Ekumenizm w Polsce i na świecie

XI. Niedziela po Trójcy Świętej — Bądź miłościw mnie grzesznemu


“I powie­dział tak­że do tych, któ­rzy pokła­da­li ufność w sobie samych, że są uspra­wie­dli­wie­ni, a innych lek­ce­wa­ży­li, to podo­bień­stwo: Dwóch ludzi weszło do świą­ty­ni, aby się modlić, jeden fary­ze­usz, a dru­gi cel­nik. Fary­ze­usz sta­nął i tak się w duchu modlił: Boże, dzię­ku­ję ci, że nie jestem jak inni ludzie, rabu­sie, oszu­ści, cudzo­łoż­ni­cy albo też jak ten oto cel­nik. Poszczę dwa razy w tygo­dniu, daję dzie­się­ci­nę z całe­go mego dorob­ku. A cel­nik sta­nął […]


“I powie­dział tak­że do tych, któ­rzy pokła­da­li ufność w sobie samych, że są uspra­wie­dli­wie­ni, a innych lek­ce­wa­ży­li, to podo­bień­stwo: Dwóch ludzi weszło do świą­ty­ni, aby się modlić, jeden fary­ze­usz, a dru­gi cel­nik. Fary­ze­usz sta­nął i tak się w duchu modlił: Boże, dzię­ku­ję ci, że nie jestem jak inni ludzie, rabu­sie, oszu­ści, cudzo­łoż­ni­cy albo też jak ten oto cel­nik. Poszczę dwa razy w tygo­dniu, daję dzie­się­ci­nę z całe­go mego dorob­ku. A cel­nik sta­nął z dale­ka i nie śmiał nawet oczu pod­nieść ku nie­bu, lecz bił się w pierś swo­ją, mówiąc: Boże, bądź miło­ściw mnie grzesz­ne­mu. Powia­dam wam: Ten poszedł uspra­wie­dli­wio­ny do domu swe­go, tam­ten zaś nie; bo każ­dy, kto sie­bie wywyż­sza, będzie poni­żo­ny, a kto się poni­ża, będzie wywyż­szo­ny.“ Łk 18,9–14

Dwie modli­twy – fary­ze­usza i cel­ni­ka. Napięt­no­wa­nie pierw­sze­go i pochwa­ła dru­gie­go zmu­sza nas, chrze­ści­jan, do reflek­sji nad wła­sną modli­twą. Codzien­nie skła­da­my kil­ka słów do Boga, odma­wia­my pacierz, w nie­dzie­lę spę­dza­my godzi­nę w koście­le. Jed­nak czy nasza modli­twa jest dobra?

Zwróć­my uwa­gę na to, iż kie­ru­je­my nasze sło­wa do Ojca Nie­bie­skie­go, któ­ry wszyst­ko widzi, sły­szy i rozu­mie. To nasz Wszech­mo­gą­cy Bóg Ojciec, Naj­wspa­nial­szy Stwór­ca i Spra­wie­dli­wy Sędzia.

My zaś w Jego obli­czu jeste­śmy isto­ta­mi mały­mi i sła­by­mi. Jeste­śmy jed­nym z miliar­dów nie­do­sko­na­łych stwo­rzeń, któ­re nie­jed­no­krot­nie mar­nu­ją wie­le darów i dóbr otrzy­ma­nych od Boga. To tyl­ko my, grzesz­ni­cy, sta­je­my przed świę­tym Ojcem i roz­ma­wia­my z Nim.

O co pro­si­my Boga? To zasad­ni­cza kwe­stia w tym cichym i pokor­nym, z zało­że­nia, mono­lo­gu do Boga. On może dać nam wszyst­ko i dla­te­go waż­ne jest czy modli­my się o drob­nost­ki, świe­ci­deł­ka, dobra mate­rial­ne, czy może o rze­czy god­ne Stwór­cy.

Fary­ze­usz nie umiał się modlić, nie był w sta­nie uświa­do­mić sobie, że stoi przed Bogiem któ­ry jest żywy. W świą­ty­ni zamiast Ojca widział cel­ni­ka. Nie był też w sta­nie spoj­rzeć na sie­bie wła­ści­wym i spra­wie­dli­wym okiem. Porów­nu­jąc się z cel­ni­kiem uznał, że jest od nie­go lep­szy, że jest wiel­ki. Przy­szedł irra­cjo­nal­nie dzię­ko­wać Stwór­cy za to, iż jest lep­szy od innych.

Modląc się wydał wyrok na swo­ich bliź­nich — oszu­stów, zdzier­ców, cudzo­łoż­ni­ków. Jak zatem moż­na to nazwać modli­twą? Porów­naj­my to z tym co uczy­nił cel­nik. On dosko­na­le wie­dział przed jakim stoi Maje­sta­tem. Miał świa­do­mość swo­je­go grze­chu i jedy­ne cze­go ocze­ki­wał to Boże­go miło­sier­dzia. Ileż było w nim poko­ry – bił się w pier­si i powta­rzał: “Boże, miej litość nade mną, grzesz­ni­kiem”. Odszedł zatem uspra­wie­dli­wio­ny.

Skła­da­jąc swo­je proś­by do Boga pamię­taj­my o co się modli­my, pamię­taj­my do kogo kie­ru­je­my nasze sło­wa i kim jeste­śmy wobec Naj­wspa­nial­sze­go Stwór­cy. Amen.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.