Wpatrywanie się w krzyż — rozważanie pasyjne
- 23 marca, 2003
- przeczytasz w 3 minuty
Jezus więc wyszedł na zewnątrz w koronie cierniowej i płaszczu purpurowym. Piłat rzedł do nich: Oto człowiek. Gdy Go ujrzeli arcykapłani i słudzy zawołali: Ukrzyżuj Go, ukrzyżuj! Rzekł do nich Piłat: Weźcie go i sami ukrzyżujcie, ja bowiem nie znajduje w Nim winy (J 19, 5–6)Czas Wielkiego Postu, okresu pasyjnego — to czas szczególnie intensywnego wpatrywania się w Krzyż Jezusa Chrystusa. Ten Krzyż, nie przesłania rzeczywistości, nie oddala od niej, ale pomaga dostrzec ją w całym dramatyzmie, w całym […]
Jezus więc wyszedł na zewnątrz w koronie cierniowej i płaszczu purpurowym. Piłat rzedł do nich: Oto człowiek. Gdy Go ujrzeli arcykapłani i słudzy zawołali: Ukrzyżuj Go, ukrzyżuj! Rzekł do nich Piłat: Weźcie go i sami ukrzyżujcie, ja bowiem nie znajduje w Nim winy (J 19, 5–6)Czas Wielkiego Postu, okresu pasyjnego — to czas szczególnie intensywnego wpatrywania się w Krzyż Jezusa Chrystusa. Ten Krzyż, nie przesłania rzeczywistości, nie oddala od niej, ale pomaga dostrzec ją w całym dramatyzmie, w całym egzystencjalnym rozdarciu. Wystarczy chwilę popatrzeć, by na ekranach telewizorów poza obrazami maszerujących żołnierzy, lecących samolotów czy wybuchających bomb dostrzec dyskretny ślad obecności Chrystusa, dyskretną obecność Jego Krzyża. Widać i słychać ją, gdy spiker mocnym głosem, często z pewną dozą radości podaje, że żołnierze koalicji idą na przód, że w wyniku bombardowań zginęło tyle i tyle osób, że w wyniku upadku helikoptera zginęło iluś brytyjskich żołnierzy. Wtedy dzięki perspektywie Krzyża możemy zobaczyć nie tylko dane, ale żywych ludzi, których ta wojna dotyka.W twarzach zmęczonych Irakijczyków, którzy właśnie stracili bliskich, we łzach amerykańskich czy brytyjskich kobiet, które utraciły mężów — możemy dostrzec dyskretny ślad obecności Jezusa Chrystusa. Chrystianizując Emmanuela Levinasa można wręcz powiedzieć, że w obecnym momencie Chrystus objawia nam się szczególnie mocno właśnie w twarzach tych osób. To oni w tym momencie uobecniają nam Krzyż. To za nich, wraz z nimi, przez nich — cierpiał Jezus Chrystus. Nie chcę przez to powiedzieć, że cierpienie ofiar wojny (po wszystkich stronach konfliktu) coś dodaje do męki Jezusa Chrystusa. Nie! Ale — ta męka zawierała w sobie również ich ból, również ich cierpienie, również ich stratę. I trzeba myśląc o Krzyżu Jezusa Chrystusa dostrzec w nim cierpienie współczesności, a w twarzy kontemplowanego Chrystusa, która pozostaje dla nas anonimowa — dostrzec twarze Irakijczyków, Kurdów, Brytyjczyków czy Amerykanów, którzy sami stracili lub stracą życie czy bliskich w czasie tej wojny.Dlatego tak ważne jest, by gdy włączamy telewizor — zamiast entuzjazmować się postępami wojsk sprzymierzonych choć na chwilę dostrzec w tym wszystkim mękę Chrystusa w świecie, w naszej codzienności.Ten Wielki Post wprowadza nas szczególnie w ten wymiar Męki Pańskiej. W mękę Boga, który stał się człowiekiem, wszedł w nasze ludzkie życie, w historię — i wraz z nami cierpi z jej powodu. Ten okres pasyjny wprowadza nas również w głębsze rozumienie Cierniem Ukoronowania Jezusa Chrystusa. Pomaga nam on zrozumieć, że to wydarzenie było nie tylko szyderstwem rzymskich żołnierzy, ale swoistą prawdą o panowaniu Jezusa Chrystusa w historii. Prawdą o tym, że panuje on nie poprzez imperia, nie poprzez władców, którzy uważają się za Jego Sługi (trzeba przecież pamiętać, że według świadectwa swoich współpracowników, również prezydent Bush uważa się za narzędzie Boże Opatrzności), ale poprzez swoje obejmujące wszystko cierpienie. Bóg jest Władcą Świata, ale Jego panowanie dokonuje się w poniżeniu Krzyża, poprzez poniżenie Krzyża. Jego panowanie to również nieustanne odrzucanie Jego Dobrej Nowiny, Jego samego — również poprzez tych, którzy przyznają się do Niego. Takim odrzuceniem jest obecnie obojętność wobec tego, co się dzieje w Iraku. Obojętność na cierpienie ludzi po obu stronach barykady.