Kościoły wschodnie, katolickie, protestanckie

Pierwszy żonaty diakon w Polsce


Na Sobo­rze Waty­kań­skim II, po wie­lu wie­kach prze­rwy, Kościół Rzym­sko­ka­to­lic­ki przy­wró­cił dia­ko­nat sta­ły (któ­ry w Kościo­łach wschod­nich ist­nie­je nie­prze­rwa­nie). Dla­cze­go więc, przez ostat­nie trzy­dzie­ści lat nie korzy­sta­no w Pol­sce z tych moż­li­wo­ści?   Słusz­nie moż­na powie­dzieć, że Kościół w PRL nie miał wła­ści­wych warun­ków do wpro­wa­dza­nia reform sobo­ro­wych. Jed­nak­że potrze­bo­wa­no aż czter­na­stu lat od upad­ku Pol­ski Ludo­wej, aby uczy­nić dia­ko­nem żona­te­go męż­czy­znę. Jest nim Piotr Siwic­ki — asy­stent w Kate­drze […]


Na Sobo­rze Waty­kań­skim II, po wie­lu wie­kach prze­rwy, Kościół Rzym­sko­ka­to­lic­ki przy­wró­cił dia­ko­nat sta­ły (któ­ry w Kościo­łach wschod­nich ist­nie­je nie­prze­rwa­nie). Dla­cze­go więc, przez ostat­nie trzy­dzie­ści lat nie korzy­sta­no w Pol­sce z tych moż­li­wo­ści?

 

Słusz­nie moż­na powie­dzieć, że Kościół w PRL nie miał wła­ści­wych warun­ków do wpro­wa­dza­nia reform sobo­ro­wych. Jed­nak­że potrze­bo­wa­no aż czter­na­stu lat od upad­ku Pol­ski Ludo­wej, aby uczy­nić dia­ko­nem żona­te­go męż­czy­znę. Jest nim Piotr Siwic­ki — asy­stent w Kate­drze Histo­rii Ustro­ju i Admi­ni­stra­cji Pol­ski w Insty­tu­cie Histo­rii na Wydzia­le Nauk Huma­ni­stycz­nych KUL.

Oso­by zwią­za­ne z Inter­ne­tem, praw­do­po­dob­nie zna­ją Pio­tra pod pseu­do­ni­mem ruthe­nus: czy to z listy dys­ku­syj­nej Katolicy2, czy też z list, gdzie jest on mode­ra­to­rem: Ruska­Wia­raDia­ko­nat. Współ­two­rzy rów­nież stro­nę para­fii grec­ko­ka­to­lic­kiej w Lubli­nie.

Rado­sna wia­do­mość ? jaką jest infor­ma­cja o świę­ce­niach Pio­tra ? ma rów­nież swo­je mniej rado­sne stro­ny. Piotr jest gre­ko­ka­to­li­kiem. Pierw­szy para­doks jest taki, iż w Koście­le Rzym­sko­ka­to­lic­kim w Pol­sce nadal nie ma żona­tych dia­ko­nów. Dru­gi para­doks, to fakt, że mimo iż w Koście­le Grec­ko­ka­to­lic­kim kan­dy­dat na kapłana/diakona może być żona­ty? to jed­nak nie w Pol­sce. Dla­cze­go..? O to nale­ża­ło­by już zapy­tać kar­dy­na­ła A. Soda­no. Piotr chcąc być dia­ko­nem, musiał więc sko­rzy­stać z sobo­ro­we­go przy­wi­le­ju świę­ce­nia żona­tych męż­czyzn. Moż­na powie­dzieć, że żona­ty gre­ko­ka­to­lik, chcąc być dia­ko­nem w Pol­sce, musi korzy­stać z praw, któ­re były two­rzo­ne z myślą o kato­li­kach rzym­skich (dla przy­kła­du — np. na Ukra­inie nie było­by z tym żad­nych pro­ble­mów).

Kan­dy­da­ci zrze­sze­ni w Krę­gach Dia­ko­nac­kich (Lublin, Łódź), oraz człon­ko­wie listy Dia­ko­nat, spo­koj­nie cze­ka­ją na real­ne moż­li­wo­ści świę­ceń. Póki co, w Pol­sce nadal panu­je prze­ko­na­nie, że takich dziw­nych dia­ko­nów (żona­tych), nie trze­ba, sko­ro jest tyle księ­ży. Takie myśle­nie nie jest nie­ste­ty tyl­ko dome­ną świec­kich. To przy­kre, ale wie­lu duchow­nych nadal trak­tu­je dia­ko­nat jedy­nie jako stan przej­ścio­wy w dro­dze ku kapłań­stwu. Dla nich akcep­ta­cja żona­te­go dia­ko­na, to pró­ba obej­ścia celi­ba­tu, wręcz here­zja. W mniej wię­cej takim tonie “Zawsze Wier­ni” opi­su­ją dia­ko­nat sta­ły.

Mniej cier­pli­wi kan­dy­da­ci mogą pójść za przy­kła­dem Sta­ni­sła­wa Kru­szyń­skie­go — i przy­jąć świę­ce­nia poza gra­ni­ca­mi kra­ju (w tym wypad­ku w Holan­dii). Wią­że się to jed­nak z pozo­sta­niem na pewien (dłuż­szy?) czas poza kra­jem.

Sta­ły dia­ko­nat ist­nie­je w wie­lu kra­jach świa­ta. Według danych na koniec 1997 r. na świe­cie bylo ponad 24 tys. sta­łych dia­ko­nów. Obec­nie dia­ko­ni sta­li mogą peł­nić w Koście­le pra­wie te same funk­cje co pre­zbi­te­rzy (księ­ża) z wyjąt­kiem odpra­wia­nia Mszy św. i słu­cha­nia spo­wie­dzi; mogą więc m.in. udzie­lać chrztu i komu­nii św., bło­go­sła­wić związ­ki mał­żeń­skie i pro­wa­dzić pogrze­by oraz gło­sić kaza­nia w cza­sie Mszy. Zgod­nie z prze­pi­sa­mi kościel­ny­mi, mini­mal­ny wiek dla dia­ko­na nie­żo­na­te­go wyno­si 25 lat, a dla żona­te­go — 35 lat (musi on tak­że uzy­skać zgo­dę żony, jeśli chce przy­jać świę­ce­nia). Nie­żo­na­ty dia­kon sta­ły po przy­ję­ciu świę­ceń nie może się już oże­nic.

Przy tema­cie dia­ko­nów, nie spo­sób nie wspo­mnieć o dia­ko­ni­sach. Wpraw­dzie Waty­kan wydał nie­daw­no oświad­cze­nie, że nie dozwa­la na świę­ce­nia dia­ko­nis — ale jest to tyl­ko orze­cze­nie cza­so­we (mogą­ce ulec zmia­nie). Wie­my bowiem, że boga­ta histo­ria Kościo­ła notu­je ist­nie­nie dia­ko­nis nie tyl­ko na kar­tach Nowe­go Testa­men­tu; przy­kła­dem może być Dida­ska­lia Apo­sto­lo­rum (I poł. III w.). W Prze­glą­dzie Powszech­nym 2’99, w tek­ście autor­stwa Mar­ka Bla­zy SJ może­my prze­czy­tać: Posłu­ga dia­ko­nis była zna­na na Wscho­dzie co naj­mniej od XI w., na Zacho­dzie zaś zani­kła już w VI w. Zacho­wa­ła się jed­nak w Koście­le syryj­sko-jako­bic­kim i nesto­riań­skim. Rów­nież grec­ki Kościół pra­wo­sław­ny w latach pięć­dzie­sią­tych nasze­go stu­le­cia przy­wró­cił posłu­gę dia­ko­nis, ale bez świę­ceń.

Koń­cząc, w imie­niu całej redak­cji życzę dia­ko­no­wi Pio­tro­wi bło­go­sła­wień­stwa w nowej posłu­dze oraz szcze­rze gra­tu­lu­ję jego mał­żon­ce Mał­go­rza­cie. Mam nadzie­ję, że Piotr będzie mógł kie­dyś zło­żyć takie same gra­tu­la­cje mojej żonie.

Zobacz rów­nieżDia­ko­nat — Ser­wis Infor­ma­cyj­ny 

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.