Zaginął latający ksiądz
- 23 kwietnia, 2008
- przeczytasz w 2 minuty
Brazylijski ksiądz Adelir De Carli, który wyruszył w powietrzną podróż unoszony setką napełnionych helem baloników zaginął upołudniowych wybrzeży Brazylii. Lot miał trwać około 20 godzin. Wylot nastąpił w niedzielę wieczorem i po raz ostatni ksiądz skontaktował się z ziemią o godzinie 21, kiedy przelatywał nad morzem, w odległości około 15 km. od Wysp Tamboretes, odległych o 5 km. od Wyspy Sao Francisco do Sul przy wybrzeżu brazylijskiego stanu Santa […]
Ksiądz od pięciu lat jest związany z Duszpasterstwem Drogowym, które otacza opieką duszpasterską kierowców ciężarówek. Celem jego lotu miało być właśnie zwrócenie uwagi mediów na to duszpasterstwo. Ksiądz jako sportowiec-amator, posiada doświadczenie alpinistyczne, płetwonurkowe, a także lotnicze.
13 stycznia ksiądz już odbył lot przy użyciu 500 balonów, wznosząc się na wysokość 5.337 metrów i po 4 godzinach i 15 minutach dolatując do odległego o 110 km. od miejsca podjęcia lotu, San Antonio w Argentynie.
Tym razem ksiądz De Carli chciał pobyć rekord czasu przebywania w powietrzu, który wynosi 19 godzin. Zakladał, że wiatry poniosą go nad lądem nad stanem Paraná.
Teraz dwie łodzie marynarki wojennej Brazylii, helikopter policyjny, samolot brazylijskich sił zbrojnych, samolot rządu stanu Paraná i wiele łodzi rybackich z regionu poszukują księdza, który zaginął nad Atlantykiem.
W parafii Świętego Krzysztofa w Paranaguá, gdzie De Carli jest proboszczem, przez cały poniedziałek ludzie modlili się o odnalezienie żywego i zdrowego księdza.