Ksiądz namawiał do zabicia córki
- 22 lipca, 2008
- przeczytasz w 2 minuty
Ksiądz rzymskokatolicki Wieńczysław Ł., proboszcz z Janików koło Częstochowy, prosił lekarzy o uśmiercenie swojej nowonarodzonej córki. Sprawą zajął się prokurator. Duchownemu grozi nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności. Sprawę opisała gazeta “Polska — Dziennik Zachodni”. Prokuratura bada czy ks. Ł. nakłaniał lekarza do pozbawienia życia noworodka — jego domniemanej córki. Sam ksiądz — za pośrednictwem rzecznika Kurii, ks. Andrzeja Kuliberda — zaprzecza jakoby był ojcem dziecka i twierdzi, […]
Ksiądz rzymskokatolicki Wieńczysław Ł., proboszcz z Janików koło Częstochowy, prosił lekarzy o uśmiercenie swojej nowonarodzonej córki. Sprawą zajął się prokurator. Duchownemu grozi nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności. Sprawę opisała gazeta “Polska — Dziennik Zachodni”.
Prokuratura bada czy ks. Ł. nakłaniał lekarza do pozbawienia życia noworodka — jego domniemanej córki. Sam ksiądz — za pośrednictwem rzecznika Kurii, ks. Andrzeja Kuliberda — zaprzecza jakoby był ojcem dziecka i twierdzi, że przekręcono jego słowa. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Robert Wypych poinformował, że dotychczas nikomu nie postawiono zarzutów w tej sprawie. Potwierdził, że śledztwo wszczęto po zawiadomieniu ordynatora ze szpitala, w którym urodziło się dziecko.Sprawę bada też Kuria Archidiecezjalna. Jak ustaliła PAP, do czasu jej wyjaśnienia ksiądz Wieńczysław Ł. został zawieszony w obowiązkach proboszcza.
Jak ustalili dziennikarze gazety “Polska — Dziennik Zachodni”, do zabójstwa miał nakłaniać lekarkę domniemany ojciec dziecka — ksiądz Ł. Mężczyzna miał się w prokuraturze przyznać do ojcostwa. Według gazety, Edyta L. trafiła do jednego z częstochowskich szpitali w zaawansowanej ciąży, a mężczyzna jej towarzyszył. Ciężarna miała przez trzy dni odmawiać poddania się cięciu cesarskiemu, choć doradzali to lekarze, obawiający się o życie dziecka w związku z uszkodzeniem łożyska. Ostatecznie kobieta wyraziła zgodę na zabieg i dziewczynka urodziła się w zeszłym tygodniu zdrowa. Według informacji gazety towarzyszący jej ksiądz miał ze złością przyjąć fakt szczęśliwych narodzin, a potem podejść do doktor Ewy Jaśkiewicz i zapytać, czy “można zrobić coś, żeby dziecko nie żyło”.
Sprawą nowonarodzonej dziewczynki zajął się też sąd rodzinny. Jak powiedział rzecznik częstochowskiego sądu sędzia Bogusław Zając, stosowne zawiadomienie wpłynęło do Wydziału VI Rodzinnego dzisiaj rano. Wyznaczony kurator zbada zarówno sytuację w szpitalu, gdzie wciąż przebywają dziecko i jego matka, jak i w domu rodzinnym kobiety.- “Dalsze decyzje sądu zależą od tych ustaleń” — zaznaczył sędzia Zając, nie precyzując, kiedy sąd może podjąć decyzję w tej sprawie.
Ksiądz Wieńczysław Ł. jest proboszczem rzymskokatolickiej parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Janikach. Rodzice Edyty L. mieszkają trzy kilometry od kościoła. Córka późno zorientowała się, że jest w ciąży. Nie mówiła, kto jest ojcem — mówi matka Edyty Marta L. Ojciec Edyty L. twierdzi jednak, że jeszcze przed porodem rozmawiał z duchownych o przyszłości dziecka.