Chrześcijaństwo pośród religii świata wg Ernsta Troeltsch i we współczesnej refleksji teologicznej
- 16 maja, 2003
- przeczytasz w 12 minut
Problem stosunku chrześcijaństwa do innych religii od zawsze był powodem wielu kontrowersji. Począwszy od narodzin Kościoła Chrześcijańskiego z Synagogi oraz w konfrontacji z religijnym pluralizmem Cesarstwa Rzymskiego chrześcijanie zastanawiali się jak umotywować ekskluzywne zasady ich wiary.
Zarówno w Piśmie Świętym jak i tradycji Ojców Kościoła absolutne roszczenie zbawienia wyłącznie dla tych, którzy wierzą w Jezusa Chrystusa było nie tylko „ideologiczną” podstawą misji pogan, lecz również potwierdzeniem wyjątkowego charakteru rodzącej się religii chrześcijańskiej.
Ekskluzywizm w Kościele Starożytnym
Podstawą chrześcijańskich roszczeń były i są liczne fragmenty z Ewangelii oraz pism apostolskich. W Ewangelii Jana 14,6 czytamy słowa samego Jezusa, który mówi: „Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie.” Natomiast w znanym fragmencie z Dziejów Apostolskich 4,12 św. Łukasz pisze: „I nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni.”
Punktem kulminacyjnym ekskluzywnych sformułowań teologicznych było słynne stwierdzenie biskupa Cypriana Extra ecclesia nulla salus (poza Kościołem nie ma zbawienia), które z biegiem czasu odnoszono nie tylko do chrześcijaństwa w ogóle, lecz do jego konkretnej historyczno-politycznej postaci: Kościoła Rzymskiego. Zasada ta legitymizowała nie tylko szeroko zakrojoną misję nawracania pogan (szczególnie ludów germańskich oraz wyznawców judaizmu oraz islamu), lecz także skierowana była przeciwko sektom oraz reformatorom religijnym (Jan Wyclif, ks. Jan Hus, ks. Marcin Luter) zatroskanym o los Kościoła Powszechnego.
Obok tendencji ekskluzywnych w łonie chrześcijaństwa istniały też i bardziej otwarte koncepcje zbawienia niechrześcijan. I tak św. Justyn Męczennik w oparciu o filozofię stoicyzmu głosił naukę o Logos spermatikos, według której nasiona Bożej prawdy obecne są także u nie-chrześcijan, przy czym Justynowi zależało przede wszystkim na docenieniu greckiej filozofii. Justyn uważał, że ziarna prawdy można odnaleźć wszędzie, jednakże dopiero w Chrystusie człowiek doświadcza pełni zbawiennego poznania. Św. Justyn podkreślał Chrystusa, który przychodzi do swojej własności (por. Jan 1,11), jednakże ten sam Chrystus nie powraca do bez-bożnego świata, do duchowej próżni, ale do świata uduchowionego, w którym jako Logos był już poprzez spermata już obecny.
W Dialogu z Żydem Tryfonem Justyn określa chrześcijaństwo jako najdoskonalszą, pierwotną filozofię, podkreślając tym samym, że poprzez chrześcijaństwo filozofia hellenistyczna straciła swoją moc oddziaływania. Podobne poglądy prezentował Meliton z Sardes († ok. 190), który w swojej Apologii przekonywał, że chrześcijaństwo (dokładnie chrześcijańska filozofia) i duch grecko-rzymskiej filozofii są bliźniakami, jednomyślne (gr. syntrofoi). Radykalnie różne stanowisko od św. Justyna i Melitona z Sardes prezentował Tertulian, który jednoznacznie opowiadał się za alternatywą: albo filozofia albo wiara chrześcijańska.
Ernst Troeltsch i liberalna teologia protestancka
Od czasów starożytnych do momentu narodzin liberalnej teologii protestanckiej pod wpływem ks. Friedricha Daniela Schleiermachera, pojawiały się różnego rodzaju koncepcje teologiczne potwierdzające tradycyjną naukę o jedynozbawczości chrześcijaństwa lub też prezentujące otwarte podejście do inaczej wierzących lub ateistów. Nawet w czasach ortodoksji luterańskiej w opracowaniach dogmatycznych pojawiało się rozróżnienie na objawienie szczegółowe (revelatio specialis) i naturalne (revelatio naturalis), które mimo wyraźnego zakorzenienia w tradycyjnych formułach teologicznych, otwierały pewną przestrzeń dla teologicznej spekulacji, co w konfrontacji z oświeceniowym liberalizmem nie było bez znaczenia.
Jedną z najbardziej wybitnych postaci w świecie protestanckim zajmującą się problemem jedynozbawczości chrześcijaństwa i znaczenia innych religii był ks. Ernst Troeltsch.
Ernst Peter Wilhelm Troeltsch urodził się 17. lutego 1865 roku w inteligenckiej rodzinie w bawarskiej miejscowości Haunstetten koło Augsburga. Po ukończeniu gimnazjum przy Kościele św. Anny w Augsburgu i odbyciu rocznej służby wojskowej Troeltsch rozpoczyna w roku 1884 studia na Fakultecie Teologii Ewangelickiej w Erlangen. W grudniu 1888 roku zostaje ordynowany na luterańskiego księdza w biskupim Kościele św. Mateusza w Monachium. W późniejszym czasie Troeltsch przenosi się do Berlina, a następnie do Getyngi (Göttingen). Po uzyskaniu stopnia doktora teologii ewangelickiej Troeltsch przenosi się na Fakultet Teologii Ewangelickiej w Bonn, a stamtąd do Heidelberga, gdzie prowadzi intensywne badania religioznawcze, historyczne oraz kulturoznawcze. Troeltsch był współwydawcą renomowanego Czasopisma Teologii i Kościoła (Zeitschrift für Theologie und Kirche), Archiwum Psychologii Religii (Archiv für Religionsphilosophie) oraz Archiwum Historii Kultury (Archiv für Kulturgeschichte). Ponadto Troeltsch był współzałożycielem Niemieckiego Towarzystwa Socjologicznego oraz Heidelberskiej Akademii Nauk. Posiadał doktoraty honoris causa różnych fakultetów: Getyngi i Oslo (teologia), Greifswaldu (filozofia) i Wrocławia (prawo). Troeltsch był też posłem Pruskiego Parlamentu z ramienia Niemieckiej Partii Demokratycznej oraz sprawował funkcje ministerialne. Ernst Troeltsch zmarł 1. lutego 1923 roku w Berlinie.[1]
W kwestii stosunku chrześcijaństwa do innych religii Troeltsch starał się iść nowymi drogami, które zakładały bliską współpracę teologii i nauk kulturoznawczych. Zgodnie z tradycją liberalnej teologii protestanckiej Troeltsch analizuje napięcie między obiektywnością doświadczanej „historyczności” (Geschichtlichkeit), a przez to również względności i wielowymiarowości religijnego poznania) a subiektywnym doświadczaniem Bożego objawienia. W swoim przemówieniu pt. „Miejsce chrześcijaństwa pośród religii świata” skierowanym do angielskich naukowców na krótko przed swoją śmiercią Troeltsch mówi o „rozszerzającym się i wzrastającym poczuciu niepokoju” [2] spowodowanego nowoczesną, historyczno-krytyczną egzegezą biblijną oraz ogólną względnością historycznego bytu w sensie pluralizmu myślowego współczesnej mu epoki. Przemówienie to jest analizą i podsumowaniem dotychczasowych przekonań Troeltsch´a, ale również ukazuje nowe wymiary czy nawet zmiany w myśleniu Troeltsch´a jako teologa i kulturoznawcy.
W kontekście duchowej atmosfery tamtych czasów pojęcie absolutnego charakteru religii chrześcijańskiej (Absolutheit) traci na swojej wartości na rzecz otwartej, inkluzywnej koncepcji chrześcijaństwa pośród religii świata. Mimo tego Troeltsch zdaje się podtrzymywać tezę o absolutnej wartości chrześcijaństwa, podkreślając że absolutyzm chrześcijaństwa polega na bezpośrednim doświadczeniu absolutyzmu Boga objawiającego się w cudzie wiary, przy czym Troeltsch pod pojęciem cudu nie rozumie złamania obowiązujących praw natury, a wszechogarniającego doświadczenia numinosum, tak jak to opisał Rudolf Otto w swoim wiekopomnym dziele pt.: „Świętość” (Das Heilige).
Nawet w perspektywie historii religii oraz filozofii religii Troeltsch przyznaje się do tradycyjnego przekonania, że chrześcijaństwo jest najwyższym stopniem w procesie tworzenia się prawdziwej i czystej religii. Przekonanie to jest o tyle tradycyjne, bowiem już w czasach Cesarstwa Rzymskiego pierwotne chrześcijaństwo pełniło funkcję demitologizacyjną wobec istniejących kultów i to nie tylko poprzez podkreślanie idei monoteizmu, ale również ze względu na brak charakterystycznych oznak zewnętrznego kultu (składanie ofiar, kult świątynny itd.). Mimo tego Troeltsch podkreślał, podobnie jak współczesny mu znakomity teolog berliński Adolf von Harnack, że antyczny platonizm posiada szczególne znaczenie dla historii chrześcijaństwa, ponieważ tak mocno zakorzenił się w nauce Kościoła oraz oddzielonych od niego ruchach heretyckich (gnostycy).
Chrześcijaństwo i historia
Troeltsch kładzie nacisk na wyjątkowość chrześcijaństwa, ponieważ to właśnie chrześcijaństwo posiada zdolność pozytywnej afirmacji historii. Historia nie jest bowiem dla chrześcijaństwa wyobcowaną z kontekstu ludzkiej egzystencji przypadłością, ale jest pożytecznym narzędziem w służbie głoszenia Ewangelii: „Historyczny rozwój nie jest przeciwieństwem dla chrześcijaństwa, ale jako całość i jako jedność jest unaocznieniem jego zasadniczej wielkości oraz wszystko ogarniającej mocy.” [3]
Historyczność chrześcijaństwa posiada jednak dialektyczny charakter. Chodzi nie tylko o jasność i czystość specyfiki chrześcijaństwa w historycznej dynamice wydarzenia (Geschehen), lecz również o jego abstrakcję (Abstraktion), która oznacza u Troeltscha egzystencjalne dopasowanie się chrześcijaństwa do uwarunkowań kulturowych danej epoki. Chrześcijaństwo „nie może być w żadnym wypadku określone jako osiągnięta już jedność religijnego rozumu, ale jest własną i samodzielną zasadą, która zawiera w sobie bardzo zróżnicowane możliwości i posunięcia.” [4]
Pojęcie kształtującej historię indywidualności (Individualität) okazuje się być w kontekście naszych rozważań na temat myśli Ernsta Troeltsch´a fundamentalne, przede wszystkim w odniesieniu do rozumienia tego, co historyczne. Dla Troeltsch´a bowiem element historyczny (das Historische) jest „nieprzebraną i nieporównywalną pełnią ciągle nowych, jedynych w swoim rodzaju i dlatego indywidualnych tendencji.” [5] To co wyróżnia chrześcijaństwo spośród innych religii, to właśnie głębia i zdumiewająca dynamika afirmacji procesów historycznych. Stąd zrozumiałe jest dlaczego chrześcijaństwo nie może być postrzegane ani jako jedność, w sensie homogenicznego monolitu, ani jako cel historycznych sił (Hegel), ale jako historyczne indywiduum skierowane ku uniwersalności.
Krytycy chrześcijaństwa często zarzucali Kościołom, iż posługują się ahistorycznym dualizmem, który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Eschatologiczne idee mesjanizm w pierwszych wiekach chrześcijaństwa doprowadziły do wielu rozczarowań. Wielu interpretując literalnie słowa Jezusa o nastaniu końca świata w tym pokoleniu (Mt 24,34) spodziewało się rychłego przyjścia Chrystusa w chwale, które jednak jeszcze nie nastąpiło. Z takiego rozczarowania, jak powiadają krytycy chrześcijaństwa, powstała historia Kościoła, lub mówiąc słowami pewnego filozofa: Jezus głosił Królestwo Boże, ale przyszedł Kościół.[6] Biorąc pod uwagę zasadnicze zaniedbanie teologii chrześcijańskiej w tej materii należy przeprowadzić zdecydowaną korektę w myśleniu o historii. Odpowiednie wzorce dostarcza Pismo Święte, a w szczególności Ewangelia Łukasza, określana często mianem Ewangelii historii zbawienia. [7] Wiara chrześcijańska nie jest wyobcowanym z ludzkiej egzystencji fatum, lecz odnajduje swoje miejsce w konkretnej rzeczywistości. Wiara jest zdana na historię, na historyczny przekaz, bowiem przychodzi do nas niejako z historii i pochłania nas, włącza nas do historii, która wykracza poza nasze rozumienie. W tym kontekście ważny jest eschatologiczno-historyczny aspekt wiary. [8]
Wracając jednak do rozważań na temat historyzmu należy podkreślić, że przy porównawczym zestawieniu religii wg Troeltsch´a chrześcijaństwo wykazuje swoją wyjątkowość w możliwości dopasowania się do kulturowego kontekstu (inkulturacja) bez utraty apologetycznej zdolności, a co za tym idzie teologicznej tożsamości. Inne religie Troeltsch opisuje jako naiwne, ponieważ związane są w sposób ograniczony z narodowymi, lokalnymi, politycznymi uwarunkowaniami. Troeltsch mówi też o naiwnym charakterze chrześcijańskiego poczucia absolutności, przy czym wyraźnie zaznacza, że ta naiwność posiada zupełnie inne cechy: „W chrześcijaństwie wykluczone jest powiązanie idei narodu i wiary i owo wykluczenie odzwierciedla wyłącznie humanistyczny charakter religijnej idei chrześcijaństwa, która zwraca się ku najprostszym, najbardziej powszechnym i osobistym potrzebom człowieka. W dalszym ciągu nie może ona polegać (naiwny absolutyzm chrześcijaństwa — przyp. DB.) na ludzkim wysiłku intelektualnym, lecz na wszechogarniającej manifestacji Boga w wielkich prorokach i ich życiu duchowym. Jest ona zatem życiem, a nie myśleniem, siłą, a nie porządkiem społecznym.” [9]
W drugiej części swojego przemówienia Troeltsch wyraźnie stwierdza, że po 20 latach od publikacji swojej książki pt. „Absolutność chrześcijaństwa” praktycznie nic by z niej nie wykreślił, mimo to, z pewną dialektyczną manierą stwierdza, że w teoretycznym wymiarze swoich rozważań konieczne są pewne zmiany, które mogą mieć również wpływ na praktyczne konsekwencje. [10]
Po intensywnym studium niechrześcijańskich religii Troeltsch doszedł do wniosku, iż inne religie również posiadają rozbudowany system dojrzałego absolutyzmu, objawiającego się w wewnętrznym przeżyciu religijnym oraz odwołującym się do pewności i poświęcenia dla wyznawanych prawd. Troeltsch wyszczególnia przede wszystkim buddyzm i brahmanizm. W ten sposób idee o najwyższym znaczeniu chrześcijaństwa (Höchstgeltung) w perspektywie uniwersalnej traci na swej sile.
Mimo to Troeltsch znajduje wyjście z tej sytuacji, jednak nie przy pomocy teologicznych sformułowań, a kulturowego przedstawienia zaistniałego problemu. Absolutność chrześcijaństwa polega przede wszystkim na jego zasadzeniu w europejskim kontekście kulturowym: „Fakty trwale połączyły Grecję, Rzym i Europejczyków z Północy z chrześcijaństwem. Wszystkie uczucia i myślenie przepełnione są chrześcijańskimi motywami i założeniami, tak jak nasze chrześcijaństwo powiązane jest z antycznymi i nowoczesnymi elementami tego, co Europejskie. Chrześcijaństwo powstało z małej sekty żydowskiej i stało się religią całej Europy (…) Znaczenie chrześcijaństwa polega przede wszystkim na tym, że tylko przez nie jesteśmy tacy, jakimi się staliśmy i tylko w nim odnajdujemy religijną moc, której potrzebujmy. Bez chrześcijaństwa popadlibyśmy w samobójczą manię wielkości lub w beznamiętne gierki lub też w płytką surowość. (…) Nie możemy pozbyć się religii, ale jedyną, którą możemy znieść, to chrześcijaństwo, ponieważ wzrastało ono razem z nami i jest częścią nas samych.” [11]
W świetle powyższej refleksji Troeltsch postuluje zasadniczą przebudowę (Umbildung) teologii zorientowanej na praktyczne chrześcijaństwo, otwartej na nauki kulturoznawcze, wolnej od utartych schematów kościelnej dogmatyki. Według Troeltsch´a religijna praktyka nie powinna być zaciemniana „ponadnaturalnymi” formami urzędowej teologii, bowiem teologia jako nauka i poznanie chrześcijaństwa powinna służyć propagowaniu religijnej świadomości w warunkach określanych przez współczesność. Troeltsch podkreśla, i to przekonanie stanowi integralną część jego poglądów, że proces objawienia trwa nadal, iż objawienie jako fenomen Bożej obecności w świecie, znajduje się w nieustannym procesie rozwoju.
Absolutny charakter chrześcijaństwa we współczesnej teologii
Dzisiejszego czytelnika dzieł Troeltsch´a może zaskoczyć niezwykła aktualność wielu jego poglądów. Europa już dawno temu przestała być jednorodnym religijnie skupiskiem narodów (jeśli kiedykolwiek nim była), a staje się coraz bardziej kulturową i religijną mieszanką najróżniejszych idei. Teologia chrześcijańska jako refleksja nad wiarą Ludu Bożego, jako nieustanne poszukiwanie Boga w świecie, jako ciągłe spotkanie z żywą Ewangelią Jezusa Chrystusa nie może przejść obok tego problem obojętnie.
Żadne współczesne dzieło dogmatyczne, nawet jeśli jego autorem jest konserwatywny teolog, nie pomija problemu istnienia wielu religii i ich oddziaływanie, ani nie zbywa problemu przy pomocy powierzchownej argumentacji, zasłaniając się biblijnymi cytatami lub decyzjami poszczególnych kierownictw kościelnych. Stan taki należy powitać z wielką radością, bowiem jest on dowodem na to, że teologia, a co za tym idzie, cały Kościół Jezusa Chrystusa nie odcina się od odpowiedzialności za świat, zakładającej konstruktywną koegzystencję z ludźmi różnych kultur i religii. Dlatego też uzasadnionym podsumowaniem powyższego szkicu myśli Ernsta Troeltsch´a mogą być ekumeniczne opinię dwóch współczesnych teologów systematycznych.
Wybitny teolog katolicki ks. prof. Hans Küng w swojej książce Christ sein (Być chrześcijaninem) napisał: „Pytanie o zbawienie nie czyni pytania o prawdę zbędnym. Kiedy dziś teologia chrześcijańska potwierdza, że wszyscy ludzie, także ci wyznający inne religie, mogą zostać wybawieni, to nie oznacza to w żadnym wypadku, że wszystko jest prawdziwe w równym stopniu (…) Ani arogancki absolutyzm, który nie pozwala na istnienie niczego innego poza sobą, ani leniwy eklektyzm, który dopuszcza prawdziwość wszystkiego po trochu, ale inkluzywny, chrześcijański uniwersalizm, który nie domaga się dla chrześcijaństwa wyłączności, a niepowtarzalności.” [12]
Luterański teolog z Heidelbergu, ks. prof. Wilfried Härle stwierdza w swojej Dogmatyce: „Z punktu widzenia wiary chrześcijańskiej można trwać przy ekskluzywnym charakterze zbawiennego objawienia Boga w Jezusie Chrystusie, ponieważ i tylko wtedy, gdy tożsamość tego objawienia określona jest przez jego zawartość (Gehalt). To pozwala, a nawet wymaga uznanie możliwości Bożego objawienia w innych postaciach, ale tylko wtedy kiedy te postacie w zawartej treści są zgodne z objawieniem w Jezusie Chrystusie. Odkrycie takiej zgodności jest z punktu widzenia wiary chrześcijańskiej powodem do radości.” [13]
Przypisy:
[1] Por. Theologische Realenzyklopädie (TRE), Band XXXIV, Berlin/New York 1997; S. 130–139. [2] Troeltsch, Ernst: Die Stellung des Christentums unter den Weltreligionen. W: Der Historismus und seine Überwindung, Berlin 1924, S. 65. [3] Tamże, S. 67. [4] Tamże, S. 69. [5] Tamże.[6] Por. Ebeling, Gerhard: Das Wesen des christlichen Glaubens, 3. Auflage, München/Hamburg 1967, S. 20 n.[7] Zob. Uglorz, Manfred: Introdukcja do Nowego Testamentu, Warszawa 1994. [8] Por. Ebeling, G: Das Wesen des christlichen Glaubens, S, 17–39. [9] Troeltsch, E: Das Christentum, S. 73. [10] Tamże, S. 74. [11] Tamże, S. 76 n. [12] Küng, Hans: Christ sein, 5. Auflage, München 1980, S. 116 i 126. [13] Härle, Wilfried: Dogmatik, Berlin/New York 2000 S. 102.