Nie ulec uproszczeniom
- 19 lipca, 2004
- przeczytasz w 7 minut
Według Balty 11 września 2001 roku przyczynił się do wzmocnienia uproszczeń na temat islamu, które silnie wpływają na szablonowe postrzeganie wyznawców Allaha przez świat zachodni. Ale na islam w uproszczony sposób patrzą również muzułmanie, dla których jest to religia najlepsza i w związku największa na świecie — o książce Paula Balty pisze Jarosław Soltys. Stereotypy są jak odzież prêt-à-porter, skrojona na potrzeby seryjnej produkcji dla standardowego klienta. Krawiec nie przejmuje się […]
Według Balty 11 września 2001 roku przyczynił się do wzmocnienia uproszczeń na temat islamu, które silnie wpływają na szablonowe postrzeganie wyznawców Allaha przez świat zachodni. Ale na islam w uproszczony sposób patrzą również muzułmanie, dla których jest to religia najlepsza i w związku największa na świecie — o książce Paula Balty pisze Jarosław Soltys.
Stereotypy są jak odzież prêt-à-porter, skrojona na potrzeby seryjnej produkcji dla standardowego klienta. Krawiec nie przejmuje się osobistymi wymaganiami klienta, nie zawraca sobie głowy szczegółami jego sylwetki. Stereotypy są — jak mówią Francuzi — prêt-à-penser, zręcznymi formułkami przygotowanymi do posługiwania się dla szerokich mas, gotowymi do wygłoszenia podczas pseudointelektualnej debaty. Charakteryzują się też wysoką wytrzymałością.
Ale jest sposób na stereotypy — odkryć znajdującą się w nich cząstkę prawdy i wychodząc od niej szerzej tę prawdę ukazać. Zadania tego od kilku lat podejmuje się francuskie wydawnictwo Le Cavalier Bleu w ramach serii wydawniczej „Idées reçues” (stereotypy, uproszczenia), gdzie opublikowano m.in. książeczkę pt. „L’islam” autorstwa Paula Balty, urodzonego w Aleksandrii znawcę świata arabskiego i muzułmańskiego, kierownika Centrum Studiów nad Współczesnym Orientem na paryskiej Sorbonie.
Według Balty 11 września 2001 roku przyczynił się do wzmocnienia uproszczeń na temat islamu, które silnie wpływają na szablonowe postrzeganie wyznawców Allaha przez świat zachodni. Nawiasem mówiąc, w uproszczony sposób na islam patrzą i sami jego wyznawcy, dla których islam jest religią najlepszą i w związku z tym największą na świecie. Nie do nas jednak należy uporanie się z tymi uproszczeniami.
Książeczka dzieli się na trzy części i kolejno omawia uproszczenia dotyczące islamu w historii, na styku religii i społeczeństwa oraz w świecie współczesnym.
Jednym z najbardziej rozpowszechnionych uproszczeń jest przekonanie, że islam został narzucony zbrojnie. Nie ulega wątpliwości, że muzułmanie uciekali się do walki zbrojnej podczas tzw. pierwszej ekspansji, trwającej do X wieku. Trzeba jednak nieco zniuansować ten pogląd. Sukcesy na polu walki nie były jedyną przyczyną ekspansji nowej religii. Już wcześniejsze złupienie Rzymu w V w. pogrążyło Europę. Sami chrześcijanie rywalizowali ze sobą, a spór między Aleksandrią a Konstantynopolem sprawił, że egipscy chrześcijanie czuli się wręcz uciskani przez ten drugi patriarchat i powitali muzułmanów jak wyzwolicieli, którzy w dodatku pozwolili im dalej praktykować własną wiarę (do dziś żyją i dobrze się mają chrześcijańscy Koptowie).
Chrześcijaństwo było też rozdzierane schizmami i herezjami. Najsilniej wstrząsnął nim arianizm, który podważał dogmat o Trójcy Świętej i odmawiał Jezusowi Chrystusowi boskich atrybutów. Na tle sporów trynitarnych i chrystologicznych islam ze swym ścisłym monoteizmem prezentował się jako religia bardzo prosta. Muzułmanie umieli też „zareklamować” swą religię jako wypełnienie judaizmu i chrześcijaństwa. Pamiętać również należy, że kalifowie wcale nie dążyli do masowego nawracania chrześcijan na swoją religię już choćby z powodów materialnych — żydzi i chrześcijanie cieszyli się opieką na terenach o przewadze islamskiej (dhimma), ale w zamian płacić musieli specjalny podatek.
Tzw. druga ekspansja islamu (XI-XVII w.) była dziełem kupców i misjonarzy i przebiegła zupełnie pokojowo. Krzeciwciele religii muzułmańskiej starali się do niej nakłonić przede wszystkim lokalnych władców, za którymi podążali poddani. Czasami islamizacja kraju zajmowała całe wieki. Tak było na przykład na Sumatrze, Malediwach, w Malezji i Indonezji.
W 1453 roku rozpoczęła się tzw. trzecia ekspansja pod wodzą tureckich Ottomanów. Ta miała bardziej militarny charakter, ale i w jej przypadku trzeba pamiętać, że sułtani uznawali na podbitych terenach Grecji, Albanii, Serbii czy Bułgarii judaizm i prawosławie wraz z jego hierarchią. Na nieszczęście 11 września wzmocnił przekonanie Zachodu, że islam chce się rozwijać przy pomocy siły zbrojnej.
Innym równie mocnym stereotypem na temat islamu jest mniemanie, że islam jest religią nietolerancyjną. Na potwierdzenie tej tezy można przedstawić mnóstwo przykładów (dżihad, szariat, prześladowanie chrześcijan). Ale i tu sprawa jest bardziej złożona. Do negatywnych opinii przyczynia się przede wszystkim tłumaczenie przez media dżihadu jako świętej wojny, do której nawołuje Osama ben Laden. I znowu trzeba pamiętać, że wezwania ben Ladena zostały potępione przez Organizację Konferencji Islamskiej, Ligę Arabską i niekwestionowany autorytet religijny, jakim jest kairski uniwersytet Al Azhar. Zarzuciły one ben Ladenowi instrumentalizowanie islamu, a nawet jego zdradę.
Muzułmańscy teologowie i myśliciele, usiłujący pogodzić Koran z nowoczesnością, przywołują wersety Koranu (V‑48, II-62), które ich zdaniem zalecają tolerancję i koegzystencję religii monoteistycznych. W historii przykładem pokojowej na ogół koegzystencji trzech religii monoteistycznych była położona na Półwyspie Iberyjskim Andaluzja rządzona od 711 do 1492 roku przez muzułmanów. Islam wykazuje też dużą elastyczność, gdy w czarnej Afryce lepiej niż chrześcijaństwo adaptuje lokalne obyczaje, np. poligamię, czy gdy nie zmusza kobiet do noszenia zasłon. Kraje muzułmańskie są sygnatariuszami ONZ-towskiej Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka z 1948 roku. Arabia Saudyjska przyjęła ją jednak z ograniczeniami: np. odmówiła swym obywatelom prawa do zmiany wyznania, ogłosiła swe terytorium „świętym”, z czego wynika zakaz budowania kościołów, synagog, sprawowania kultu nieislamskiego, nawet prywatnie.
Zachód bardzo często utożsamia Arabów z muzułmanami, a muzułmanów z Arabami. Do tego nieporozumienia przyczynia się kilka czynników: geografia (świat arabski leży blisko Zachodu), religia (to Arabowie jako pierwsi propagowali islam i do dziś Koran recytowany jest przez wszystkich muzułmanów po arabsku), historia (pierwsza ekspansja dokonała się mieczem arabskiej dynastii Omajjadów), pismo (Persowie i Turcy, choć nie są Arabami, przyjęli alfabet arabski) czy wreszcie niewiedza. Muzułmanie w rzeczywistości są mocno zróżnicowani między sobą. Vincent Mansour-Monteil wyróżnił wśród nich pięć dużych grup, których wyróżnikiem jest język: Arabowie i Berberowie, gdzie dominuje język arabski, Irańczycy i Indusi posługujący się perskim, Turcy i ludy tureckie spokrewnione językowo, Malajczycy i Indonezyjczycy mówiący językami malajskimi i wreszcie Czarni muzułmanie z dominującym suahili. Najdobitniej jednak nieprawdziwość tego stereotypu obnażają liczby: na ok. 1,3 mld muzułmanów Arabowie stanowią tylko 300 milionów, z których 10 proc. wyznaje chrześcijaństwo.
Kolejnym mocno rozpowszechnionym szablonem myślenia o islamie jest teza, że według islamu miejsce kobiety jest w domu. Ale i tu znowu sprawa nie jest tak prosta, jak się wydaje. Oto umiłowana żona Proroka, Ajsza, stanęła na czele wojska w walce przeciwko kalifowi Alemu w 636 roku. Do dziś muzułmańskie feministki powołują się na ten precedens, aby uzasadnić prawo kobiet do służby wojskowej czy krytykować Saudów niepozwalających kobietom w swoim królestwie prowadzić samochodów. Owszem w Koranie są słowa, które sankcjonują dominację mężczyzny nad kobietą, ale noszą one znamię przedislamskich struktur społecznych. Z drugiej strony te same feministki uważają, iż Koran stanowił postęp w stosunku do innych religii, gdyż proklamował równość kobiety z mężczyzną jako stworzenia Bożego. Zasadniczą innowacją Koranu było przyznanie kobiecie prawa do dziedziczenia. Dziś zresztą sytuac
ja kobiety w świecie muzułmańskim różni się zasadniczo w poszczególnych krajach, co dobrze widać na przykładzie poligamii — od tolerowanej (i coraz rzadziej praktykowanej) po jej zakaz w Tunezji. W umowie małżeńskiej kobieta ma prawo zastrzec sobie, że jej związek będzie monogamiczny i w wypadku złamania umowy będzie mogła ubiegać się o rozwód i dochodzić odszkodowania. Od XIX wieku w wielu krajach islamskich szkolnictwo dostępne jest i dla kobiet, a w niektórych krajach, np. w Pakistanie i Bangladeszu, kobiety uczestniczą w życiu politycznym zajmując najwyższe stanowiska państwowe. Inne godne wzmianki uproszczenie na temat kobiet rzekomy nakaz Koranu zmuszający je do zasłaniania się czy zakaz spożywania alkoholu i malowania obrazów.
Wśród stereotypów mających szczególny wpływ na uproszczone postrzeganie islamu w świecie współczesnym warto przytoczyć opinię, że islam jest nie do pogodzenia ze świeckością. Nie ulega wątpliwości, że świeckość jest pojęciem zupełnie obcym tradycyjnemu islamowi. A jednak może być inaczej. Od XIX wieku islamscy reformatorzy nie ustawali w modernizacji tradycji koranicznej: Mehemet-Ali (1769–1849) był pierwszym w praktyce przywódcą świeckiego państwa muzułmańskiego, gdy stosował zasadę: „W Egipcie nie ma muzułmanów, żydów i chrześcijan, są Egipcjanie”. Tak samo w Egipcie profesor uniwersytetu Al Azhar Ali Abderrazak w latach 1925–26 głosił tezę (został za nią surowo skrytykowany), że oddzielenie polityki od religii, meczetu od państwa, jest możliwe, a nawet pożądane. Podobne stanowisko zajął pół wieku później Tunezyjczyk Mohamed Charfi (był ministrem edukacji swego kraju), a na poparcie tej tezy cytował… Koran (LXXXCIII-21,22). Praktyczna świeckość istnieje dziś w Turcji i Syrii, a wcześniej w Iraku.
Celem, który postawił sobie Paul Balta, jest niedopuszczenie do wybuchu islamofobii. Niektóre omówione przez niego w książce uproszczenia zrozumiałe są w kontekście francuskim, co ogranicza znaczenie książki dla polskiego czytelnika (chodzi o zarzut, że muzułmanie podrzynają gardła zwierzętom, który zbija argumentem, że przecież żydzi czynią tak samo). Jednak popularny charakter publikacji, cel, który autor sobie wyznaczył, oraz szczególny moment historyczny (groźba konfrontacji cywilizacji islamu z cywilizacją zachodnią) skłaniają do omówienia pracy Paula Balty w naszym “Forum”.
Jarosław Sołtys