Ekumenizm w Polsce i na świecie

Niedziela Sexagesimae — ziarno Słowa Bożego


“Gdy zebrał się wiel­ki tłum i z miast przy­cho­dzi­li do Nie­go, rzekł w przy­po­wie­ściach: Siew­ca wyszedł siać ziar­no. A gdy siał, jed­no padło na dro­gę i zosta­ło pode­pta­ne, a pta­ki powietrz­ne wydzio­ba­ły je. Inne padło na ska­łę i gdy wze­szło, uschło, bo nie mia­ło wil­go­ci. Inne zno­wu padło mię­dzy cier­nie, a cier­nie razem z nim wyro­sły i zagłu­szy­ły je. Inne w koń­cu padło na zie­mię żyzną i gdy wzro­sło, wyda­ło plon sto­krot­ny. Przy tych sło­wach wołał: […]


“Gdy zebrał się wiel­ki tłum i z miast przy­cho­dzi­li do Nie­go, rzekł w przy­po­wie­ściach: Siew­ca wyszedł siać ziar­no. A gdy siał, jed­no padło na dro­gę i zosta­ło pode­pta­ne, a pta­ki powietrz­ne wydzio­ba­ły je. Inne padło na ska­łę i gdy wze­szło, uschło, bo nie mia­ło wil­go­ci. Inne zno­wu padło mię­dzy cier­nie, a cier­nie razem z nim wyro­sły i zagłu­szy­ły je. Inne w koń­cu padło na zie­mię żyzną i gdy wzro­sło, wyda­ło plon sto­krot­ny. Przy tych sło­wach wołał: Kto ma uszy do słu­cha­nia, nie­chaj słu­cha! Wte­dy pyta­li Go Jego ucznio­wie, co ozna­cza ta przy­po­wieść. On rzekł: Wam dano poznać tajem­ni­ce kró­le­stwa Boże­go, innym zaś w przy­po­wie­ściach, aby patrząc nie widzie­li i słu­cha­jąc nie rozu­mie­li. Takie jest zna­cze­nie przy­po­wie­ści: Ziar­nem jest sło­wo Boże. Tymi na dro­dze są ci, któ­rzy słu­cha­ją sło­wa; potem przy­cho­dzi dia­beł i zabie­ra sło­wo z ich ser­ca, żeby nie uwie­rzy­li i nie byli zba­wie­ni. Na ska­łę pada u tych, któ­rzy, gdy usły­szą, z rado­ścią przyj­mu­ją sło­wo, lecz nie mają korze­nia: wie­rzą do cza­su, a chwi­li poku­sy odstę­pu­ją. To, co padło mię­dzy cier­nie, ozna­cza tych, któ­rzy słu­cha­ją sło­wa, lecz potem odcho­dzą i przez tro­ski, bogac­twa i przy­jem­no­ści życia bywa­ją zagłu­sze­ni i nie wyda­ją owo­cu. W koń­cu ziar­no w żyznej zie­mi ozna­cza tych, któ­rzy wysłu­chaw­szy sło­wa ser­cem szla­chet­nym i dobrym, zatrzy­mu­ją je i wyda­ją owoc przez swą wytrwa­łość.” Łk 8,4–15

Trud­na jest ta ewan­ge­lia. Może dla­te­go przez kil­ka­na­ście stu­le­ci w obrząd­ku rzym­skim była ona czy­ta­na w przed­ostat­nią nie­dzie­lę przed roz­po­czę­ciem Wiel­kie­go Postu (do dziś zwy­czaj ten jest obec­ny w suro­wej i asce­tycz­nej tra­dy­cji litur­gicz­nej kar­tu­zów, a tak­że tam, gdzie ryt rzym­ski zacho­wu­je się w kla­sycz­nej for­mie).

Trud­na jest ta ewan­ge­lia, bo mówi o dia­ble, o tym , że moż­na nie uwie­rzyć i nie zostać zba­wio­nym. „Wyszedł siew­ca roz­sie­wać ziar­na swo­je”. Ale czy ten siew­ca nie zacho­wu­je się dziw­nie? „Dla­cze­góż siew­ca rzu­ca ziar­no mię­dzy cier­nie, na ska­łę, na dro­gę? Gdy­by tu cho­dzi­ło o ziar­no i zie­mie mate­rial­ną było­by to nie­ro­zum­ne. Ale ina­czej jest z dusza­mi. Ska­ła może prze­mie­nić się w zie­mię żyzną, dro­ga nie być wię­cej dep­ta­ną, a cier­nie moż­na powy­ry­wać. Dla­te­go siew­ca nie roz­róż­nia mię­dzy boga­tym i ubo­gim, mie­dzy mądrym i głu­pim” naucza św. Jan Chry­zo­stom. W wysił­ku i cier­pie­niu moż­li­wy jest trud prze­mia­ny duszy. Wszak i rol­nik, ziem­ski siew­ca, wytrwa­łą i znoj­ną pra­cą może prze­mie­nić ugór i nie­uży­tek w żyzne pole.

Dziś jed­nak poja­wia się inne jesz­cze nie­bez­pie­czeń­stwo. Bo oto zamiast same­mu podej­mo­wać i innych zachę­cać do pra­cy nad użyź­nia­niem swej duszy, nie­któ­rzy pró­bu­ją pod­mie­niać ziar­no. Albo jesz­cze ina­czej – mody­fi­ko­wać je gene­tycz­nie, tak aby wystę­pek poka­zać jako cno­tę, rzecz wsty­dli­wą, jako god­ną pochwa­ły, roz­pu­stę jako ubo­ga­ca­ją­cą odmien­ność, oszu­stwo jako życio­wą zarad­ność.

Jakąż wiel­ką odpo­wie­dzial­ność przed Chry­stu­sem – Kró­lem bio­rą na sie­bie ci, któ­rzy tych „gene­tycz­nych mody­fi­ka­cji” Sło­wa Boże­go doko­nu­ją i ci, któ­rzy im przy­kla­sku­ją. Wspa­nia­li i wiel­ce oświe­ce­ni są w oczach świa­ta. Choć­by jed­nak ludzie ich chwa­li­li, a czę­sto tak czy­ni się fał­szy­wym pro­ro­kom, Jezus mówi groź­ne “bia­da” (por. Łk 6,26). Praw­dzi­wie speł­nia się na tych fał­szer­zach sło­wo Iza­ja­szo­we, któ­re przy­po­mi­na Jezus obja­śnia­jąc przy­po­wieść: „patrzą, a nie widzą; sły­szą a nie rozu­mie­ją”. A sfał­szo­wa­ne sło­wo, nawet jeśli pad­nie na gle­bę ser­ca szla­chet­ne­go i dobre­go, prze­mie­nia je w twar­dą i nie­uży­tą ska­łę. I sta­nie się jak w innym pro­roc­twie Iza­ja­sza przy­wo­ła­nym przez Pana: „Lud ten czci mnie war­ga­mi, ale ser­ce ich dale­ko jest ode mnie, lecz na próż­no cześć mi odda­ją, gdy gło­szą nauki i usta­wy ludz­kie” (Mt 15,8).

Otwie­raj­my nasze oczy i słu­chaj­my rozu­mie­jąc. Niech ziar­no auten­tycz­ne­go Boże­go sło­wa wyda w nas plon obfi­ty. Amen.

foto: Matej Metli­ko­vič; Das Gle­ich­nis vom Senf­korn, Laibach 1996: kath-kirche-kaernten.at

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.