Magazyn

Początki chrześcijaństwa na ziemiach rumuńskich — rys historyczny


Magazyn EkumenizmKoleb­ką naro­du rumuń­skie­go jest Sied­mio­gród, kra­ina odgra­ni­czo­na na połu­dniu i wscho­dzie łukiem Kar­pat. Tam Rumu­ni — potom­ko­wie zro­ma­ni­zo­wa­nych za cza­sów rzym­skich miesz­kań­ców Bał­ka­nów — utwo­rzy­li do spół­ki ze Sło­wia­na­mi (szyb­ko się zresz­tą rumu­ni­zu­ją­cy­mi) swo­je pierw­sze pań­stwa. Mię­dzy IX i XI wie­kiem wład­cy tych pań­ste­wek przy­ję­li za pośred­nic­twem Buł­ga­rów chrzest w obrząd­ku bizan­tyń­sko-pra­wo­sław­nym i litur­gię w języ­ku sło­wiań­skim ze wzglę­du na sło­wiań­ski cha­rak­ter elit poli­tycz­nych tych­że pań­ste­wek.



Była to, w przy­pad­ku Rumu­nów, już dru­ga chry­stia­ni­za­cja. Kil­ka wie­ków wcze­śniej, za cza­sów Cesar­stwa Rzym­skie­go, schry­stia­ni­zo­wa­ni zosta­li ich przod­ko­wie. Upa­dek Cesar­stwa Rzym­skie­go i najaz­dy róż­nych ludów spra­wi­ły jed­nak, że z tego pier­wot­ne­go chrze­ści­jań­stwa nie­wie­le już pozo­sta­ło.



Wła­ści­wa chry­stia­ni­za­cja Rumu­nów nastą­pi­ła dopie­ro na prze­ło­mie I i II tysiąc­le­cia. Dowo­dem na to jest fakt, że w języ­ku rumuń­skim wśród wyra­zów ozna­cza­ją­ce głów­ne poję­cia wia­ry chrze­ści­jań­skiej obok ter­mi­nów pocho­dzą­cych z łaci­ny rów­nie licz­ne są sło­wa pocho­dze­nia sło­wiań­skie­go. Nato­miast ter­mi­no­lo­gia, zwią­za­na ści­śle z orga­ni­za­cją kul­tu reli­gij­ne­go, jest w więk­szo­ści sło­wiań­ska lub grec­ka (patrz tabe­la)














z łaci­ny lub z gre­ki przez łaci­nę z gre­ki poprzez sło­wiań­ski z j. sło­wiań­skie­go z gre­ki

Dum­ne­zeu – Bóg


bise­ri­că – cer­kiew


cre­ştin – chrze­ści­ja­nin


înger – anioł


drac — dia­beł


botez – chrzest


rugăciu­ne – modli­twa


cru­ce – krzyż


învie­re – zmar­twych­wsta­nie


Paşte – Wiel­ka­noc


Crăciun – Boże Naro­dze­nie


păcat – grzech


altar – ołtarz


pre­ot – duchow­ny, pop


pre­ote­asă — popa­dia


săr­băto­are – świę­to


evan­ghe­lie – ewan­ge­lia


arhan­ghel – archa­nioł


dia­vol – dia­beł


sata­na – sza­tan


Iisus Hri­stos – Jezus Chry­stus


ico­ană – iko­na


ico­no­stas – iko­no­stas


mănăsti­re – klasz­tor


călu­găr – mnich


epi­scop – biskup


Duhul Sfânt – Duch Świę­ty


Maica Pre­ci­stă – Mat­ka Boska


răsti­gni­re – ukrzy­żo­wa­nie


spo­ve­da­nie – spo­wiedź


moli­tvă – modli­twa


caza­nie – kaza­nie


iad – pie­kło


rai – raj


gre­şe­ală – grzech


Izbăvi­tor – Zba­wi­ciel


sfânt – świę­ty


oce­naş – pacierz


jert­fă – ofia­ra


pocăia­nie – poku­ta


pra­vo­sla­vnic – pra­wo­sław­ny


popă – pop


cădel­ni­ţă – kadziel­ni­ca


cri­stel­ni­ţă – chrzciel­ni­ca


hram – odpust


pra­znic – świę­to


câr­jă – pasto­rał


iesle – żło­bek


pro­roc – pro­rok


potir – kie­lich


vlădi­că – wła­dy­ka


aghiu­ţă – czart


cata­pe­te­asmă – iko­no­stas


orto­dox – pra­wo­sław­ny


Palie – Sta­ry Testa­ment




Te pierw­sze pań­stwa rumuń­sko-sło­wiań­skie w Sied­mio­gro­dzie nie mia­ły dłu­gie­go żywo­ta. W XI w. Sied­mio­gród opa­no­wa­li Węgrzy. W Sied­mio­gro­dzie zapa­no­wał Kościół kato­lic­ki i kul­tu­ra łaciń­ska. Kró­lo­wie węgier­scy, chcąc osła­bić żywioł rumuń­ski i pra­wo­sław­ny w Sied­mio­gro­dzie, zaczę­li spro­wa­dzać tam osad­ni­ków: Sekle­rów (mówią­cych już po węgier­sku potom­ków daw­nych ple­mion koczow­ni­czych z tych obsza­rów) oraz Sasów. Jed­ni i dru­dzy byli kato­li­ka­mi i wier­ny­mi pod­da­ny­mi kró­lów węgier­skich.



Magazyn EkumenizmRumu­nów oraz rumuń­ską Cer­kiew pra­wo­sław­ną pozba­wio­no praw poli­tycz­nych. W tej sytu­acji część lud­no­ści rumuń­skiej zaczę­ła prze­su­wać się coraz bar­dziej na wschód i prze­kra­czać Kar­pa­ty, osie­dla­jąc się w Moł­da­wii i na Wołosz­czyź­nie. W XIV wie­ku lud­no­ści rumuń­skiej było na tyle spo­ro, że jej przy­wód­cy mogli utwo­rzyć tam samo­dziel­ne pań­stwa. Jed­no­cze­śnie powsta­ła pra­wo­sław­na orga­ni­za­cja kościel­na, a wład­cy sys­te­ma­tycz­nie obda­rza­li Cer­kiew przy­wi­le­ja­mi i nada­nia­mi ziem­ski­mi, widząc w niej pod­po­rę swo­jej wła­dzy.



Szczyt budow­nic­twa sakral­ne­go na zie­miach rumuń­skich przy­pa­da na wiek XV i XVI. W tym cza­sie na Buko­wi­nie z ini­cja­ty­wy hospo­da­rów moł­daw­skich: Ste­fa­na Wiel­kie­go (nawia­sem mówiąc świę­te­go rumuń­skiej Cer­kwi pra­wo­sław­nej) oraz jego następ­cy Petru Rare­şa wznie­sio­no tzw. „malo­wa­ne klasz­to­ry”, wpi­sa­ne przed kil­ku laty na listę świa­to­we­go dzie­dzic­twa UNESCO.



Na Wołosz­czyź­nie powstał w tym cza­sie sobór metro­po­li­tal­ny w Cur­tea de Argeş. Wład­cy woło­scy i moł­daw­scy oto­czy­li ponad­to opie­ką kler pra­wo­sław­ny w Sied­mio­gro­dzie, coraz bar­dziej dys­kry­mi­no­wa­ny przez wła­dze węgier­skie, podob­nie zresz­tą jak cała lud­ność rumuń­ska w Sied­mio­gro­dzie.



Bogo­mi­lizm, husy­tyzm i refor­ma­cja w Rumu­ni



Przy­ję­te u schył­ku pierw­sze­go tysiąc­le­cia przez Rumu­nów pra­wo­sła­wie sta­ło się ich tra­dy­cyj­ną reli­gią, szyb­ko zysku­jąc sta­tus reli­gii naro­do­wej (w Sied­mio­gro­dzie) i pań­stwo­wej (w Moł­da­wii i na Wołosz­czyź­nie). Cer­kiew rumuń­ska mia­ła jed­nak jed­ną poważ­ną wadę: języ­kiem jej był cały czas sło­wiań­ski, któ­re­go lud nie rozu­miał.



Wykształ­ce­ni Rumu­ni musie­li więc być dwu­ję­zycz­ni, nato­miast wyżsi dostoj­ni­cy kościel­ni, czę­sto Ser­bo­wie lub Buł­ga­rzy, nie zna­li z kolei rumuń­skie­go. To wszyst­ko spra­wia­ło, że Rumu­ni byli podat­ni na pro­pa­gan­dę bogo­mi­łów, a póź­niej husy­tów, kry­ty­ku­ją­cych ofi­cjal­ny Kościół.



Echa bogo­mi­li­zmu pobrzmie­wa­ją w folk­lo­rze rumuń­skim, w tzw. „legen­dach bogo­mil­skich”, opar­tych na wąt­kach biblij­nych, ale inter­pre­tu­ją­cych ina­czej niż ofi­cjal­na nauka Kościo­ła nie­któ­re praw­dy wia­ry. Bogo­mi­lizm, jako gno­styc­ki ruch reli­gij­ny buł­gar­sko-bośniac­kie­go pocho­dze­nia, siłą rze­czy roz­po­wszech­nił się jedy­nie na połu­dniu rumuń­skie­go obsza­ru etnicz­ne­go.



Husy­tyzm z kolei zna­lazł wyznaw­ców bar­dziej na pół­no­cy, szcze­gól­nie w Moł­da­wii. Ele­men­ty husyc­kie zna­la­zły się nawet, zda­niem nie­któ­rych, na ścia­nach malo­wa­nych klasz­to­rów buko­wiń­skich. Wśród fre­sków, zdo­bią­cych zewnętrz­ne ścia­ny cer­kwi, moż­na pod dziś zoba­czyć sce­nę, przed­sta­wia­ją­cą Ewę przy kro­snach i Ada­ma przy pra­cy na polu. Mia­ła­by to być ilu­stra­cja do śpie­wa­nej wów­czas w całej Euro­pie pie­śni wikle­fi­tów: „Gdy Ewa przę­dła, Adam rył, / Któż wte­dy jaśnie panem był?”, wzy­wa­ją­cej do znie­sie­nia przy­wi­le­jów sta­no­wych i zapro­wa­dze­nia rów­no­ści spo­łecz­nej.



Z wpły­wa­mi husy­ty­zmu nie­któ­rzy bada­cze wią­żą też począt­ki piśmien­nic­twa reli­gij­ne­go w języ­ku rumuń­skim, co jed­nak jest już hipo­te­zą trud­niej­szą do obro­nie­nia. O wie­le wyraź­niej­szy jest zwią­zek mię­dzy pierw­szy­mi dru­ka­mi o cha­rak­te­rze reli­gij­nym po rumuń­sku i sze­rzą­cym się wte­dy w Sied­mio­gro­dzie lute­ra­ni­zmem.



Wkrót­ce po wystą­pie­niu Mar­ci­na Lutra Sasi sied­mio­grodz­cy przy­wieź­li jego pisma do Sied­mio­gro­du. Tam zro­bi­ły praw­dzi­wą furo­rę: w nie­dłu­gim cza­sie na lute­ra­nizm prze­szli wszy­scy Sasi sied­mio­grodz­cy. W dru­giej poło­wie XVI wie­ku sytu­acja wyzna­nio­wa Sied­mio­gro­du ule­gła dal­sze­mu zróż­ni­co­wa­niu: wier­ni dotąd kato­li­cy­zmo­wi Węgrzy zaczę­li maso­wo prze­cho­dzić na kal­wi­nizm, ogło­szo­ny przez węgier­skie­go wład­cę Sied­mio­gro­du reli­gią panu­ją­cą. Wyda­wa­ło się, że dni rzym­skie­go kato­li­cy­zmu w Sied­mio­gro­dzie są już poli­czo­ne. Część Węgrów pozo­sta­ła jed­nak przy kato­li­cy­zmie; szyb­ko też odzy­skał on sta­tus reli­gii pań­stwo­wej. W ten spo­sób postę­py Refor­ma­cji w Sied­mio­gro­dzie zosta­ły zaha­mo­wa­ne.



Lud­ność rumuń­ska pozo­sta­wa­ła wynio­śle obo­jęt­na na pro­pa­gan­dę wyznań refor­mo­wa­nych, podob­nie jak wcze­śniej igno­ro­wa­ła pró­by władz węgier­skich „nawró­ce­nia” ich na kato­li­cyzm. Więk­szość argu­men­tów pro­te­stan­tów nie tra­fia­ła do pra­wo­sław­nych Rumu­nów z przy­czyn jak naj­bar­dziej obiek­tyw­nych. Nie tra­fia­ła, bo nie mogła tra­fiać. Pry­ma­tu papie­ża pra­wo­sław­ni i tak nie uzna­wa­li. Nie zna­li rów­nież poję­cia czyść­ca, ani odpu­stów; duchow­ni pra­wo­sław­ni byli żona­ci, komu­nii udzie­la­no pod dwie­ma posta­cia­mi, a postu­lat seku­la­ry­za­cji mająt­ków Cer­kwi Rumu­nów nie inte­re­so­wał, bo i tak nie mogli­by ich prze­jąć, nie posia­da­jąc praw poli­tycz­nych.



Pro­te­stan­ci mogli więc kry­ty­ko­wać jedy­nie kult ikon i świę­tych oraz język sło­wiań­ski w litur­gii, postu­lu­jąc prze­tłu­ma­cze­nie Biblii na rumuń­ski. Ini­cja­ty­wa prze­kła­du Pisma Świę­te­go na rumuń­ski wyszła od lute­rań­skich Sasów. Boha­te­ra­mi całej histo­rii są: dru­karz z Tyr­go­wisz­te na Wołosz­czyź­nie, dia­kon Core­si, i jego zle­ce­nio­daw­ca, sędzia mia­sta Bra­szo­wa, Hansz Begner, lute­ra­nin. Rola Core­sie­go w całej spra­wie nie jest do koń­ca jasna. Pozo­stał on do koń­ca duchow­nym pra­wo­sław­nym i raczej nie moż­na go posą­dzać o sym­pa­ty­zo­wa­nie z pro­te­stan­ta­mi. Był więc narzę­dziem w ręku Sasów, nie podej­rze­wa­ją­cym nawet, że bie­rze udział w pro­pa­gan­dzie lute­rań­skiej? Być może.



Sasi na pew­no nie nama­wia­li otwar­cie Rumu­nów do porzu­ce­nia pra­wo­sła­wia i przej­ścia na lute­ra­nizm. Zamie­rza­li jedy­nie sfi­nan­so­wać wyda­nie świę­tych ksiąg po rumuń­sku i raczej liczy­li po cichu na to, że po ich lek­tu­rze Rumu­ni sami porzu­cą pra­wo­sła­wie i przyj­mą lute­ra­nizm.



Fak­tem jest, że Core­si, dotąd dru­ku­ją­cy jedy­nie księ­gi w języ­ku sło­wiań­skim dla potrzeb Cer­kwi pra­wo­sław­nej, otrzy­mał od Begne­ra zle­ce­nie prze­tłu­ma­cze­nia i wydru­ko­wa­nia ksiąg reli­gij­nych po rumuń­sku. Owo­cem pra­cy Core­sie­go było kil­ka wydań Ewan­ge­lia­rza, Litur­gia­rza, Psał­te­rza i innych ksiąg – rumuń­skich bądź dwu­ję­zycz­nych, rumuń­sko-sło­wiań­skich. Cały czas jed­nak zabie­gał o akcep­ta­cję swo­jej dzia­łal­no­ści u hie­rar­chii pra­wo­sław­nej, prze­ko­nu­jąc, że Pismo Świę­te w języ­ku naro­do­wym nie jest niczym zdroż­nym, na potwier­dze­nie tego para­fra­zu­jąc sło­wa świę­te­go Paw­ła z Listu do Koryn­tian:



În sfăn­ta bese­are­că mai bine e a grăi cin­ci cuvin­te cu înţe­les decăt 10 mie de cuvin­te neînţe­le­ase în lim­bă strii­nă


(„W świę­tej cer­kwi lepiej jest powie­dzieć pięć słów ze zro­zu­mie­niem niż dzie­sięć tysię­cy nie­zro­zu­mia­łych słów w obcym języ­ku”)



Magazyn EkumenizmHie­rar­cho­wie pra­wo­sław­ni oba­wia­li się „here­zji”; byli jed­nak bez­rad­ni, tym bar­dziej, że Core­si nie­któ­re ze swo­ich ksiąg dedy­ko­wał hospo­da­rom rumuń­skim i dostoj­ni­kom kościel­nym, nigdy się od pra­wo­sła­wia nie odci­na­jąc. Plan Sasów spa­lił więc na panew­ce: cała akcja, choć prze­pro­wa­dzo­na zgod­nie z pla­nem, nie powio­dła się. Rumu­ni pozo­sta­li wier­ni Cer­kwi pra­wo­sław­nej. Dzię­ki lute­ra­nom jed­nak nastą­pi­ło prze­ła­ma­nie mono­po­lu języ­ka sło­wiań­skie­go w Cer­kwi, a wier­ni otrzy­ma­li Pismo Świę­te w języ­ku ojczy­stym. Za tłu­ma­cze­nia­mi Core­sie­go poszły następ­ne: do koń­ca następ­ne­go wie­ku poja­wi­ło się jesz­cze kil­ka nowych prze­kła­dów róż­ne­go autor­stwa, któ­rych uko­ro­no­wa­niem było kom­plet­ne tłu­ma­cze­nie wszyst­kich ksiąg Sta­re­go i Nowe­go Testa­men­tu z 1688 r., doko­na­ne przez Şer­ba­na Can­ta­cu­zion, zna­ne pod tytu­łem: „Biblia de la Bucu­re­şti” („Biblia z Buka­resz­tu”).



Wyda­je się jed­nak, że nawet bez pomo­cy lute­ra­nów pra­wo­sław­ni Rumu­ni byli­by w sta­nie zdo­być się wte­dy na prze­kład Biblii na wła­sny język. Podob­ne pró­by poja­wia­ły się nawet jesz­cze przed Core­sim, w regio­nie Mara­mu­resz, na pół­no­cy Sied­mio­gro­du. Ogra­ni­cza­ły się one jed­nak tyl­ko do prze­kła­du Psał­te­rza, roz­po­wszech­nia­ne­go zresz­tą jedy­nie w ręko­pi­sach. Dopie­ro Core­si, pra­wo­sław­ny diak, i jego lute­rań­scy moco­daw­cy wcie­li­li ideę w czyn. Dali Rumu­nom Sło­wo Boże w ich ojczy­stym języ­ku.



Tomasz Klim­kow­ski

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.