Nie zamykaj swego serca, gdyż sam Bóg w nim mieszka
- 29 sierpnia, 2004
- przeczytasz w 1 minutę
Dlaczego tak często obawiamy się swojego serca? Przecież jest ono ośrodkiem naszej miłości do bliźnich, jest naszą pieśnią do żywego Boga, jest naszym wnętrzem, którym wyrażamy samych siebie każdego dnia. Serce każdego z nas nawiedzane jest przez Najwspanialszego Boga. W sercu bowiem mieszczą się nasze wspomnienia, zamiary, myśli i decyzje. Jest ono niczym innym jak ośrodkiem całkowicie świadomej i wolnej osobowości człowieka. Żywy […]
Dlaczego tak często obawiamy się swojego serca? Przecież jest ono ośrodkiem naszej miłości do bliźnich, jest naszą pieśnią do żywego Boga, jest naszym wnętrzem, którym wyrażamy samych siebie każdego dnia.
Serce każdego z nas nawiedzane jest przez Najwspanialszego Boga. W sercu bowiem mieszczą się nasze wspomnienia, zamiary, myśli i decyzje. Jest ono niczym innym jak ośrodkiem całkowicie świadomej i wolnej osobowości człowieka.
Żywy i wszechobecny Bóg dotyka człowieczego serca. Wtedy nie ma w nim miejsca na podziały, niepewność, margines „bezpieczeństwa”. Dlaczego? Bowiem nie można wtedy wprowadzić podziału na to co ludzkie i na to co boskie. Mamy jedynie wielką wspólnotę z Bogiem. Tą wspólnotą jest jedność rozmowy człowieka ze Stwórcą.
Serce każdego człowieka to serce niespokojne. Jego domeną jest permanentne odchodzenie od prawdziwego Boga, banalność duchowa, płytkość wyznania. Boga nie możemy zadowolić przeciętnością bowiem jest On „ogniem trawiącym”.
Wspaniały Ojciec odrzuca kłamstwo, demaskuje nieufność, odtrąca płytką religię słów, produkowaną machinalnie przez ludzkie wargi. Bóg pragnie bowiem abyśmy poszukiwali go całym sercem i aby serce to było otwarte na Niego i na naszych bliźnich.