Kościoły katolickie

Duch a Litera


Po trzech tygo­dniach skoń­czył się synod bisku­pów, któ­re­go obra­dy doty­czy­ły wyzwań, przed któ­ry­mi sta­je rodzi­na. Trud­no się było spo­dzie­wać — i pew­nie mało kato­li­ków się spo­dzie­wa­ło — że 3‑tygodniowe obra­dy będą jakąś zna­czą­cą zmia­ną dla rodzin. 


W koń­cu pra­wie dwa tysią­ce lat Kościół kato­lic­ki pró­bu­je wpły­wać na rodzi­ny i świat, by reali­zo­wa­ły wizje i postu­la­ty Kościo­ła. Cały czas rze­czy­wi­stość odbie­ga od ide­ałów nawet wte­dy, kie­dy usta­wo­daw­stwo wspie­ra wizję kato­lic­ką.

Takim roz­dź­wię­kiem mię­dzy ide­ałem rodzi­ny a rze­czy­wi­sto­ścią są nie­wąt­pli­wie w świe­cie ukształ­to­wa­nym przez zachod­nią cywi­li­za­cję opar­tą na rzym­skim pra­wie i grec­kiej filo­zo­fii — roz­wo­dy, zaś w świe­cie będą­cym spad­ko­bier­cą ple­mien­nych i natu­ral­nych reli­gii — nadal ist­nie­ją­ca poli­ga­mia. Dla spad­ko­bier­ców rzym­skie­go pra­wa może być trud­nym głos nie­któ­rych bisku­pów afry­kań­skich, któ­rzy zawie­ra­nie nowych związ­ków po roz­wo­dzie kla­sy­fi­ku­ją jako poli­ga­mię tyle, że nie symul­ta­nicz­ną.

Nasza zachod­nia “rzym­ska” cywi­li­za­cja, jak­kol­wiek nie zawsze trak­to­wa­ła rów­no­praw­nie kobie­ty i męż­czyzn, jako ide­ał mał­żeń­stwa zakła­da­ła zwią­zek męż­czy­zny z jed­ną kobie­tą w tym samym cza­sie. Roz­wód w pra­wie rzym­skim był moż­li­wy ale zarów­no męż­czy­zna jak i kobie­ta mogli po roz­wo­dzie zawrzeć ponow­ne mał­żeń­stwo i żyć z jed­ną tyl­ko oso­bą. Poli­ga­mia to jed­nak nie to samo co zdra­da — jak moż­na było wywnio­sko­wać z wypo­wie­dzi kar­dy­na­ła Phi­lip­pe Ouédra­ogo z Bur­ki­na Faso — tyl­ko jed­no­cze­sny zwią­zek jed­ne­go męż­czy­zny z wię­cej niż jed­ną kobie­tą. Rozu­miem, że dla nie­któ­rych poli­ga­mia i ponow­ne związ­ki po roz­wo­dzie mogą wyda­wać się tak samo nie przy­sta­ją­ce do ide­ału rodzi­ny kato­lic­kiej. Co wię­cej, mono­ga­micz­ne mał­żeń­stwo jest w kul­tu­rze chrze­ści­jań­skiej zwy­cię­stwem Ducha nad Lite­rą. Gdyż, jeże­li czy­ta­my lite­ral­nie Ewan­ge­lie to zna­leźć w nich moż­na więk­sze zro­zu­mie­nie dla poli­ga­mii niż dla odda­la­nia żon i poślu­bia­nia odda­lo­nych. Jezus nigdzie nie zaka­zał poli­ga­mii, co wię­cej, jest jed­na przy­po­wieść, któ­ra wska­zu­je, że ją dopusz­czał — cho­dzi oczy­wi­ście o przy­po­wieść o dzie­się­ciu pan­nach cze­ka­ją­cych na oblu­bień­ca.

Jed­nak Kościół, będą­cy też spad­ko­bier­cą rzym­skie­go pra­wa, łatwiej przy­sta­wał na roz­wią­za­nie węzła mał­żeń­skie­go i ponow­ny zwią­zek niż na poli­ga­mię. Może to nie­spra­wie­dli­we wobec kul­tur nie będą­cych bez­po­śred­ni­mi spad­ko­bier­ca­mi Rzy­mu ale w zasa­dzie takie podej­ście sta­je się stan­dar­dem nawet tam, gdzie domi­nu­ją reli­gie dopusz­cza­ją­ce związ­ki mono­ga­micz­ne. Bur­ki­na Faso z pro­ble­mem poli­ga­mii, wymu­szo­ny­mi i wcze­sny­mi mał­żeń­stwa­mi kobiet i z bar­dzo niskim dostę­pem kobiet do edu­ka­cji i prze­mo­cą wobec nich w rodzi­nie to pro­blem i dla Waty­ka­nu. Sądzę też, że lep­szą pro­mo­cją rodzi­ny i mał­żeń­stwa jest cywil­ny, trwa­ły zwią­zek kobie­ty i męż­czy­zny niż sakra­men­tal­ne mał­żeń­stwo, któ­re trwa wyłącz­nie dla­te­go, że trzy­ma ich przy sobie przy­mus spo­łecz­ny lub eko­no­micz­ny. Bo czyż nie jest wzo­rem Tacyt, mąż jed­nej żony, któ­ra nie dała mu potom­stwa niż Ludwik X Kłó­tli­wy, któ­ry nie mogąc unie­waż­nić mał­żeń­stwa ze zdra­dza­ją­cą go żoną roz­ka­zał ją uśmier­cić, by poślu­bić kobie­tę, któ­ra uro­dzi mu nie podej­rza­ne o nie­pra­we pocho­dze­nie potom­stwo?

Zda­je się, że Ludwik łatwiej uzy­skał roz­grze­sze­nie z tej zbrod­ni niż uzy­skał­by je w naszych cza­sach mąż, któ­re­go porzu­ci­ła sakra­men­tal­na żona i któ­ry zawarł cywil­ny zwią­zek.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.