
- 7 kwietnia, 2025
- przeczytasz w 6 minut
6 kwietnia 2025 roku w kościele ewangelicko-augsburskim Świętej Trójcy w Warszawie odbyło się ekumeniczne Nabożeństwo Słowa Bożego z okazji Polskiej Prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. Liturgię poprzedziła debata „Europa – Kościół – Ekumenia w dobie rozchw...
Ekumenicznie na prezydencję Polski w Radzie UE
6 kwietnia 2025 roku w kościele ewangelicko-augsburskim Świętej Trójcy w Warszawie odbyło się ekumeniczne Nabożeństwo Słowa Bożego z okazji Polskiej Prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. Liturgię poprzedziła debata „Europa – Kościół – Ekumenia w dobie rozchwiania”.
Polska Prezydencja w Radzie Unii Europejskiej (UE) doczekała się ekumenicznych akcentów w panelowej i liturgicznej odsłonie.
W stołecznym kościele luterańskim Świętej Trójcy odbyła się debata w ramach cyklu „Rozmowy pod kopułą”, zatytułowana „Europa – Kościół – Ekumenia w dobie rozchwiania”. Zebranych przywitał proboszcz Parafii ks. Piotr Gaś, a rozmowę panelową poprowadziła dr Dominika Kozłowska z Miesięcznika Znak.
O Europie i jej wyzwaniach dyskutowali ks. Frank Dieter Fischbach, sekretarz generalny Konferencji Kościołów Europejskich (CEC) oraz ks. dr Manuel Enrique Barrios Prieto, sekretarz generalny Komisji Konferencji Biskupów Unii Europejskiej (COMECE), a także ks. prof. Piotr Mazurkiewicz (UKSW) oraz prof. Tadeusz J. Zieliński (ChAT).
Rozmowa skoncentrowała się na wyzwaniach związanych z niestabilnością i wewnętrznym zróżnicowaniu Europy, a także możliwościami współdziałania Kościołów także w kontekście różnych opinii prezentowanych nie tylko przez oficjalne struktury, ale i wiernych poszczególnych Kościołów.
Oprócz wyżej wymienionych tematów w debacie najsilniej wybrzmiały zagadnienia związane z rosnącym nacjonalizmem i populizmem i pytaniem, na ile Kościoły są w stanie współkreować europejską rzeczywistość.
Po debacie odbyło się ekumeniczne Nabożeństwo Słowa Bożego. Na początku liturgii biskupi reprezentujący Kościoły różnych wyznań zapalili wspólnie świecę, na której znajdowała się mapa Europy i symbol ruchu ekumenicznego, wypowiadając intencje oparte na modlitwach Klemensa Rzymskiego (35–99).
Kościoły Polskiej Rady Ekumenicznej (PRE) reprezentowali głównie ich zwierzchnicy ks. superintendent naczelny Andrzej Malicki (Kościół Ewangelicko-Metodystyczny i prezes PRE), bp Jerzy Samiec, (Kościół Ewangelicko-Augsburski), bp Przemysław S. Koroza (Kościół Ewangelicko-Reformowany), bp Andrzej Gontarek (Kościół Polskokatolicki) oraz bp M. Jan Opala (Kościół Starokatolicki Mariawitów). Stronę rzymskokatolicką reprezentował m. in. bp Adam Bab (Archidiecezja Lubelska), odpowiedzialny w Konferencji Episkopatu Polski za dialog z Polskim Autokefalicznym Kościołem Prawosławnym oraz bp Mariano Crociata, przewodniczący COMECE.
Oprawę liturgiczną i muzyczną zapewnił Chór Semper Cantamus pod dyr. Zuzanny Kuźniak oraz Zgromadzenie Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny.
Kazanie wygłosił ks. Frank Dieter Fischbach, sekretarz generalny CEC. Bazując na tekście z Ewangelii Jana (18,28–19,5), ukazującego pojmanego Jezusa przed Piłatem, kaznodzieja zwrócił uwagę na fakt, że władze religijne przekazują Chrystusa władzom państwowym, chcąc jego potępienia i ukrzyżowania. – Władze religijne mogą być zaślepione, mogą stać się ślepe i nie dostrzegać Boga. Z poczucia własnej sprawiedliwości, ze strachu przed zmianą, z chęci podążania za innymi, mogą zdradzić całą swoją wiarę i swoje wyznania. To nie jest przeszłości. Zdarzało się to nie tylko w historii naszych Kościołów – mówił pastor Fischbach. Zaznaczył, że „błogosławieństwem ekumenizmu jest to, że doświadczamy w nich korekty, uzupełnienia, krytycznego spojrzenia ze strony innych. W którym miejscy stałem się ślepy na Boga? Czy przeżywam sakrament Eucharystii w jego głębi?”
Słowa pozdrowienia do ekumenicznego zboru przekazał bp Mariano Crociate, przewodniczący COMECE, który wyraził radość ze wspólnego spotkania chrześcijan w trosce o projekt UE.
Na koniec nabożeństwa błogosławieństwa udzieli obecni biskupi.
Komentarz
O wkładzie Kościołów w budowanie tożsamości europejskiej napisano i powiedziano już wiele. I nie jest to zapewne koniec. Wraz z postępującym procesem sekularyzacji nierzadko można usłyszeć nerwowe wypowiedzi reprezentantów Kościołów o Europie odchodzącej od Boga i jak bardzo ta Europa narażona będzie na porażkę i jeszcze większe podziały, jeśli nie powróci lub przynajmniej nie zapomni swojego chrześcijańskiego dziedzictwa.
W tej narracji jest dużo alarmizmu, ale nie rzadko też lęku o własną pozycję Kościołów, ich malejący wpływ na życie publiczne. Jest w tej pieśni częstego pomstowania na zeświecczenie także przekonanie, że Kościoły instytucjonalne są naturalnymi i w jakiś sposób uprzywilejowanymi aktorami w paneuropejskiej dyskusji z wyraźnym mandatem moralnym, podczas gdy rzeczywistość jest dużo bardziej złożona.
Nie ma europejskiego frontu Kościołów, bo i nie ma jednomyślności (na szczęście!) ani porozumienia między Kościołami i w samych Kościołach jak Europa miałaby wyglądać. Jakżeżby takie porozumienie miałoby wyglądać, skoro Kościoły nie są absolutnie zgodne co do fundamentalnej sprawy, dotyczącej jedności między nimi sami i nic nie wskazuje na to, że kiedykolwiek będą?
Debata o rozchwianiu Europy pokazała, że Kościoły ładnie i gładko potrafią mówić o zagrożeniach, słusznie dostrzegać i punktować to, co kłóci się z Ewangelią, ale w realu zupełnie nie radzą sobie z kryzysem własnej wiarygodności. Niby dlaczego Kościoły miałyby z urzędu być autorytetami i istotnymi partnerami w dyskusji o przyszłości Europy? Czy są one monopolistycznym kustoszami pamięci, także tej kulturowej i czy zawsze działają i podnoszą głos, gdy łamane są apele przez nie same wypowiadane?
Wymowny był fakt, że zarówno na debatę, jak i nabożeństwo nie przybył żaden przedstawiciel władz państwowych. Delegacja COMECE i CEC spotka się za to z ministrem odpowiedzialnym za sprawy europejskie.
Podczas debaty poruszono wiele istotnych tematów, a niektórych fundamentalnych w ogóle (chociażby zaznaczone w tytule rozchwianie ekumenizmu). Momentami rozmowa schodziła na seminarium politologiczne i wywody nt. (między)kościelnej dyplomacji. Być może była taka potrzeba, jednak to, co mnie najbardziej zaskoczyło to fakt, że mimo obecności dwóch sekretarzy generalnych – COMECE oraz CEC – żaden z nich nie zająknął się na temat rewidowanej Charty Oecumenica, która już za parę tygodni i po 25 latach zostanie zainaugurowana podczas specjalnej uroczystości w Wilnie.
Oczywiście, można mieć uzasadnione wątpliwości co do papierowej ekumenii. Sam nie jestem pewien, jakie owoce przyniosła pierwotna Charta, niemniej w zaktualizowanym dokumencie wybrzmiewają zagadnienia, które również mogły pojawić się lub pojawiły się podczas debaty. Szkoda, że z okazji Polskiej Prezydencji i obecności przedstawicieli wielu Kościołów nie skorzystano ze sposobności opowiedzenia o projekcie, w powstanie którego zaangażowany był również Polak – metropolita łódzki kard. Grzegorz Ryś.
Jeśli chodzi o nabożeństwo to po raz kolejny, przy ważnej uroczystości zabrakło reprezentacji Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego w randze biskupa. To już kolejny raz, kiedy na wydarzenia ekumeniczne ważne chyba dla całej wspólnoty PRE, największy Kościół mniejszościowy, tak podkreślający znaczenie biskupa, wysyła jednego duchownego.
Powyższą uwagę można uznać za czepialstwo, niemniej nie jest odosobnionym przejawem braku ekumenicznej solidarności nad Wisłą.
Zawsze przy takich okazjach pojawia się pytanie: z kim i jak mówić o Europie?
Dariusz Bruncz