Semper Reformada”.