O objawieniach Mateczki sto lat za późno
- 19 listopada, 2006
- przeczytasz w 8 minut
W publikacjach dotyczących mariawityzmu już od dawna dawało się odczuć pewien niedosyt odnośnie analizy fundamentu mariawityzmu, czyli Objawień Dzieła Wielkiego Miłosierdzia. Dotychczasowe publikacje zaledwie dotykały tej kwestii, zaś nieliczne artykuły należy uznać raczej za przyczynki, aniżeli studium wyczerpujące poruszany temat. Praca w całości podejmująca problem Objawień św. Marii Franciszki Kozłowskiej była oczekiwaną od dawna nie tylko w środowisku mariawickim, ale też i w kręgach akademickich, które […]
W bieżącym roku ukazała się nakładem rzymskokatolickiej Biblioteki Diecezji Świdnickiej książka zatytułowana „Objawienia” Marii Franciszki Kozłowskiej według rękopisu z Archiwum Watykańskiego. Autorem jej jest ks. dr Wojciech Różyk, którego przedmiotem dysertacji obronionej na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, było studium teologiczne poświęcone właśnie Objawieniom Założycielki.
Prezentowana praca posiada wiele zalet, w tym — tak nie często spotykaną u autorów piszących o mariawityzmie – rzeczowe i bezstronne podejście do poruszanej kwestii. Autor nie wchodzi w dywagacje dotyczące prawdziwości Objawień, co leży w kwestii wiary, a nie naukowych rozważań. Interesuje Autora natomiast struktura wewnętrzna tekstu watykańskiego oraz kontekstualność samego przekazu. Znaczy to, iż analizie poddane zostają nie tylko treści Objawień (np. przeżycia mistyczne Mateczki, dane historyczne rozwoju Dzieła Wielkiego Miłosierdzia, czy istotne elementy przesłania Objawień), lecz także podstawowe rysy duchowości mariawitów (Miłosierdzie jako atrybut Boga, mariologia, droga doskonałości, czy charyzmat zgromadzenia). Niezwykle interesującym u ks. Różyka jest zestawianie np. duchowości Mateczki z duchowością innych mistyczek Kościoła, a także analiza dość szczegółowa przeżyć mistycznych Założycielki.
Poza wieloma atutami publikacji ks. Wojciech Różyka chciałbym zwrócić uwagę na dwie rzeczy, które są naświetlone przez Autora w sposób niedostateczny, a wymagają, jak się zdaje, krytycznego komentarza. Oto ks. Różyk bazuje na nieznanym dotąd w środowisku mariawickim łacińskim przekazie Objawień Mateczki, który w załączeniu zawiera tekst zatytułowany Ordo vitae Mariavitarum (s. 250 – 253). Jest to jedna z pierwotnych wersji Ustaw Zgromadzenia Kapłanów Mariawitów, zaś ich relacja do późniejszych (znanych z „Maryawity” i pierwszej edycji Dzieła Wielkiego Miłosierdzia) stanowi odrębny problem. Wydaje się nieuzasadnionym dokonywanie przez Autora analizy tego dodatku, ponieważ tekst ten nie stanowi zapisu Objawień Mateczki (co mógł sugerować tytuł książki). Tym bardziej, iż dodatek kończy się sformułowaniami wykluczającymi taką możliwość (tzn. opisem prób zatwierdzenia zgromadzenia).
Drugą kwestią jest zagadnienie interpretacji grzechu pierworodnego. Ksiądz Różyk w oparciu o tekst łaciński Objawień dochodzi do wniosku, iż słowa Mateczki dotyczące Pierwszych Rodziców (w Raju nie byli jeszcze utwierdzeni w łasce) nie mieszczą się w ramach rzymskokatolickiej ortodoksji (s. 141 – 142). Sięgając jednak do teologii mistycznej należałoby wskazać, że chodzi w tym względzie o znane mistyce utwierdzenie w łasce (confirmatio in gratia). Jest to uczynienie człowieka niezdolnym do grzechu, zapewnienie posiadania wszystkich łask Bożych oraz samego Boga na wieki (za: Dzieło Miłosierdzia. Historya Maryawitów. „Maryawita”, nr 19/1907). Wyjaśnienie tej kwestii znajdujemy także w Uzupełnieniu do Życia Duchowego ( z Dzieła Wielkiego Miłosierdzia, s. 430), które to rozróżnia rozmaite rodzaje Łaski Bożej. Trudno więc zgodzić się z ks. Różykiem, który analizując jeden tylko tekst Założycielki, twierdzi o heterodoksji w interpretacji istoty grzechu pierworodnego (choć nie patrząc na inne pisma Założycielki do takiego wniosku Autor mógł dojść). Według św. Marii Franciszki Kozłowskiej Pierwsi Rodzice nie byli utwierdzeni w Łasce, stąd zdolni byli popełnić grzech, co nie oznacza, że jej nie otrzymali. Jedna jest bowiem Łaska Boża, ale w wieloraki sposób jest zlewana na człowieka (oświecająca, dająca moc, utwierdzająca).
Pomimo wyżej wymienionych niedopatrzeń, czy niedopowiedzeń Autora, należy stwierdzić, iż publikacja ks. Wojciecha Różyka jest jedną z najwartościowszych książek napisanych o mariawityzmie. Cieszy także fakt, iż została ona wydana przez Kościół Rzymskokatolicki (Imprimatur Biskupa Świdnicy). Szkoda tylko, iż ukazała się sto lat po Tribus circiter. Chciałoby się rzec: sto lat za późno.
Na marginesie powyższych rozważań nie sposób uciec od odrębnych uwag odnośnie samego tekstu Objawień św. Marii Franciszki Kozłowskiej według rękopisu z Archiwum Watykańskiego (tekst za redakcją ks. Wojciecha Różyka, podział według stronic rękopisu)1. Aparatura pojęciowa.
Lektura łacińskiego tekstu Objawień skłania do podniesienia w pierwszej mierze dwóch kwestii: trafności przekładu łacińskiego oraz kontekstu stosowania kluczowych pojęć. Brak odniesienia do oryginału polskiego (o czym niżej) nie pozwala zadość uczynić pierwszej kwestii. W odniesieniu do drugiego problemu, na obecnym stanie analizy tekstu źródłowego, pozwolę odwołać się jedynie do kilku słów, które – moim zdaniem – wprowadzają dwuznaczność w rozumieniu i interpretacji Objawień, a mianowicie rzeczowniki potestas oraz director i directionis. Przy tym ostatnim należy także uwzględnić czasownik dirigo oraz jemu bliskoznaczne obedire.
Znaczenie rzeczownika potestas (genetivus: potestatis) można podać następujące: władza, moc. W tekście funkcjonuje ten rzeczownik jako określenie zwierzchnictwa, czy też jurysdykcji (np. władza [potestas] zewnętrzna, s. 34; przy zachowaniu władzy [potestate] Ordynariusza, s. 35; czy: otrzymała władzę [potestatem], s. 36/37) oraz możności kierowania kimś (np. Tobie dam władzę [potestatem] nad kapłanami, s. 22; władza [potestas] nad duszami, s. 34). Zdaje się, iż polskie słowa władza oraz moc w tym kontekście dają istotne rozróżnienie. Czymś innym jest władza nad kimś, co raczej kojarzone jest z zwierzchnością zewnętrzną, a czym innym moc nad kimś. To drugie pojęcie budzi konotacje zwierzchnictwa wewnętrznego, oddziaływania nie zewnętrznymi dyrektywami, a wewnętrznym imperatywem. Łaciński tekst nie oddaje tej subtelności.
Słowo director można oddać przez polskie kierownik, dyrektor. Rzeczownik ten jest odnoszony do osoby o. Honorata Koźmińskiego (np. s. 23). Warto jednak zwrócić uwagę na użycie rzeczownika directionis zestawiając jednocześnie formy innego, a mianowicie regimen. Rzeczownik directionis zostaje użyty w znaczeniu kierownictwa duchowego (np. inne zgromadzenia pod ich kierownictwem [directioni], s. 12; żeby był pod jej władzą [directione]; mężnym kierownictwem [directione], s. 52).
W odniesieniu do kierownictwa zewnętrznego, dotyczącego raczej struktur zakonnych, aniżeli formacji, tekst używa słowa regimen (przejście pod inne kierownictwo [regimen], s. 14; poddali się mojemu kierownictwu [regimini], s. 40; złączeni pod jednym kierownictwem [regimine], s. 47 w przypisie). Zdaje się, iż wprowadzenie dwóch różnych pojęć łacińskich (directio i regimen) na oznaczenie jednego polskiego (kierownictwo) prowadzić może do wniosku, iż tłumacze tekstu polskiego chcąc oddać sens dokonali jego interpretacji. Warto mieć na uwadze fakt, iż językiem Objawień Mateczki jest język polski, zaś nie wszystkie treści zawarte w Objawieniach były zrozumiałe dla Niej samej. Stąd też oddanie jednego słowa polskiego przez dwa łacińskie, odmiennie funkcjonujące w tekście, może prowadzić do odmiennych interpretacji. Posłużę się chociażby fragmentem mówiącym, iż wszystkie zgromadzenia będą pod kierunkiem (regimen) Mariawitów. Rzeczywiście sugerowana jest władza zwierzchnia dotycząca struktur organizacyjnych i niewykluczone, że tak mogli rozumieć to stwierdzenie niektórzy Ojcowie Mariawici (być może i tak pojmował je sam o. Honorat Koźmiński). Słowo kierownictwo może oznaczać zarówno kierowanie strukturami zakonnymi, jak i formacją zakonną. Problematycznym wydaje się m.in. tłumaczenie łacińskie frazy słuchać [obsequentur] Cię będą, które sugeruje posłuszeństwo, wykluczając jednocześnie interpretację tego fragmentu jako odbioru „akustycznego” słów Mateczki.
Zwierzchność zewnętrzna ponadto zostaje opisana formami rzeczownika obedientia i czasownika obedire, co oddać można przez posłuszeństwo i być posłusznym (np. był posłuszny [oboedire] kobiecie, s. 24; kapłani im są posłuszni [obediunt], s. 24; będą okazywali posłuszeństwo [obedientiam] mi, s. 34; obiecywał posłuszeństwo [obedientiam], s. 51).2. Kanoniczność tekstu Objawień z Archiwum Watykańskiego
Tekst z Archiwum Watykańskiego jest, co trzeba jeszcze raz podkreślić, nieznanym dotąd przekazem treści Objawień Mateczki. Chociaż znajdujemy analogię z księgą Początek Zawiązku, to jednak spotykamy fragmenty (nieliczne, co prawda) nie mających odniesienia do funkcjonujących przekazów mariawickich. Nieznany jest także los oryginału polskiego, spisanego własnoręcznie przez Mateczkę, a zatem w sposób rozstrzygający potwierdzający wiarygodność zawartych w nich treści.Przykładem może być chociażby list przewodnika (od s. 45), podający więcej szczegółów, aniżeli tekst w Początku zawiązku, czy dane dotyczące liczby Mariawitów w roku 1897 (s. 10) i 1898 (s. 50).
Różnice te nie mogą jednak zaprzeczyć istotnego związku tekstu watykańskiego z Początkiem zawiązku. Choć tożsamość obu przekazów istnieje w stosunku do istoty objawień, to jednak różnice występują w szczegółach faktograficznych. Być może dalsza, bardziej szczegółowa analiza pojęć stosowanych w przekładzie łacińskim pozwoli na odpowiedzenie na pytanie odnośnie płaszczyzny komunikatywności tekstu. Niewykluczone, iż przekład dosłowny pomija osobliwości języka polskiego, zaś z drugiej strony osobliwość łaciny nie pozwala na zaistnienie słów, które w oryginalnym brzmieniu budzą określone konotacje. W związku z tym wydaje się, że mamy w tym przypadku do czynienie już nie z przekładem Objawień, a z ich interpretacją. A co za tym idzie: informacją na temat zakresu rozumienia treści Objawień przez pierwszych Ojców Mariawitów.
Wydaje się, że stworzenie konkordancji Dzieła Wielkiego Miłosierdzia, a następnie konkordancji tekstu watykańskiego ułatwiłoby badania nad zależnościami nie tylko miedzy przekazem polskim i łacińskim pierwszej księgi Objawień, ale nade wszystko nad zależnościami pomiędzy kanonicznymi przekazami. Warto byłoby również uwzględnić odniesienia do Pisma Świętego, które nie rzadko, czy jako cytat, czy parafraza, funkcjonuje w tekście Objawień. Chodzi także o osadzenie w kontekście Biblijnym aparatury pojęciowej, stosowanej przez Mateczkę do relacjonowania jej przeżyć mistycznych. Takie ujęcie stanowiło by dobry fundament dla dalszych studiów nad istotą i przesłaniem Dzieła Wielkiego Miłosierdzia.
Tomasz D. Mames – doktorant Uniwersytetu Jagielońskiego