Ekumenizm w Polsce i na świecie

Rogate: O cokolwiek byście prosili Ojca w imieniu moim…


„Zapraw­dę, zapraw­dę, powia­dam wam: O cokol­wiek byście pro­si­li Ojca w imie­niu moim, da wam. Dotąd o nic nie pro­si­li­ście w imie­niu moim; pro­ście, a weź­mie­cie, aby radość wasza była zupeł­na. To powie­dzia­łem wam w przy­po­wie­ściach; nad­cho­dzi godzi­na, gdy już nie w przy­po­wie­ściach będę do was mówił, lecz wyraź­nie o Ojcu oznaj­mię wam. Owe­go dnia w imie­niu moim pro­sić będzie­cie, a nie mówię wam, że Ja pro­sić będę Ojca za was; albo­wiem sam Ojciec miłu­je was, […]


„Zapraw­dę, zapraw­dę, powia­dam wam: O cokol­wiek byście pro­si­li Ojca w imie­niu moim, da wam. Dotąd o nic nie pro­si­li­ście w imie­niu moim; pro­ście, a weź­mie­cie, aby radość wasza była zupeł­na. To powie­dzia­łem wam w przy­po­wie­ściach; nad­cho­dzi godzi­na, gdy już nie w przy­po­wie­ściach będę do was mówił, lecz wyraź­nie o Ojcu oznaj­mię wam. Owe­go dnia w imie­niu moim pro­sić będzie­cie, a nie mówię wam, że Ja pro­sić będę Ojca za was; albo­wiem sam Ojciec miłu­je was, dla­te­go że wyście mnie umi­ło­wa­li i uwie­rzy­li, że Ja od Boga wysze­dłem. Wysze­dłem od Ojca i przy­sze­dłem na świat; zno­wu opusz­czam świat i idę do Ojca. Rze­kli ucznio­wie jego: Oto teraz wyraź­nie mówisz i żad­nej przy­po­wie­ści nie powia­dasz. Teraz wie­my, że Ty wszyst­ko wiesz i nie potrze­bu­jesz, aby cię ktoś pytał; dla­te­go wie­rzy­my, żeś od Boga wyszedł. Odpo­wie­dział im Jezus: Teraz wie­rzy­cie? Oto nad­cho­dzi godzi­na, owszem już nade­szła, że się roz­pro­szy­cie, każ­dy do swo­ich, i mnie same­go zosta­wi­cie; lecz nie jestem sam, bo Ojciec jest ze mną. To powie­dzia­łem wam, aby­ście we mnie pokój mie­li. Na świe­cie ucisk mieć będzie­cie, ale ufaj­cie, Ja zwy­cię­ży­łem świat.” Jan 16,23b-33

Ilu z nas, bez zasta­no­wie­nia, odwa­ży­ło­by się wyjść z łodzi i kro­czyć po tafli jezio­ra, nawet wów­czas, gdy­by przy­ka­zał nam tak sam Jezus? Lęk o wła­sne życie oka­zał­by się o wie­le sil­niej­szy niż wia­ra i ufność w inten­cje Pana. A jed­nak św. Piotr zde­cy­do­wał się na ten krok i wyda­je się, że powin­ni­śmy mu zazdro­ścić tak wiel­kie­go odda­nia. W bojaź­ni i drże­niu zaufał Mistrzo­wi, ufa­jąc, że Ten nie pozwo­li mu zgi­nąć. Lęk ustą­pił zaufa­niu. Czy i my potra­fi­my zaufać Bogu, gdy wzno­si­my nasze ser­ca w modli­twie.

Czy umie­my się jesz­cze modlić? Wie­lu zatra­ci­ło ten dar, wie­lu wsty­dzi się oso­bi­stej roz­mo­wy z Panem. A jeże­li już się na nią decy­du­je­my czę­sto jest to potok słów rzu­ca­nych w otchłań. Czło­wie­ko­wi wyda­je się, że im wię­cej słów pad­nie z jego ust, tym lepiej się pomo­dli. A w takim uję­ciu modli­twa sta­je się tyl­ko suchym mono­lo­giem. Bogu nie cho­dzi prze­cież lawi­no­wo wypo­wia­da­ne sło­wa, ale sło­wa wypo­wia­da­ne ser­cem. Modli­twa jest mową ser­ca, nie­ustan­nym wes­tchnie­niem w Duchu Św. Sam Jezus wie­lo­krot­nie upo­mi­nał swo­ich uczniów: „a gdy się modli­cie, nie bądź­cie gada­tli­wi jak poga­nie, któ­rzy sądzą, ze dla swej wie­lo­mów­no­ści będą wysłu­cha­ni”. Modli­twa to spo­tka­nie z Bogiem, w któ­rym powin­ni­śmy nasta­wić się na słu­cha­nie, a zre­zy­gno­wać z wie­lo­mów­no­ści. Dosko­na­le wyra­ził to biblij­ny Samu­el: „Mów Panie bo słu­ga Twój słu­cha”.

Cza­sy w jakich żyje­my rzu­ca­ją nam przy­sło­wio­we kło­dy pod nogi. Pro­ble­my rodzin­ne, brak środ­ków do życia, brak per­spek­tyw na lep­sze jutro to tyl­ko kil­ka z powo­dów, przez któ­re odwra­ca­my się od Jezu­sa. Ale pamię­taj­my o jed­nym – Chry­stus „poniósł za nas śmierć, co wię­cej, zmar­twych­wstał, sie­dzi po pra­wi­cy Boga i przy­czy­nia się za nami”. To ogrom­ny powód do tego, aby Mu bez­gra­nicz­nie zaufać.

W przy­pad­ku życio­wych nie­po­wo­dzeń, klęsk, momen­tów sła­bo­ści, pytań o ich przy­czy­nę i sens zapy­taj­my o to Jezu­sa. On jest tym, któ­ry jako Mąż Bole­ści zna nasze tro­ski, on jest Tym któ­ry współ-czu­je. Wsłu­cha­nie się w sło­wa Pana, przed­sta­wie­nie Mu naszych pro­ble­mów, bolą­czek, cier­pień spra­wi, iż nic nie będzie wsta­nie odłą­czyć nas od Chry­stu­so­wej miło­ści. Pro­śmy Ducha Św., aby oświe­cił nas łąską praw­dy, aby­śmy nigdy nie prze­sta­li żało­wać, iż za póź­no weszli­śmy na Jego dro­gę, aby­śmy pła­ka­li tak, jak św. Augu­styn: „Póź­no Cię umi­ło­wa­łem, Pięk­no­ści tak daw­na a tak nowa, póź­no Cię umi­ło­wa­łem…”. Amen.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.