Refleksje biskupa o Kościele
- 7 lipca, 2008
- przeczytasz w 4 minuty
Książeczka “Refleksje pewnego biskupa o aktualnych instytucjach kościelnych” jest cienka, liczy zaledwie 40 stron. Napisał ją znany liturgista, benedyktyński mnich i emerytowany ordynariusz diecezji Nova Friburgo w stanie Rio de Janeiro, bp Clemente Jose Carlos de Govuea Isnard. 8 lipca biskup skończy 91 lat. Zanim jednak książka została opublikowana, jej kopia znalazła się w rękach nuncjusza apostolskiego w Brazylii, który miał zwrócić się do Wydawnictwa […]
Książeczka “Refleksje pewnego biskupa o aktualnych instytucjach kościelnych” jest cienka, liczy zaledwie 40 stron. Napisał ją znany liturgista, benedyktyński mnich i emerytowany ordynariusz diecezji Nova Friburgo w stanie Rio de Janeiro, bp Clemente Jose Carlos de Govuea Isnard. 8 lipca biskup skończy 91 lat. Zanim jednak książka została opublikowana, jej kopia znalazła się w rękach nuncjusza apostolskiego w Brazylii, który miał zwrócić się do Wydawnictwa Paulus o wycofanie zgody na jej druk. Wydało ją za to Wydawnictwo Olho d´Àgua.
Biskup Isnard otrzymał święcenia biskupie 25 lipca 1960 roku i już dwa lata później uczestniczył w II Soborze Watykańskim (1962 – 1965), od jego rozpoczęcia do dnia jego zakończenia. Jest jednym z nielicznych już świadków tamtych wydarzeń. Papież Paweł VI mianował go członkiem Rady mającej wprowadzać w życie Soborową Konstytucję „Sacrosanctum Concilium”, dotyczącą Świętej Liturgii, a później był również członkiem watykańskiej Kongregacji ds. Kultu Bożego. Stał również na czele Narodowej Komisji Liturgicznej Konferencji Episkopatu Brazylii (CNBB), a 25 września 1991 roku, jako przewodniczący Komisji Episkopatuds. Liturgii przedstawił brazylijską wersję drugiej edycji używanego dotąd Mszału Rzymskiego.
W książce biskup opisuje wydarzenia z przełomowego soboru i tak wspomina: “Widać, że Paweł VI w dniu 8 grudnia 1965 roku był w pełni zadowolony z rezultatów Soboru. I ja również. Wydawało się mi, że uczyniono tak wiele, iż nic już nie pozostało do zrobienia.” Słowa te odnosiły się do kluczowego programu Soboru — aggiornamento, otwarcia się Kościoła na świat przy jednoczesnym trwaniu przy korzeniach. W książeczce biskup wzywa katolików o kontynuowanie odnowy Kościoła, idąc za przykładem Jana XXIII, Pawła VI i ojców soborowych, apelując o dokończenie reformy episkopatu poprzez uczestnictwo ludu przy nominacji ich pasterzy.- Obecnie lud nie jest wysłuchiwany podczas wyboru biskupa. Może być za to obecny przy jego pogrzebie - uważa Brazylijczyk.
Hierarcha przypomniał, że w pierwszym tysiącleciu uczestnictwo świeckich w wyborze biskupów było czymś powszechnym i ci zostali odsunięci od tej możliwości dopiero z coraz częstszym wtrącaniem się w ten wybór króli. Według biskupa Isnarda ponownie powinno się pozwolić całemu Ludowi Bożemu na udział w wyborze biskupów. — Wielokrotnie przecież lud katolicki źle przyjmuje nominację narzucanych im biskupów, gdy tymczasem mówi się często o dojrzałości wiernych, którzy jednak w praktyce nie są traktowani na tyle dojrzale, aby mogli mieć wpływ na wybór swojego duszpasterza — napisał sędziwy biskup. Decentralizacja nominacji biskupów odciążyłaby również finanse Watykanu, ponieważ nie trzebaby obsadzać aż tak dużą liczbą osób nuncjatur apostolskich.
Powołanie do kapłaństwa, ale nie do celibatu
“Mówi się tyle o braku kapłanów, o parafiach bez księży, o księżach, którzy przeszli do stanu świeckiego pozostawiając urząd. I nie myśli się o wartościwych księżach, którzy się ożenili, a mogliby daleć pozostać w służbie, gdyby Kościółzezwolił im na małżeństwo” — pisze biskup Isnard, który sam przez ponad 30 lat kierował diecezją. Przypomina, że wymóg celibatu pojawia się dopiero około roku 300 i do dziś katolickie KościołyWschodu pozwalają na małżeństwo księży. Według Isnarda, już sam fakt mnożenia się przypadków święcenia żonatych mężczyzn na stałych diakonów jest konkretnym znakiem, że w wielu miejscach wspólnoty bez większego problemu przyjęłyby żonatych księży.
“W moim długim życiu poznałem wielu księży niezdolnych do bycia proboszczami i poznałem wiele zakonnic i konsekrowanych kobiet świeckich zdolnych do kierowania wspólnotami.”
Nie chcę być tchórzem, bo kocham Kościół
Biskup apeluje o potrzebę głębszego przestudiowania Biblii, w której św. Paweł powiada, że wszyscy – Żydzi i Grecy, służący i ludzie wolni, mężczyzna i kobieta – są równi wobec Boga. Dla niego jest to potężny argument na rzecz święceń kobiet. Biskup Isnardo wyraża to, o czym myśli wielu biskupów i wie, że chodzi o zagadnienia kontrowersyjne, będące dotąd w Kościele tematem tabu. — Kończąc redagowanie tego tomiku, rozmawiałem o jego treści z opatem klasztoru. On nie czytał książki, ale słysząc coś o tym, co zostało w niej poruszone, sądził, że obowiązkiem jego było mnie przestrzec, że ta publikacja przyniesie mi wiele cierpień, a nawet wyrządzi szkody jemu i klasztorowi. Jestem pewny, że w tym tomiku nie ma niczego przeciwnego wierze katolickiej. Wprost przeciwnie myślę, że chociaż on wzbudza ryzyko jakiegoś sprzeciwu wobec mnie ze strony mojego przełożonego (posiadam jedynie jednego przełożonego, którym jest papież), stawię temu czoło ze spokojnym sumieniem. Gdybym teraz wybrał mój spokój, z powodu starości w czci i uznaniu, to zdradziłbym moje powołanie, powołanie, które przyprowadziło mnie do klasztoru, które kazało mi pokochać Kościół do tego stopnia, abym dla niego zrzekł się wszystkiego. Byłbym tchórzem.