Ekumenizm na świecie

Misjonarz — ryzykowny zawód


Duża część bra­zy­lij­skich misjo­na­rzy dzia­ła w pół­noc­nej Afry­ce i w Azji, czę­sto w stre­fach róż­nych kon­flik­tów, kil­ku z nich pra­cu­je tak­że w Pol­sce. Prze­myt Biblii, nie­le­gal­ne nabo­żeń­stwa, umow­ne zna­ki, agen­ci służb bez­pie­czeń­stwa „dep­czą­cy po pię­tach”, strach przed dono­si­cie­la­mi. Taka jest rze­czy­wi­stość wie­lu z czte­rech tysię­cy kato­lic­kich i pro­te­stanc­kich bra­zy­lij­skich misjo­na­rzy roz­sia­nych po świe­cie. Nie są to puste sło­wa. Nie tak daw­no w Mozam­bi­ku zosta­ła zamor­do­wa­na lute­rań­ska misjo­nar­ka, Dora­ci Edin­ger (Igre­ja Ewan­ge­li­ca de Con­fis­sao […]


Duża część bra­zy­lij­skich misjo­na­rzy dzia­ła w pół­noc­nej Afry­ce i w Azji, czę­sto w stre­fach róż­nych kon­flik­tów, kil­ku z nich pra­cu­je tak­że w Pol­sce. Prze­myt Biblii, nie­le­gal­ne nabo­żeń­stwa, umow­ne zna­ki, agen­ci służb bez­pie­czeń­stwa „dep­czą­cy po pię­tach”, strach przed dono­si­cie­la­mi. Taka jest rze­czy­wi­stość wie­lu z czte­rech tysię­cy kato­lic­kich i pro­te­stanc­kich bra­zy­lij­skich misjo­na­rzy roz­sia­nych po świe­cie.

Nie są to puste sło­wa. Nie tak daw­no w Mozam­bi­ku zosta­ła zamor­do­wa­na lute­rań­ska misjo­nar­ka, Dora­ci Edin­ger (Igre­ja Ewan­ge­li­ca de Con­fis­sao Lute­ra­na no Bra­sil). W stycz­niu wyrzu­co­no z Jor­da­nii bra­zy­lij­skie mał­żeń­stwo misjo­na­rzy jed­ne­go z ewan­ge­li­kal­nych kościo­łów, oskar­żo­nych o pro­ze­li­tyzm i sze­rze­nie chrze­ści­jań­stwa.

Dla kato­li­ków i pro­te­stan­tów naj­bar­dziej inte­re­su­ją­cym aktu­al­nie tere­nem misyj­nym, czę­sto też naj­bar­dziej nie­bez­piecz­nym, są czę­ści Afry­ki, Bli­skie­go Wscho­du i Azji, gdzie chrze­ści­jań­stwo jest mniej­szo­ścią. „Przy­pusz­cza się, że w tam­tych kra­jach żyje 90% ludów, któ­re dotąd nie mia­ły kon­tak­tu z Ewan­ge­lią”, stwier­dza pre­zbi­te­riań­ski pastor Mar­cos Agri­pi­no, prze­wod­ni­czą­cy Sto­wa­rzy­sze­nia Bra­zy­lij­skich Misji Trans­kul­tu­ral­nych. W paśmie okre­śla­nym przez pro­te­stan­tów jako „Okno 10/40” (rów­no­leż­ni­ki) gło­sze­nie Sło­wa Boże­go wią­że się czę­sto z dużym ryzy­kiem.

Na począt­ku lat 90 pastor Flávio Rocha, zwią­za­ny z orga­ni­za­cją misyj­ną „Kairos”, led­wo uszedł z życie, kamie­no­wa­ny w Daka­rze w Sene­ga­lu, wła­śnie w jed­nym z kra­jów „Okna 10/40”. Kie­dy skoń­czył ulicz­ne nabo­żeń­stwo w języ­ku Wolof w jed­nej z muzuł­mań­skich dziel­nic Pikin, któ­re odpra­wił za wcze­śniej­szym przy­zwo­le­niem muzuł­mań­skie­go reli­gij­ne­go przy­wód­cy, idąc do samo­cho­du, ujrzał bie­gną­cą w jego stro­nę gru­pę oko­ło 30 osób, któ­re pośród krzy­ków i wyzwisk, zwa­la­jąc go na zie­mie, roz­po­czę­ły kamie­no­wa­nie. Po kil­ku minu­tach, cudem, pośród gra­du kamie­ni, któ­re spa­da­ły na jego gło­wę, pastor zdo­łał pod­nieść się i wyry­wa­jąc się z rąk tłu­mu uciec.

Pastor Flávio przy­zna­je, że w Sene­ga­lu chrze­ści­jań­stwo cią­gle jesz­cze jest utoż­sa­mia­ne z kolo­nia­li­zmem i z nie­wol­nic­twem. Pastor pra­co­wał też jako misjo­narz w innym pół­noc­no­afry­kań­skim kra­ju, o wie­le bar­dziej zamknię­tym niż Sene­gal, gdzie od same­go przy­jaz­du był „pod nad­zo­rem” służb spe­cjal­nych, jego kore­spon­den­cja była cen­zu­ro­wa­na, tele­fon na pod­słu­chu, a kon­tak­ty z miej­sco­wy­mi koń­czy­ły się czę­sto ich aresz­to­wa­niem. Pomi­mo takich prze­szkód pra­ca misyj­na postę­po­wa­ła, a nawró­co­nych trze­ba było chrzcić pod prysz­ni­cem w łazien­ce.

Inny bra­zy­lij­ski misjo­narz, któ­ry nie chciał podać swo­je­go nazwi­ska, zaj­mo­wał się głów­nie prze­my­tem Biblii do Syrii i innych kra­jów arab­skich. Wobec władz dekla­ro­wał się jako stu­dent języ­ka arab­skie­go. Wie­le razy Bóg „wycią­gał go” z jed­no­znacz­nych sytu­acji na lot­ni­sku, gdy cel­ni­cy zaczy­na­li cos podej­rze­wać. Pastor Rocha, któ­ry pra­gnie powró­cić do pół­noc­nej Afry­ki, tym razem będzie odgry­wał „tre­ne­ra pił­kar­skie­go”.

Ryzy­ku­ją, że mogą być roz­po­zna­ni jako misjo­na­rze, uwię­zie­ni, wyrzu­ce­ni z kra­ju, prze­śla­do­wa­ni. Aby móc spro­stać zada­niu musie­li przejść przez spe­cy­ficz­ny kurs kul­tu­ro­wy, nauczyć się dobrze języ­ka i spo­so­bu nawią­zy­wa­nia kon­tak­tu z miej­sco­wą lud­no­ścią, ale tak­że poznać wie­le szpie­gow­skich sztu­czek, by wypro­wa­dzić w pole węszą­cych agen­tów.

Kil­ku bra­zy­lij­skich misjo­na­rzy dzia­ła tak­że w Pol­sce, dwóch z nich jest pasto­ra­mi zbo­rów Kościo­ła Zie­lo­no­świąt­ko­we­go w naszym kra­ju.

Kato­lic­cy misjo­na­rze z Bra­zy­lii zda­ją się nie ryzy­ko­wać aż tak bar­dzo, jak ich pro­te­stanc­cy roda­cy Wyni­ka to tro­chę z inne­go spo­so­bu pro­wa­dze­nia misji, nie tak jed­no­znacz­nie „narzu­ca­ją­ce­go się” miej­sco­wej lud­no­ści. Z regu­ły kato­lic­cy misjo­na­rze tra­fia­ją też do kra­jów bar­dziej otwar­tych, gdzie pra­cu­ją w funk­cjo­nu­ją­cych już pla­ców­kach – kościo­łach, szpi­ta­lach. Więk­szość z nich dzia­ła w kra­jach języ­ka por­tu­gal­skie­go.

„W kra­jach muzuł­mań­skich nasze wspól­no­ty mają raczej cha­rak­ter słu­żeb­ny i świa­dec­twa, ani­że­li otwar­te­go gło­sze­nia Ewan­ge­lii. Gdzie ist­nie­ją kon­flik­ty etnicz­ne i spo­łecz­ne trze­ba być ostroż­nym, aby nie dole­wać oli­wy do ognia” — stwier­dził kato­lic­ki biskup Ser­gio Castria­ni, biskup Die­ce­zji Tefé w Ama­zo­nii i prze­wod­ni­czą­cy Komi­sji Epi­sko­pal­nej dla Dzia­łal­no­ści Misyj­nej bra­zy­lij­skie­go epi­sko­pa­tu.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.