Pobożny Blair
- 5 maja, 2003
- przeczytasz w 2 minuty
Dyskusję wywołała w Wielkiej Brytanii wypowiedź jej premiera Tony’ego Blaira, który wypowiadając się o wojnie w Iraku, podkreślił, że zaangażował w nią nie tylko ze względu na swój elektorat czy chęć zapisania się na kartach historii, ale ze względu na “swojego Stwórcę”. Blair podkreślił na łamach “Times’a”, że jest gotowy na spotkanie ze swoim Stwórcą i że może odpowiedzieć za tych, którzy zginęli lub ucierpieli na skutek jego decyzji politycznych. “To szok dowiedzieć się, że premier wierzy w Boga. […]
Dyskusję wywołała w Wielkiej Brytanii wypowiedź jej premiera Tony’ego Blaira, który wypowiadając się o wojnie w Iraku, podkreślił, że zaangażował w nią nie tylko ze względu na swój elektorat czy chęć zapisania się na kartach historii, ale ze względu na “swojego Stwórcę”.
Blair podkreślił na łamach “Times’a”, że jest gotowy na spotkanie ze swoim Stwórcą i że może odpowiedzieć za tych, którzy zginęli lub ucierpieli na skutek jego decyzji politycznych.
“To szok dowiedzieć się, że premier wierzy w Boga. To znaczy, że Wielka Brytania jest kierowana przez członka niewielkiej religijnej mniejszości — chrześcijan” — pisze na łamach “The Scotsman” John Lloyd. — “Chrześcijanie są tolerowani w Wielkiej Brytanii, bo to ostatecznie jest tolerancyjny, czy jak mówią niektórzy obojętny, kraj. Ale to nie znaczy, że znajdują naśladowców. Wszystkie główne wyznania chrześcijańskie,jak Kościoły Anglii, Szkocji, Irlandii i Walii; Kościół rzymskokatolicki, metodyśći, prezbiterianie, baptyści czy kongregacjonaliści stale się zmniejszają. Rozwijają się prawdopodobnie głównie niewielkie grupy chrześcijan ewangelicznych, ale to wszystko” — podkreśla Lloyd.
Zdaniem publicysty, słowa premiera Blaira przypominają każdemu, również osobom niewierzącym, że decyzje polityczne mają konsekwencje. Żadna myśląca osoba, niezależnie od tego, czy wierząca czy nie, nie może być wolna od świadomości tego. “Ci z nas, którzy są niewierzący, nie zakładają istnienia Stwórcy, ale my wszyscy mamy swój Sąd Ostateczny — codziennie, dzisiaj, wczoraj i jutro” — podkreślił Lloyd.
Lewicowy “Observer” zaznaczył, że takie wypowiedzi “w kraju, w którym Kościół i państwo są od siebie oddzielone (…) mogą budzić zarówno krytycyzm, jak i zachwyt”. Graham Dale, przewodniczący Christian Socialist Movement — którego Blair jest członkiem — zauważył, że odwoływanie się do wiary jest krokiem w dobrym kierunku.
Jednak partia premiera nie jest zadowolona z takich wypowiedzi. Alastair Campbell, jeden z najbliższych współpracowników Blaira od dawna uważa, że publiczne mówienie o religijności jest bardzo niedobre. Inni oficjele Partii Pracy są podobnego zdania.
Niewiele jednak wskazuje na to, by zachowanie to miało się zmienić. Premier Blair, jak zaświadczają jego współpracownicy, od dawna jest niezwykle wierzący. Przynajmniej raz w tygodniu intensywnie studiuje Pismo Święte, a także interesuje się innymi religiami.