- 21 czerwca, 2018
- przeczytasz w 5 minut
Papież Franciszek rozpoczął pielgrzymkę do Genewy, gdzie wziął udział w nabożeństwie w Ekumenicznym Centrum Światowej Rady Kościołów, która obchodzi swoje 70-lecie. - Zbyt łatwo zatrzymujemy się przed wciąż istniejącymi różnicami. Zbyt często jesteśmy blokowan...
Ekumeniczny manifest papieża Franciszka – nie siedźcie cicho w domu, zajmując się własnymi sprawami
Papież Franciszek rozpoczął pielgrzymkę do Genewy, gdzie wziął udział w nabożeństwie w Ekumenicznym Centrum Światowej Rady Kościołów, która obchodzi swoje 70-lecie. — Zbyt łatwo zatrzymujemy się przed wciąż istniejącymi różnicami. Zbyt często jesteśmy blokowani przez mentalność zmęczenia i braku entuzjazmu. Nasze różnice nie mogą być wymówką — mówił papież.
Nabożeństwo nie miało szczególnie bogatej oprawy liturgicznej, ale mimo tego było podniosłe i pełne inspirujących modlitw oraz słów. Rozpoczęło się od procesjonalnego wejścia młodzieży, która niosła świece, Ikonę Trójcy Świętej oraz Pismo Święte.
Papieża przywitał sekretarz generalny ŚRK ks. dr Olav Fykse Tveit. W liturgię zaangażowani byli chrześcijanie różnych wyznań i narodowości.
Więcej: Siedem dekad ekumenicznej odysei — Światowa Rada Kościołów obchodzi 70. urodziny
Wspólne credo według porządku Nicejsko-Konstantynopolitańskiego Wyznania Wiary poprowadził kard. Kurt Koch, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan. Credo zostało zmówione według pierwotnej wersji, a zatem bez dodatku Filioque, które odrzucają Kościoły przedchalcedońskie (orientalne) i prawosławne. Modlitwa Pańska została wypowiedziana jednocześnie w różnych językach.
Ekumeniczny manifest Franciszka
W kazaniu Biskup Rzymu skupił się na motywie podróży, wychodząc od konfliktu w lokalnym Kościele Galacjan (por. Gal 5,16.25), do którego pisał apostoł Paweł. Papież przypomniał, że jako ludzie jesteśmy wciąż w ruchu i życie wzywa nas do ciągłego wyruszania w podróż – począwszy od łona matki aż do zakończenia ziemskiej pielgrzymki. – Metafora drogi odkrywa prawdziwe znaczenie naszego życia, które nie jest samowystarczalne, ale zawsze w poszukiwaniu czegoś większego. Nasze serca zachęcają nas, aby wciąż iść i osiągnąć cel– mówił papież.
Jednak, jak wskazał Franciszek, chodzenie wymaga dyscypliny i wysiłku, ale także cierpliwości i ćwiczenia. Codziennie. Niekiedy musimy obrać inne drogi, aby wreszcie wybrać tę, która prowadzi do celu. – Nieustannie musimy mieć przed oczami cel, abyśmy nie zbłądzili. Musimy pamiętać cel. Kroczenie tą drogą wymaga również pokory, aby być przygotowanymi na chwile, gdy będzie trzeba zmienić trasę. Oznacza to również troskę o towarzyszy w podróży, gdyż tylko z nimi osiągniemy postępy. To wymaga nieustannego nawrócenia, dlatego też jest tak wielu ludzi, którzy odmawiają pójścia tą drogą. Wolą siedzieć cicho w swoich domach, gdzie z łatwością mogą zarządzać swoimi sprawami bez podejmowania ryzyka podróży. Oznacza to przylgnięcie do chwilowego poczucia bezpieczeństwa niezdolnego jednak do urzeczywistnienia pokoju i radości, za którymi tęsknią nasze serca – mówił papież.
Przeciwko obojętności i konseumeryzmowi
Papież Franciszek podkreślił, że zamykając serca przed innymi zaprzeczamy chrześcijańskiemu powołaniu. Odniósł się także do niebezpieczeństw, w tym pragnienia rzeczy materialnych, które zaślepiają i przysłaniają spojrzenie, które winno być skierowane na naszych towarzyszy w podróży. – Obojętność panuje na ulicach dzisiejszego świata. Pchani przez instynkty, staliśmy się niewolnikami nieposkromionego konsumeryzmu, a głos Boga jest stopniowo wyciszany. Inni ludzie, szczególnie ci, którzy nie mogą iść samodzielnie, jak dzieci i starsi, stają się utrapieniem i są wykluczani. Stworzenie okazuje się wtedy nie mieć innego celu niż tylko zaspokajanie potrzeb – mówił papież.
Franciszek stwierdził ponadto, że słowa apostoła Pawła z Listu do Galacjan bardziej niż kiedykolwiek stawiają nas przed wyzwaniem. – Chodzenie w Duchu oznacza odrzucenie światowości, a zatem opowiadanie się za mentalnością służby i wzrastaniem w przebaczeniu (…) Ruch ekumeniczny, do którego tak ogromny wkład wniosła Światowa Rada Kościołów, pojawił się jako łaska Ducha Świętego. Ekumenizm sprawił, że możemy wyruszyć w podróż w zgodzie z wolą Chrystusa i będzie zdolny do postępów, jeśli podążając za prowadzeniem Ducha Świętego, nie zamknie się w sobie– mówił.
Słowa do sceptyków i przeciwników ekumenizmu
Papież odniósł się także do tych, którzy nieufnie lub wrogo podchodzą do dialogu ekumenicznego. — Niektórzy uważają, że pójście w tym kierunku to działanie, w które wpisana jest strata, ponieważ nieodpowiednio chroni interesy poszczególnych wspólnot, często blisko związanych z etniczną tożsamością lub rozbitych podziałami politycznymi na „konserwatystów” czy „postępowców” – mówił Franciszek. Jednocześnie papież zaznaczył, że najważniejszy jest wybór Chrystusa. — Trzeba wybrać Jego, zanim wybierze się Apolosa czy Kefasa, trzeba należeć do Chrystusa zanim wybierze się przynależność do Żydów lub Greków, trzeba należeć do Pana zanim utożsamimy się z lewicą czy prawicą.
Ekumenizm wiąże się ze stratami, ale…
Papież Franciszek mówił, że podejmowanie ekumenicznej podróży oznacza często w oczach świata stratne działanie. — Ale nie bójmy się działać ze stratą. Ekumenizm jest wielkim przedsięwzięciem ze stratą, ale strata jest ewangeliczna, o czym mówił Jezus: Ktokolwiek chce zachować swoje życie, straci je, a ci, którzy ze względu na mnie stracą życie – zachowają je.” (Łk 9,24).
Biskup Rzymu zachęcił, by nie zrażać się niepowodzeniami i trudnościami, przypominając, jak trudno przełamać negatywne emocje i dążyć do wspólnoty. – Jak trudno jest pozostawić trwające od wieków spory i wzajemne potępienia. Jeszcze większego wysiłku wymaga oparcie się subtelnej pokusie, aby iść wraz z innymi tylko dla zaspokojenia partykularnych interesów – dodał Franciszek.
Nie idźmy na łatwiznę
Kończąc papież Franciszek powiedział, że po tylu latach ekumenicznego zaangażowania, po 70 latach istnienia ŚRK, konieczna jest prośba do Ducha Świętego, aby wzmocnił nasze kroki. – Zbyt łatwo zatrzymujemy się przed wciąż istniejącymi różnicami. Zbyt często jesteśmy blokowani przez mentalność zmęczenia i braku entuzjazmu. Nasze różnice nie mogą być wymówką. Nawet teraz możemy iść w Duchu Świętym: możemy się modlić, ewangelizować i wspólnie służyć. To jest możliwe i podoba się Bogu (…) Ta ścieżka ma jasny cel jedności. Inną jest ścieżka podziału, która prowadzi do konfliktu i rozłamów. Musimy otworzyć nasze podręczniki do historii. Pan wiążę nas ze sobą na nowo na drodze wspólnoty, która prowadzi do pokoju. Drodzy bracia i siostry, pragnąłem do was przybyć jako pielgrzym w poszukiwaniu jedności i pokoju. Dziękuję Bogu, ponieważ was znalazłem, braci i siostry, którzy odbywają tę samą podróż. Dla nas chrześcijan pójście razem nie jest sztuczką, aby wzmocnić nasze własne pozycje, ale aktem posłuszeństwa wobec Pana i miłości wobec świata - zakończył papież, który na koniec udzielił wszystkim błogosławieństwa.
Po opuszczeniu Centrum Ekumenicznego ŚRK, papież udał się na lunch z władzami ŚRK oraz słuchaczami Instytutu Ekumenicznego w Bossey koło Genewy.