Ekumenizm w Polsce

Wielka Dama towarzystw biblijnych — wspomnienie Barbary Enholc-Narzyńskiej


Odcho­dzi poko­le­nie eku­me­ni­stów uro­dzo­nych przed dru­gą woj­ną świa­to­wą. 27 lip­ca br. w lute­rań­skim koście­le Wnie­bo­wstą­pie­nia Pań­skie­go w War­sza­wie i na sto­łecz­nym cmen­ta­rzu ewan­ge­lic­ko-refor­mo­wa­nym poże­gna­li­śmy Bar­ba­rę Enholc-Narzyń­ską, kobie­tę, któ­ra poło­ży­ła ogrom­ne zasłu­gi dla upo­wszech­nie­nia Pisma Świę­te­go w Pol­sce, jako wie­lo­let­ni dyrek­tor Bry­tyj­skie­go i Zagra­nicz­ne­go Towa­rzy­stwa Biblij­ne­go, a potem Towa­rzy­stwa Biblij­ne­go w Pol­sce.


Brzmi to bar­dzo ofi­cjal­nie, dla­te­go trze­ba od razu powie­dzieć, że Biblia była dla pani Bar­ba­ry życiem i wiel­ką miło­ścią. Wiel­ką Spra­wą, dla któ­rej poświę­ci­ła się bez resz­ty.

Nie mogę odża­ło­wać, że poza krót­ką roz­mo­wą dla „Sło­wa Powszech­ne­go” prze­pro­wa­dzo­ną daw­no temu w cia­sna­wych pomiesz­cze­niach BiZTB przy Nowym Świe­cie, nie zro­bi­łem z panią Bar­ba­ra porząd­ne­go wywia­du. A było­by o co pytać. O ojca Alek­san­dra Enhol­ca, posta­ci zapo­mnia­nej, a jak­że zasłu­żo­nej dla upo­wszech­nia­nia Biblii w Pol­sce, któ­ry roz­mi­ło­wał ją w Piśmie Świę­tym. Inte­re­su­ją­ce była­by odpo­wiedź na pyta­nie, jak tra­fi­ła, jako jed­na z nie­licz­nych dziew­cząt,  zaraz po woj­nie, na stu­dia na Wydzia­le Teo­lo­gii Ewan­ge­lic­kiej UW. Mógł­bym zapy­tać jak to się sta­ło, że w dzie­le upo­wszech­nia­nia Biblii odnio­sła tyle suk­ce­sów wydaw­ni­czych i orga­ni­za­cyj­nych w kra­ju budu­ją­cym socja­lizm. I jakim kosz­tem się to odby­ło? Cie­ka­wa też była­by odpo­wiedź na pyta­nie, jak doszło do powsta­nia, przy jej współ­udzia­le, jesz­cze  w sta­nie wojen­nym, Księ­gar­ni Logos w Cie­szy­nie, któ­ra sta­ła się punk­tem prze­rzu­to­wym lite­ra­tu­ry biblij­nej do Cze­cho­sło­wa­cji. I wresz­cie – jak jej się uda­ło – mimo szczu­pło­ści per­so­nal­nej tzw. Kościo­łów  mniej­szo­ścio­wych – do stwo­rze­nia mię­dzy­wy­zna­nio­we­go zespo­łu tłu­ma­czy eku­me­nicz­ne­go prze­kła­du Pisma Świę­te­go i reali­za­cji tego histo­rycz­ne­go przed­się­wzię­cia w dzie­jach eku­me­nii w Pol­sce.

Choć na to ostat­nie pyta­nie zna­jo­mi pani Bar­ba­ry, a zwłasz­cza jej współ­pra­cow­ni­cy, odpo­wie­dzie­li­by bez tru­du. Ta kobie­ta z kla­są mia­ła cha­ry­zmat jed­na­nia ludzi, była zawsze uśmiech­nię­ta i życz­li­wa, a przy tym posia­da­ła talen­ty orga­ni­za­cyj­ne.

Pozwo­lę sobie na jesz­cze jed­ną dygre­sję oso­bi­stą. Na począt­ku lat osiem­dzie­sią­tych w jed­nym z tygo­dni­ków kato­lic­kich pewien publi­cy­sta zasta­na­wiał się nad pro­ble­mem, czy Towa­rzy­stwo Biblij­ne nale­ży trak­to­wać jako sojusz­ni­ka czy jako zara­zę. Jego kon­klu­zja szła ku temu dru­gie­mu sfor­mu­ło­wa­niu. Już samo takie posta­wie­nie spra­wy mnie i moim dwóm kato­lic­kim kole­gom wyda­ło się obu­rza­ją­ce i w liście do redak­cji prze­ciw­ko temu zapro­te­sto­wa­li­śmy.  Dzi­siaj napi­sa­nie cze­goś takie­go w perio­dy­ku kato­lic­kim było­by nie do pomy­śle­nia. W zmia­nach, jakie się doko­na­ły w men­tal­no­ści wie­lu kato­li­ków, w prze­zwy­cię­ża­niu sta­rych uprze­dzeń, wiel­kie zna­cze­nie mia­ła pra­ca takich ludzi jak pani Bar­ba­ra, któ­ra za Dosto­jew­skim cier­pli­wie tłu­ma­czy­ła, że Biblia jest księ­gą całej ludz­ko­ści.

Pod­czas nabo­żeń­stwa żałob­ne­go  mówio­no o niej jako  „wzo­rze przy­wódz­twa kobie­ce­go w Koście­le”. Nie było to jed­nak takie oczy­wi­ste nawet w Kościo­łach pro­te­stanc­kich i tutaj na pew­no pani Bar­ba­ra musia­ła poko­nać wie­le trud­no­ści. W 1970 r.  odpo­wie­dzi na jej list dyrek­tor Towa­rzy­stwa Biblij­ne­go w Austrii tytu­ło­wał ją „Panie Dyrek­to­rze”, bo nie mie­ści­ło mu się w gło­wie, że na cze­le tej orga­ni­za­cji w innym kra­ju może stać kobie­ta.

W cza­sie poże­gna­nia w koście­le Wnie­bo­wstą­pie­nia Pań­skie­go mówio­no też o pani Bar­ba­rze jako „wiel­kiej damie towa­rzystw biblij­nych”. Nale­ża­ło­by tak­że powie­dzieć o niej jako „pierw­szej damie war­szaw­skiej eku­me­nii” ( i zapew­ne nie tyl­ko sto­łecz­nej). Nie cho­dzi tu o jej udział w struk­tu­rach  Pol­skiej Rady Eku­me­nicz­nej jako dyrek­to­ra BiZTB, a póź­niej Towa­rzy­stwa Biblij­ne­go, ale o otwar­cie na kato­li­ków,  „wcią­ga­nie” Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go w ini­cja­ty­wy biblij­ne i oso­bi­ste świa­dec­two.

Pani Bar­ba­ra, wraz z mężem, bisku­pem Janu­szem Narzyń­skim, była wier­nym uczest­ni­kiem comie­sięcz­nych Mszy o jed­ność w rzym­sko­ka­to­lic­kim koście­le św. Mar­ci­na na war­szaw­skiej Sta­rów­ce. Przy­cho­dzi­ło coraz mniej bra­ci z innych Kościo­łów, ale na pań­stwa Narzyń­skich zawsze moż­na było liczyć.

Kie­dyś w obec­no­ści pani Bar­ba­ry bp Bro­ni­sław Dem­bow­ski toczył oży­wio­ną dys­pu­tę z s. Joan­ną Los­sow, fran­cisz­kan­ką Słu­żeb­ni­cą Krzy­ża, czy jest rze­czą sto­sow­ną,  zapra­szać na Mszę nie­ka­to­li­ków, sko­ro nie może­my razem przy­stę­po­wać do Eucha­ry­stii. Czy w tej sytu­acji bar­dziej odpo­wied­nie było­by nabo­żeń­stwo Sło­wa Boże­go. Bar­ba­ra Enholc-Narzyń­ska ucię­ła dys­ku­sję: „Nie, nic nie zmie­niaj­cie. Każ­dy Kościół daje to, co jest dla nie­go naj­cen­niej­sze”.

Dzię­ki takiej posta­wie pani Bar­ba­ra była bar­dzo cenio­na i darzo­na wiel­ką sym­pa­tią w Koście­le rzym­sko­ka­to­lic­kim. Bp Wła­dy­sław Mizio­łek, jeden z lide­rów eku­me­nii w Pol­sce po stro­nie kato­lic­kiej, czło­wiek, któ­ry sza­no­wał i lubił wszyst­kich nie­za­leż­nie od kon­fe­sji, na spo­tka­niach eku­me­nicz­nych darzył ja szcze­gól­ny­mi wzglę­da­mi. To się bez tru­du wyczu­wa­ło.

Dr Jut­ta Hen­ner, dyrek­tor Towa­rzy­stwa Biblij­ne­go w Austrii, mówi­ła pod­czas pogrze­bu jak waż­ny dla pani Bar­ba­ry był udział w audien­cji u Jana Paw­ła II w 2002 r.

Biskup senior Jan Sza­rek, w kaza­niu pogrze­bo­wym chy­ba naj­le­piej pod­su­mo­wał dro­gę życia Bar­ba­ry Enholc-Narzyń­skiej mówiąc, że dyrek­to­rem Towa­rzy­stwa Biblij­ne­go może być tyl­ko czło­wiek, któ­ry żyje w miło­ści do wszyst­kich ludzi. Zosta­wi­ła ona po sobie, wedle Alber­ta Schwe­it­ze­ra, wie­le „śla­dów miło­ści”.

Rok 2017. Jeden z ostat­nich publicz­nych wystę­pów pani Bar­ba­ry. Roz­pro­mie­nio­na, ze łza­mi w oczach, trzy­ma eku­me­nicz­ny prze­kład Pisma Świę­te­go. Speł­ni­ło się marze­nie jej życia.

Taką ją zapa­mię­ta­my. Dzię­ki, pani Bar­ba­ro.



Gale­ria
Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.