Prawosławni nie widzą alternatywy dla dialogu
- 7 czerwca, 2003
- przeczytasz w 2 minuty
Apelem do prawosławnych z Bułgarii i Gruzji o uczestnictwo w dialogu i powrót do światowej rodziny ekumenicznej zakończyło się międzynarodowe sympozjum akademickie w Tesalonikach. Apel zawarty został w liście skierowanym do patriarchy Maksimosa z Bułgarii oraz patriarchy gruzińskiego Eliasza. Sympozjum odbywało się pod hasłem: “Teologia prawosławna a dialog ekumeniczny: problemy i perspektywy”, a patronat nad nim objął arcybiskup Aten i całej Grecji Chrystodulos. W liście do zwierzchników kościoła bułgarskiego i gruzińskiego uczestnicy sympozjum prosili ich, by z odnowili […]
Apelem do prawosławnych z Bułgarii i Gruzji o uczestnictwo w dialogu i powrót do światowej rodziny ekumenicznej zakończyło się międzynarodowe sympozjum akademickie w Tesalonikach. Apel zawarty został w liście skierowanym do patriarchy Maksimosa z Bułgarii oraz patriarchy gruzińskiego Eliasza.
Sympozjum odbywało się pod hasłem: “Teologia prawosławna a dialog ekumeniczny: problemy i perspektywy”, a patronat nad nim objął arcybiskup Aten i całej Grecji Chrystodulos.
W liście do zwierzchników kościoła bułgarskiego i gruzińskiego uczestnicy sympozjum prosili ich, by z odnowili aktywne uczestnictwo w bi i multilateralnych dialogach ekumenicznych oraz by powrócili do światowej rodziny ekumenicznej. Oba te kościoły porzuciły bowiem Światową Radę Kościołów w 1998 roku.
Sygnatariusze listu podkreślili, że mimo iż dialog ekumeniczny bywa trudny, to nie ma dla niego alternatywy. — Mimo pewnych negatywnych doświadczeń, jakie zebraliśmy w minionych latach nie chcemy przerywać dialogu, zrywać mostów łączących nas z braćmi chrześcijanami nie-prawosławnymi i patrzymy suę na niego z optymizmem — podkreślał abp Chrystodulos.
Zwierzchnik Greckiej Cerkwi Prawosławnej wyraził także nadzieję, że prawosławni będą w końcu mieli równy głos z protestantami w Światowej Radzie Kościołów. — Mam nadzieję na większy wpływ prawosławnych na decyzje podejmowane przez ŚRK - tłumaczył arcybiskup zaznaczając jednak, że często brak roli prawosławia w rodzinie ekumenicznej wynika z zaniedbań chrześcijan wschodnich. — Błędy nie zawsze są po drugiej stronie — dodał.