Pierwszy żonaty diakon w Polsce
- 2 grudnia, 2003
- przeczytasz w 3 minuty
Na Soborze Watykańskim II, po wielu wiekach przerwy, Kościół Rzymskokatolicki przywrócił diakonat stały (który w Kościołach wschodnich istnieje nieprzerwanie). Dlaczego więc, przez ostatnie trzydzieści lat nie korzystano w Polsce z tych możliwości? Słusznie można powiedzieć, że Kościół w PRL nie miał właściwych warunków do wprowadzania reform soborowych. Jednakże potrzebowano aż czternastu lat od upadku Polski Ludowej, aby uczynić diakonem żonatego mężczyznę. Jest nim Piotr Siwicki — asystent w Katedrze […]
Na Soborze Watykańskim II, po wielu wiekach przerwy, Kościół Rzymskokatolicki przywrócił diakonat stały (który w Kościołach wschodnich istnieje nieprzerwanie). Dlaczego więc, przez ostatnie trzydzieści lat nie korzystano w Polsce z tych możliwości?
Słusznie można powiedzieć, że Kościół w PRL nie miał właściwych warunków do wprowadzania reform soborowych. Jednakże potrzebowano aż czternastu lat od upadku Polski Ludowej, aby uczynić diakonem żonatego mężczyznę. Jest nim Piotr Siwicki — asystent w Katedrze Historii Ustroju i Administracji Polski w Instytucie Historii na Wydziale Nauk Humanistycznych KUL.
Osoby związane z Internetem, prawdopodobnie znają Piotra pod pseudonimem ruthenus: czy to z listy dyskusyjnej Katolicy2, czy też z list, gdzie jest on moderatorem: RuskaWiara i Diakonat. Współtworzy również stronę parafii greckokatolickiej w Lublinie.
Radosna wiadomość ? jaką jest informacja o święceniach Piotra ? ma również swoje mniej radosne strony. Piotr jest grekokatolikiem. Pierwszy paradoks jest taki, iż w Kościele Rzymskokatolickim w Polsce nadal nie ma żonatych diakonów. Drugi paradoks, to fakt, że mimo iż w Kościele Greckokatolickim kandydat na kapłana/diakona może być żonaty? to jednak nie w Polsce. Dlaczego..? O to należałoby już zapytać kardynała A. Sodano. Piotr chcąc być diakonem, musiał więc skorzystać z soborowego przywileju święcenia żonatych mężczyzn. Można powiedzieć, że żonaty grekokatolik, chcąc być diakonem w Polsce, musi korzystać z praw, które były tworzone z myślą o katolikach rzymskich (dla przykładu — np. na Ukrainie nie byłoby z tym żadnych problemów).
Kandydaci zrzeszeni w Kręgach Diakonackich (Lublin, Łódź), oraz członkowie listy Diakonat, spokojnie czekają na realne możliwości święceń. Póki co, w Polsce nadal panuje przekonanie, że takich dziwnych diakonów (żonatych), nie trzeba, skoro jest tyle księży. Takie myślenie nie jest niestety tylko domeną świeckich. To przykre, ale wielu duchownych nadal traktuje diakonat jedynie jako stan przejściowy w drodze ku kapłaństwu. Dla nich akceptacja żonatego diakona, to próba obejścia celibatu, wręcz herezja. W mniej więcej takim tonie “Zawsze Wierni” opisują diakonat stały.
Mniej cierpliwi kandydaci mogą pójść za przykładem Stanisława Kruszyńskiego — i przyjąć święcenia poza granicami kraju (w tym wypadku w Holandii). Wiąże się to jednak z pozostaniem na pewien (dłuższy?) czas poza krajem.
Stały diakonat istnieje w wielu krajach świata. Według danych na koniec 1997 r. na świecie bylo ponad 24 tys. stałych diakonów. Obecnie diakoni stali mogą pełnić w Kościele prawie te same funkcje co prezbiterzy (księża) z wyjątkiem odprawiania Mszy św. i słuchania spowiedzi; mogą więc m.in. udzielać chrztu i komunii św., błogosławić związki małżeńskie i prowadzić pogrzeby oraz głosić kazania w czasie Mszy. Zgodnie z przepisami kościelnymi, minimalny wiek dla diakona nieżonatego wynosi 25 lat, a dla żonatego — 35 lat (musi on także uzyskać zgodę żony, jeśli chce przyjać święcenia). Nieżonaty diakon stały po przyjęciu święceń nie może się już ożenic.
Przy temacie diakonów, nie sposób nie wspomnieć o diakonisach. Wprawdzie Watykan wydał niedawno oświadczenie, że nie dozwala na święcenia diakonis — ale jest to tylko orzeczenie czasowe (mogące ulec zmianie). Wiemy bowiem, że bogata historia Kościoła notuje istnienie diakonis nie tylko na kartach Nowego Testamentu; przykładem może być Didaskalia Apostolorum (I poł. III w.). W Przeglądzie Powszechnym 2’99, w tekście autorstwa Marka Blazy SJ możemy przeczytać: Posługa diakonis była znana na Wschodzie co najmniej od XI w., na Zachodzie zaś zanikła już w VI w. Zachowała się jednak w Kościele syryjsko-jakobickim i nestoriańskim. Również grecki Kościół prawosławny w latach pięćdziesiątych naszego stulecia przywrócił posługę diakonis, ale bez święceń.
Kończąc, w imieniu całej redakcji życzę diakonowi Piotrowi błogosławieństwa w nowej posłudze oraz szczerze gratuluję jego małżonce Małgorzacie. Mam nadzieję, że Piotr będzie mógł kiedyś złożyć takie same gratulacje mojej żonie.
—
Zobacz również: Diakonat — Serwis Informacyjny