Kościół katolicki po synodzie
- 20 października, 2014
- przeczytasz w 2 minuty
Nadzwyczajny synod biskupów w sprawie rodziny przyjął jako sprawozdanie końcowe zaprezentowane w poniedziałek relatio ale bez trzech punktów spornych (dotyczących osób homoseksualnych oraz osób w ponownych związkach). Punkty te — będące omówieniem tego co na ten temat na synodzie mówiono — nie znalazły się w dokumencie końcowym, gdyż nie uzyskały kwalifikowanej większości 2/3 głosów. Niedziela kończąca obrady Synodu była jednocześnie niedzielą w której papież Franciszek dokonał beatyfikacji papieża Pawła VI.Papież Franciszek powiedział, […]
Nadzwyczajny synod biskupów w sprawie rodziny przyjął jako sprawozdanie końcowe zaprezentowane w poniedziałek relatio ale bez trzech punktów spornych (dotyczących osób homoseksualnych oraz osób w ponownych związkach). Punkty te — będące omówieniem tego co na ten temat na synodzie mówiono — nie znalazły się w dokumencie końcowym, gdyż nie uzyskały kwalifikowanej większości 2/3 głosów. Niedziela kończąca obrady Synodu była jednocześnie niedzielą w której papież Franciszek dokonał beatyfikacji papieża Pawła VI.Papież Franciszek powiedział, że byłby pełen obaw i smutku gdyby na Synodzie nie było ożywionej dyskusji albo wymuszone milczenie i fałszywy pokój. Sądząc z doniesień prasowych ale też głosów Ojców Synodalnych tego niebezpieczeństwa Synod uniknął. Kościół czeka rok przed zwyczajnym synodem — również w kwestii rodziny — i też nie będzie to prawdopodobnie rok fałszywego pokoju. Pytanie czy nie będzie to jednocześnie rok tego czego papież się obawia czyli wrogiego skostnienia, zamknięcia się w literze prawa zamiast zgody na to, by Bóg nas zaskakiwał.
Dwa tygodnie gorących dyskusji na synodzie zakończyła beatyfikacja papieża Pawła VI — papieża, który wdrożył wiele reform postanowionych na Soborze watykańskim II. Pierwszego papieża pielgrzymującego po świecie, papieża, który nie bał się też wychodzenia i do innych chrześcijan i do — czasami wrogiego — świata. Jednym słowem, był to papież, który naraził się i konserwatystom w Kościele ale też skrzydłu liberalnemu, bo nie zdecydował się na zniesienie celibatu księży i wydał encyklikę nie zezwalającą katolikom na antykoncepcję i in vitro.
Podobnie sprawa ma się z papieżem Franciszkiem, który przez samo zwołanie synodu i rozpisanie ankiety o tym jakie katolicy mają problemy z recepcją nauczania Kościoła w kwestii seksualności naraził się na ostre niezadowolenie ze strony tradycyjnego skrzydła w Kościele. Jednocześnie liberałowie pewnie mają mu za złe brak wyraźnych i szybkich rozstrzygnięć których oczekiwali w związku z synodem.
Do bardzo niezadowolonych należy na pewno konserwatywny kardynał Raymond L. Burke, który nie tylko był wyjątkowo niezadowolony z obrad Synodu to jeszcze potwierdził krążące wcześniej pogłoski, że papież usuwa go ze stanowiska prefekta Trybunału Sygnatury Apostolskiej czyli najwyższego organu sądowniczego Kościoła katolickiego, które to stanowisko piastował od lipca 2008 roku. Kardynał Burke ma dopiero 66 lat więc nie jest to wiek emerytalny w Kościele.
Cóż, o tym, że większość hierarchów Kościoła w Polsce raczej zgadza się z kardynałem Burke nie trzeba domniemać, bo widać to w reakcjach czy to biskupów czy komentarzach w prasie katolickiej.