Czy należy się bać wiedzy o tym co myślą katolicy?

Waty­kan chce się dowie­dzieć, jak kato­li­cy rozu­mie­ją i czy akcep­tu­ją naucza­nie Kościo­ła w takich kwe­stiach jak anty­kon­cep­cja, związ­ki jed­no­pł­cio­we czy roz­wo­dy. Ankie­tę na ten temat roze­sła­no do wszyst­kich epi­sko­pa­tów w celu zebra­nia danych przed przy­szło­rocz­nym syno­dem doty­czą­cym rodziny.Z zamiesz­czo­nych pytań wyni­ka, że nie tyl­ko cho­dzi o to w jaki spo­sób kato­li­cy przy­swo­ili sobie naucza­nie Kościo­ła w kwe­stiach płci i rodzi­ny, ale też o to w jaki spo­sób struk­tu­ry Kościo­ła ofe­ru­ją paster­ską opie­kę tym, któ­rzy (z jakich­kol­wiek powo­dów) żyją wbrew zale­ce­niom Kościo­ła czy­li np. oso­bom żyją­cym w związ­kach cywil­nych (rów­nież parom homo­sek­su­al­nym) czy dzie­ciom wycho­wy­wa­nych w takich związ­kach. Pada też pyta­nie o poli­ga­mię, gdyż nale­ży zauwa­żyć, że o ile w świe­cie tzw. cywi­li­za­cji zachod­niej poku­są i wyzwa­niem dla wier­no­ści naucza­nia Kościo­ła są roz­wo­dy, anty­kon­cep­cja, póź­ne czy samot­ne macie­rzyń­stwo to dla Afry­ki pro­ble­mem może być zakaz wie­lo­żeń­stwa i takie pyta­nie też pada w ankie­cie.

Pod­su­mo­wu­jąc: Waty­kan nie tyl­ko chciał­by wie­dzieć jaka jest rze­czy­wi­stość kato­lic­kiej rodzi­ny ale też co kato­li­cy myślą na temat płcio­wo­ści i rodzi­ny oraz w jaki spo­sób Kościół ota­cza swo­ją paster­ską opie­ką tych, któ­rzy zna­leź­li się na mar­gi­ne­sach Kościo­ła z racji nie­prze­strze­ga­nia naucza­nia doty­czą­ce­go szó­ste­go przy­ka­za­nia.

Czy taka cie­ka­wość może być nie­bez­piecz­na dla wier­nych, gdyż zasie­je w nich wąt­pli­wo­ści co do zasad­no­ści przyj­mo­wa­nia tego co Kościół gło­si? No cóż, oso­bi­ście wąt­pię czy ktoś kto uwa­ża Huma­nae vitae w kwe­stii anty­kon­cep­cji za prze­sad­nie rygo­ry­stycz­ną i nie dla nie­go posta­no­wi ją zlek­ce­wa­żyć dopie­ro teraz, bo dowie­dział się, że Waty­kan chciał­by wie­dzieć co o niej myśli.

Inną spra­wą jest czy Waty­kan uzy­ska od wszyst­kich epi­sko­pa­tów infor­ma­cje odpo­wia­da­ją­ce rze­czy­wi­sto­ści i moja wąt­pli­wość nie jest zwią­za­na z tym, że uwa­żam iż bisku­pi mogą chcieć minąć się z praw­dą tyl­ko z tym, iż tak napraw­dę mogą nie mieć na ten temat wie­dzy bo niby skąd, sko­ro badań takich nie robi­li a wie­dzę o wier­nych czer­pię co naj­wy­żej od pro­bosz­czów. Wszyst­ko będzie więc zale­ża­ło od tego jak epi­sko­pa­ty podej­dą do bada­nia. Już tej chwi­li widać, że nie wszyst­kie rów­nie otwar­cie jak Kościół rzym­sko­ka­to­lic­ki w Anglii i Walii, któ­ry pod koniec paź­dzier­ni­ka wysta­wił ankie­tę onli­ne do wypeł­nia­nia przez wier­nych. Pro­sze­ni są oni jedy­nie o poda­nie swo­jej para­fii lub miej­sca zamiesz­ka­nia (oraz die­ce­zji jeże­li wie­dzą do któ­rej nale­żą) i kil­ku danych doty­czą­cych swo­je­go sta­tu­su (wiek, stan rodzin­ny). Z kolei w Sta­nach Zjed­no­czo­nych “swo­je” bada­nia nie­za­leż­nie od bisku­pów zamie­rza­ją prze­słać orga­ni­za­cje kato­li­ków świec­kich.