Kościoły wschodnie, katolickie, protestanckie

Niemiecka sól bez smaku


Nie­miec­cy teo­lo­go­wie (szko­da, że tyl­ko z nazwy) kato­lic­cy nie usta­ją w pró­bach roz­wa­le­nia Kościo­ła, nazy­wa­ne­go dla nie­po­zna­ki „refor­mą”. Teraz w „Sued­deut­sche Zeitung” ośmiu z nich przed­sta­wi­ło pro­jekt „reform dla Kościo­ła”. Pod pro­jek­tem pod­pi­sa­ła się już jed­na trze­cia nie­miec­kich pro­fe­so­rów teo­lo­gii. Jak nie­trud­no zgad­nąć – pomy­sły są bowiem prze­wi­dy­wal­ne aż do bólu – teo­lo­dzy uzna­ją, że jedy­nym ratun­kiem dla Kościo­ła jest jego roz­wa­le­nie. Zacząć trze­ba od znie­sie­nia celi­ba­tu, […]


Nie­miec­cy teo­lo­go­wie (szko­da, że tyl­ko z nazwy) kato­lic­cy nie usta­ją w pró­bach roz­wa­le­nia Kościo­ła, nazy­wa­ne­go dla nie­po­zna­ki „refor­mą”. Teraz w „Sued­deut­sche Zeitung” ośmiu z nich przed­sta­wi­ło pro­jekt „reform dla Kościo­ła”. Pod pro­jek­tem pod­pi­sa­ła się już jed­na trze­cia nie­miec­kich pro­fe­so­rów teo­lo­gii.

Jak nie­trud­no zgad­nąć – pomy­sły są bowiem prze­wi­dy­wal­ne aż do bólu – teo­lo­dzy uzna­ją, że jedy­nym ratun­kiem dla Kościo­ła jest jego roz­wa­le­nie. Zacząć trze­ba od znie­sie­nia celi­ba­tu, ale to tyl­ko począ­tek. A dalej Kościół ma dopu­ścić kobie­ty do kapłań­stwa i poło­żyć kres „rygo­ry­zmo­wi moral­ne­mu”. W tłu­ma­cze­niu na język nor­mal­nych ludzi ozna­cza to tyle, że Kościół ma w ogó­le zre­zy­gno­wać z naucza­nia moral­ne­go.

I „teo­lo­dzy kato­lic­cy” otwar­cie to przy­zna­ją. „…posza­no­wa­nie mał­żeń­stwa i bez­mał­żeń­skiej for­my życia nie ozna­cza wyklu­cze­nia ludzi, któ­rzy odpo­wie­dzial­nie prze­ży­wa­ją miłość, wier­ność i wza­jem­ną tro­skę w jed­no­pł­cio­wym part­ner­stwie lub jako roz­wod­ni­cy, któ­rzy ponow­nie wstą­pi­li w zwią­zek mał­żeń­ski” – prze­ko­nu­ją pro­fe­so­ro­wie. „Bez­kry­tycz­ny rygo­ryzm moral­ny nie pasu­je do Kościo­ła” – oznaj­mia­ją auto­rzy doku­men­tu.

Wszyst­kie te refor­my mają być odpo­wie­dzią na skan­dal pedo­fi­lii. Ale trud­no nie zapy­tać tęgich głów teo­lo­gicz­nych, czy nie mają one wra­że­nia, że to wła­śnie duchow­ni-pedo­fi­le podą­ży­li jako pierw­si wska­za­ną przez auto­rów mani­fe­stu dro­gą. Oni już zre­zy­gno­wa­li z „rygo­ry­zmu moral­ne­go” i uzna­li, że nie pasu­je on do Kościo­ła. Wie­lu z nich zapew­ne uwa­ża­ło, że „odpo­wie­dzial­nie prze­ży­wa miłość”, więc w zasa­dzie nie było skan­da­lu, a zatem nie ma cze­go leczyć.

War­to też przy­po­mnieć gru­pie „teo­lo­gów”, że zapro­po­no­wa­ny przez nich model zmian jest testo­wa­ny przez inne wspól­no­ty chrze­ści­jań­skie od pra­wie wie­ku. I nie tyl­ko nie uchro­nił on ich od skan­da­li pedo­fil­skich (war­to przy­po­mnieć, że z powo­du odszko­do­wań dla ofiar księ­ży pedo­fi­lów ban­kru­to­wa­ły tak­że die­ce­zje angli­kań­skie), ale też sku­tecz­nie znisz­czył te wspól­no­ty w ogó­le. Epi­sko­pa­lia­nizm czy angli­ka­nizm – poza kra­ja­mi afry­kań­ski­mi – sys­te­ma­tycz­nie się kur­czy. Podob­nie jak lute­ra­nizm w Niem­czech czy Szwe­cji. Jeśli zatem mamy refor­mo­wać Kościół, to na pew­no nie w takim kie­run­ku, któ­ry dopro­wa­dził inne wspól­no­ty do total­nej klę­ski.

Ale, żeby nie pozo­stać tyl­ko na bez­płod­nej kry­ty­ce „teo­lo­gów” z Nie­miec, to mam też kil­ka pro­po­zy­cji auten­tycz­nej refor­my. Pierw­szym kro­kiem na jej dro­dze powin­no być zlu­zo­wa­nie wyraź­nie nie­ka­to­lic­kich pro­fe­so­rów teo­lo­gii i ich zastą­pie­nie ludź­mi, któ­rzy chcą gło­sić Ewan­ge­lię w jej rady­ka­li­zmie, a nie poli­tycz­ną popraw­ność i brak zasad moral­nych. Jeśli infor­ma­cje „SZ” są praw­dzi­we to wyni­ka z nich, że jed­na trze­cia pro­fe­so­rów teo­lo­gii nie chce być teo­lo­ga­mi, a na pew­no nie chce być kato­li­ka­mi. I nale­ży im to, jak naj­szyb­ciej umoż­li­wić, odbie­ra­jąc im misje kano­nicz­ne i jasno poka­zu­jąc, że ci pań­stwo nie są już teo­lo­ga­mi kato­lic­ki­mi.

Od tego trze­ba zacząć. A potem wytrwa­le gło­sić orto­dok­syj­ną wia­rę kato­lic­ką, a nie jakieś wymy­sły, ewan­ge­li­zo­wać Niem­ców przy­po­mi­na­jąc im, że wia­ra nie musi się dosto­so­wać do nich, ale że to oni mają dosto­so­wać się do Ewan­ge­lii. Trze­cim kro­kiem jest zaś głę­bo­ka refor­ma życia kapłań­skie­go i zakon­ne­go. Refor­ma, któ­ra od zawsze w Koście­le ozna­cza­ła, nie libe­ra­li­zo­wa­nie zasad, ale ich zaostrza­nie i moc­niej­sze egze­kwo­wa­nie. Kapłań­stwo musi wró­cić do swo­ich korze­ni, teo­lo­gia musi stać się na powrót nauką Kościo­ła, a teo­lo­dzy, duchow­ni i świec­cy powin­ni zamiast szu­kać uspra­wie­dli­wień dla wła­snych nie­wier­no­ści, zacząć wyzna­wać swo­je (a nie insty­tu­cji) grze­chy i nawra­cać się ku Panu.

Tyl­ko w ten spo­sób moż­na zre­ali­zo­wać powo­ła­nie Kościo­ła w Euro­pie. Model pro­po­no­wa­ny przez Niem­ców to zaś dro­ga ku prze­pa­ści, ku sytu­acji, w któ­rej chrze­ści­jań­stwo sta­nie się solą bez sma­ku!

Tomasz P. Ter­li­kow­ski

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.