Magazyn

Modlitwa kochającego księdza


Magazyn Ekumenizm

/Kapłana pra­cu­ją­ce­go na jed­nej z pol­skich parafii/


Panie, źró­dło miło­ści “wołam do Cie­bie w swo­im utra­pie­niu i wie­rzę, że mnie wysłu­chasz”. Codzien­nie jako kapłan sta­ję przy Two­im ołta­rzu i pod­no­szę kon­se­kro­wa­ny Chleb i codzien­nie patrząc na bia­łą Hostię, w tym szcze­gól­nym momen­cie Eucha­ry­stii, kie­ru­ję do Cie­bie proś­bę: “spraw, abym mógł być razem z uko­cha­ną oso­bą”.


Był taki dzień w moim życiu, kie­dy wzią­łem uko­cha­ną kobie­tę za rękę i od tego dnia idzie­my przez życie razem, roz­wi­ja­jąc więź miło­ści mię­dzy nami.


Panie, Ty jedy­nie wiesz jak bar­dzo mnie boli to, że muszę ukry­wać się z tym, co jest we mnie szcze­re, pięk­ne i praw­dzi­we. Muszę ukry­wać moją miłość przed inny­mi ludź­mi, przed para­fią i naj­bliż­szą rodzi­ną. Muszę ukry­wać, bo ludzie nie potra­fią zro­zu­mieć, że pasterz potra­fi kochać wśród wie­lu owiec — jed­ną naj­bar­dziej. Oni nie rozu­mie­ją, że dałeś mi ser­ce, któ­re może pomie­ścić miłość do Cie­bie Panie, do Kościo­ła i do kobie­ty.


Wie­rzę moc­no, że Ty jesteś obec­ny nie tyl­ko w Eucha­ry­stii, nie tyl­ko w wier­nych, ale tak­że w kobie­cie, któ­rą kocham. Ufam, że bło­go­sła­wisz naszej miło­ści, mimo, że Kościół nie chce tej miło­ści pobło­go­sła­wić. Nie chce, bo nie wie­rzy w miłość kapła­na do kobie­ty. Nie chce, bo zapo­mi­na o tych sło­wach: “Nie jest dobrze, żeby męż­czy­zna był sam; uczy­nię mu, zatem odpo­wied­nią dla nie­go pomoc” Rdz 2,18.


Kościół nie chce przy­jąć tej praw­dy, że Ty Boże w swo­im sło­wie nie łączysz kapłań­stwa z samot­no­ścią. Prze­cież czy­ta­my na kar­tach Pisma św., że “biskup powi­nien być nie­na­gan­ny, mąż jed­nej żony” (1Tm 3,2). Czy­li, Two­je sło­wo wyraź­nie mówi, że duchow­ny ma być wzo­rem, tak­że w życiu rodzin­nym. Two­je owce Panie dzi­siaj potrze­bu­ją takich wła­śnie wzor­ców.


Mój Mistrzu i Nauczy­cie­lu nie wiem, dla­cze­go Kościół utrzy­mu­je cią­gle stwier­dze­nie:, “jeśli masz powo­ła­nie do kapłań­stwa, to musisz mieć też powo­ła­nie do życia w celi­ba­cie” a z dru­giej stro­ny naucza: “Dosko­na­ła i dozgon­na wstrze­mięź­li­wość (…) nie jest wyma­ga­na jed­nak przez kapłań­stwo z jego natu­ry, jak to się oka­zu­je z prak­ty­ki Kościo­ła pier­wot­ne­go i tra­dy­cji Kościo­łów wschod­nich” (DK16). Nie potra­fię tego przy­jąć i zro­zu­mieć.


Naj­lep­szy Paste­rzu, Ty wiesz, że pra­gnie­nie domu i bli­skiej oso­by jest we mnie tak sil­ne, że nie umiem cie­szyć się kapłań­stwem. Ty wiesz, że trud­no mi opu­ścić moją posłu­gę w Koście­le, bo lękam się spo­łe­czeń­stwa, któ­re nie potra­fi przy­jąć w swo­je sze­re­gi kogoś takie­go jak ja. Naj­mniej tole­ran­cyj­na może oka­zać się tu rodzi­na a zwłasz­cza mama, któ­ra nie będzie potra­fi­ła znieść myśli, że jej syn, z któ­re­go tak była dum­na już nie może być księ­dzem.


Z tym wszyst­kim, co mnie boli i nie­po­koi sta­ję przed Tobą z proś­bą, abyś mi dał tyle mocy i odwa­gi abym poka­zał świa­tu, że w życiu miłość jest naj­waż­niej­sza. Abym dał świa­dec­two, że obok powo­ła­nia do kapłań­stwa moż­na mieć tak­że powo­ła­nie do życia w rodzi­nie. Dobry Paste­rzu, gdy nadej­dzie dzień, kie­dy zosta­nę odsu­nię­ty jako “upa­dły” kapłan i zabro­ni mi się wstę­pu do pre­zbi­te­rium oraz łama­nia Chle­ba otocz mnie przy­jaź­nią ludzi, któ­rzy będą umie­li potrak­to­wać mnie jak bra­ta.


Dzię­ku­ję Ci Panie, za to, że na dro­dze moje­go kapłań­skie­go życia posta­wi­łeś kobie­tę, któ­rą poko­cha­łem ze wza­jem­no­ścią, za każ­dy dzień spę­dzo­ny z nią i przy niej. Dzię­ku­ję, że jest obok mnie czło­wiek, z któ­re­go bli­sko­ści cie­szę się całym ser­cem i któ­ry tak samo cie­szy się z mojej obec­no­ści. Dzię­ku­je za miłość do Cie­bie i do uko­cha­nej kobie­ty.


Ile razy czy­tam w cza­sie litur­gii te oto sło­wa Ewan­ge­lii ‑Dobrej Nowi­ny: “Dla Boga, bowiem nie ma nic nie­moż­li­we­go” (Łk 1, 37) wów­czas moc­niej zaczy­nam ufać, że to, co teraz wyda­je mi się nie­moż­li­we sta­nie się moż­li­we w moim życiu, że będę mógł być z uko­cha­ną oso­bą. I wów­czas będę dzię­ko­wał sło­wa­mi psal­mu: “Do Pana w swo­im utra­pie­niu woła­łem i wysłu­chał mnie”.


 


Modli­twa kocha­ją­cej księ­dza


Boże…Kocham czło­wie­ka.…. czło­wie­ka, któ­ry jest kapłanem…Cieszę się, bo Tobie mogę spo­koj­nie o tym powiedzieć…Ciebie to nie szo­ku­je… nie gorszy…Ale mam Boże żal i nie rozumiem…dlaczego Twój Kościół sta­wia znak zaka­zu ludz­kiej miło­ści tam, gdzie Ty jej prze­cież w swo­im Sło­wie nie zabraniasz…!Mój bli­ski pra­gnie i potra­fi słu­żyć Tobie i ludziom jako kapła­ni rów­no­cze­śnie jest w nim pra­gnie­nie i zdol­ność kocha­nia szcze­rą­ludz­ką miło­ścią kobiety-mnie…W jego oso­bie odkry­wam bogac­two Two­ich darów,na któ­re…, i to boli…Twój Kościół nie chce się otworzyć…Jestem Ci wdzięcz­na i zawsze będę za to, że dałeś nam się spo­tkać, poznać…za praw­dzi­wie bli­ską więź, jaką mie­dzy sobą tworzymy…Dziękuję Ci za naszą miłość…ona ma w Tobie-Miło­ści- swo­je źródło…I cho­ciaż nasza wza­jem­na miłość nie przy­sta­je do rzeczywistości,w jakiej przy­szło nam żyć, a któ­ra ludz­kim tyl­ko pra­wem­przy­mu­sza kapła­na do samot­no­ści, Ty ją chroń i umacniaj!Ty sam wiesz, jak bole­sne jest dla mnie to, że muszę przed ludź­mi ukry­wać naszą miłość … ‑Coś, co jest dla mnie tak waż­ne, co jest sen­sem życia, co je ubo­ga­ca… jest Czymś pięk­nym, dobrym, rado­snym… co jest zna­kiem Two­jej obec­no­ści… co jest wypeł­nie­niem Two­ich słów!Przed Tobą nie muszę ukrywać…Ty jesteś ludz­kim Bogiem.Wiem, że Ty nas rozu­miesz i za to Ci dziękuję!Dałeś nam się spo­tkać w cza­sie, gdy pro­si­łam Cię o praw­dzi­wą wza­jem­ną miłość w życiu- oczło­wie­ka, któ­re­go poko­cham, o któ­re­go będę się trosz­czyć, dla któ­re­go będę żyć i… wysłu­cha­łeś mnie…I jest to dla mnie Twój cudow­ny zamysł.…Tylko Tobie mogło się udać połą­czyć tak dwie odle­głe dro­gi… Boże!Pragniemy nor­mal­nie reali­zo­wać naszą miłość, oka­zy­wać ją sobie w praw­dzie i wolności!Trudno mi zno­sić cią­głą tęsk­no­tę, roz­sta­nia bez perspektywy…Mam dość uda­wa­nia, ukry­wa­nia, smutku!…Chcę szczę­ścia, dobra dla oso­by, któ­rą kocham!…Chcę być przy niej stale!.……Dojrzewamy do decy­zji, któ­ra z wie­lu wzglę­dów jest bar­dzo trudna…I niech to się dzie­ję przed Tobą… Daj mądrość!Widzę przed nami mur ludz­kich sche­ma­tów, mitów, ambi­cji, zastra­sza­ją­cych wizji bra­ku pra­cy i .…Boże to nas nie­rzad­ko przerasta…Proszę Cię o odwagę!!!…O Twój pokój, któ­ry prze­wyż­sza umysł!!!Nieraz zda­je mi się nie­moż­li­wym po ludz­ku, by móc prze­bić się przez ten mur…,ale trzy­mam się Two­je­go Sło­wa, że nic i nikt nie zdo­ła znisz­czyć tego, co pocho­dzi od Ciebie!…Mam nadzie­je wbrew nadziei, że zwy­cię­ży­my i że wszystko,co potrze­bu­je­my do wspól­ne­go życia będzie nam dane!Chcę widzieć to cze­go jesz­cze nie ma, a co po ludz­ku trud­ne… jak Abraham…I pro­szę Cię o tych, któ­rych kochamy…nie chce­my ich stracić…wzbudź w nich zrozumienie…Boże… znasz moje…nasze pra­gnie­nia i wiem, że jeśli Ty tego też pra­gniesz, tak się stanie…i będzie to napraw­dę cudem w naszych oczach!Ufam Ci


Auto­rzy zamie­szo­nych tek­stów pra­gnę­li pozo­stać ano­ni­mo­wi.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.