Benedykt XVI o kolegialności
- 6 października, 2005
- przeczytasz w 1 minutę
Benedykt XVI przedwczoraj mówił na forum synodu biskupów w Rzymie na temat kolegialności władzy w Kościele. Papież rozumie ją w kategoriach wzajemnej pomocy biskupów, jako dzieło miłosierdzia realizowane poprzez “braterskie poprawianie”. “Nikt z nas — mówił Benedykt XVI — nie widzi samych siebie i swych wad we właściwy sposób”. Wyrazem miłości jest wzajemne uzupełnianie się, pomaganie w wyraźniejszym widzeniu siebie, wzajemne poprawianie siebie. Słowa te były częścią rozważania, jakie […]
Benedykt XVI przedwczoraj mówił na forum synodu biskupów w Rzymie na temat kolegialności władzy w Kościele. Papież rozumie ją w kategoriach wzajemnej pomocy biskupów, jako dzieło miłosierdzia realizowane poprzez “braterskie poprawianie”.
“Nikt z nas — mówił Benedykt XVI — nie widzi samych siebie i swych wad we właściwy sposób”. Wyrazem miłości jest wzajemne uzupełnianie się, pomaganie w wyraźniejszym widzeniu siebie, wzajemne poprawianie siebie.
Słowa te były częścią rozważania, jakie Benedykt XVI wygłosił na rozpoczęcie kolejnego dnia obrad.
Instytucja synodu biskupów powstała po Soborze Watykańskim II, jako wyraz dążenia do większej kolegialnośći w sprawowaniu władzy w Kościele Rzymsko-Katolickim. Synod jednak o niczym nie decyduje; pełni rolę tylko i wyłącznie doradczą dla urzędującego papieża. To on też ogłasza dokument podsumowujący obrady każdego kolejnego synodu — tzw. adhortacje apostolskie.
Pierwszy w kadencji Benedykta XVI synod biskupów będzie niewątpliwie testem stosunku nowego papieża do problemu kolegialności władzy. Jako kardynał dał się on poznać jako zwolennik centralistycznej władzy kurii rzymskiej, i pełnej supremacji papieży.