Początki chrześcijaństwa na ziemiach rumuńskich — rys historyczny
- 11 lutego, 2004
- przeczytasz w 7 minut
Kolebką narodu rumuńskiego jest Siedmiogród, kraina odgraniczona na południu i wschodzie łukiem Karpat. Tam Rumuni — potomkowie zromanizowanych za czasów rzymskich mieszkańców Bałkanów — utworzyli do spółki ze Słowianami (szybko się zresztą rumunizującymi) swoje pierwsze państwa. Między IX i XI wiekiem władcy tych państewek przyjęli za pośrednictwem Bułgarów chrzest w obrządku bizantyńsko-prawosławnym i liturgię w języku słowiańskim ze względu na słowiański charakter elit politycznych tychże państewek.
Była to, w przypadku Rumunów, już druga chrystianizacja. Kilka wieków wcześniej, za czasów Cesarstwa Rzymskiego, schrystianizowani zostali ich przodkowie. Upadek Cesarstwa Rzymskiego i najazdy różnych ludów sprawiły jednak, że z tego pierwotnego chrześcijaństwa niewiele już pozostało.
Właściwa chrystianizacja Rumunów nastąpiła dopiero na przełomie I i II tysiąclecia. Dowodem na to jest fakt, że w języku rumuńskim wśród wyrazów oznaczające główne pojęcia wiary chrześcijańskiej obok terminów pochodzących z łaciny równie liczne są słowa pochodzenia słowiańskiego. Natomiast terminologia, związana ściśle z organizacją kultu religijnego, jest w większości słowiańska lub grecka (patrz tabela)
z łaciny lub z greki przez łacinę | z greki poprzez słowiański | z j. słowiańskiego | z greki |
---|---|---|---|
Dumnezeu – Bóg biserică – cerkiew creştin – chrześcijanin înger – anioł drac — diabeł botez – chrzest rugăciune – modlitwa cruce – krzyż înviere – zmartwychwstanie Paşte – Wielkanoc Crăciun – Boże Narodzenie păcat – grzech altar – ołtarz preot – duchowny, pop preoteasă — popadia sărbătoare – święto | evanghelie – ewangelia arhanghel – archanioł diavol – diabeł satana – szatan Iisus Hristos – Jezus Chrystus icoană – ikona iconostas – ikonostas mănăstire – klasztor călugăr – mnich episcop – biskup | Duhul Sfânt – Duch Święty Maica Precistă – Matka Boska răstignire – ukrzyżowanie spovedanie – spowiedź molitvă – modlitwa cazanie – kazanie iad – piekło rai – raj greşeală – grzech Izbăvitor – Zbawiciel sfânt – święty ocenaş – pacierz jertfă – ofiara pocăianie – pokuta pravoslavnic – prawosławny popă – pop cădelniţă – kadzielnica cristelniţă – chrzcielnica hram – odpust praznic – święto cârjă – pastorał iesle – żłobek proroc – prorok potir – kielich vlădică – władyka | aghiuţă – czart catapeteasmă – ikonostas ortodox – prawosławny Palie – Stary Testament |
Te pierwsze państwa rumuńsko-słowiańskie w Siedmiogrodzie nie miały długiego żywota. W XI w. Siedmiogród opanowali Węgrzy. W Siedmiogrodzie zapanował Kościół katolicki i kultura łacińska. Królowie węgierscy, chcąc osłabić żywioł rumuński i prawosławny w Siedmiogrodzie, zaczęli sprowadzać tam osadników: Seklerów (mówiących już po węgiersku potomków dawnych plemion koczowniczych z tych obszarów) oraz Sasów. Jedni i drudzy byli katolikami i wiernymi poddanymi królów węgierskich.
Rumunów oraz rumuńską Cerkiew prawosławną pozbawiono praw politycznych. W tej sytuacji część ludności rumuńskiej zaczęła przesuwać się coraz bardziej na wschód i przekraczać Karpaty, osiedlając się w Mołdawii i na Wołoszczyźnie. W XIV wieku ludności rumuńskiej było na tyle sporo, że jej przywódcy mogli utworzyć tam samodzielne państwa. Jednocześnie powstała prawosławna organizacja kościelna, a władcy systematycznie obdarzali Cerkiew przywilejami i nadaniami ziemskimi, widząc w niej podporę swojej władzy.
Szczyt budownictwa sakralnego na ziemiach rumuńskich przypada na wiek XV i XVI. W tym czasie na Bukowinie z inicjatywy hospodarów mołdawskich: Stefana Wielkiego (nawiasem mówiąc świętego rumuńskiej Cerkwi prawosławnej) oraz jego następcy Petru Rareşa wzniesiono tzw. „malowane klasztory”, wpisane przed kilku laty na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Na Wołoszczyźnie powstał w tym czasie sobór metropolitalny w Curtea de Argeş. Władcy wołoscy i mołdawscy otoczyli ponadto opieką kler prawosławny w Siedmiogrodzie, coraz bardziej dyskryminowany przez władze węgierskie, podobnie zresztą jak cała ludność rumuńska w Siedmiogrodzie.
Bogomilizm, husytyzm i reformacja w Rumuni
Przyjęte u schyłku pierwszego tysiąclecia przez Rumunów prawosławie stało się ich tradycyjną religią, szybko zyskując status religii narodowej (w Siedmiogrodzie) i państwowej (w Mołdawii i na Wołoszczyźnie). Cerkiew rumuńska miała jednak jedną poważną wadę: językiem jej był cały czas słowiański, którego lud nie rozumiał.
Wykształceni Rumuni musieli więc być dwujęzyczni, natomiast wyżsi dostojnicy kościelni, często Serbowie lub Bułgarzy, nie znali z kolei rumuńskiego. To wszystko sprawiało, że Rumuni byli podatni na propagandę bogomiłów, a później husytów, krytykujących oficjalny Kościół.
Echa bogomilizmu pobrzmiewają w folklorze rumuńskim, w tzw. „legendach bogomilskich”, opartych na wątkach biblijnych, ale interpretujących inaczej niż oficjalna nauka Kościoła niektóre prawdy wiary. Bogomilizm, jako gnostycki ruch religijny bułgarsko-bośniackiego pochodzenia, siłą rzeczy rozpowszechnił się jedynie na południu rumuńskiego obszaru etnicznego.
Husytyzm z kolei znalazł wyznawców bardziej na północy, szczególnie w Mołdawii. Elementy husyckie znalazły się nawet, zdaniem niektórych, na ścianach malowanych klasztorów bukowińskich. Wśród fresków, zdobiących zewnętrzne ściany cerkwi, można pod dziś zobaczyć scenę, przedstawiającą Ewę przy krosnach i Adama przy pracy na polu. Miałaby to być ilustracja do śpiewanej wówczas w całej Europie pieśni wiklefitów: „Gdy Ewa przędła, Adam rył, / Któż wtedy jaśnie panem był?”, wzywającej do zniesienia przywilejów stanowych i zaprowadzenia równości społecznej.
Z wpływami husytyzmu niektórzy badacze wiążą też początki piśmiennictwa religijnego w języku rumuńskim, co jednak jest już hipotezą trudniejszą do obronienia. O wiele wyraźniejszy jest związek między pierwszymi drukami o charakterze religijnym po rumuńsku i szerzącym się wtedy w Siedmiogrodzie luteranizmem.
Wkrótce po wystąpieniu Marcina Lutra Sasi siedmiogrodzcy przywieźli jego pisma do Siedmiogrodu. Tam zrobiły prawdziwą furorę: w niedługim czasie na luteranizm przeszli wszyscy Sasi siedmiogrodzcy. W drugiej połowie XVI wieku sytuacja wyznaniowa Siedmiogrodu uległa dalszemu zróżnicowaniu: wierni dotąd katolicyzmowi Węgrzy zaczęli masowo przechodzić na kalwinizm, ogłoszony przez węgierskiego władcę Siedmiogrodu religią panującą. Wydawało się, że dni rzymskiego katolicyzmu w Siedmiogrodzie są już policzone. Część Węgrów pozostała jednak przy katolicyzmie; szybko też odzyskał on status religii państwowej. W ten sposób postępy Reformacji w Siedmiogrodzie zostały zahamowane.
Ludność rumuńska pozostawała wyniośle obojętna na propagandę wyznań reformowanych, podobnie jak wcześniej ignorowała próby władz węgierskich „nawrócenia” ich na katolicyzm. Większość argumentów protestantów nie trafiała do prawosławnych Rumunów z przyczyn jak najbardziej obiektywnych. Nie trafiała, bo nie mogła trafiać. Prymatu papieża prawosławni i tak nie uznawali. Nie znali również pojęcia czyśćca, ani odpustów; duchowni prawosławni byli żonaci, komunii udzielano pod dwiema postaciami, a postulat sekularyzacji majątków Cerkwi Rumunów nie interesował, bo i tak nie mogliby ich przejąć, nie posiadając praw politycznych.
Protestanci mogli więc krytykować jedynie kult ikon i świętych oraz język słowiański w liturgii, postulując przetłumaczenie Biblii na rumuński. Inicjatywa przekładu Pisma Świętego na rumuński wyszła od luterańskich Sasów. Bohaterami całej historii są: drukarz z Tyrgowiszte na Wołoszczyźnie, diakon Coresi, i jego zleceniodawca, sędzia miasta Braszowa, Hansz Begner, luteranin. Rola Coresiego w całej sprawie nie jest do końca jasna. Pozostał on do końca duchownym prawosławnym i raczej nie można go posądzać o sympatyzowanie z protestantami. Był więc narzędziem w ręku Sasów, nie podejrzewającym nawet, że bierze udział w propagandzie luterańskiej? Być może.
Sasi na pewno nie namawiali otwarcie Rumunów do porzucenia prawosławia i przejścia na luteranizm. Zamierzali jedynie sfinansować wydanie świętych ksiąg po rumuńsku i raczej liczyli po cichu na to, że po ich lekturze Rumuni sami porzucą prawosławie i przyjmą luteranizm.
Faktem jest, że Coresi, dotąd drukujący jedynie księgi w języku słowiańskim dla potrzeb Cerkwi prawosławnej, otrzymał od Begnera zlecenie przetłumaczenia i wydrukowania ksiąg religijnych po rumuńsku. Owocem pracy Coresiego było kilka wydań Ewangeliarza, Liturgiarza, Psałterza i innych ksiąg – rumuńskich bądź dwujęzycznych, rumuńsko-słowiańskich. Cały czas jednak zabiegał o akceptację swojej działalności u hierarchii prawosławnej, przekonując, że Pismo Święte w języku narodowym nie jest niczym zdrożnym, na potwierdzenie tego parafrazując słowa świętego Pawła z Listu do Koryntian:
„În sfănta besearecă mai bine e a grăi cinci cuvinte cu înţeles decăt 10 mie de cuvinte neînţelease în limbă striină”
(„W świętej cerkwi lepiej jest powiedzieć pięć słów ze zrozumieniem niż dziesięć tysięcy niezrozumiałych słów w obcym języku”)
Hierarchowie prawosławni obawiali się „herezji”; byli jednak bezradni, tym bardziej, że Coresi niektóre ze swoich ksiąg dedykował hospodarom rumuńskim i dostojnikom kościelnym, nigdy się od prawosławia nie odcinając. Plan Sasów spalił więc na panewce: cała akcja, choć przeprowadzona zgodnie z planem, nie powiodła się. Rumuni pozostali wierni Cerkwi prawosławnej. Dzięki luteranom jednak nastąpiło przełamanie monopolu języka słowiańskiego w Cerkwi, a wierni otrzymali Pismo Święte w języku ojczystym. Za tłumaczeniami Coresiego poszły następne: do końca następnego wieku pojawiło się jeszcze kilka nowych przekładów różnego autorstwa, których ukoronowaniem było kompletne tłumaczenie wszystkich ksiąg Starego i Nowego Testamentu z 1688 r., dokonane przez Şerbana Cantacuzion, znane pod tytułem: „Biblia de la Bucureşti” („Biblia z Bukaresztu”).
Wydaje się jednak, że nawet bez pomocy luteranów prawosławni Rumuni byliby w stanie zdobyć się wtedy na przekład Biblii na własny język. Podobne próby pojawiały się nawet jeszcze przed Coresim, w regionie Maramuresz, na północy Siedmiogrodu. Ograniczały się one jednak tylko do przekładu Psałterza, rozpowszechnianego zresztą jedynie w rękopisach. Dopiero Coresi, prawosławny diak, i jego luterańscy mocodawcy wcielili ideę w czyn. Dali Rumunom Słowo Boże w ich ojczystym języku.
Tomasz Klimkowski