
- 14 lutego, 2017
- przeczytasz w 4 minuty
Ks. Waldemar Pytel, biskup diecezji wrocławskiej Kościoła ewangelicko-augsburskiego w Polsce nie jest biskupem, a jeśli jest tak nazywany to wyłącznie kurtuazyjnie. Równie kurtuazyjny był udział biskupów rzymskokatolickich w jego introdukcji, jak i udział w ew...
Biskup, nie-biskup – nikomu niepotrzebna burza w Świdnicy
Ks. Waldemar Pytel, biskup diecezji wrocławskiej Kościoła ewangelicko-augsburskiego w Polsce nie jest biskupem, a jeśli jest tak nazywany to wyłącznie kurtuazyjnie. Równie kurtuazyjny był udział biskupów rzymskokatolickich w jego introdukcji, jak i udział w ewangelickim nabożeństwie komunijnym – stwierdził w wywiadzie dla Gościa Świdnickiego ks. Zbigniew Chromy, wykładowca w świdnickim Wyższym Seminarium Duchownym i proboszcz parafii św. Jerzego i Matki Bożej Różańcowej w Wałbrzychu.
Rozmowa zatytułowana „Kluczem – prawda” ukazała się w kontekście obchodzonego niedawno Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan. Ks. Chromy przedstawił, jak się wydaje, stanowisko rzymskokatolickie, dotyczące rozumienia urzędu duchownego z perspektywy rzymskokatolickiej, w tym kwestii sukcesji apostolskiej, ważności święceń (ordynacji) w Kościołach reformacyjnych, a także – co ważne – odniósł się do udziału katolików (duchownych i świeckich) w nabożeństwach ewangelickich. Sprawa zatoczyła szersze koło za sprawą tekstu na portalu swidnica24.pl (ks. bp Waldemar Pytel jest nie tylko zwierzchnikiem diecezji wrocławskiej, ale i proboszczem Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Świdnicy). Dyskusje na stronie lokalnej witryny, a także na nieoficjalnym, luterańskim forum dyskusyjnym w serwisie społecznościowym Facebook pokazały, że całe poruszenie było nie tylko niepotrzebne, ale i szkodliwe. Dlaczego?
- Nie od dziś wiadomo, jakie jest stanowisko Kościoła rzymskokatolickiego w kwestii rozumienia urzędu w Kościele ewangelickim i na odwrót. Obydwa Kościoły są Kościołami różnego typu, które inaczej, jeśli nie zupełnie inaczej, postrzegają zarówno istotę Kościoła, jak i funkcję, znaczenie i rozumienie służby duchownych. A zatem truizmem jest stwierdzenie, że dla katolików biskup ewangelicki nie będzie biskupem we właściwym znaczeniu. Z kolei ewangelicy zupełnie inaczej rozumieją posługę rzymskokatolickiego biskupa aniżeli rzymscy katolicy – jednak nie z powodu jakiegoś defektu ordynacyjnego, czy rozumienia sukcesji, ale innego postrzegania urzędu biskupa w Kościele.
- Nie zmienia to postaci rzeczy, że dzięki zbliżeniu ekumenicznemu, dzięki dekadom dialogu prowadzonego na różnych płaszczyznach, przyjęła się konstruktywna praktyka szacunku wobec samozrozumienia uczestników dialogu ekumenicznego – oznacza to, że zarówno katolicy, jak i ewangelicy nie muszą i nie powinni rezygnować ze swojego rozumienia Kościoła, urzędu duchownego i innych aspektów swojej nauki, które są znaczącą częścią składową ich wyznaniowej tożsamości. Winni natomiast z należnym respektem odnosić się do przekonań sióstr i braci w wierze z innych Kościołów (jakkolwiek je rozumiemy). Oznacza to w praktyce, że dla ewangelików rzymskokatolicki biskup X jest biskupem swojej wspólnoty i tak też jest odbierany oraz tytułowany, oraz na zasadzie ekumenicznej wzajemności, dla katolików ewangelicki biskup Y jest biskupem swojej wspólnoty i tak też winien być odbierany oraz tytułowany. Zasada ta nie wynika z poprawności politycznej (lub — jak kto woli — kurtuazji), ale jest owocem ekumenicznej praktyki szacunku wobec partnerów dialogu. Jeśli jest inaczej i w grę wchodzi rzeczywiście kurtuazja to rację mają ci, którzy oskarżają ruch ekumeniczny o fasadowość i zakłamanie.
- Współpraca ekumeniczna w Świdnicy, jak i regionalnie między archidiecezją wrocławską Kościoła rzymskokatolickiego i diecezją wrocławską Kościoła ewangelicko-augsburskiego, jest z wielu powodów modelowa. Takich miejsc ekumenicznej wymiany darów jest niewiele, a kontakty ekumeniczne nie są na Dolnym Śląsku czymś nadzwyczajnym. Są po prostu stałym elementem duchowego krajobrazu. Tym bardziej zdumiewający był wywiad, jaki ukazał się w Gościu Świdnickim – nie ze względu co do prawdziwości treści zaprezentowanych przez ks. Chromego, ale z powodu kontekstu wynikającego z Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan, jak i obchodzonego przez Kościół ewangelicko-augsburski Roku Reformacji (nie bez udziału Kościoła rzymskokatolickiego!). Dialog i poszanowanie prawdy nie polegają przecież na tym, aby złożone sprawy teologii urzędu kompresować do hasełek przydatnych w apologetycznej pyskówce. Obrona własnych przekonań, czy po prostu dbałość o własną tożsamość, nie może przypominać kibolskiej ustawki, w której zamiast pałek baseballowych stosuje się teologiczne slogany bez właściwego kontekstu. Na szczęście takiej wymowy nie miał wywiad ks. Chromego, niemniej niektóre sformułowania i kontekst były niezbyt udane.
- Ekumenizm – przynajmniej w mojej opinii – nie polega na tym, że strona ewangelicka w odruchu psa Pawłowa będzie udowadniać, że nie jest wielbłądem i rzucać na stół łańcuszki specyficznie rozumianej sukcesji apostolskiej, jakby to miało konstytutywne znaczenie dla ewangelickiego rozumienia Kościoła i urzędu duchownego w posłudze biskupa. Ekumenizm nie polega również na tym, że strona rzymskokatolicka musi przepraszać za swoją eklezjologię, która wynika z takiego, a nie innego rozwoju rzymskiej dogmatyki. Jesteśmy, jacy jesteśmy: jesteśmy ewangelikami, rzymskimi katolikami, jeszcze inni są prawosławnymi, anglikanami i mariawitami. Ekumenizm polega o wiele bardziej na tym, aby dostrzegając różnice, rozumieć je, dostrzegać ich hierarchię oraz potencjał dla pogłębiania tego, co nas nieodwołalnie łączy i to tak mocno, że nikt nie jest w stanie tego zepsuć.
Dziś odbyło się w Świdnicy spotkanie bp. Waldemara Pytla z jednej strony i bp. Ignacego Deca oraz bp. Adama Bałabucha z drugiej.
Biskupi (jakkolwiek każdy z czytelników rozumie to słowo) zrobili to, co mogli zrobić najlepiej: porozmawiali w pokoju. Niedaleko Kościoła Pokoju.
» Oświadczenie świdnickiej kurii biskupiej
» Luter2017.pl: Rozmowa z ks. Waldemarem Pytlem przed wprowadzeniem w urząd biskupa diecezji wrocławskiej (2014)