Magazyn

Chrześcijanin i mason — podwójna tożsamość


BRAZYLIJSKA PERSPEKTYWA


Trud­no mieć cał­ko­wi­tą pew­ność, co do począt­ków zaist­nie­nia Maso­ne­rii. Ist­nie­ją teo­rie, że mia­ła ona swe począt­ki w Śre­dnio­wie­czu przy ist­nie­ją­cych wów­czas cechach róż­nych zawo­dów, albo nawet przy brac­twie pie­kar­skim utwo­rzo­nym w Euro­pie w 715 r. Ist­nie­ją rów­nież też i inni spe­cja­li­ści, któ­rzy przy­pi­su­ją jej począt­ki zako­no­wi Tem­pla­riu­szy, zało­żo­ne­mu w 1119 r. w celu obro­ny miejsc świę­tych w Pale­sty­nie. Tym­cza­sem może­my mieć jedy­ną pew­ność, to jest że Maso­ne­ria, taka jaka jest zna­na dzi­siaj, zosta­ła zało­żo­na przez dwóch pro­te­stanc­kich pasto­rów. Otóż w 1723 roku, James Ander­son z Kościo­ła Pre­zbi­te­riań­skie­go i Jean The­ophi­le Desau­gu­iliers z Kościo­ła Angli­kań­skie­go, opra­co­wa­li dwa kodek­sy, któ­re odtąd zosta­ły powszech­nie przy­ję­te przez ist­nie­ją­ce w świe­cie loże masoń­skie.

W Bra­zy­lii Maso­ne­ria mia­ła swe począt­ki w 1797 r. w Sta­nie Bahia, gdzie aktu­al­nie miesz­kam, poprzez otwar­cie Loży Ryce­rzy Świa­tła w osa­dzie Bar­ra, dzi­siaj będą­cej pięk­ną dziel­ni­cą sto­li­cy sta­nu, Salva­do­ru. W 1802 r. zosta­ła zało­żo­na loża masoń­ska w sto­li­cy ówcze­snej kolo­nii por­tu­gal­skiej, jaką była Bra­zy­lia, tj. w Rio de Jane­iro i już w 1831 r. został powo­ła­ny do ist­nie­nia Wiel­ki Wschód Bra­zy­lia, któ­ry dzia­ła do dzi­siaj. Aktu­al­nie w Bra­zy­lii Maso­ne­ria posia­da oko­ło 150 tys. człon­ków.


Od same­go począt­ku ist­nia­ła pole­mi­ka, co do moż­li­wo­ści przy­na­leż­no­ści chrze­ści­jan do Maso­ne­rii. Pole­mi­ka ta ist­nia­ła i ist­nie­je rów­nież w Bra­zy­lii. Już na począt­ku XX wie­ku, dokład­nie 31 lip­ca 1903 r., była ona jed­ną z przy­czyn wiel­kie­go podzia­łu w Bra­zy­lij­skim Koście­le Pre­zbi­te­riań­skim, z któ­re­go wyło­nił się dru­gi dzi­siaj w Bra­zy­lii, co do wiel­ko­ści, Kościół Pre­zbi­te­riań­ski, Nie­za­leż­ny Kościół Pre­zbi­te­riań­ski (Igre­ja Pres­bi­te­ria­na Inde­pen­den­te).


Jest to pro­blem też i Kościo­ła Rzym­sko-Kato­lic­kie­go, któ­ry zawsze ofi­cjal­nie potę­piał Maso­ne­rię, a tym­cza­sem w jej sze­re­gach zawsze znaj­do­wa­ło się wie­lu czo­ło­wych kato­li­ków kra­ju, w tym i wie­lu zna­nych księ­ży. Kie­dy w latach dzie­więć­dzie­sią­tych obją­łem jed­ną z para­fii w Vale do Jequ­itin­hon­ha, zwo­ła­łem radę para­fial­ną na śro­do­wy wie­czór, ale w wyzna­czo­nym dniu poja­wi­ły się wyłącz­nie kobie­ty. Oka­za­ło się, że w owym samym cza­sie Maso­ne­ria mia­ła swo­je zebra­nie, a że wszy­scy męż­czyź­ni z rady para­fial­nej byli Maso­na­mi, więc mając do wybo­ru pomię­dzy obo­wiąz­kiem masoń­skim i kościel­nym, wybra­li ten pierw­szy. Myślę, że do dzi­siaj jest to jeden z naj­po­waż­niej­szych zarzu­tów sta­wia­nych chrze­ści­ja­nom Maso­nom, że w chwi­li wybo­ru ich wier­ność obo­wiąz­kom masoń­skim stoi ponad wier­no­ścią kościel­ną, a nawet i chrze­ści­jań­ską.


Ostat­nio pro­blem przy­na­leż­no­ści chrze­ści­jan, a zwłasz­cza pro­te­stan­tów, do Maso­ne­rii, zaczął być ponow­nie oma­wia­ny w reli­gij­nych środ­kach maso­we­go prze­ka­zu. Dotąd była ona widzia­na przez róż­ne­go rodza­ju pro­te­stan­tów z podejrz­li­wo­ścią, ale też i z cie­ka­wo­ścią, zwłasz­cza z powo­du sekret­nych rytów, o któ­rych nie­wta­jem­ni­cze­ni nie powin­ni, według samej Maso­ne­rii, nic wie­dzieć.


Skry­ta, tajem­ni­cza, posia­da­ją­ca wie­ko­wą, mają­cą swe począt­ki w mgle cza­su filo­zo­fię, Maso­ne­ria przy­cią­ga do  sie­bie wie­lu, ale też i wie­lu prze­ra­ża. Np. podej­rze­wa się w pew­nych chrze­ści­jań­skich krę­gach, że w nie­któ­rych masoń­skich cere­mo­niach prak­ty­ko­wa­ne jest przy­mie­rze krwi i przy­się­ga się śmierć tym, któ­rzy chcą opu­ścić masoń­skie sze­re­gi. Mniej prze­ra­ża­ją inne zwy­cza­je, o któ­rych powszech­nie się plot­ku­je, jak zna­ne tyl­ko Maso­nom hasła, któ­ry­mi się roz­po­zna­ją, czy spe­cjal­ny spo­sób uści­śnię­cia ręki przy przy­wi­ta­niu lub trzy krop­ki sta­wia­ne przy pod­pi­sie. Maso­ne­ria jed­nak dalej pozo­sta­je insty­tu­cją zupeł­nie nie­zna­ną, cze­mu poma­ga jesz­cze zacho­wa­nie samych jej człon­ków, jak też i ist­nie­nie miejsc spo­tkań, tzw. lóż, zamknię­tych dla zwy­kłych śmier­tel­ni­ków.


Pomi­mo, że ogól­nie Maso­ne­ria jest źle widzia­na w śro­do­wi­sku pro­te­stanc­kim Bra­zy­lii, to jed­nak ist­nie­je też duży pro­cent pro­te­stan­tów, któ­rzy nie tyl­ko patrzą na Maso­ne­rię z sym­pa­tią, ale rów­nież do niej nale­żą. Dla nich nie ist­nie­je żaden pro­blem w słu­że­niu Chry­stu­so­wi i Wiel­kie­mu Wscho­do­wi. Oczy­wi­ście, o wie­le wię­cej pro­te­stan­tów uwa­ża Maso­ne­rię jako reli­gię okul­ty­stycz­ną, a wręcz i dia­bel­ską, więc nie­moż­li­wą do zaak­cep­to­wa­nia dla praw­dzi­we­go chrze­ści­ja­ni­na.


Pastor Mar­cin Luter Sem­bla­no z Kościo­ła Nowe Życie w Rio de Jane­iro uwa­ża, że Maso­ne­ria zawie­ra pew­ne ele­men­ty, nie do zaak­cep­to­wa­nia przez oso­by wie­rzą­ce. Uwa­ża za nie­do­pusz­czal­ne, aby pro­te­stant, a tym bar­dziej jakiś pastor, był człon­kiem Maso­ne­rii. Uwa­ża, że przez sam fakt, iż czło­nek Maso­ne­rii musi zacho­wy­wać tajem­ni­ce co do samej insty­tu­cji oraz bro­nić innych maso­nów, już otwie­ra moż­li­wość zaist­nie­nia kłamstw. Kry­ty­ku­je rów­nież rela­ty­wizm gło­szo­ny przez Maso­ne­rię wobec wszyst­kich reli­gii, co sprze­ci­wia się naka­zo­wi same­go Jezu­sa Chry­stu­sa, aby uczy­nić innych ludzi Jego ucznia­mi. Zarzu­ca rów­nież Maso­nom — chrze­ści­ja­nom, że o wie­le bar­dziej anga­żu­ją się w dzia­ła­niach Maso­ne­rii, ani­że­li wła­sne­go Kościo­ła. Uwa­ża, że chrze­ści­ja­nie powin­ni prze­ciw­sta­wić się wszel­kim wpły­wom masoń­skim.


Wia­do­mo, że poprzez nawró­ce­nie i chrzest każ­dy może zostać człon­kiem Kościo­ła, gdy tym­cza­sem wej­ście w sze­re­gi Maso­ne­rii jest pro­ce­sem powol­nym i dosyć zło­żo­nym. Do tej insty­tu­cji może przy­łą­czyć się tyl­ko oso­ba, któ­ra zosta­nie tam wpro­wa­dzo­na przez kogoś nale­żą­ce­go już do Maso­ne­rii. Czę­sto nawet nie wie, czy jego życie nie zosta­ło w tajem­ni­cy dokład­nie prze­ba­da­ne. Dopie­ro, jeśli docho­dze­nie uka­że, że oso­bie nie moż­na zarzu­cić nic kon­kret­ne­go, zosta­je ona ofi­cjal­nie, za zgo­dą loży, zapro­szo­na do przy­łą­cze­nia się do Maso­ne­rii. W przy­pad­ku męż­czy­zny żona­te­go, ten powi­nien otrzy­mać zgo­dę żony. Powi­nien też wypeł­nić kwe­stio­na­riusz z licz­ny­mi pyta­nia­mi. Dopie­ro po tym jest otwar­te docho­dze­nie, któ­re może potrwać nawet do dwóch lat, aby w koń­cu oso­ba zosta­ła przy­ję­ta w masoń­skie sze­re­gi.


Poza wza­jem­ną pomo­cą, Maso­ni anga­żu­ją się w róż­ne­go typu dzia­łal­ność o cha­rak­te­rze spo­łecz­nym i wspól­no­to­wym. Mają zwy­czaj mówie­nia o sobie jako o spo­tka­niu ludzi wol­nych i dobrze wycho­wa­nych. Nie­uczci­wość i róż­ne wady są wśród nich zwal­cza­ne, a za to wyso­ko sobie cenią dobre życie rodzin­ne. Zazwy­czaj też są skraj­nie gor­li­wi w dba­niu o swo­ją insty­tu­cję i gru­pę, do któ­rej nale­żą, prak­ty­ku­jąc dokład­nie wszyst­ko, cze­go się od nich w Maso­ne­rii wyma­ga. W lożach ryty są spra­wo­wa­ne według hie­rar­chicz­ne­go rygo­ru i posia­da­ją wyso­ki sto­pień sym­bo­li­zmu. Mają miej­sce raz na tydzień lub na dwa tygo­dnie. Pod­czas cele­bra­cji każ­dy posia­da odpo­wied­nią, z góry wyzna­czo­ną funk­cję, zgod­nie ze swo­im sta­no­wi­skiem w hie­rar­chii. Na jej otwar­cie ist­nie­je uro­czy­ste wej­ście cze­lad­ni­ków, towa­rzy­szy, mistrzów, za któ­ry­mi wcho­dzi czci­god­ny mistrz, któ­ry wszyst­kie­mu prze­wod­ni­czy. Pozy­cja sie­dzeń rów­nież ma cha­rak­ter rytu­al­ny — Wschód, Kolum­na Połu­dnio­wa, Kolum­na Pół­noc­na. Przed roz­po­czę­ciem sesji może być czy­ta­ny Psalm 133, w któ­rym mowa jest o dosko­na­ło­ści bra­ter­skiej miło­ści oraz uro­czy­stą modli­twą do Wiel­kie­go Archi­tek­ta Wszech­świa­ta, utoż­sa­mio­ne­go z Bogiem, i w Bra­zy­lii przed­sta­wia­ne­go przez lite­rę “G”. Póź­niej nastę­pu­ją dal­sze sta­łe czę­ści uro­czy­sto­ści, w tym też i modli­twa. Wszyst­ko jed­nak ule­ga zmia­nie, kie­dy ma nastą­pić cere­mo­nia przy­ję­cia nowe­go człon­ka loży. Jest czę­ścią tra­dy­cji zawią­za­nie oczu kan­dy­da­to­wi, któ­ry powi­nien wypić zawar­tość kie­li­cha ze słod­ką i gorz­ką wodą i pod­po­rząd­ko­wać się serii innych rytów, a wszyst­ko to peł­ne róż­ne­go sym­bo­li­zmu. W przy­pad­ku wynie­sie­nia na urząd wiel­kie­go mistrza uży­wa się nawet trum­ny, w któ­rej kła­dzie się jeden z obec­nych, aby w ten spo­sób ode­grać rolę daw­ne­go, już zmar­łe­go przy­wód­cy.


Powyż­szy opis może być przy­kła­dem tego, co sta­je się argu­men­tem w przy­pad­ku Kościo­ła, aby odciąć się od Maso­ne­rii z przy­czyn ducho­wych. Jak już jed­nak wspo­mnia­łem, wie­lu chrze­ści­jan pro­te­stan­tów jest rów­nież człon­ka­mi lóż masoń­skich i nie widzi nic złe­go w byciu chrze­ści­ja­ni­nem i maso­nem. Pisarz Descar­tes de Souza Teixe­ira od 40 lat jest Maso­nem, będąc zara­zem człon­kiem Kościo­ła Wspól­no­ta Jezu­sa w Sao Pau­lo i prze­wod­ni­czą­cym Loży imie­nia Quin­ti­no Boca­iúva. Nie widzi żad­ne­go pro­ble­mu w swo­jej posta­wie. Dla nie­go Wiel­ki Archi­tekt Wszech­świa­ta jest rów­no­znacz­ny z Bogiem Biblii. Descar­tes został ochrzczo­ny w 1959 roku w Pierw­szym Koście­le Bap­ty­stów w Nite­rói, w Sta­nie Rio de Jane­iro, i jak twier­dzi, wszy­scy w Koście­le dosko­na­le wie­dzie­li o jego przy­na­leż­no­ści do Maso­ne­rii i nigdy nie miał z tego powo­du żad­ne­go pro­ble­mu. Doszedł do 33 stop­nia wta­jem­ni­cze­nia masoń­skie­go. Twier­dzi, że w Maso­ne­rii “nie cho­dzi o żad­ną reli­gię, ale o sumę dok­tryn i rytów. Praw­dą jest Chry­stus, ale to nie zna­czy, że Maso­ne­ria jest kłam­cą”.


Nie wszy­scy jed­nak zga­dza­ją się z Descar­te­sem. Pastor i badacz Joachim de Andra­de z Bap­ty­stycz­nej Kon­gre­ga­cji Ága­pe w Sao Pau­lo, i wice pre­zy­dent Agen­cji Infor­ma­cji Reli­gij­nych (Agir), dzi­wi się takiej posta­wie: “Maso­ni uży­wa­ją w swych dzia­ła­niach astro­lo­gię, kaba­łę, nume­ro­lo­gię i okul­tyzm. Jak więc oso­ba wie­rzą­ca może mieć udział w czymś takim?”. Twier­dzi też, że Maso­ne­ria jest kon­kret­ną reli­gią: “Jeśli posia­da się świą­ty­nie, ryty, modli­twy i zadość­uczy­nie­nia, to jasne, że cho­dzi o reli­gię”. Poza tym, powia­da, Maso­ne­ria nie uzna­je Biblii jako jedy­nej pod­sta­wy wia­ry i prak­ty­ki reli­gij­nej, gdyż cho­ciaż jest ona obec­na w lożach masoń­skich, to jed­nak posia­da tyl­ko cha­rak­ter deko­ra­cyj­ny, a na doda­tek, w kra­jach muzuł­mań­skich jej miej­sce zaj­mu­je Koran, w kra­jach zamiesz­ka­łych przez bud­dy­stów Tri­pi­ta­ka, itd. Naj­gor­szy dla nie­go jest jed­nak syn­kre­tyzm wyzna­wa­ny przez Maso­nów w sto­sun­ku do Boga. Uwa­ża, że utoż­sa­mia­ją go z Om´em, bóstwem słoń­ca u Egip­cjan. Sam Jezus Chry­stus jest nato­miast tyl­ko kolej­nym twór­cą reli­gii, rów­nym Maho­me­to­wi, Bud­dzie czy Kon­fu­cju­szo­wi. Pastor Joachim jest kate­go­rycz­ny uwa­ża­jąc, że jeśli ktoś rze­czy­wi­ście się nawró­ci i uwie­rzy w Chry­stu­sa, to musi opu­ścić Maso­ne­rię. Nie­ste­ty, przy­zna­je jed­nak, że wie­lu człon­ków kościo­łów pro­te­stanc­kich, a nawet i pasto­rów, przy­stę­pu­je do Maso­ne­rii z powo­du korzy­ści, ponie­waż jeden z pod­sta­wo­wych naka­zów Maso­ne­rii każe swym człon­kom wza­jem­nie się wspo­ma­gać: “Bycie Maso­nem otwie­ra drzwi, jest ozna­ką pre­sti­żu. Wyobraź sobie uła­twie­nia, któ­re będzie miał pastor nale­żą­cy do Maso­ne­rii, cho­ciaż­by w reali­za­cji okre­ślo­nych pro­jek­tów?”. Jak pod­kre­śla też pro­te­stanc­ki adwo­kat , pan D. (nie chciał podać dzien­ni­ka­rzom cza­so­pi­sma “Eclésia” nazwi­ska), któ­ry kie­dyś doszedł już do 33 stop­nia w Rycie Masoń­skim Ado­ni­ra­mi­ta, przy­na­leż­ność do Maso­ne­rii wią­że się z wie­lo­ma przy­wi­le­ja­mi i moż­li­wo­ścia­mi.


Róż­ni pasto­rzy i przy­wód­cy pro­te­stanc­cy przy­na­le­żą­cy do Maso­ne­rii raczej otwar­cie się do tego nie przy­zna­ją. Dzien­ni­ka­rze z pro­te­stanc­kie­go cza­so­pi­sma “Eclésia” chcie­li dotrzeć do nie­któ­rych z nich, o któ­rych dowie­dzie­li się ze swych źró­deł, ale z żad­nym z nich nie uda­ło się im nawią­zać kon­tak­tu.


Pastor i teo­log Paweł Pimen­tal, dyrek­tor Ośrod­ka Badań Reli­gij­nych, uwa­ża, że powią­za­nia pomię­dzy pro­te­stan­ta­mi i Maso­ne­rią wywo­dzą się z przy­czyn histo­rycz­nych: “W wer­sji współ­cze­snej, Maso­ne­ria zosta­ła utwo­rzo­na przez dwóch pasto­rów”. Według nie­go ist­nie­ją nawet pro­te­stan­ci, któ­rzy ewan­ge­li­zu­ją swych bra­ci z masoń­skich lóż, do któ­rych sami nale­żą.


Pastor Kościo­ła Bap­ty­stów Osval­do Gomes, z mia­sta Sao Gonça­lo w Sta­nie Rio de Jane­iro, opo­wia­da, że już wie­lo­krot­nie był zapra­sza­ny, rów­nież przez innych pro­te­stan­tów, do wstą­pie­nia w sze­re­gi masoń­skie. Nie zgo­dził się na wstą­pie­nie do maso­ne­rii, ale opo­wia­da przy­pa­dek inne­go pasto­ra Kościo­ła Bap­ty­stów, któ­ry wstą­pił, i cho­ciaż wcze­śniej był wzo­ro­wym czło­wie­kiem wie­rzą­cym, po sta­niu się Maso­nem zaczął bar­dziej słu­żyć loży masoń­skiej, ani­że­li dzie­łu Pana. Z dru­giej jed­nak stro­ny wychwa­la pra­cę spo­łecz­ną maso­nów i pod­kre­śla, że wie­lu to ludzie bar­dzo dobrzy, w tym i wie­lu zna­nych mu pro­te­stan­tów, rów­nież i pasto­rów.


Inny pastor, Daniel de Alme­ida, z 2‑go Kościo­ła Bap­ty­stów w Macaé, Stan Rio de Jane­iro, był Maso­nem, ale opu­ścił sze­re­gi masoń­skie z powo­du świa­do­mo­ści, że ich prak­ty­ki były praw­dzi­wym reli­gij­nym kul­tem. Nie chciał jed­nak nic powie­dzieć na temat rytów i zacho­wań masoń­skich, gdyż został zobo­wią­za­ny przez Maso­ne­rię, aby nicze­go nie wyja­wiać. Wska­zał jed­nak na dwa przy­pad­ki, kie­dy poczuł się skrę­po­wa­ny pod­czas masoń­skich rytów: raz, kie­dy czę­sto wzy­wa­no Świę­te­go Jana; dru­gi raz, kie­dy powia­da się, że prze­wod­ni­czą­cy loży masoń­skiej powi­nien “dać świa­tło” przyj­mo­wa­ne­mu do niej człon­ko­wi, a prze­cież świa­tłem świa­ta jest tyl­ko Jezus. Przy­zna­je jed­nak, że znacz­na część przy­wód­ców Kościo­ła Bap­ty­stów nie tyl­ko w Sta­nie Rio de Jane­iro, ale w całej Bra­zy­lii, nale­ży do Maso­ne­rii.


Wspo­mnia­ny już przed­tem pro­te­stanc­ki adwo­kat i czło­nek Kościo­ła Bap­ty­stów w Sao Pau­lo, pan D., wspo­mi­na, że spo­tkał wśród maso­nów wie­lu wspa­nia­łych i uczci­wych ludzi, któ­rzy poświę­ca­ją się spra­wie bra­ter­stwa i pomo­cy bliź­nim. Z dru­giej jed­nak stro­ny był świad­kiem mani­pu­la­cji i wal­ki o wła­dzę. Głów­nym jed­nak powo­dem jego odej­ścia z Maso­ne­rii, cho­ciaż posia­dał bar­dzo wyso­ki sto­pień wta­jem­ni­cze­nia w jej hie­rar­chii, był powód ducho­wy. Stwier­dził, że jego pro­te­stanc­kie wycho­wa­nie nie mogło pogo­dzić się z wie­lo­ma for­ma­mi dzia­łal­no­ści Maso­ne­rii, któ­rych był świad­kiem, ponie­waż były sprzecz­ne dok­try­ną i kul­tu­rą ewan­ge­licz­ną. “Znam nie­zli­czo­ną ilość pro­te­stan­tów Maso­nów. Wszy­scy wie­dzą o ich życiu, ale w moim przy­pad­ku te dwie przy­na­leż­no­ści sta­ły się cał­ko­wi­cie ze sobą nie­moż­li­we do pogo­dze­nia”.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.