Magazyn

O drodze pieśni kościelnej ku językowi ojczystemu


Litur­gicz­ne śpie­wy wier­nych w języ­kach ojczy­stych do obrząd­ku kościel­ne­go prze­ni­ka­ły bar­dzo stop­nio­wo jed­nak bez więk­szych pro­ble­mów. Rów­nież tere­ny Pol­ski nie odbie­ga­ły w tym wzglę­dzie od euro­pej­skich sche­ma­tów. Naj­lep­szy dowód, iż już oko­ło XIV wie­ku rytu­ał pro­ce­sji rezu­rek­cyj­nej w Płoc­ku dopusz­czał śpie­wa­nie w języ­ku pol­skim pew­nych frag­men­tów obrzę­do­wych. Wpla­ta­ne były one oczy­wi­ście pomię­dzy łaciń­skie śpie­wy duchow­nych. Bez wąt­pie­nia w wie­ku XV cele­brans into­no­wał przed kaza­niem lub w jego trak­cie pol­skie pie­śni, któ­re po chwi­li przej­mo­wa­ne były przez masy wier­nych. W ten wła­śnie spo­sób, od spo­lsz­cze­nia Kyrie, Glo­ria i Sanc­tus, moż­na postrze­gać roz­po­czę­tą rewo­lu­cję w kwe­stii pie­śni litur­gicz­nych.


Naj­star­szą tra­dy­cję posia­da­ją pie­śni pro­ce­syj­ne, któ­re nie­odzow­nie towa­rzy­szy­ły roz­ma­itym uro­czy­sto­ściom kościel­nym. Zda­je się, iż naj­wcze­śniej wkro­czy­ły one do pro­ce­sji rezu­rek­cyj­nych, co dosko­na­le poświad­cza doku­men­ta­cja płoc­ka. Wyni­ka z niej, że już w latach 1360–1370 lud wyko­ny­wał w języ­ku pol­skim Wstał z mar­twych krol nasz, Syn Boży, Przez Twe świę­te weskrz­nie­nie oraz Kry­stus z mar­twych wstał je. Ponad­to znaj­du­je­my w roz­ma­itych śpiew­ni­kach pie­śni na okres wiel­ka­noc­ny czy na Pro­ce­sję Nie­dzie­li Pal­mo­wej.


Rów­nież kaza­nia były oka­la­ne roz­ma­ity­mi śpie­wa­mi pol­ski­mi. Do naj­star­szych, zapew­ne o czter­na­sto­wiecz­nej pro­we­nien­cji, nale­ży Mary­ja czy­sta dzie­wi­ce, któ­ra sta­no­wi­ła wokal­ny wstęp do zbio­ro­wej pie­śni, a raczej modli­tew­nej recy­ta­cji Zdro­waś Mary­ja. Z powo­du owe­go cha­rak­te­ru ini­cja­cyj­ne­go tego typu pie­śni nazy­wa­no pre­am­bu­licz­ny­mi. Będąc już przy kwe­stii kazań war­to nad­mie­nić, że w wie­ku XV obo­wiąz­ko­wym ele­men­tem kaza­nia było odśpie­wa­nie przez wier­nych Bogu­ro­dzi­cy. Z tego też powo­du pieśń ta zosta­ła zali­czo­na do gru­py utwo­rów mszal­nych. Podob­nie było z utwo­rem Zdro­wa kró­lew­no miło­sier­dzia, czy­li spo­lsz­czo­ną anty­fo­ną Salve Regi­na.


W kaza­niach, któ­re wygła­sza­ne były z oka­zji świąt kościel­nych poja­wia­ły się zwią­za­ne z nimi pie­śni: wiel­ka­noc­ne, bożo­na­ro­dze­nio­we, czy te o Duchu Świę­tym. Obec­nie jeste­śmy świet­nie przy­zwy­cza­je­ni do tego, że wszyst­kie pie­śni opar­te są na kon­kret­nej melo­dii. W cza­sach śre­dnio­wiecz­nych było jed­nak zgo­ła ina­czej — tyl­ko nie­któ­re tek­sty pie­śnio­we opa­try­wa­ne były nota­cją muzycz­ną lub choć­by wska­zów­ką doty­czą­cą tego na jaką melo­dię nale­ży dany utwór wyko­ny­wać. Naj­czę­ściej jed­nak linia melo­dycz­na była dowol­na i powsta­wa­ła impro­wi­za­cyj­nie pod­czas wyko­ny­wa­nia utwo­ru. Dokład­nie jed­nak sta­ra­no się prze­strze­gać miej­sca litur­gii, w któ­rym dana pieśń mogła być wyko­ny­wa­na. Wia­do­mo na przy­kład, że przed przy­ję­ciem komu­nii moż­na było wyko­ny­wać chó­ral­nie pieśń Powi­taj dzie­wi­cze cia­ło, a po pod­nie­sie­niu Wspo­mi­na­jąc Boże sło­wa.


Więk­szość pol­skich pie­śni wyko­ny­wa­nych pod­czas wsze­la­kich nabo­żeństw było prze­kła­da­mi lub para­fra­za­mi łaciń­skich śpie­wów litur­gicz­nych: tro­pów, sekwen­cji, hym­nów, czy anty­fon. Naj­czę­ściej tek­sty pie­śnio­we były noto­wa­ne w zbio­rach kazań łaciń­skich. Wpi­sy­wa­no je np. na wewnętrz­nej stro­nie okła­dek, na wyklej­kach, na mar­gi­ne­sach, na pozo­sta­wia­nych przez kopi­stów wol­nych stro­nach. Nie­jed­no­krot­nie wkom­po­no­wa­ne były w homi­lie a nie­kie­dy poprze­dzo­ne były wezwa­niem do ludu, zachę­ca­ją­cym do wspól­ne­go śpie­wu.


Jak wspo­mnia­łem już wcze­śniej tema­ty­ka pie­śni wypły­wa­ła ści­śle z tre­ści litur­gicz­nych wią­żą­cych się nie­odzow­nie z kalen­da­rzem kościel­nym. War­to jed­nak zauwa­żyć, iż naj­wcze­śniej­sze ze śpie­wów nie wni­ka­ły w mate­rię czy struk­tu­rę zda­rzeń ewan­ge­licz­nych ani w ich sen­sy dogma­tycz­no-inte­lek­tu­al­ne. Kon­cen­tro­wa­ły się nato­miast na sfe­rze emo­cjo­nal­nej. Mia­ły bowiem za zada­nie wyra­ża­nie rado­ści i pod­nio­słych uczuć wier­nych z powo­du Zmar­twych­wsta­nia lub Naro­dzin.


Ton rado­sny prze­wa­ża oczy­wi­ście we wspo­mnia­nych już pie­śniach rezu­rek­cyj­nych. Tema­ty pasyj­ne zaś nie były pra­wie wca­le repre­zen­to­wa­ne. Wyda­wać się może, że zwią­za­ne z nimi tre­ści dolo­ry­stycz­ne mia­ły upo­wszech­nić i zdo­mi­no­wać maso­wą poboż­ność dopie­ro w póź­niej­szym okre­sie, kie­dy na sile znacz­nie przy­bra­ła fala reli­gij­no­ści ludo­wej, któ­ra pro­pa­go­wa­na była głów­nie przez fran­cisz­ka­nów, a szcze­gól­nie przez ich bene­dyk­tyń­ski odłam.


Uwiel­bie­nie i radość dla Chry­stu­sa, któ­ry wcie­lił się w czło­wie­ka i zszedł na zie­mię, aby wyba­wić ludz­kość od grze­chu domi­nu­je w pie­śniach z oka­zji Boże­go Naro­dze­nia. Naj­wcze­śniej­sze ze zna­nych nie korzy­sta­ją z mate­rii nar­ra­cyj­nej pod­da­wa­nej przez Ewan­ge­lie oraz apo­kry­fy (np. Pro­to­ewan­ge­lia Jaku­ba, Ewan­ge­lia Pseu­do-Mate­usza), ale kon­cen­tru­ją się na samej isto­cie wiel­kie­go i nad­przy­ro­dzo­ne­go zda­rze­nia. Ujmu­ją to w spo­sób pro­sty i emo­cjo­nal­ny.


Sku­pie­nie uwa­gi na Chry­stu­sie nie ozna­cza oczy­wi­ście pomi­nię­cia kul­tu maryj­ne­go. W Euro­pie Zachod­niej jego roz­prze­strze­nia­nie zaczę­ło się już oko­ło XI wie­ku, a Pol­sce przy­bra­ło na sile od stu­le­cia XIII. Naj­czę­ściej w pie­śniach maryj­nych odnaj­du­je się bła­ga­nie o pośred­nic­two i wsta­wien­nic­two u Syna. Ton pochwal­ny był rów­nież bar­dzo sil­nie eks­po­no­wa­ny, choć­by w sta­ro­chrze­ści­jań­skim hym­nie Ave, maris stel­la czy Regi­na coeli laeta­re.


Kolej­ną gru­pę tema­tycz­ną sta­no­wią pie­śni pochwal­ne dla Ducha Świę­te­go. Zawie­ra­ły one naj­czę­ściej proś­bę o jego przyj­ście i oświe­ce­nie ludzi zgod­nie z obiet­ni­cą Chry­stu­sa. W ogrom­nej mie­rze wią­za­ły się one z obcho­da­mi Zie­lo­nych Świąt i były wyko­ny­wa­ne zarów­no pod­czas pro­ce­sji jak i w trak­cie wygła­sza­nia kazań. Więk­szość z owych pie­śni sta­no­wi­ła prze­rób­kę dwóch zna­nych i szcze­gól­nie popu­lar­nych wów­czas sekwen­cji  — Veni Sanc­te Spi­ri­tus” (autor­stwa Inno­cen­te­go III) oraz Veni Cre­ator Spi­ri­tus. W pie­śniach dla ludu sta­ra­no się uni­kać trud­nych pro­ble­mów dogma­tycz­nych i ope­ro­wa­no środ­ka­mi obra­zo­wy­mi, któ­re mogły oddzia­ły­wać na nie­skom­pli­ko­wa­ną psy­chi­kę wier­nych. Oso­ba Ducha Świę­te­go koja­rzy­ła się zatem ze świa­tłem i cie­płem.


Oczy­wi­ście zazna­czyć nale­ży, że pol­skie pie­śni dla wier­nych ani na moment nie gubi­ły swo­je­go wycho­waw­cze­go i ewan­ge­li­za­cyj­ne­go cha­rak­te­ru. Powo­do­wa­ło to, iż moż­li­wo­ści inte­lek­tu­al­no-emo­cjo­nal­ne wyzna­cza­ły gra­ni­cę ich arty­stycz­nej inwen­cji. Naj­waż­niej­sze jed­nak, że postęp cywi­li­za­cyj­ny spra­wił, iż wier­ni mogli odda­wać cześć swo­im bóstwom tak jak potra­fi­li i tak jak rozu­mie­li. Sta­no­wi­ło to na pew­no oka­zję do zbli­że­nia ludu do Boga a jed­no­cze­śnie i do Kościo­ła.


Arka­diusz R. Klim­czak

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.