Rozważanie Pasyjne
- 6 marca, 2003
- przeczytasz w 3 minuty
Po raz kolejny wkroczyliśmy w Czas Pasyjny zwany również Wielkim Postem. Czym jest pasja? Pasja posiada dwa znaczenia: Pasja to z jednej strony cierpienie i namiętność. Pasja to myślenie o cierpieniu Chrystusa na krzyżu, to nieustanne wsłuchiwanie się w głos Chrystusa, w którym znajdujemy treść naszego życia, to pokorne stanie pod krzyżem Golgoty i przyjmowanie zbawiennej Ewangelii o nowej nadziei. Namiętność to umiejętność aktywnego przeżywania tego cierpienia poprzez otwarcie się na potrzeby […]
Po raz kolejny wkroczyliśmy w Czas Pasyjny zwany również Wielkim Postem. Czym jest pasja? Pasja posiada dwa znaczenia: Pasja to z jednej strony cierpienie i namiętność.
Pasja to myślenie o cierpieniu Chrystusa na krzyżu, to nieustanne wsłuchiwanie się w głos Chrystusa, w którym znajdujemy treść naszego życia, to pokorne stanie pod krzyżem Golgoty i przyjmowanie zbawiennej Ewangelii o nowej nadziei.
Namiętność to umiejętność aktywnego przeżywania tego cierpienia poprzez otwarcie się na potrzeby bliźnich, na głos Chrystusa, prawdziwego Boga, który śmiercią śmierć pokonał.
Pasja to namiętne, czyli zaangażowane przeżywanie tajemnicy Bożego odkupienia. Pasja to dostrzeganie Chrystusa na krzyżu, który pokazuje nam siebie, takim, jaki jest: bez ceremoniału i zbędnego bicia w werble, ale w skromności, cierpliwości i odrzuceniu. Pasja to odrzucenie beznamiętnego, a więc odartego z wszelkiej wrażliwości życia, to nieustanne współczucie, manifestujące się w działaniu dla dobra drugiego człowieka.
Czas Pasyjny pokazuje nam dramatyczną prawdę, która jest pocieszeniem w najtrudniejszych chwilach. Jezus Chrystus, nasz Brat i Przyjaciel, narodzony z Marii Panny, jak nikt przedtem doświadczył na Golgocie opuszczenia i totalnej samotności. Bóg odwieczny, Książę Pokoju (Iz 9,5b) oddaje się w ręce grzeszników. Zostaje opuszczony przez swoich uczniów i przyjaciół, którzy jeszcze tak niedawno chcieli go obwołać królem Izraela.
Jezus doświadcza tego, co najgorsze: ostatecznego porzucenia i wreszcie haniebnej śmierci, z dala od spraw tego świata. Dlaczego? Dlaczego silny Bóg pozwolił dać się przybić do krzyża, objawić się w słabości, stał się obiektem kpin i szyderstw? Jedyną odpowiedzią, która i tak nie wyczerpuje tajemnicy śmierci Jezusa, jest miłość Boga do człowieka. Miłość, której nie potrafimy objąć naszym rozumem, jest to miłość bezwarunkowa, którą wciąż na nowo Bóg pozwala nam doświadczyć, gdy prosimy Go o przebaczenie. Jest to miłość czasem niepozorna i niezauważalna, która pozwala podnieść się nam nawet z upadku, ciężaru życia.
Tak jak Pan Bóg mówił do swego Narodu Wybranego, tak i dzisiaj, w Czas Pasyjny i każdego dnia mówi do nas: „Nie bój się, bo cię wykupiłem, nazwałem cię twoim imieniem, moim jesteś” (Iz 43,1b).
Życie każdego człowieka nigdy nie jest pasmem spektakularnych sukcesów. Czasami przeżywamy dotkliwe porażki, druzgocące niepowodzenia. W takich właśnie sytuacjach pamiętajmy o krzyżu, pamiętajmy o słowach Chrystusa, który mówi do nas: „Płakać i narzekać będziecie, ale smutek wasz w radość się zmieni.” (J 16,20). Jezus w swoim cierpieniu nawołuje nas do wędrówki przez życie z podniesioną głową, pokazuje nam nie tylko niedolę naszych bliźnich, ale i niezmierzoną radość, jaką możemy czerpać z łaski Boga. Ten Jezus, który rzucił dla nas niebios tron, opuścił Ojca dom, poniósł nasze grzechy i w każdej chwili chce osuszyć nasze łzy, podnieść nas beznadziei.
Czas pasyjny jest czasem łaski, bowiem pozwala nam na nowo uświadomić sobie niezmierzony dar, iż Bóg znowu zmiłował się nad nami, zmył nasze winy (Mi 7,19a), nachylił niebo ku nam i nazwał nas po imieniu. Gdy nastąpi mrok, przytłoczy nas ból, problemy wydadzą nam się beznadziejnie trudne, gdy będziemy tracić nadzieję i popadać w bezmiar zwątpienia pamiętajmy, iż Jezus doświadczył tego samego i także dziś pomaga przejść nam przez nasze trudności życiowe.
Nie jest to mrzonka, pobożne życzenie ani kłamstwo, ale prawda, Słowo, które Ciałem się stało (J 1,14a).