Hiszpańscy katolicy jak protestanci
- 3 sierpnia, 2004
- przeczytasz w 1 minutę
W hiszpańskim “Prensa Asturiana”, pojawił się ciekawy komentarz Pedro de Silva. Według niego, z przeprowadzonych badań wynikałoby, że katolicy popierający zawieranie małżeństw pomiędzy homoseksualistami w rzeczywistości z tego powodu mogliby się nazywać protestantami. „Według badań dokonanych przez CIS 66 procent Hiszpanów broni postawy pozwalającej homoseksualnym parom na zawarcie związku małżeńskiego, podczas gdy 79 procent ludności kraju uznaje się za katolików. Zwarzywszy na ilość błyskawic i grzmotów, którymi […]
W hiszpańskim “Prensa Asturiana”, pojawił się ciekawy komentarz Pedro de Silva. Według niego, z przeprowadzonych badań wynikałoby, że katolicy popierający zawieranie małżeństw pomiędzy homoseksualistami w rzeczywistości z tego powodu mogliby się nazywać protestantami.
„Według badań dokonanych przez CIS 66 procent Hiszpanów broni postawy pozwalającej homoseksualnym parom na zawarcie związku małżeńskiego, podczas gdy 79 procent ludności kraju uznaje się za katolików. Zwarzywszy na ilość błyskawic i grzmotów, którymi hiszpański Kościół ostatnio rzuca w tego typu związki, coś tutaj nie jest w porządku. W rzeczywistości tym, co od dawna nie jest już w porządku, jest moralna dyscyplina Kościoła.
Sporej części katolików, być może większości, wystarcza bezpośredni kontakt z Bogiem, a z nauk i przykazań Kościoła przyjmują wyłącznie to, co zdaje się być im rozsądne. Albo inaczej, ta część katolików stała się “protestantami”. Jeśli przyjrzymy się tej sprawie z uwagą, to zobaczymy, że ten społeczny “protestantyzm” jest potrzebnym warunkiem, do funkcjonowania demokracji, bowiem gdyby biskupi rozkazywali tym 79 procentom Hiszpanów, to parlament przecież w ogóle nie byłby potrzebny. Jedni dyktują doktrynę, inni żyją w taki sposób, w jaki nakazuje im sumienie; tutaj pokój, a następnie chwała”.