Ekumenizm na świecie

Kodeń oczami katolika


Z roku na rok zmniej­sza się licz­ba uczest­ni­ków Spo­tkań Eku­me­nicz­nych. Bez­pow­rot­nie minę­ły już cza­sy, gdy przy­jeż­dza­ło ponad pół tysią­ca osób.W tym roku, mimo XX jubi­le­uszu­za­pi­sa­nych było 108 osób — naj­mniej w histo­rii tej impre­zy. Kodeń, sank­tu­arium i oko­li­ca. Kodeń jako wyda­rze­nie eku­me­nicz­ne, jest dla mnie cza­sem, kie­dy kicz­mie­sza się­ze sztu­ką, leni­stwo z pro­fe­sjo­na­li­zmem, zamknię­cie z eku­me­ni­zmem. Od trzech lat uczest­ni­czę w tych spo­tka­niach iza każ­dym razem […]


Z roku na rok zmniej­sza się licz­ba uczest­ni­ków Spo­tkań Eku­me­nicz­nych. Bez­pow­rot­nie minę­ły już cza­sy, gdy przy­jeż­dza­ło ponad pół tysią­ca osób.W tym roku, mimo XX jubi­le­uszu­za­pi­sa­nych było 108 osób — naj­mniej w histo­rii tej impre­zy.

Kodeń, sank­tu­arium i oko­li­ca.

Kodeń jako wyda­rze­nie eku­me­nicz­ne, jest dla mnie cza­sem, kie­dy kicz­mie­sza się­ze sztu­ką, leni­stwo z pro­fe­sjo­na­li­zmem, zamknię­cie z eku­me­ni­zmem. Od trzech lat uczest­ni­czę w tych spo­tka­niach iza każ­dym razem mam dyle­mat, czy spo­tka­nie było uda­ne, czy też była to zwy­kła kla­pa.

Na samym począt­ku zasta­na­wiać może dobór miej­sca. Sank­tu­ra­ium maryj­ne poło­żo­ne nie­ca­ły kilo­metr od Buga — rze­ki gra­nicz­nej z Bia­ło­ru­sią. Dla wszyst­kich dale­ko. Pro­te­stan­tów w pobli­żu pra­wie w ogó­le nie ma, naj­bliż­szy zbór zie­lo­no­świąt­ko­wy jest w Tere­spo­lu. Dużo pra­wo­sław­nych, ale pobli­scy sąsie­dzi — mni­si z mona­sty­ru w Jabłecz­nej, wca­le nie zachę­ca­ją wier­nych do eku­me­ni­zmu, a wręcz prze­ciw­nie: o czym świad­czyć może tabli­ca pamiąt­ko­wa sil­nie potę­pia­ją­ca Unię Brze­ską. A w Spo­tka­nia Kodeń­skie moc­no są zaan­ga­żo­wa­ni wła­śnie uni­ci (a dokład­niej neo­uni­ci) w Kostom­ło­tach, któ­rzy podej­mu­ją wszyst­kich w nie­dzie­lę — zapra­sza­jąc na Litur­gię i obiad.

Gru­pa kie­lec­ka, radom­ska i war­szaw­ska

Trzon spo­tkań zawsze sta­no­wi­li ludzie z Kielc, Rado­mia i War­sza­wy. Naj­wię­cej z War­sza­wy. Jed­nak ilość osób male­je z roku na rok.Kiedyś było ponad 600,dwa lata temu było led­wo ponad 200, rok temu oko­ło 150, a w tym roku rekor­do­wo mało: 108(mimo XX jubileuszu).Teraz przy­je­chał tyl­ko auto­bus kie­lec­ki — wio­zą­cy współ­or­ga­ni­za­to­ró­wi tych któ­rzy dali im się namó­wić. Co się sta­ło z Rado­miem i set­ka­mi ludzi z War­sza­wy? Otóż oka­zu­je się, że wie­le osób było przy­wo­żo­nych “na siłę” — Kodeń był pla­no­wym wyjaz­dem grup oazo­wych wła­śnie z War­sza­wy. I uwa­żam że to było dobre — eku­me­nizm jest wła­śnie po to, aby go sze­rzyć, poka­zy­wać tym, któ­rzy go nie zna­ją. A tym­cza­sem Spo­tka­nia Kodeń­skie prze­kształ­ca­ją się w TWA (Towa­rzy­stwo Wza­jem­nej Ado­ra­cji). Sytu­acja jest coraz gor­sza- ponie­waż od lat sche­mat spo­tkań się nie zmie­nia: pią­tek — nabo­żeń­stwo pro­te­stanc­kie, sobo­ta gru­py dys­ku­syj­ne, litur­gia w cerw­kii i wie­czor­ne dzie­le­nie się chle­bem, nie­dzie­la — litur­gia w cer­kwii unic­kiej. Ktoś, kto był raz — nie ujrzy nic zde­cy­do­wa­nie nowe­go w kolej­nym roku.

Jak było w tym roku…

Zacznę od tego, że nigdzie nie ma żad­nych infor­ma­cji o tych Spo­tka­niach. Na próż­no rów­nież szu­kać cze­go­kol­wiek w inter­ne­cie, na stro­nach oo. Obla­tów, któ­rzy patro­nu­ją Spo­tka­niom. Musia­łem sam (via ema­il) popro­sić o pro­gram, któ­ry potem umie­ści­łem w naszym Ser­wi­sie kosciol.pl. Jest to duży błąd. Tym więk­szy, że orga­ni­za­to­rzy mają mój adres ema­il. Tym więk­szy, że kie­dyś pro­po­no­wa­łem bez­płat­nie zro­bić stro­ny www o Spo­tka­niach Kodeń­skich. Nie­ste­ty, zero zain­te­re­so­wa­nia (przy oka­zji wspo­mnę, że taki sam brak zain­te­re­so­wa­nia wyra­ził kra­kow­ski MIE­iD na PAT­cie, gdy zapro­po­no­wa­łem bez­płat­ne pro­wa­dze­nie ich stron www z infor­ma­cja­mi o wyda­rze­niach eku­me­nicz­nych w Kra­ko­wie — a potem narze­ka­ją, że nikt nie przy­cho­dzi…).

W pią­tek gru­pa kie­lec­ka — jadąc do Kod­nia — zatrzy­ma­ła się w Lubli­nie, na wcze­śniej umó­wio­ne nabo­żeń­stwo z zie­lo­no­świąt­kow­ca­mi. Nie­ste­ty chy­ba nikt nie wytłu­ma­czył piel­grzy­mom, jak się modlą ewan­ge­li­kal­ni — i co młod­si uczest­ni­cy pod­śmie­wy­wa­li się z zacho­wa­nia zie­lo­no­świąt­kow­ców, aż jed­na para­fian­ka zakrzyk­nę­ła: “W Imię Jezu­sa Chry­stu­sa, prze­stań się śmiać!” — co tyl­ko spo­tę­go­wa­ło roz­ba­wie­nie kato­lic­kiej mło­dzie­ży.

Tra­dy­cyj­nie wie­czo­rem była Litur­gia Sło­wa pro­wa­dzo­na przez bra­ci pro­te­stan­tów. Dwa lata temu byli to zie­lo­no­świąt­kow­cy, a w tym roku gości­li w Kod­niu meto­dy­ści. Przy­je­cha­li lek­ko nie­pew­ni co mają robić. I nie wiem, czy to tyl­ko moje odczu­cie — ale zarów­no tego­rocz­ni meto­dy­ści, jak i poprzed­ni zie­lo­no­świąt­kow­cy — pro­wa­dzi­li po pro­stu akcję ewan­ge­li­za­cyj­ną wśród kato­li­ków (oczy­wi­ście bez zachę­ca­nia do kon­wer­sji). Z jed­nej stro­ny to miłe, że gło­szą Chry­stu­sa, ale z dru­giej stro­ny to jak­by nie na miej­scu. Przy­naj­mniej ja się dziw­nie czu­łem.

Sobo­ta. Oczy­wi­ście nic się nie trzy­ma pla­nu. Wszyst­ko jest opóź­nio­ne. Posze­dłem na spo­tka­nie z ks. Czaj­kow­skim, gdzie oka­za­ło się, że spo­tka­nie będzie podwój­nie skró­co­ne — raz — bo mamy spóź­nie­nie, dwa — bo obiad jest wcze­śniej. Popro­si­li­śmy ks. Micha­ła o dokoń­cze­nie cie­ka­wej dys­ku­sji po obie­dzie, ale się wymi­gał (widocz­nie nudził się mówiąc to samo, co mie­siąc wcze­śniej w Laskach). Kolej­nym zasko­cze­niem był fakt, że ducho­wień­stwo w ogó­le nie jada­ło z nami i jak­by­się izo­lo­wa­ło. Wie­lu uczest­ni­ków, spra­gnio­nych rozmowy,z przy­kro­ścią to zauwa­ży­ło. No cóż — cią­gle w Polce mamy rów­nych i rów­niej­szych. Szczy­tem wszyst­kie­go był moment pod­czas nie­dziel­nej Litur­gii, gdy pro­boszcz kodeń­ski witał bisku­pa, księ­ży, pro­fe­so­rów, itp, itd — a na koń­cu użył sfor­mu­ło­wa­nia: “witam rów­nież zwy­kłych, sza­rych ludzi”. W sobot­ni wie­czór poszli­śmy wszy­scy do cer­kwii. Nie­ste­ty nikt nie zatrosz­czył się, aby przed wie­czer­nią wytłu­ma­czyć cokol­wiek tym, dla któ­rych było to pierw­sze spo­tka­nie z pra­wo­sła­wiem. Nie wiem czy to brak cza­su, a może­sa­mo­za­do­wo­le­nie organizatorów,lub leni­stwo? Sobo­tę zakoń­czył wspa­nia­ły kon­cert pra­wo­sław­ne­go chó­ru z Grod­na, oraz dzie­le­nie się chle­bem.

Nie­dzie­la. Oczy­wi­ście spóź­nio­ne śnia­da­nie i spóź­nio­ny wyjazd do Kostom­łot, do para­fii gre­ko­ka­to­lic­kiej (neo­unic­kiej). Bra­ku­je miejsc w auto­ka­rze i nie­któ­rzy muszą jechać na sto­ją­co. Kie­row­ca krzy­wi się, bo dla nie­go ozna­cza to zła­ma­nie prze­pi­sów. W Kostom­ło­tach litur­gia o innej porze, niż w pro­gra­mie. Oczy­wi­ście nikt nie zapla­no­wał wyja­śnić piel­grzy­mom, kim są gre­ko­ka­to­li­cy, czy też neo­uni­ci. Nikt nie wyjaśnił,czy rzym­ski kato­lik może tam przy­stą­pić do komu­nii, czy nie…

Pod­su­mo­wa­nie

Czy­tel­ni­ku, jeże­li odno­sisz wra­że­nie, że strasz­nie kry­ty­ku­ję Spo­tka­nia Kodeń­skie — to masz cał­ko­wi­tą rację. Kry­ty­ku­ję bo strasz­nie mi na nich zale­ży, a inne spo­so­by (niż kry­ty­ka w maga­zy­nie SR) zawio­dły. Może ktoś z oo. Obla­tów to prze­czy­ta. Może prze­czy­ta to ks. Michał. Zako­cha­łem się w Kod­niu i cier­pię, gdy widzę jak ta impre­za dogo­ry­wa. A może prze­czy­ta to choć­by dr Robert Opa­la, któ­ry kie­dyś jako ksiądz ewan­ge­lic­ki, pro­boszcz radom­skiej para­fii — współ­or­ga­ni­zo­wał te Spo­tka­nia. Nama­wia­łem dr Opa­le, aby przy­je­chał w tym roku do Kod­nia, wspo­móc swo­ją cen­ną oso­bą­tą impre­zę — ale coś mu wypa­dło.

Widzę w Kod­niu duże mozli­wo­ści. W koń­cu to tutaj powstał pomysł na eku­me­nicz­ny prze­kład Nowe­go Testa­men­tu. To tutaj nawią­za­ło się wie­le mię­dzy­wy­zna­nio­wych przy­jaź­ni. Jed­nak jeże­li nic się nie zmie­ni w spo­so­bie orga­ni­za­cji, w spo­so­bie trak­to­wa­nia piel­grzy­mów… to ja już nie chcę tam wię­cej jeź­dzić. W tym roku (jeże­li dobrze pamię­tam) było zapi­sa­nych tyl­ko dwo­je pro­te­stan­tów (lute­ran). Dla­cze­go? Może dla­te­go, że pro­gram igno­ru­je nie­ka­to­li­ków? Bo jak ina­czej to nazwać, gdy z lute­ran­ką (przy­ja­ciół­ką) przy­cho­dzi­my rano na pro­gra­mo­wą jutrz­nie, a tam… godzin­ki maryj­ne? Przy­ja­ciół­ka mimo całe­go swo­je­go eku­me­ni­zmu nie była w sta­nie modlić się z nami.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.