Ekumenizm w Polsce

Dzień ten nadejdzie… — don Vincenzo i jego nadzieja


W tych dniach w naszych Kościo­łach i wspól­no­tach kościel­nych prze­ży­wa­my po raz kolej­ny corocz­ny Tydzień Modlitw o Jed­ność Chrze­ści­jan. My, chrze­ści­ja­nie róż­nych tra­dy­cji i deno­mi­na­cji, któ­rym bli­skie jest pra­gnie­nie jed­no­ści Kościo­ła, szcze­gól­nie teraz przed­sta­wia­my Panu w naszych modli­twach indy­wi­du­al­nych tę wła­śnie inten­cję. Jed­nak­że nasza modli­twa w tym okre­sie ma rów­nież wymiar wspól­no­to­wy.



Gro­ma­dzi­my się w naszych świą­ty­niach, kościo­łach i salach modlitw na wspól­nych nabo­żeń­stwach, w cza­sie któ­rych pro­si­my, by nasz Pan Jezus Chry­stus – Gło­wa Cia­ła-Kościo­ła, przy­wró­cił jed­ność wszyst­kich człon­ków swo­je­go Cia­ła, by nas zgro­ma­dził w jed­nym i jedy­nym Koście­le Bożym – jak mówi Kate­chizm Kościo­ła Kato­lic­kie­go.

Ta inten­cja modli­twy oraz zain­te­re­so­wa­nie spra­wa­mi eku­me­nicz­ny­mi są mi bli­skie od cza­sów stu­diów semi­na­ryj­nych. W cza­sie jed­ne­go z wykła­dów usły­sza­łem cytat z wypo­wie­dzi papie­ża Jana Paw­ła II. Sło­wa te zapa­dły mi głę­bo­ko w ser­ce i towa­rzy­szą mi po dziś dzień: Wie­rzyć w Chry­stu­sa zna­czy pra­gnąć jed­no­ści; pra­gnąć jed­no­ści zna­czy pra­gnąć Kościo­ła; pra­gnąć Kościo­ła zna­czy pra­gnąć Komu­nii łaski. Papież Jan Paweł II w ency­kli­ce „Ut unum sint” napi­sał, że eku­me­nizm, to impe­ra­tyw chrze­ści­jań­skie­go sumie­nia oświe­co­ne­go wia­rą i kie­ro­wa­ne­go miło­ścią. Każ­dy chrze­ści­ja­nin powi­nien tej jed­no­ści Kościo­ła pra­gnąć, o tę jed­ność się modlić i dokła­dać wszel­kich sta­rań, na mia­rę swo­ich moż­li­wo­ści, aby ta jed­ność choć tro­chę sta­ła się widocz­na.

W tym okre­sie, kie­dy modli­my się razem o naszą jed­ność oraz podej­mu­je­my wspól­nie reflek­sję nad natu­rą i misją chrze­ści­jań­stwa, na nowo może­my sobie uświa­do­mić, że to z naszej wia­ry w Jezu­sa Chry­stu­sa wypły­wa to pra­gnie­nie jed­no­ści. Jeśli wie­rzy­my w Jezu­sa, to chce­my być „jed­no”. Chcąc być chrze­ści­ja­na­mi, pra­gnie­my zgro­ma­dzić się w jed­nym Koście­le, któ­re­go Gło­wą jest Jezus. To Jezus zarzą­dza, kie­ru­je, odpo­wia­da za pro­wa­dze­nie wspól­no­ty chrze­ści­jań­skiej jako jej przy­wód­ca i Pan (…) On nie tyl­ko rzą­dzi, ale jest orga­nicz­nie z nami zwią­za­ny, i od nie­go pocho­dzi rów­nież siła potrzeb­na, by postę­po­wać w spo­sób pra­wy– naucza papież Bene­dykt XVI. Eme­ry­to­wa­ny Biskup Rzy­mu kon­kret­nie wyja­śnia, że Chry­stus Kościo­łemkie­ru­je jako zwierzch­nik poprzez przy­ka­za­nia (…)  któ­re nie są tyl­ko sło­wa­mi, pole­ce­nia­mi, ale siła­mi życio­wy­mi, któ­re pocho­dzą od Nie­go i nas wspie­ra­ją. Na tę życio­daj­ną moc przy­ka­zań Bożych wska­zu­je nam wyraź­nie frag­ment Biblii, któ­ry zawie­ra hasło tego­rocz­ne­go Tygo­dnia Modlitw o Jed­ność Chrze­ści­jan: Usil­nie dąż do spra­wie­dli­wo­ści, abyś zacho­wał życie (Pwt 16, 20)

Pod­czas Ostat­niej Wie­cze­rzy, Chry­stus zosta­wił Kościo­ło­wi, czy­li apo­sto­łom i chrze­ści­ja­nom cza­sów poapo­stol­skich (Nie pro­szę jedy­nie za nimi, ale tak­że za tymi, któ­rzy dzię­ki ich sło­wu uwie­rzą we Mnie[J 17,20]), swo­je sło­wo – modli­twę do Boga Ojca, któ­ra jed­no­cze­śnie jest też i dla chrze­ści­jan przy­ka­za­niem: Aby byli jed­no, jak My jed­no jeste­śmy, Ja w nich, a Ty we Mnie. Aby dosko­na­li­li się w jed­no­ści, żeby świat poznał, że Ty Mnie posła­łeś (J 17, 22n). Czę­sto na prze­strze­ni wie­ków nie reali­zo­wa­li­śmy tego przy­ka­za­nia Pana, by być jed­no, a przez to nie dawa­li­śmy świa­tu moż­li­wo­ści pozna­nia tego, że Jezus jest posła­nym od Ojca Synem Bożym, a Kościół jest Jego Cia­łem. Nie wypeł­nia­jąc przy­ka­za­nia jed­no­ści, mogli­śmy nie być postrze­ga­ni jako wspól­no­ta życio­daj­na, dom dla czło­wie­ka, gdzie znaj­dzie on życie i nadzie­ję wykra­cza­ją­cą poza śmierć – jak okre­ślił Kościół ks. Joseph Rat­zin­ger w 1969 roku.

Kate­chizm Kościo­ła Kato­lic­kie­go uświa­da­mia, że Roz­ła­my, któ­re ranią jed­ność Cia­ła Chry­stu­sa, nie doko­nu­ją się bez grze­chów ludzi (Sobór Waty­kań­ski II w dekre­cie „Uni­ta­tis redin­te­gra­tio” kon­kre­ty­zu­je, że roz­ła­my w Koście­le powszech­nym doko­na­ły się nie bez winy ludzi z jed­nej i dru­giej stro­ny). Jed­nak­że wia­ra pozwa­la dostrzec w tym pora­nio­nym żywym orga­ni­zmie Cia­ło Chry­stu­sa. Mimo ran, jest to wciąż Jego Cia­ło, Cia­ło Chry­stu­sa zmar­twych­wsta­łe­go, mają­ce na sobie bli­zny po Męce. Kie­dy spo­ty­ka­my się wspól­nie na nabo­żeń­stwach eku­me­nicz­nych, kie­dy patrzy­my wszy­scy na sie­bie i zasta­na­wia­my się, czy i w jaki spo­sób nasze poszcze­gól­ne wspól­no­ty są Kościo­łem, to sam Chry­stus będą­cy mię­dzy nami nie­ja­ko mówi do nas: Dla­cze­go wąt­pli­wo­ści ogar­nia­ją wasze ser­ca? Zobacz­cie moje ręce i sto­py – to Ja jestem (Łk 24, 38n).

Ten Duch Chry­stu­sa zmar­twych­wsta­łe­go, mimo ran, blizn, któ­re spo­wo­do­wa­ły podzia­ły, cią­gle żyje i zawsze żył w tym Cie­le, któ­re­go Chry­stus jest Gło­wą. Duch Świę­ty szcze­gól­nie w ostat­nich wie­kach przy­po­mi­nał chrze­ści­ja­nom to przy­ka­za­nie Jezu­sa z Ostat­niej Wie­cze­rzy i wzbu­dzał Kościo­ło­wi „apo­sto­łów jed­no­ści”, o któ­rych dzi­siaj mówi­my, że są pre­kur­so­ra­mi ruchu eku­me­nicz­ne­go.


Utar­ło się w naszej świa­do­mo­ści, że pomy­sło­daw­cą Tygo­dnia Modlitw o Jed­ność Chrze­ści­jan jest ojciec Paul Wat­t­son – żyją­cy w Sta­nach Zjed­no­czo­nych w latach 1863–1940 kon­wer­ty­ta z Kościo­ła epi­sko­pal­ne­go na rzym­ski kato­li­cyzm, zało­ży­ciel zgro­ma­dze­nia zakon­ne­go Fran­cisz­ka­nów Pojed­na­nia. Ojciec Wat­t­son zaini­cjo­wał w 1908 roku Okta­wę Jed­no­ści mię­dzy Kościo­ła­mi, któ­rą papież Pius X w 1910 roku pole­cił obcho­dzić w dniach 18–25 stycz­nia (mię­dzy pamiąt­ką wstą­pie­nia na tron rzym­ski św. Pio­tra a świę­tem nawró­ce­nia św. Paw­ła). Nie­wąt­pli­wie do roz­pro­pa­go­wa­nia i odno­wy Okta­wy Jed­no­ści oraz wspól­nych modlitw mię­dzy­wy­zna­nio­wych przy­czy­nił się ks. Paul Coutu­rier – żyją­cy w latach 1881–1953 fran­cu­ski ksiądz rzym­sko­ka­to­lic­ki, pocho­dzą­cy z żydow­skiej rodzi­ny, wycho­wa­ny wśród muzuł­ma­nów w Algie­rii, któ­ry towa­rzy­szył bra­tu Roge­ro­wi Schüt­zo­wi przy zakła­da­niu eku­me­nicz­nej Wspól­no­ty Taizé.

Chciał­bym jed­nak uzmy­sło­wić, że na dłu­go przed dzia­łal­no­ścią o. Pau­la Wat­t­so­na i ks. Pau­la Coutu­rier, nawet na kil­ka lat przed utwo­rze­niem Unii Modlitw o Jed­ność, któ­re to dzie­ło zaini­cjo­wał o. Igna­tius Spen­cer, żyją­cy w latach 1799–1864, Bry­tyj­czyk, kon­wer­ty­ta z angli­ka­ni­zmu do Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go, czło­nek Zgro­ma­dze­nia Męki Pań­skiej (zako­nu ojców pasjo­ni­stów), już od 1836 roku w Rzy­mie zaczę­to obcho­dzić Okta­wę Epi­fa­nii jako Okta­wę Modlitw o Jed­ność Kościo­ła. Pomy­sło­daw­cą tej idei jest wło­ski ksiądz rzym­sko­ka­to­lic­ki, dziś przez kato­li­ków uzna­wa­ny za świę­te­go – don Vin­cen­zo Pal­lot­ti.

Win­cen­ty Pal­lot­ti był Rzy­mia­ni­nem z pocho­dze­nia i z tym mia­stem zwią­zał całe swo­je życie. Uro­dził się 21 kwiet­nia 1795 roku. Następ­ne­go dnia przy­jął sakra­ment chrztu świę­te­go w rzym­skim koście­le św. Waw­rzyń­ca in Dama­so. Pocho­dził z licz­nej (był trze­cim z dzie­się­cior­ga dzie­ci) wyjąt­ko­wo bogo­boj­nej rodzi­ny kato­lic­kiej. Mając 10 lat po raz pierw­szy przy­stą­pił do Komu­nii Świę­tej. Od tego dnia codzien­nie uczest­ni­czył we Mszy Świę­tej i kil­ka razy w tygo­dniu przy­stę­po­wał do Sto­łu Pań­skie­go. Głę­bo­ka cześć dla Prze­naj­święt­sze­go Sakra­men­tu ukształ­to­wa­ła jego wia­rę. Myśl o zosta­niu księ­dzem towa­rzy­szy­ła mu od naj­młod­szych lat życia.

Po ukoń­cze­niu szko­ły pod­sta­wo­wej pro­wa­dzo­nej przez zakon ojców pija­rów roz­po­czął stu­dia w Kole­gium Rzym­skim „Gre­go­ria­num”, któ­re kon­ty­nu­ował na Uni­wer­sy­te­cie Sapien­za, uczęsz­cza­jąc rów­no­cze­śnie na wykła­dy nauk przy­rod­ni­czych, mate­ma­ty­ki, histo­rii i pra­wa. Przy­go­to­wy­wał się rów­nież do przy­ję­cia świę­ceń kapłań­skich. Z jego dzien­ni­ka ducho­we­go dowia­du­je­my się, że w tym cza­sie pro­wa­dził głę­bo­kie życie ducho­we. 16 maja 1818 roku w Bazy­li­ce świę­tych Janów na Late­ra­nie został wyświę­co­ny na księ­dza. Pro­szę Boga, aby raczył uczy­nić mnie nie­zmor­do­wa­nym pra­cow­ni­kiem– modlił się w dniu swo­ich świę­ceń. Trzy mie­sią­ce póź­niej wień­czy swo­ją edu­ka­cję obro­ną dok­to­ra­tów z filo­zo­fii i teo­lo­gii oraz uzy­sku­je sto­pień magi­stra filo­lo­gii grec­kiej.

W pra­cy kapłań­skiej poświę­ca się głów­nie mło­dzie­ży. Był rów­nież ojcem duchow­nym Semi­na­rium Rzym­skie­go. Dusz­pa­ster­stwo łączył z funk­cją wykła­dow­cy na Uni­wer­sy­te­cie Sapien­za. Mimo wątłe­go zdro­wia oraz wie­lu zajęć dusz­pa­ster­skich wiel­ką wagę przy­wią­zy­wał do nawie­dze­nia i ado­ra­cji Naj­święt­sze­go Sakra­men­tu, na któ­rą zawsze wygo­spo­da­ro­wy­wał część dnia lub – kie­dy nie pozwa­la­ły na to obo­wiąz­ki – część nocy. Mawiał, że źró­dłem apo­stol­stwa i chrze­ści­jań­skiej gor­li­wo­ści jest nie­usta­ją­ca ado­ra­cja Prze­naj­święt­sze­go Sakra­men­tu.

Pod koniec 1834 roku został rek­to­rem kościo­ła San­to Spi­ri­to dei Napo­le­ta­ni. W tym cza­sie, na począt­ku 1835 roku, 9 stycz­nia, prze­żył doświad­cze­nie mistycz­ne, któ­re zro­dzi­ło w nim pra­gnie­nie, by roz­pa­laćognie wia­ry i miło­ści w ser­cach wszyst­kich ludzi– jak zano­to­wał. Doszedł do wnio­sku, że trze­ba zjed­no­czyć ludz­kie siły w ewan­ge­li­za­cji świa­ta. Od tego momen­tu dokła­dał wszel­kich sta­rań, by we wszyst­kich chrze­ści­ja­nach obu­dzić świa­do­mość apo­stol­ską. Dla Win­cen­te­go Pal­lot­tie­go bycie chrze­ści­ja­ni­nem, ozna­cza bycie apo­sto­łem Jezu­sa Chry­stu­sa. Twier­dzi, że apo­stol­stwo może być udzia­łem osób ze wszyst­kich sta­nów, gdyż jest ono dzia­łal­no­ścią, jaką każ­dy w mia­rę swo­ich moż­li­wo­ści może i powi­nien wyko­ny­wać ku więk­szej chwa­le Boga oraz dla wiecz­ne­go zba­wie­nia swe­go wła­sne­go i bliź­nich.

W celu pro­pa­go­wa­nia swo­jej wizji zakła­da Zjed­no­cze­nie Apo­stol­stwa Kato­lic­kie­go, jako sto­wa­rzy­sze­nie osób róż­nych sta­nów, kobiet i męż­czyzn, duchow­nych i świec­kich. W zamie­rze­niu oso­by te były­by apo­sto­ła­mi Jezu­sa Chry­stu­sa i ewan­ge­li­zu­jąc oraz świad­cząc o Nim posta­wą swo­je­go życia, pro­wa­dzi­li­by innych ludzi do przy­ję­cia Ewan­ge­lii, w już ochrzczo­nych obu­dza­li­by wia­rę oraz świa­do­mość apo­stol­ską i w ten spo­sób przy­pro­wa­dza­li do Chry­stu­sa ludzi ze śro­do­wisk, w któ­rych żyją. Dla sze­rze­nia swo­je­go ide­ału oraz posłu­gi wobec osób ze Zjed­no­cze­nia Apo­stol­stwa Kato­lic­kie­go don Vin­cen­zo Pal­lot­ti zakła­da sto­wa­rzy­sze­nie księ­ży i bra­ci (księ­ży pal­lo­ty­nów) oraz sióstr (sio­stry pal­lo­tyn­ki).

Od począt­ku swo­jej dzia­łal­no­ści Zjed­no­cze­nie było apo­stol­stwem kato­lic­kim, czy­li powszech­nym. Misja Zjed­no­cze­nia skie­ro­wa­na jest do wszyst­kich i każ­dy może się w nią włą­czyć. Sta­tu­ty Gene­ral­ne Zjed­no­cze­nia Apo­stol­stwa Kato­lic­kie­go mówią wyraź­nie, że współ­pra­cow­ni­ka­mi  Zjed­no­cze­nia mogą  być  rów­nież chrze­ści­ja­nie nie­ka­to­li­cy, któ­rzy — zafa­scy­no­wa­ni Zjed­no­cze­niem — podzie­la­ją jego ducha i zabie­ga­ją o reali­za­cję jego celów w takiej mie­rze, w jakiej pozwa­la­ją im na to róż­ni­ce w wie­rze(mało tego, współ­pra­cow­ni­ka­mi Zjed­no­cze­nia  mogą  być rów­nież  wyznaw­cy reli­gii  nie­chrze­ści­jań­skich,  któ­rym bli­ska  jest  jego ducho­wa  toż­sa­mość lub jakaś szcze­gól­na cecha, albo też są nim zafa­scy­no­wa­ni, żyjąc w jakiś spo­sób jego duchem – mówią rów­nież sta­tu­ty). Ten eku­me­nicz­ny aspekt ducho­wo­ści pal­lo­tyń­skiej wypły­wa z głę­bo­kiej tro­ski Win­cen­te­go Pal­lot­tie­go o jed­ność Kościo­ła.

Wspo­mi­nał, że nie­któ­rzy księ­ża i ludzie świec­cy w Rzy­mie powzię­li decy­zję zjed­no­cze­nia się w dosko­na­łej miło­ści. Pra­gnę­li oni pomno­żyć ducho­we i docze­sne dobra słu­żą­ce roz­sze­rza­niu wia­ry. Wraz ze wszyst­ki­mi dobry­mi ludź­mi wycze­ki­wa­li obie­ca­nej chwi­li, kie­dy nasta­nie jed­na owczar­nia i jeden pasterz. Wyra­zem tego wycze­ki­wa­nia było zor­ga­ni­zo­wa­nie przez Pal­lot­tie­go w 1836 roku po raz pierw­szy uro­czy­ste­go obcho­du okta­wy świę­ta Epi­fa­nii – Obja­wie­nia Pań­skie­go. Dla Pal­lot­tie­go uro­czy­stość Obja­wie­nia Pań­skie­go to dzień, w któ­rym Zba­wi­ciel – w oso­bach Mędr­ców ze Wscho­du — przy­pro­wa­dza do sie­bie całą ludz­kość, by wszyst­kim, bez wyjąt­ku oka­zać swo­je miło­sier­dzie. W przy­ję­ciu tego daru Boże­go miło­sier­dzia ludz­kość powin­na się zjed­no­czyć. Win­cen­ty Pal­lot­ti napi­sał: Epi­fa­nia jest mani­fe­sta­cją tego Miło­sier­dzia, wedle któ­re­go nie ma już ani Żyda, ani Gre­ka. Wszyst­kie ludy i wszyst­kie naro­dy każ­de­go sta­nu, stop­nia i poło­że­nia są zapro­szo­ne do wia­ry w Jezu­sa Chry­stu­sa, nasze­go Pana, a przez to do uczest­nic­twa w Jego łaskach, cno­tach, zasłu­gach i w Jego chwa­le. Uro­czy­sto­ści okta­wy były orga­ni­zo­wa­ne w róż­nych kościo­łach w Rzy­mie i obcho­dzo­ne w spo­sób bar­dzo uro­czy­sty. Ks. Win­cen­ty pole­cał — Nale­ży doło­żyć sta­rań, aby Okta­wa wypa­dła moż­li­wie jak naj­uro­czy­ściej i by uka­za­ła dro­go­cen­ną roz­ma­itość, jaką jest przy­ozdo­bio­ny Kościół świę­ty.

Dla św. Win­cen­te­go Pal­lot­tie­go uro­czy­stość Epi­fa­nii wraz ze swo­ją okta­wą ma być świę­to­wa­niem roz­ma­ito­ści Kościo­ła i uka­za­niem jed­no­ści w róż­no­rod­no­ści. Aby uka­zać powszech­ność (kato­lic­kość) Kościo­ła, kaza­nia były wygła­sza­ne w róż­nych języ­kach (w tym i w języ­ku pol­skim), a owe nabo­żeń­stwa litur­gicz­ne okre­su epi­fa­nij­ne­go pole­cił odpra­wiać w róż­nych obrząd­kach. Szcze­gól­nie zale­ża­ło mu na uka­za­niu „wschod­nie­go płu­ca”, któ­rym oddy­cha Kościół. W swo­ich pismach zachę­cał: [każ­de­go dnia okta­wy] spra­wo­wać się będzie Mszę w jed­nym z licz­nych rytów wschod­nich, po to, aby uka­zać jed­ność Kościo­ła wschod­nie­go z Kościo­łem łaciń­skim, jak rów­nież po to, aby wyka­zać, że jed­ność tako­wą w świę­tym Koście­le moż­na utrzy­mać, zacho­wu­jąc roz­ma­itość rytów, języ­ków i naro­dów.

Uro­czy­sty obchód świę­ta Obja­wie­nia Pań­skie­go z jego okta­wą miał uka­zać bogac­two ducho­we i litur­gicz­ne Kościo­ła oraz uświa­do­mić wier­nym potrze­bę zjed­no­cze­nia wszyst­kich chrze­ści­jan. Na tę oka­zję ks. Win­cen­ty napi­sał spe­cjal­ną modli­twę, w cza­sie któ­rej pro­sił: Roz­szerz gra­ni­ce Two­je­go Kościo­ła, Panie. (…) Przy­śpiesz moment, któ­ry sam zapo­wie­dzia­łeś, kie­dy to wszy­scy ludzie utwo­rzą jed­ną owczar­nię pod jed­nym Paste­rzem i cie­szyć się będą Tobą, i bło­go­sła­wić Cię na zawsze, w jed­no­ści tej samej chwa­ły. Niech tak się sta­nie.

Win­cen­ty Pal­lot­ti poza modli­twą, podej­mo­wał kon­kret­ne dzia­ła­nia eku­me­nicz­ne. Szcze­gól­nie pra­gnął zbli­że­nia Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go z Kościo­łem Anglii. Czy­nił przy­go­to­wa­nia, żeby wyje­chać do pra­cy misyj­nej w Lon­dy­nie (nale­ży zazna­czyć, że dla Pal­lot­tie­go, jako czło­wie­ka swo­ich cza­sów, nie ist­nia­ła róż­ni­ca mię­dzy aktyw­no­ścią eku­me­nicz­ną a dzia­łal­no­ścią misyj­ną). Zamiar ten nigdy nie został zre­ali­zo­wa­ny przez nie­go oso­bi­ście. Uda­ło się to nato­miast kil­ku pierw­szym pal­lo­ty­nom, któ­rzy roz­po­czę­li w Anglii współ­pra­cę z człon­ka­mi Ruchu Oks­fordz­kie­go.

Win­cen­ty Pal­lot­ti zakoń­czył swo­je bar­dzo owoc­ne życie mając 55 lat. Na zakoń­cze­nie okta­wy Epi­fa­nii 13 stycz­nia 1855 roku, wycho­dząc z kościo­ła oddał swój płaszcz bie­da­ko­wi, wsku­tek cze­go prze­zię­bił się i zacho­ro­wał na ostre zapa­le­nie płuc. Zmarł kil­ka dni póź­niej – 22 stycz­nia o godzi­nie 21.45. Pocho­wa­ny został w koście­le San Salva­to­re in Onda, któ­re­go był rek­to­rem.

Tytuł świę­te­go Kościo­ła kato­lic­kie­go przy­znał mu papież Jan XXIII w 1963 roku. W akcie kano­ni­za­cyj­nym papież napi­sał: Naj­wyż­sze pra­gnie­nie jed­no­ści, jakie roz­pa­lił Chry­stus, aby jed­no sta­no­wi­li ci wszy­scy, któ­rzy w Nie­go wie­rzą, oży­wia­ło duszę Win­cen­te­go Pal­lot­tie­go, kapła­na nale­żą­ce­go do rzym­skie­go ducho­wień­stwa, któ­re­go przy­ozdo­bi­li­śmy dzi­siaj ozna­ka­mi czci należ­nej Świę­tym Nie­bia­nom. On bowiem poru­szo­ny zarów­no miło­ścią Boga, jak i prze­ję­ty nędza­mi ludz­ki­mi, przez cale swo­je życie usil­nie zmie­rzał do tego, aby ci, któ­rych Jezus odku­pił swo­ją wyla­ną krwią, zro­zu­mie­li, że wła­ści­we życie wiecz­ne pole­ga na pozna­niu Boga Ojca i posła­ne­go prze­zeń Chry­stu­sa. Wspo­mnie­nie litur­gicz­ne św. Win­cen­te­go Pal­lot­tie­go w kalen­da­rzu Kościo­ła łaciń­skie­go przy­pa­da w rocz­ni­cę jego śmier­ci – 22 stycz­nia, kie­dy to prze­ży­wa­my Tydzień Modlitw o Jed­ność Chrze­ści­jan, któ­re­go był pre­kur­so­rem. Rzym­ska okta­wa Epi­fa­nii była obcho­dzo­na przez oko­ło 130 lat. Po Sobo­rze Waty­kań­skim II zaczę­to obcho­dzić Okta­wę Jed­no­ści w obec­nym ter­mi­nie.

Stu­diu­jąc w insty­tu­cie Wydzia­łu Teo­lo­gicz­ne­go Uni­wer­sy­te­tu Kar­dy­na­ła Ste­fa­na Wyszyń­skie­go — w Cen­trum Teo­lo­gii Apo­stol­stwa i Teo­lo­gii Życia Kon­se­kro­wa­ne­go „Pal­lot­tia­num”, któ­re­mu patro­nu­je św. Win­cen­ty Pal­lot­ti mam tę oka­zję, żeby bar­dziej poznać tę oso­bę i przy­bli­żyć ją wszyst­kim zaan­ga­żo­wa­nym w dzie­ło eku­me­nicz­ne. Moim pra­gnie­niem jest, by we wszel­kie­go rodza­ju opra­co­wa­niach doty­czą­cych histo­rii ruchu eku­me­nicz­ne­go i Tygo­dnia Modlitw o Jed­ność Chrze­ści­jan wyraź­nie uwy­pu­klać, że jego pomy­sło­daw­cą, twór­cą i popu­la­ry­za­to­rem – na dłu­go przed o. Pau­lem Wat­t­so­nem i ks. Pau­lem Coutu­rier – jest wła­śnie ks. Vin­cen­zo Pal­lot­ti.

Dla św. Win­cen­te­go Pal­lot­tie­go Kościół jest zna­kiem i zapo­wie­dzią zjed­no­cze­nia całej ludz­ko­ści. To wła­śnie w Cie­le Chry­stu­sa jed­ność rodza­ju ludz­kie­go znaj­du­je swój wyraz i naj­głęb­szy sens. Zatem Kościół jest zapo­wie­dzią nadej­ścia Kró­le­stwa Boże­go. Modląc się o zjed­no­cze­nie Kościo­ła, modli­my się o nadej­ście Kró­le­stwa Boże­go. Św. Win­cen­ty napi­sał: Jezus Chry­stus zapo­wie­dział czas, kie­dy cały świat zjed­no­czy się jako jed­na Owczar­nia pod jed­nym Paste­rzem. Nasza modli­twa o nadej­ście Kró­le­stwa podo­ba się Panu. Nasze dobre czy­ny, żar­li­we modli­twy spra­wie­dli­wych i wsta­wien­nic­two Bło­go­sła­wio­nej Dzie­wi­cy Maryi spra­wią, że dzień ten nadej­dzie. Mamy nadzie­ję, że przez naszą żar­li­wą modli­twę Bóg pozwo­li, by już wkrót­ce nad­szedł ten dzień, kie­dy ujrzy­my świat jako jed­ną Owczar­nię pod jed­nym Paste­rzem. Niech ta nadzie­ja, któ­ra towa­rzy­szy­ła ks. Win­cen­te­mu i nam towa­rzy­szy. Mimo róż­nych prze­ciw­no­ści, może mimo bez­sil­no­ści, czy jakie­muś zobo­jęt­nie­niu czę­ści chrze­ści­jan, nie usta­waj­my w modli­twie o jed­ność Kościo­ła, czy­li tak napraw­dę w modli­twie o nadej­ście Kró­le­stwa Boże­go.

22 stycz­nia 2019 r.


Maciej Bud­nik – pre­zbi­ter die­ce­zji łowic­kiej Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go, dusz­pa­sterz, kate­che­ta. Stu­diu­je na WT UKSW w Cen­trum Teo­lo­gii Apo­stol­stwa i Teo­lo­gii Życia Kon­se­kro­wa­ne­go „Pal­lot­tia­num” w Ołta­rze­wie. Zakres jego zain­te­re­so­wań badaw­czych obej­mu­je teo­lo­gię insty­tu­tów życia kon­se­kro­wa­ne­go w per­spek­ty­wie eku­me­nicz­nej, ze szcze­gól­nym uwzględ­nie­niem maria­wi­ty­zmu. Przy­go­to­wu­je roz­pra­wę dok­tor­ską poświę­co­ną teo­lo­gii i ducho­wo­ści kapłań­stwa w uję­ciu feli­cja­now­skie­go nur­tu w maria­wi­ty­zmie.



Gale­ria
Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.