Polski ksiądz twierdzi, iż nie jest zamieszany w austriacką aferę seksualną
- 23 lipca, 2004
- przeczytasz w 2 minuty
Ta sprawa absolutnie mnie nie dotyczy. Przypuszczam, że zostały pomylone dwie różne osoby, choć nie mnie to rozsądzać. Najlepszy dowód, że już we wtorek w godzinach popołudniowych zatelefonował do mnie dziennikarz jednej z gazet, która opublikowała artykuł i zdjęcia oskarżające mnie o udział w austriackiej aferze, i w imieniu redakcji przeprosił za tę publikację. Powiedział, że nastąpiła pomyłka – poinformował polski seminarzysta zamieszany w aferę seksualną w St Poelten. Krzysztof S., 27 letni student seminarium […]
Ta sprawa absolutnie mnie nie dotyczy. Przypuszczam, że zostały pomylone dwie różne osoby, choć nie mnie to rozsądzać. Najlepszy dowód, że już we wtorek w godzinach popołudniowych zatelefonował do mnie dziennikarz jednej z gazet, która opublikowała artykuł i zdjęcia oskarżające mnie o udział w austriackiej aferze, i w imieniu redakcji przeprosił za tę publikację. Powiedział, że nastąpiła pomyłka – poinformował polski seminarzysta zamieszany w aferę seksualną w St Poelten.
Krzysztof S., 27 letni student seminarium duchownego w Austrii stanowczo zaprzeczył jakoby miał być w jakikolwiek sposób powiązany ze skandalem pedofilsko-homoseksualnym, o którym już wielokrotnie informowaliśmy na łamach Ekumenicznej Agencji Informacyjnej.
Ksiądz, któremu austriacka prokuratura postawiła zarzut rozpowszechniania dziecięcej pornografii przebywa obecnie w swoim rodzinnym mieście Lubaczowie na Podkarpaciu. Według nieoficjalnych wiadomości Krzysztof S. chwilę po ukazaniu się publikacji prasowych na jego temat kontaktował się z prawnikami, aby zasięgnąć informacji w jaki sposób poradzić sobie ze stawianymi mu zarzutami.
Naczelnik wydziału ds. obrotu prawnego z zagranicą w Prokuraturze Krajowej, prok. Andrzej Kępiński, poinformował, iż do tej pory strona polska nie otrzymała żadnej oficjalnej wiadomości w tej sprawie od austriackiego wymiaru sprawiedliwości. Zapewnił jednak, iż jeżeli tylko z Austrii wpłynie jakakolwiek prośba, związana z prowadzeniem postępowania, strona polska dołoży wszelkich starań, aby podjąć niezbędne czynności prawne.
Przypomnijmy, iż w miniony wtorek media podały, iż na prywatnym komputerze Krzysztofa S. odnaleziono zdjęcia z dziecięcą pornografią. Ponadto, wg prasy to właśnie polski ksiądz miał być uwieńczony na kontrowersyjnym zdjęciu z dyrektorem seminarium Ulrichem Kuechelem.
Krzysztof S. studiował wcześniej w Wyższym Seminarium Duchownym w Lublinie. Nie został tam jednak dopuszczony do święceń kapłańskich z powodu choroby gardła, która powodowała wadę głosu. Przez kilka miesięcy kleryk studiował na KUL‑u jednak wkrótce wyjechał na studia do Austrii, gdzie przyjął święcenia kapłańskie.
Zobacz także:
Polski seminarzysta oskarżony przez austriackie władze
Porno z dziećmi w seminarium
Porno z dziećmi w seminarium — ciąg dalszy |