Zielonoświątkowcy kontra wyznawcy kultów afrykańsko-brazylijskich
- 4 stycznia, 2008
- przeczytasz w 2 minuty
Około 130 policjantów spędziło noc z 31 grudnia na 1 stycznia w Painha, obok mostu Costa e Silva w stolicy Brazylii. Powodem były konflikty pomiędzy wyznawcami religii pochodzenia afrykańskiego (candomblé, umbanda itd.) i zielonoświątkowcami z Kościoła Manancial de Vida (Kościół Niewyczerpalne Źródło Życia). Wiele Kościołów zielonoświątkowych i charyzmatycznych Brazylii jest znanych ze swoich radykalnych postaw wobec wierzeń przywiezionych niegdyś przez murzyńskich niewolników i ich synkretycznych odmian. Pastorzy […]
Wiele Kościołów zielonoświątkowych i charyzmatycznych Brazylii jest znanych ze swoich radykalnych postaw wobec wierzeń przywiezionych niegdyś przez murzyńskich niewolników i ich synkretycznych odmian. Pastorzy utożsamiają często podczas kazań bóstwa czczone w tych kultach z szatanem i demonami.
Ostatnio uszkodzono 16 rzeźb orixás, czyli wizerunków bóstw candomblé. Podejrzenia natychmiast padły na zielonoświątkowców. Przed Nowym Rokiem już odnowione w Salvadorze rzeźby na nowo przywieziono do Brasilii i postawiono na dawnym miejscu.
Podczas sylwestrowej nocy wyznawcy religii afrykańskich odprawiali tam rytuały, włączając składajanie zwyczajowych ofiary. Tymczasem członkowie Kościoła Manancial da Vida uzyskali u władz pozwolenie na ustawienie w bezpośrednim sąsiedztwie posągów namiotu ewangelizacyjnego.
Wyznawcy candomblé, umbandy i innych kultów potraktowali działania zielonoświątkowców jako prowokację.
W obawie przed zamieszkami władze posłały tam dodatkowe posiłki policji. Na szczęście wierni Kościoła Manancial da Vida i innych zielonoświątkowych wspólnot nie pojawili się na miejscu, rezygnując z akcji ewangelizacyjnej. Dyrektor Brazylijskiej Federacji Umbandy i Candomblé (FBEUC), Ribamar Fernandes Velada, domaga sie jednak od władz, aby rzeźby 16 orixás były odtąd pilnowane 24 godziny na dobę.