Za dużo kościołów anglikańskich w Montrealu?
- 6 maja, 2003
- przeczytasz w 2 minuty
Anglikański arcybiskup Montrealu w Kanadzie, zaapelował do swoich wiernych, by przemyśleli sens dalszego funkcjonowania niektórych parafii anglikańskich w mieście. Zdaniem hierarchy jest ich w Montrealu za dużo.Podczas gdy jeszcze czterdzieści lat temu liczba anglikanów w mieście przekraczała 100 000 wiernych, dziś liczą oni zaledwie 20 000, podczas gdy liczba parafii pozostaje taka sama — osiem, wliczając w to katedrę. Arcybiskup Hutchison zwrócił uwagę, iż jest to marnowaniem pieniędzy potrzebnych […]
Anglikański arcybiskup Montrealu w Kanadzie, zaapelował do swoich wiernych, by przemyśleli sens dalszego funkcjonowania niektórych parafii anglikańskich w mieście. Zdaniem hierarchy jest ich w Montrealu za dużo.
Podczas gdy jeszcze czterdzieści lat temu liczba anglikanów w mieście przekraczała 100 000 wiernych, dziś liczą oni zaledwie 20 000, podczas gdy liczba parafii pozostaje taka sama — osiem, wliczając w to katedrę. Arcybiskup Hutchison zwrócił uwagę, iż jest to marnowaniem pieniędzy potrzebnych na działalność kościoła w innych miejscach. “W zwykłą niedzielę we wszystkich kościołach razem wziętych mamy niewiele ponad 850 wiernych” podkreślił „a więc liczbę, która zaledwie wypełniłaby jeden z obiektów, nie mówiąc o ośmiu”.
Jednak rozwiązanie problemu wcale nie jest proste. Po pierwsze na likwidację parafii musi wyrazić zgodę rada parafialna, a te od lat walczą o przetrwanie i często nie chcą się poddawać. Następnie na wyburzenie budynku kościoła muszą wyrazić zgodę architekt i konserwator zabytków, a to jest trudne do uzyskania. Po trzecie każda z parafii ma swoją własną specyfikę i jest bardzo doceniana w swoim sąsiedztwie, nawet jeśli zamieszkali w pobliżu nie pojawiają się na nabożeństwach. Wreszcie, kościół anglikański jest postrzegany przez angielskojęzycznych mieszkańców miasta, jako gwarant kanadyjskości i kultury angielskiej Montrealu, miasta z rosnącą kulturą frankofońską, podsycaną przez nacjonalizm Quebeku.
Arcybiskup Hutchinson, który wielokrotnie rozmawiał na ten temat z parafiami bez ich współpracy jest bezradny. “Za każdym razem widzę niechęć do sprzedaży ‘mojego’ kościoła” mówi i podkreśla, że rozumie parafian. Ale z drugiej strony, nie jest w stanie umieścić w diecezji nowych księży czy też lidera młodzieżowego, gdyż go na to nie stać. “Czy nasza miłość i przywiązanie do budynków każe nam poświęcić naszych duchownych?” pyta. Pozostaje mieć nadzieję, że sami wierni znajdą na to właściwą odpowiedź.