Zagubione dzieci Menassesa
- 20 września, 2007
- przeczytasz w 3 minuty
Przeprowadzka do Izraela stu żydów z Indii, którzy uważają się za potomków biblijnego plemienia Menassesa, wywołało namiętną dyskusję na temat dziesięciu plemion żydowskich, po których ślad zaginął przed 2700 laty. Przybyli do Izraela żydzi należą do plemienia Shinglung, które dawniej zamieszkiwało Persję, a następnie przeniosło się do Chin, skąd zostało wygnane w 600 roku po Chrystusie, uciekając do Wietnamu. Na tym jednak wędrówka się nie skończyła, gdyż później zostali zmuszeni wyemigrować […]
Przeprowadzka do Izraela stu żydów z Indii, którzy uważają się za potomków biblijnego plemienia Menassesa, wywołało namiętną dyskusję na temat dziesięciu plemion żydowskich, po których ślad zaginął przed 2700 laty. Przybyli do Izraela żydzi należą do plemienia Shinglung, które dawniej zamieszkiwało Persję, a następnie przeniosło się do Chin, skąd zostało wygnane w 600 roku po Chrystusie, uciekając do Wietnamu.
Na tym jednak wędrówka się nie skończyła, gdyż później zostali zmuszeni wyemigrować do Tajlandii i Myanmaru (d. Birmania), aby w końcu osiąść w Indiach.
Dziś do plemienia Shinglung należy według różnych szacunków od jednego do dwóch milionów osób. Większość z nich stanowią dziś chrześcijanie, których przed około stu laty nawrócili europejscy misjonarze.
Do Izraela wyemigrowało dotychczas 1500 osób z tego plemienia, a w Indiach judaizm praktykuje około 5.000 członków tej wspólnoty, posiadającej 40 synagog.
Zanim otrzymają obywatelstwo izraelskie muszą nauczyć się jeszcze w Indiach zasad judaizmu, a mężczyźni muszą poddać się obrzezce. Emigrantami z Indii zajmuje się organizacja “Shavei Israel” (“Ci, którzy powracają do Izraela”) i wbrew niezadowoleniu burmistrza miejscowości Pardes Hana, Haima Gaasha, zostali umieszczeni w seminarium Noam. Według Gaasha “Bnei Menashé” („Synowie Menassesa”) zostali tam umieszczeni w tajemnicy przed mieszkańcami miasta.
Tymczasem Shinlung z Indii nie są jedynymi, którzy twierdzą, że są potomkami jednego z zagubionych plemion żydowskich. W Izraelu przebywają jeszcze nielegalni robotnicy z plemienia Ibo w Nigerii, którzy twierdzą, że są potomkami dawnych plemion Efraima i Gada. Ich lider, Paulis Amanudo, przyjął judaizm i ubiera się na czarno, jak to czynią ortodoksyjni Żydzi, na znak żałoby po zniszczonej świątyni w Jerozolimie. Zmienił również swoje imię i nazwisko na “Hai Ben Daniel”, i jest aktualnie podejrzany o nielegalne sprowadzanie do Izraela innych Nigeryjczyków, obiecując im, że po nawróceniu na judaizm otrzymają automatycznie izraelskie obywatelstwo.
Poszukiwanie potomków zagubionych plemion rozpoczął przed 18 laty rabin Eliahu Avijai, założyciel organizacji Amishav (mój lud powraca). Miał on znaleźć w Peru, Meksyku i w innych krajach tubylców praktykujących zasady religii hebrejskiej. W Peru żyją oni w Cajamarca, Trujillo i w Limie, a w Meksyku w Halapa. Prawdopodobnie chodzi o potomków hiszpańskich Żydów.
Według archeologa i etnologa z Muzeum Izraelskiego, pani Rivki Gonen, zaginione plemiona w rzeczywistości znikły jeszcze w czasach biblijnych, ponieważ według Pisma Świętego już wówczas przestali oni praktykować judaizm.
Z kolei amerykański badacz Lawrence J. Epstein twierdzi, że w południowej Afryce za Izraelitów uważa się około 100 tysięcy członków plemienia Lemba, jak również „czarnoskórzy Żydzi”, poligamiści i wegetarianie z USA, którzy od 1969 roku mieszkają w izraelskim mieście Dimona. Ich rzecznik, Ahmadiel ben Iehuda, uważa, że muzyka „nigro spirituals”, balady o Syjonie i rzece Jordan, które śpiewali niegdyś murzyńscy niewolnicy z USA, najlepiej świadczą o ich hebrajskim pochodzeniu.
Według Epsteina również około 15 milionów członków plemienia Pathan (lub Pasztuni) w Afganistanie i w Pakistanie, chociaż oficjalnie są muzułmanami, to jednak w większym lub mniejszym stopniu wypełniają oni 21 podstawowych zwyczajów żydowskich. Dla przykładu, kiedy nadchodzi sobota (szabat) kobiety zapalają świece, oświetla się gwiazdę Dawida, a mężczyźni używają żydowskiego, modlitewnego talitu.