“Prześladowania zawsze wychodziły nam na dobre”
- 26 lutego, 2008
- przeczytasz w 2 minuty
Na rozpoczęcie III spotkania „Katolicy i życie publiczne” w Cordobie na zaproszenie tamtejszego biskupa, Juan José Asenjo, głos zabrał emerytowany arcybiskup Pamplony, Fernando Sebastian, przedstawiając wkład hiszpańskiego Kościoła w rozwój demokracji w tym kraju. Biskup Sebastian zaczął wykład stwierdzeniem, że podstawowe filary demokracji, czyli zrozumienie osoby jako podmiotu praw, wolności, równości i władzy jako służby dla wspólnego dobra, mają swoje korzenie w kulturze chrześcijańskiej. […]
Na rozpoczęcie III spotkania „Katolicy i życie publiczne” w Cordobie na zaproszenie tamtejszego biskupa, Juan José Asenjo, głos zabrał emerytowany arcybiskup Pamplony, Fernando Sebastian, przedstawiając wkład hiszpańskiego Kościoła w rozwój demokracji w tym kraju.
Biskup Sebastian zaczął wykład stwierdzeniem, że podstawowe filary demokracji, czyli zrozumienie osoby jako podmiotu praw, wolności, równości i władzy jako służby dla wspólnego dobra, mają swoje korzenie w kulturze chrześcijańskiej. Pod tym względem hiszpańscy katolicy mogą być dumni z roli Kościoła we wprowadzanie w ich kraju zasad demokracji, bo chociaż ostatnio wielu często odwołuje się do symbiozy Kościoła z reżymem generała Franco, to jednak zapomina się, że już od 1931 roku zaczął się proces sekularyzacyjny, który przejawiał się w bardzo gwałtowny sposób. Dla przykładu podał, że jedynie pomiędzy lutym i lipcem 1936 roku (więc przed wybuchem wojny) republikańskie władze pozwoliły na spalenie w Hiszpanii około 400 kościołów, czyli „z lub bez Wojny Domowej Kościół hiszpański i tak byłby prześladowany przez Republikę”.
Przypominając Konkordat z 1953 roku wspomina, że jemu i innym, wówczas młodym księżom wcale się on nie spodobał. Opierając się na dokumencie z II Soboru Watykańskiego „Dignitatis humana” Kościół w Hiszpanii od 1966 roku starał się w sposób konkretny popierać przestrzeganie wolności religijnej, a w 1973 roku wyraził nawet pragnienie rezygnacji z przywilejów z czasów reżymu generała Franco, wzywając do wzajemnego pojednania się Hiszpanów jeszcze przed śmiercią dyktatora.Arcybiskup wskazał na 16 Artykuł Konstytucji z 1978 roku, który mówi o wolności religijnej, przy czym podkreślił, że „w 1978 roku Hiszpanie głosowali za państwem niewyznaniowym, a nie za państwem zeświedczonym, jaki chcą nam teraz narzucić”.
Odrzucając stawiane Kościołowi w Hiszpanii oskarżenia, że ten wtrąca się w politykę i stara się narzucać własne kryteria państwu, biskup Fernando Sebastian oświadczył: „Kościół nie tęskni za latami frankistowskich rządów”, ale chce również, aby sprawiedliwości stało się zadość i historyczna pamięć nie zanikła.
Ostatnie słowa emerytowanego arcybiskupa miały podnieść słuchających go katolików na duchu: „Żyliśmy już w o wiele gorszych sytuacjach, więc powinniście wiedzieć, że prześladowania zawsze wychodziły nam na dobre”.