Pierwsze wystąpienia ks. dra Marcina Lutra
- 15 stycznia, 2003
- przeczytasz w 6 minut
Obchodzone co roku według kalendarza liturgicznego Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego Święto Reformacji jest zachętą do tego, by na nowo zastanowić się nad wagą wydarzeń sprzed 500 lat, które symbolicznie określa data 31. października. Święto Reformacji jest jednak przede wszystkim impulsem do zadumy nad luterańską tożsamością we współczesnym świecie, zachęca do krytycznego spojrzenia na naszą religijność w świetle podstawowych prawd Reformacji.
Mimo społeczno-politycznych aspektów Reformacji nie można zignorować faktu, iż spór, który doprowadził do rozbicia uniwersalnej potęgi Rzymu, miał przede wszystkim teologiczne podłoże. Nie było zamiarem reformatorów niszczenie jedności Kościoła, lecz jego odnowa w duchu Ewangelii i tradycji apostolskiej. Owa jedność była w wielu kwestiach niezwykle delikatna czy wręcz krucha. Dowodem na to są liczne spory teologiczne prowadzone w średniowieczu, które znalazły swój punkt kulminacyjny w Reformacji XVI wieku.
Reformacja nie jest zatem wyalienowanym z historii Kościoła ruchem religijnym, lecz wypadkową mniej lub bardziej udanych reform i kontrowersji, jakie toczyły się w zachodnim chrześcijaństwie od pierwszych wieków. Tradycyjnie początek działalności ks. Marcina Lutra identyfikuje się ze wspomnianą datą ogłoszenia 95 tez. Jest to jednak daleko idące uproszczenie, bowiem pierwsze, publiczne wystąpienia Lutra miały miejsce już wcześniej, a to w związku ze sporem, toczącym się wokół osoby Johannesa Reuchlina (1455–1522), z którym spokrewniony był późniejszy współpracownik Lutra, Filip Melanchton, autor pierwszej dogmatyki ewangelickiej Loci Communes (1518) podstawowej księgi wyznaniowej luteranizmu Konfesji Augsburskiej (1530). Przedmiotem sporu, który wybuchł w roku 1510, był sprzeciw Reuchlina, wybitnego prawnika, hebraisty i grecysty, wobec żądania spalenia literatury rabinicznej przez nawróconego z judaizmu J. Pfefferkorna popieranego przez dominikanów z Kolonii oraz tamtejszy uniwersytet. Zakon oskarżył Reuchlina o herezję, podczas gdy Reuchlinowi, jako wybitnemu humaniście, chodziło przede wszystkim o zachowanie zabytku bezcennej literatury żydowskiej i potwierdzenia prawa Żydów do kultywowania własnej tożsamości. Taką argumentację przedstawił Reuchlin w liście do cesarza. Sprawa nabrała jednak charakteru religijno-dogmatycznego, na czym zależało dominikanom, i rozstrzygnęła się na niekorzyść Reuchlina w roku 1520 decyzją papieża.
Zanim jednak kwestią zajął się Rzym, głos zabrał mnich Marcin Luter, poproszony o to przez Georga Spalatina za pośrednictwem przyjaciela Lutra, Johannesa Langa, późniejszego reformatora Erfurtu. W swoim piśmie z lutego 1514 r. Marcin Luter wyraźnie stwierdza, iż w całej sprawie nie dopatruje się kwestii teologicznych, więc o herezji mowy być nie może. Według Lutra kwestia ta była zwykłą różnicą zdań, której nie powinno się podnosić do rangi sporu o prawdy wiary. Było to pierwsze zauważone, publiczne wystąpienie młodego teologa, którego wkrótce miał poznać cały ówczesny świat chrześcijański. W trakcie pierwszego wykładu o psalmach (Dictata super Psalterium) powadzonego na przełomie roku 1513/1514 mamy do czynienia z przełomem w teologicznych poglądach Reformatora. Luter sprzeciwił się jednostronnemu i powszechnemu w średniowieczu przedstawianiu pojęcia sprawiedliwości Bożej (iustitia dei passiva) jako cechy Boga karzącego, uznając je za sprzeczne z Ewangelią. Sprawiedliwość, o której świadczy Pismo jest zarazem Bożym miłosierdziem, przez które sam Stwórca czyni człowieka sprawiedliwym ze wzgląd na zasługę swojego Syna. Jezus Chrystus jest darem dla grzesznego człowieka, przełamaniem zasłony, dzielącej człowieka od Boga (Mt 27,51). Wydarzenie Golgoty i Poranka Wielkanocnego stają się centrum teologii Marcina Lutra. Konsekwencją takiej interpretacji sprawiedliwości Bożej jest nauka o usprawiedliwieniu grzesznego człowieka z łaski przez wiarę (tylko wiara! Tylko łaska!). Człowiek objęty rzeczywistością zbawienia jest zatem usprawiedliwiony przed Bogiem w Chrystusie, mimo iż nadal pozostaje grzesznikiem ze wszystkimi konsekwencjami, jakie wynikają z jego natury: simul iustus et peccator (Grzesznik i jednocześnie usprawiedliwiony). Jednakże w świetle Golgoty grzech nie jest ostateczną rzeczywistością, gdyż Bóg silniejszy jest od tego, co złe, bowiem na krzyżu Jezus śmierć swoją śmiercią pokonał. Istotną rolę w tych rozważaniach odgrywała dla Lutra refleksja nad nauką o łasce i grzechu wg św. Augustyna, która została zawarta w piśmie z roku 1516 zatytułowanym Dysputacja o czynie i woli człowieka bez łaski.
Luter zawarł w swoich tezach ważne przesłanie, iż wola człowieka bez łaski nie może być wolna, a człowiek nie jest zdolny do szczerej miłości wobec Boga bez uprzednio darowanej łaski. Pismo posłużyło jako przedmiot dysputacji Bartłomieja Bernhardi, który w ten sposób miał zdobyć tytuł sentencjarza — recenzentem był oczywiście Luter. Bernhardi skrytykował w swojej mowie uczynkową pobożność w oparciu o antypelagiańskie pisma św. Augustyna i Listy św. Pawła. Rok później 4. września 1517 r. Luter przedstawia do dysputy Tezy przeciwko teologii scholastycznej, w których krytykuje scholastyczną teologię w wydaniu św. Tomasza z Akwinu, Wilhelma Ockhama i Gabriela Biela, który nauczał zmodyfikowaną wersję ockhamizmu w Erfurcie. Wątek ten został rozwinięty w piśmie skierowanym przeciw Erazmowi z Rotterdamu O niewolnej woli i późniejszym dziele De homine z 1536 r. Swój wywód Luter kończy wyraźnym stwierdzeniem, iż nic, co zawarł w wygłoszonych tezach nie jest sprzeczne z nauką Świętego Kościoła Katolickiego.
Tezy pozostały bez większego oddźwięku, co do dziś jest zagadką dla wielu historyków. 31. marca 1515 roku papież Leon X ogłasza bullę Sacrosanctis, dzięki której Albrecht otrzymuje papieską dyspensę, umożliwiającą mu objęcie kolejnego biskupstwa oraz prawo sprzedawania odpustów na terenie, podlegającym jego jurysdykcji kanonicznej. Kwestia odpustów do czasu Soboru Trydenckiego nie była zdogmatyzowaną prawdą wiary, wobec czego polemika na ich temat była teoretycznie dozwolona — w taki też sposób rozumiał swoje wystąpienie przeciw odpustom Marcin Luter.
O nadużyciach związanych z gromadzeniem urzędów przez Albrechta Luter najprawdopodobniej nic nie wiedział, jednakże wiedział o nadużyciach, do jakich dopuszczano się przy sprzedaży odpustów. Dzięki odpustom nie uzyskiwało się odpuszczenia grzechów, lecz odpuszczenie kar doczesnych i wiecznych za popełnione, ale też przyszłe grzechy. Poprzez uczestniczenie w pielgrzymkach, kulcie relikwii świętych można było uzyskać zwolnienie od kar dla siebie i swojej rodziny na kilkadziesiąt lat. To samo odnosiło się do odpustów dla zmarłych członków rodziny, które miały wybawić przebywających w czyśćcu krewnych od różnego rodzaju mąk- takie mechanizmy funkcjonowały w religijności ludzi, którzy uznawali je za wiarygodne i skuteczne, gdyż wsparte autorytetem Kościoła Rzymskiego. Wielką popularnością cieszyły się relikwie, które były nie tylko najbardziej namacalnym i oddziaływującym na pobożność i zmysły prostego ludu sposobem na uzyskanie odpustu, ale także stanowiły ważne źródło dochodów dla miast, do których z różnych stron zmierzali pątnicy. Sam Fryderyk Mądry, protektor Lutra, mógł pochwalić się dość zasobnym zbiorem relikwii, które gromadził jeszcze długo po rozpoczęciu Reformacji. Na autentyczność relikwii nikt nie zwracał uwagę — wystarczyła odpowiednia decyzja władz kościelnych lub uzdrowienia (prawdziwe lub nie), by ogłosić całkiem przypadkową część ciała jako relikwie męczennika lub innego świętego. I tak po Europie krążyło kilkadziesiąt usankcjonowanych gwoździ z krzyża Pańskiego i niezliczona ilość innych przedmiotów- jak np. płaszcz Marii Panny, którym miała owinąć Jezusa zaraz po Jego narodzinach i który miał posiadać cudowną moc. W dobrym tonie było też, aby każde szanujące się miasto posiadało jakąś znacząca relikwię — najlepiej drzazgę z krzyża Pańskiego lub przedmiot związany z kultem maryjnym bądź rozpowszechnionym wówczas kultem św. Anny.
Ciekawostką jest to, że do dziś w Rzymie istnieje tzw. giełda relikwii (Reliquienbörse), na którym ważne ośrodki kościelne (np. klasztory) mogą nabywać dla swoich nowo wybudowanych obiektów relikwie świętych. Najgłośniejszym kaznodzieją odpustowym w Niemczech był Tetzel, dominikański mnich, który posiadał daleko idące prerogatywy w sprzedawaniu odpustów. Wyposażony w odpowiednie dokumenty przemierzał cesarstwo, zbierając fundusze na budowę monumentalnej bazyliki św. Piotra w Rzymie. Luter dowiedział się o działalności Tetzla i postanowił przystąpić do działania.
I tak dnia 31. października ogłosił (lub przybił do drzwi) przed drzwiami Kościoła Zamkowego w Wittenberdze słynne 95 tez poświeconych odpustom, które na nowo ożywiło pragnienie reformy Kościoła Zachodniego…
Dariusz Bruncz