Karl Rahner: simul iustus et peccator w teologii rzymskokatolickiej?
- 14 lutego, 2005
- przeczytasz w 10 minut
Nauka o usprawiedliwieniu łączy luteranów i rzymskich katolików? Tak przynajmniej uważają zwolennicy Wspólnej Deklaracji o Usprawiedliwieniu podpisanej w 1999 roku w Augsburgu przez Światową Federację Luterańską oraz Kościół Rzymskokatolicki. Wielu teologów, ewangelickich, jak i rzymskokatolickich, wciąż ze sceptycyzmem odnosi się do Wspólnej Deklaracji (GE), argumentując, że dokument jest minimalistyczny i w sposób niekonsekwentny analizuje naukę o usprawiedliwieniu. Jeszcze przed Soborem Watykańskim II teolog katolicki ks. Hans Küng napisał słynną książkę Usprawiedliwienie, ustosunkowując się do soteriologii Karola Bartha. Ten napisał Küngowi, że jeśli taka jest nauka Kościoła Rzymskiego w kwestii usprawiedliwienia, to on gotów jest udać się na pielgrzymkę do kościoła St Maria Maggiore w Trydencie i wyznać na kolanach: Patres peccavi!
Teologiczny konkurent Künga, kardynał Joseph Ratzinger stwierdził, że gdyby teologię usprawiedliwienia Künga skonfrontować z rzymskokatolicką eklezjologią i sakramentologią, to wówczas rozwiązanie zaproponowane przez Künga staje się niespójne.
Jednym z najistotniejszych punktów niezgody w całej nauce o usprawiedliwieniu jest istotne dla teologii luterańskiej przekonanie, że człowiek jest simul iustus et peccator, jednocześnie grzeszny i usprawiedliwiony. Przez stulecia problem ten uniemożliwiał przełomowe porozumienie. Próbę rzymskokatolickiej reinterpretacji zasady simul podjął jeden z najwybitniejszych teologów katolickich XX wieku o. Karl Rahner SJ. Niniejszy tekst jest próbą oceny Rahnerowskiego spojrzenia na simul z perspektywy ewangelickiej.
Simul iustus et peccator
Zasada simul iustus et peccator pojawia się w pismach ks. dr. Marcina Lutra dość wcześniej. Wspomnieć można chociażby Komentarz do Listu do Rzymian (Römerbriefvorlesung) z 1515/1516 roku oraz Komentarz do Listu do Galacjan (Galaterbriefkommentar) z 1516/1517 roku. Luter lubuje się w paradoksach, a paradoks pojmuje w biblijnym sensie jako coś, co przed Bogiem jest święte, a przed światem głupotą (por. 1 Kor 1). Przeciwstawne określenia postrzegane są przez Lutra w pierwszej kolejności w odniesieniu do usprawiedliwiającego Boga, a następnie do człowieka, który stoi przed forum własnego «Ja». Wierzący znajduje się w dynamice, ponieważ wiara jest żywym procesem, który umożliwia i zachowuje sam Bóg. Stwórca chce przywrócić zakłóconą społeczność z grzesznikami, a powodem wszystkiego jest miłość.
Dzieje się to z łaski, która zapewnia grzesznika o odpuszczeniu grzechów, darowując mu pewność zbawienia (Glaubensgewißheit), że zarówno w życiu, jak i śmierci może się zdać na Boga i nic nie jest w stanie od Boga go oddzielić (por. Rz 8,31–39). Jaki jest jednak związek między tym, co święte i grzeszne? Czy rzymskokatolickie odrzucanie zasady simul iustus et peccator nie jest słuszne? Czy rację ma rzymskokatolicka teologia, gdy mówi, iż jednoczesny charakter bycia usprawiedliwionym i grzesznikiem nie bierze na poważnie wydarzenia usprawiedliwienia jako uświęcenia? Powróćmy jednak do Lutra.
Na przykładzie modlitwy Ojcze Nasz Marcin Luter pokazuje, że święci (wszyscy chrześcijanie) proszą o przebaczenie. Gdyby chrześcijanie byli bez grzechu, to dlaczego mieliby się modlić «I odpuść nam nasze winy»? W trzeciej Dyspucie przeciwko Antynomistom (1538) Luter stwierdza, że w rzeczywistości jesteśmy juz całkowicie sprawiedliwi [1], przy czym rzeczywistość rozumie Luter w perspektywie eschatologicznej. Dopiero śmierć jako eschatologiczne wyzwolenie pokazuje człowiekowi nowe horyzonty darowej przez Chrystusa wiary.
Nie chodzi o to, że usprawiedliwiony przez Boga człowiek chce być grzesznikiem [2], a wręcz przeciwnie! Usprawiedliwiony człowiek chce być u Boga, ale grzech, który tkwi w człowieku jest nadal obecny i to tak bardzo, że człowiek może powiedzieć, że jest to jego własny grzech [3], mimo iż grzech nie ma absolutnej mocy nad człowiekiem, ponieważ sprawiedliwość Chrystusa jest silniejsza od ludzkiej ułomności. Mówiąc inaczej: każdy, kto znajduje się w mocy grzechu, pozostaje grzesznikiem, ponieważ «pojedynczy moment niewiary, brakującego zaufania Bogu, psuje wszystko.» [4] Ewangelicki teolog Eberhard Jüngel podkreśla, że «bycie usprawiedliwionym ma początkowy charakter, chociaż mamy do czynienia z określającą całą naszą egzystencję początkowością, a nie z fałszywym pocieszeniem przyszłością.» [5]
Pozostaje teraz kwestia, czy poprzez trwanie przy symultaniczności bycia sprawiedliwym i grzesznym nie powstaje wrażenie, że tak naprawdę nowe pozostaje starym – jest to jedno z poważniejszych zastrzeżeń strony rzymskokatolickiej wobec teologii Kościoła ewangelickiego. Jedno jest pewne: w ewangelickim rozumieniu simul iustus et peccator nie chodzi o dwa, częściowe aspekty, ale o totalne (Totalitätsaspekte). Tylko wtedy, gdy cały człowiek postrzegany będzie jako grzesznik (totus homo peccator est) rzeczywistość usprawiedliwienia zostanie zachowana bez względu na to, czy przyjmujemy prawnicze (forensisch) czy dynamiczne rozumienie zbawienia. Tylko wtedy, gdy w obliczu Zakonu człowiek oświecony Duchem Świętym pozna, że jest grzesznikiem może przyjąć i doświadczyć Bożą obietnicę (Verheißung) i działanie. Chrześcijanie są grzesznikami, którzy wiedzą o swojej grzeszności, dlatego też Luter w oparciu o tradycję patrystyczną mawiał, że Kościół Boży jest czystą dziewką (casta meretrix) [6]
Jednoczesność, o której mowa, stwierdza, że znajdujemy się w dwóch miejscach na raz: jeśli wierzymy, to jesteśmy u Chrystusa, jeśli wątpimy popadamy w nasz grzech. W swoim piśmie Von der Winkelmesse und Pfaffenweihe Luter pisze: «Grzesznikiem jestem w sobie samym poza Chrystusem. Nie jestem grzesznikiem poza sobą w Chrystusie.» [7] W podobny sposób myśl reformacyjną formułuje Karl Rahner SJ: «Gdy człowiek patrzy na siebie, swoje usposobienie i uczynki, to może tylko znów zatrząść się przed nieskończonym, skazującą świętością Boga, ponieważ nieskończenie daleko stoi za Bożym przykazaniem i ciągle dostrzega w sobie grzesznika» [8]
W ramach symultaniczności toczona jest walka: sprawiedliwość i grzeszność nie tolerują się. Sprawiedliwy w Chrystusie walczy faktycznie z samym sobą, ale walka ta nie oznacza równowagi. Z punktu widzenia wiary miłość Boga ma bezgraniczną przewagę nad niewiarą. [9]
Karl Rahner & simul iustus et peccator
Rahner zgłasza kilka zastrzeżeń wobec simul iustus et peccator, z których najistotniejsze są dwie:
-usprawiedliwienie jako zbawczy proces stwarza coś nowego. [10] Simul zamazuje zbawcze oddziaływanie usprawiedliwienia, w którym wszystko jest prawdziwie nowe, a nie «jak gdyby». Człowiek staje się sprawiedliwym, którym przedtem nie był. Rahner obstaje przy tym, że obiecane przez Boga zbawienie, które zostało urzeczywistnione w historii przez inkarnację Syna Bożego, posiada bezpośrednie przełożenie na indywidualną historię zbawienia. Troską Rahnera jest zatem to, aby uniwersalność zbawienia nie stopniała do egoistycznego pola własnego doświadczenia i nie pozostawiła człowieka w zdumieniu przed dziełem usprawiedliwienia, ale żeby go wciągnęła w symfonię uwielbienia, ponieważ jest on realnie usprawiedliwiony. «Tu dzieje się, rozgrywa coś, co teraz jest, a przedtem nie było» – stwierdza Rahner. [11]
-simul nie oddaje w sposób adekwatny stanu usprawiedliwionego człowieka. W duchu teologii rzymskokatolickiej Rahner opowiada się za docenianiem Bożego usprawiedliwienia, które nie można zredukować jedynie do osobistego doświadczenia. Nie wiara i doświadczenie pojedynczego człowieka jest istotne – uważa Rahner – lecz tylko czyn Boga. [12]
Intencja Rahnera jest jasna: jezuita krytykuje prawnicze ujęcie reformacyjnej nauki o usprawiedliwieniu, mówiącej o sprawiedliwości jako imputatio, przypisaniu sprawiedliwości na wzór wyroku uniewijającego. Rahner podkreśla uświęcenie (Heiligung) jako istotną część usprawiedliwienia i mówi nawet o przebóstwieniu (Vergöttlichung) i przemienieniu (Verklärung) człowieka. Według Rahnera reformacyjne rozumienie simul iustus et peccator jest nie do przyjęcia, ponieważ swoją «jednoczesnością sprawiedliwości i grzeszności nie rozpoznaje właściwej istoty usprawiedliwienia.» [13]
Karl Rahner nie kapituluje jednak przed formuła simul i próbuje ją tak zinterpretować, aby mogła być zaakceptowana także przez rzymskiego katolika. Według Rahnera jest to możliwe, jeśli ludzka podmiotowość nie stanie się podstawą usprawiedliwienia, a stroną, która przyjmuje łaskę usprawiedliwienia, która rosnąć będzie w procesie uświęcenia.
Mimo iż na początku swoich wywodów o simul iustus et peccator Rahner rzetelnie przedstawia główne intencje reformacyjnego punktu widzenia, to jednak nie udaje mu się całkowicie uciec przed pokusą upraszczania reformacyjnego dorobku i postrzegania go przez pryzmat trydenckiej polemiki. Ma to związek między innymi z tym, że nie zostaje uwzględnione całe spektrum teologii ewangelickiej. Poszczególne zagadnienia rozważane są oddzielnie, przez co całość zorientowanego na Chrystusa wydarzenia usprawiedliwienia zostaje rozbita na małe, niepowiązane ze sobą kawałki.
Przykładem jest choćby sposób, w jaki Rahner interpretuje podkreślaną przez teologię ewangelicką pewność zbawienia (Heilsgewißheit), którą merytorycznie myli z pewnością, która nie ma nic wspólnego z zaufaniem (Heilssicherheit). [14] Problem ten ma istotne znaczenie dla prawidłowego zrozumienia intencji teologii luterańskiej, dla której pewność zbawienia oznacza bezwarunkowe zaufanie na przychodzące z zewnątrz (extra nos) przebaczenie Chrystusowe, podkreślające przewagę łaski nad totalnością grzechu. Potwierdza to choćby Apologia Konfesji Augsburskiejw artykule czwartym (pkt. 48 i 148): «Ta wiara to nie tylko znajomość historii, jak Chrystus się urodził, cierpiał itd. (to wiedzą i znają też i diabły), lecz pewność, czyli pełne zaufanie w sercu, gdy całym sercem uważam za pewną i prawdziwą obietnicę Boga, przez którą zaofiarowane mi zostaje, bez mojej zasługi, odpuszczenie grzechów, łaska i zbawienie za pośrednictwem Chrystusa (…) Jedynie wiara, która baczy na obietnicę i wie, że dlatego na pewno należy obstawać przy tym, iż Bóg przebacza, ponieważ Chrystus niedaremnie umarł itd., jedynie taka wiara przezwycięża trwogi grzechu i śmierci.»
W zgodzie z reformacyjnym ujęciem simul iustus et peccator Rahner stwierdza, że grzech włada człowiekiem, zauważając słusznie, że teologia ewangelicka nie dokonuje rozróżnienia między grzechami lekkimi i ciężkimi. Rahner dostrzega także pewien problem: jak można pogodzić stan łaski, o którym mówi teologia rzymskokatolicka, z ciężkimi grzechami człowieka. [15] Ponadto Rahner przyznaje, że kierunek myśli teologicznej katolicyzmu powodować może niedocenienie «prawdziwej głębi, zagrożenia i ciemności chrześcijańskiego jestestwa.» [16]
Rahner krytykuje w tym kontekście jednostronność w katolickiej teologii moralnej oraz praktyce pokutnej, która przymyka oka na religijne uwarunkowanie i całościową strukturę człowieka. Jezuita próbuje uciec przed własną krytyką, kierując się ku konfliktowi doświadczenia wiary i kościelnego nauczania i wyciągając przy tym wnoski, które w znacznej mierze koncentrują się na tajemnicy łaski. Rahner podkreśla, że już «wolne ‘tak’ człowieka wobec uwalniającej łaski Bożej jest darem», dlatego wszyscy jesteśmy «dłużnikami łaski.» [17] Bez łaski, z którą przychodzi wpierw do nas miłujący Ojciec w Jezusie Chrystusie przez Ducha Świętego, nie ma modlitwy i poznania.
Powyższe stwierdzenie prowadzi Rahnera ku interesującej recepcji simul iustus et peccator. Rahner mówi, że sami z siebie jesteśmy tylko grzesznikami i gdybyśmy ufali naszym siłom, to na pewno odwrócilibyśmy się od Boga. Konieczna jest zbawiająca łaska, która przychodzi do nas, ogarnia nas i uwalnia. Wobec tej łaski jesteśmy zawsze grzesznikami. Na tym etapie refleksji Karl Rahner dopuszcza możliwość, że także rzymskokatoliccy chrześcijanie mogą wraz z luterańskimi siostrami i braćmi powiedzieć, że człowiek jest jednocześnie grzeszny i usprawiedliwiony. Rahner zastrzega jednak, że owo simul (jednocześnie) nie oznacza jednoczesności początku i końca, lecz jest jednoczesnością w napięciu między obydwoma wymiarami [18], co zgodne jest z intencją teologii ewangelickiej. Pozostaje więc pytanie, na czym polega różnica między Rahnerowskim a luterańskim rozumieniem simul iustus et peccator?
Głównympunktem niezgody pozostajezawarta w teologii Rahnera nauka o łasce, która opiera się na wciąż dzielących aspektach teologii dogmatycznej, a konkretnie: eklezjologia, problem synergizmu i sakramentologia. Gdy przypatrzeć się bliżej Rahnerowskiemu rozumieniu simul, to można odnieść wrażenie, że grzech wisi gdzieś w powietrzu w formie hierarchicznie zbudowanych błędów człowieka. Grzech przestaje być rzeczywistością, a staję się grożącą alternatywą niczym zwierzę trzymane na “łańcuchu taniej łaski.” To nie łaska jest tutaj zagrożona (przynajmniej nie bezpośrednio), ponieważ u Rahnera ma ona charakter absolutny, a nawet niestworzony, co umiejscawia go po stronie tradycji wschodniej, lecz rzeczywistość grzechu.
Jeśli grzech nie zostanie ujęty w konsekwentnym myśleniu, to wówczas łaska stać się może nadbudową (Überbau), której obawia się sam Rahner. Należy jednak stwierdzić, że tak być nie musi, jeśli Rahnerowską koncepcję simul iustus et peccator wplecie się w kontekst jego nauki o Trójcy Św. jako Bożego «samoudzielenia się człowiekowi» (Selbstmitteilung Gottes) [19], co ma również ogromne znaczenie dla teologii ewangelickiej. [20]
Dariusz Bruncz
Przypisy:
[1] WA 39/I, 563, 14.
[2] Jüngel, Eberhard: Das Evangelium von der Rechtfertigung des Gottlosen als Zentrum des christlichen Glaubens, Tübingen 1998, S. 185.
[3] Por. Pannenberg, Wolfhart: Systematische Theologie II, Göttingen 1991, S. 274 n.
[4] Härle, Wilfried: Dogmatik, New York/Berlin 1995, S. 163.
[5] Jüngel, E.: Das Evangelium, S. 186.
[6] Tamże, S. 189. Temat casta meretrix szczegółowo opracował rzymskokatolicki teolog Hans Urs von Balthasar. Por. Skizzen zur Theologie, Bd 2: Sponsa Verbi, 1961, S. 203–305.
[7] WA 38, 205,28. Luter określa człowieka jako „incurvatus in se ipsum.“
[8] Rahner, Karl: Gerechter und Sünder zugleich. W: Schriften zur Theologie VI, S. 264.
[9] Härle, W.: Dogmatik, S. 164.
[10] Rahner, K.: Gerechter, S. 265 n.
[11] Tamże.
[12] Tamże, S. 267. Także w swoim tekście Das christliche Verständnis der Erlösung Rahner pisze: „Odkupienie oznacza w chrześcijaństwie zbawienie całego człowieka, jest odkupieniem konkretności, a więc także i tego, co nazywamy cielesnością i historycznością człowieka, z których nie zostaje wybawiony, ale podąża do zmieniającej go doskonałości.“ W.:Rahner, K.: Schriften zur Theologie, tom XV, Zürich/Köln/Einsiedeln 1983, S. 236 n.
[13] Tamże. „Katolicka teologia dlatego odrzuca formułę “jednocześnie grzeszny i usprawiedliwiony, ponieważ nie oddaje ona prawidłowo i adekwatnie stanu człowieka. Ostatecznym stanem ludzkiego jestestwa nie jest błądząca w przestworzach dialektyka między grzesznością i świętością. Człowiek w rzeczywisty sposób przekroczył granicę smerci.”
[14] Tamże, S. 269. Rahner mówi o radykalnej pewności samego siebie (radikale Selbstversicherung).
[15] Tamże, S. 270.
[16] Tamże, S. 274.
[17] Tamże.
[18] Tamże, S. 275. Por. GE 29: „Mimo grzechu chrześcijanin nie jest już oddzielony od Boga, gdyż jemu, jako narodzonemu na nowo przez chrzest i Ducha Świętego, w codziennym powrocie do chrztu zostaje odpuszczony grzech, tak że jego grzech już go nie potępia i nie grozi mu wieczną śmiercią. Gdy więc luteranie powiadają, że usprawiedliwiony jest także grzesznikiem i jego sprzeciwianie się Bogu jest prawdziwie grzechem, to nie zaprzeczają, że mimo grzechu jest w Chrystusie złączony z Bogiem, a jego grzech jest grzechem poskromionym. W ostatniej sprawie, mimo różnic w rozumieniu grzechu człowieka usprawiedliwionego, stanowisko luterańskie jest zgodne z rzymskokatolickim.“
[19] Rahner, Karl: Grundkurs des Glaubens – Vierter Gang. Der Mensch als das Ereignis der freien, vergebenden Selbstmitteliung Gottes, Freiburg/Basel/Wien 1985, S. 122 n.
[20] Nüssel, Friederike: Grund zur Aufgeschlossenheit – Denkanstöße Karl Rahners für die gegenwärtige evangelische Theologie. W: MD 2/2004, S. 23–29.
Zobacz także:
Magazyn SR: (Nie)usprawiedliwienie “Deklaracji o usprawiedliwieniu”
Ekumenizm.pl: Karl Rahner i Luise Rinser
Link: Towarzystwo im. Karla Rahnera