Magazyn

Prawda — formacją życia Edyty Stein


Magazyn EkumenizmPoszu­ki­wa­nia nauko­we, a co za tym idzie i wie­dzy w życiu czło­wie­ka są fak­ta­mi bez­wa­run­ko­wy­mi. Znaj­du­ją się one zawsze w cen­trum homo ludens, doświad­cza­ła tego Niem­ka żydow­skie­go pocho­dze­nia Edy­ta Ste­in. Wyda­je się, iż filo­zo­fia jako nauka racjo­nal­na nie­wie­le ma wspól­ne­go z misty­ką. Tym­cza­sem zale­ży to od trak­to­wa­nia jed­nej i dru­giej rze­czy­wi­sto­ści. Wycho­dząc od nur­tu tych dys­cy­plin moż­na stwier­dzić, że pierw­sza jest w swym zna­cze­niu ety­mo­lo­gicz­nym „umi­ło­wa­niem mądro­ści”, któ­re posia­da głę­bo­kie impli­ka­cje pro­wa­dzą­ce ku wie­dzy i pozna­niu, a tak­że ku praw­dzie. Dru­ga jak zauwa­ży­ła Edy­ta Ste­in jest tak­że wie­dzą, ale przede wszyst­kim otrzy­ma­ną od Jestem-któ­ry-Jestem.


Filo­zo­fia i misty­ka, jak uka­za­ło to życie Edy­ty Ste­in, są dwie­ma odręb­ny­mi dro­ga­mi docho­dze­nia do mądro­ści, wie­dzy, a przede wszyst­kim do Praw­dy. Jak­kol­wiek sta­ro­żyt­na, a tak­że nowo­żyt­na filo­zo­fia nie podzie­la­ły takie­go jej poj­mo­wa­nia, nie­mniej sto­jąc na grun­cie życia Edy­ty Ste­in, zauwa­ży się har­mo­nię, a nawet pery­cho­re­zę na płasz­czyź­nie nauko­wo-reli­gij­nej.



Źró­dła filo­zo­fii Edy­ty Ste­in


Filo­zo­fia Edy­ty Ste­in rodzi się z fascy­na­cji ist­nie­nia czło­wie­ka. Te zain­te­re­so­wa­nia pobu­dzi­ły Edy­tę do zaję­cia się feno­me­no­lo­gią, któ­ra nale­ży do dzie­dzic­twa nauko­we­go ludz­ko­ści. Zro­zu­mia­ły jest fakt, iż Edy­ta Ste­in „uczest­ni­czy­ła w two­rze­niu” myśli feno­me­no­lo­gicz­nej w sze­ro­kim zna­cze­niu. Tym bar­dziej, że zna­ła manu­skryp­ty Hus­ser­la. Spo­sób upra­wia­nej filo­zo­fii przez Hus­ser­la, „ścią­gnął” do Getyn­gi stu­den­tów pra­wie z całe­go świa­ta. Moż­na mówić o ruchu feno­me­no­lo­gicz­nym, któ­re­go okres roz­kwi­tu przy­pa­da na lata 1907–1914. [1] W „Bada­niach Logicz­nych” Hus­serl uka­zał sfe­rę ist­nie­nia zare­zer­wo­wa­ną dla filo­zo­fii, w któ­rej poszu­ku­ją­cy praw­dy ma do czy­nie­nia z rze­cza­mi i pra­wa­mi o cha­rak­te­rze koniecz­nym i pew­nym. [2] Hus­serl przed­sta­wił w pra­cy filo­zo­ficz­nej jako nauki ści­słej pro­gram filo­zo­ficz­ny, któ­ry będzie kon­se­kwent­nie reali­zo­wał do koń­ca życia. [3] Spo­wo­do­wa­ło to, iż jego ucznio­wie szu­ka­li w jego wykła­dach dostę­pu do „samych rze­czy”.


Cel Edy­ty Ste­in


Edy­ta Ste­in była prze­ko­na­na, że celem jej życia jest służ­ba innym, a zada­nie to moż­na wypeł­nić wte­dy, gdy odpo­wied­nio wyko­rzy­sta się wła­sne uzdol­nie­nia. Edy­ta, zda­jąc się na wła­sne roze­zna­nie posta­no­wi­ła stu­dio­wać lite­ra­tu­rę i filo­zo­fię. Poszu­ki­wa­nie praw­dy sta­ło się nad­rzęd­nym pra­gnie­niem w życiu mło­dej Żydów­ki. Dla­te­go też w 1911 roku zapi­su­je się na Uni­wer­sy­tet we Wrocławiu,[4] gdzie roz­po­czę­ła stu­dia z psy­cho­lo­gii, filo­zo­fii i histo­rii, a tak­że z ger­ma­ni­sty­ki. Pozna­ła tam pro­fe­so­ra Wil­lia­ma Sterna[5] wykła­dow­cę psy­cho­lo­gii. W związ­ku z tym zaan­ga­żo­wa­ła się w Gru­pę pedagogiczną,[6] któ­ra poszu­ki­wa­ła odpo­wie­dzi na pyta­nia doty­czą­ce sen­su życia.


Stu­dia z psy­cho­lo­gii jak i owe gru­pa dość szyb­ko ją roz­cza­ro­wa­ły, ponie­waż przed­sta­wio­ne meto­dy pra­cy nie pozwa­la­ły dostrzec i odsło­nić tajem­ni­cy czło­wie­ka. Edy­ta okre­śli­ła psy­cho­lo­gię jako naukę nie posia­da­ją­cą duszy. Doświad­cze­nie inte­lek­tu­al­ne tej nauki uka­za­ło jej fakt, iż czy­ste meto­dy przy­rod­ni­cze „nie potra­fią” roz­świe­tlić sen­su ludz­kiej egzystencji.[7] Prze­łom w jej życiu doko­nał się po prze­czy­ta­niu dzie­ła Edmun­da Hus­ser­la pt.: „Bada­nia Logicz­ne”. Lek­tu­ra ta przy­czy­ni­ła się do pod­ję­cia decy­zji o opusz­cze­niu rodzin­nych stron. Uda­ła się do Getyn­gi z nadzie­ją roz­po­czę­cia stu­diów filo­zo­ficz­nych – na wydzia­le feno­me­no­lo­gii. Była prze­ko­na­na, że w feno­me­no­lo­gii odnaj­dzie to, cze­go nie zna­la­zła w psy­cho­lo­gii. Wni­kli­we poszu­ki­wa­nia w dzie­łach Hus­ser­la utwier­dzi­ły ją w prze­ko­na­niu, że jest to filo­zo­fia jej cza­sów. Edy­ta pod­ję­ła się napi­sa­nia pra­cy dok­tor­skiej na temat tak zwa­nej teo­rii wczu­cia. Cho­dzi­ło o wyka­za­nie, czym i w jaki spo­sób moż­li­we jest pozna­nie dru­gie­go czło­wie­ka, jego prze­żyć, jego aktów psy­chicz­nych, w któ­rych ujaw­nia się jego życie ducho­we, mają­ce swo­je naj­głęb­sze źró­dło w tym, co nazy­wa­my „wnę­trzem” człowieka.[8]


Teo­ria wczu­cia pozwo­li­ła jej sku­tecz­nie zro­zu­mieć potrze­by dru­giej oso­by. W sierp­niu 1916 roku zda­ła egza­min dok­tor­ski z wyróż­nie­niem sum­ma cum lau­de. Wkrót­ce po tym zosta­ła asy­stent­ką Edmun­da Hus­ser­la. Jej roz­pra­wa dok­tor­ska o zagad­nie­niu wczu­cia, jako wywód filo­zo­ficz­no-feno­me­no­lo­gicz­ny, upo­rząd­ko­wu­je nie­ja­ko poglą­dy antro­po­lo­gicz­ne w feno­me­no­lo­gii zaczy­na­jąc od per­cep­tyw­ne­go ana­li­zo­wa­nia prze­żyć poznawczych.[9] Feno­me­no­lo­gia sta­ła się dla Edy­ty Ste­in klu­czem pozna­nia, któ­ry zmo­ty­wo­wał ją, do pozna­nia filo­zo­fii kla­sycz­nej.


Po odkry­ciu hus­ser­low­skiej feno­me­no­lo­gii, było spo­tka­nie z filo­zo­fią kla­sycz­ną a kon­kret­nie z filo­zo­fią Toma­sza z Akwi­nu. To spo­tka­nie było kon­fron­ta­cją z myśle­niem zupeł­nie inne­go typu. Spoj­rze­nie feno­me­no­lo­gicz­ne kie­ru­je się na isto­tę, nie przyj­mu­je roz­wią­zań, któ­re powsta­ły w poprzed­niej tra­dy­cji filozoficznej,[10] mimo tego Edy­ta, jak zauwa­żył Mach­nacz, dostrze­ga wie­le ele­men­tów wspól­nych mię­dzy ary­sto­te­le­sow­sko-tomi­stycz­ną myślą i feno­me­no­lo­gią. Ana­li­zu­je bli­żej sześć tema­tów: 1) Filo­zo­fia jako nauka ści­sła, 2) Rozum natu­ral­ny i nad­przy­ro­dzo­ny, 3) Filo­zo­fia kry­tycz­na i dogma­tycz­na, 4) Filo­zo­fia teo­cen­trycz­na i ego­cen­trycz­na, 5) Onto­lo­gia i meta­fi­zy­ka, 6) Induk­cja jako pro­blem meto­dy feno­me­no­lo­gicz­nej i scholastycznej.[11]


Ste­in uwa­ża­ła, iż ary­sto­te­le­sow­sko-tomi­stycz­na filo­zo­fia speł­nia nie­któ­re postu­la­ty posta­wio­ne przez Hus­ser­la. Dla Auto­ra „Badań Logicz­nych” filo­zo­fia nie jest spra­wą doznań czy też kon­struk­cji; filo­zo­fia bowiem bie­rze swój począ­tek nie­ja­ko z kon­tak­tu z tym, co jest real­nie istniejące.[12]


W spo­tka­niu feno­me­no­lo­gii z filo­zo­fią kla­sycz­ną nastę­pu­je posze­rze­nie i pogłę­bie­nie pro­ble­ma­ty­ki bytu i pro­ble­ma­ty­ki czło­wie­ka. Antro­po­lo­gia Ste­in wyro­sła na bazie feno­me­no­lo­gii jest ostat­nim eta­pem na jej dro­dze do praw­dy o czło­wie­ku, a zara­zem uzu­peł­nie­niem fak­tu, iż czło­wiek ist­nie­je w Tym któ­ry Jest a zara­zem przez Nie­go. Dla­te­go też pra­gnie „zbli­żyć się” do Ipsum Esse.


„Dąże­nie” ku Bogu jest wcho­dze­niem w głę­bię wła­sne­go ist­nie­nia. Feno­me­no­lo­gicz­na pro­ble­ma­ty­ka kon­sty­tu­cji pole­ga na poka­za­niu w jaki spo­sób budu­je się świa­do­mo­ścio­wo pod­miot. Ste­in posta­wi­ła sobie za cel uchwy­ce­nie i opi­sa­nie isto­ty bytu ludz­kie­go przez ana­li­zę czy­stej świadomości.[13]


Kon­sty­tu­cja psy­cho­fi­zycz­ne­go indy­wi­du­um ma za zada­nie uka­za­nie rze­czy­wi­sto­ści fizycz­no-cie­le­snej i psy­chicz­nej oraz ich wza­jem­ne powią­za­nia. Czło­wiek jest orga­nicz­ną, byto­wą jed­no­ścią. Ten fakt uwy­raź­nia, iż Ste­in roz­róż­nia czy­ste „ja” jako nie­opi­sy­wal­ne bez­ja­ko­ścio­we subiek­tum prze­ży­wa­nia oraz „ja” jako „jed­ność stru­mie­nia świa­do­mo­ści”. Zatem czy­ste „ja” ma cha­rak­ter indy­wi­du­al­ny, ale na kan­wie tego rodzi się pyta­nie: przez co? Odpo­wiedź może być tyl­ko jed­na przede wszyst­kim przez fakt indy­wi­du­al­no­ści i toż­sa­mość, któ­ra jest boso­ścią. „Ja” zacho­wu­je swo­ją toż­sa­mość. O czy­stym „ja” twier­dzi Ste­in, nie moż­na nic inne­go powie­dzieć, jak tyl­ko to, że jest u pod­staw każ­de­go aktu pod­mio­tu. Zatem czy „ja” jest pod­mio­tem? I czy jest subiek­tyw­ność?


Oso­ba nie jest czy­stym „ja”, lecz real­no­ścią, któ­ra z duszą i cia­łem włą­czo­na jest w związ­ki real­ne­go świa­ta. Dla­te­go do bytu czło­wie­ka nale­ży dusza i cia­ło. Oso­ba ludz­ka spo­ty­ka się z dwo­ma świa­ta­mi: pod­mio­to­wym i przed­mio­to­wym. To powo­du­je, iż czło­wiek posia­da podwój­ne doświad­cze­nie sie­bie same­go: wewnętrz­ne i zewnętrz­ne. Świat czło­wie­ka zatem dzie­li się na pod­mio­to­wą i przed­mio­to­wą rzeczywistość.[14] Pod­miot w sobie samym odkry­wa swo­iste­go rodza­ju „wewnętrz­ną prze­strzeń”. W tej „wewnętrz­nej prze­strze­ni,” któ­rą jest dusza, może się poru­szać, stąd kie­dy „ja” jest w duszy, wte­dy nie jest duszą, kie­dy jest w cie­le, nie jest cia­łem. „Ja” prze­to wystę­pu­je w jed­nej i dru­giej rze­czy­wi­sto­ści nie­mniej nie jest tyl­ko „czy­stym ja”, ono rów­nież jest „cie­le­snym ja”. W tym miej­scu jawią się akty ludz­kie, któ­re zako­rze­nio­ne są w duszy czło­wie­ka.


Następ­nym kro­kiem w ana­li­zie dro­gi Edy­ty do praw­dy jest uka­za­nie w jakim sen­sie dusza jest „for­mą” bytu ludz­kie­go. Naj­bar­dziej wła­ści­wym miej­scem „ja”, jak zauwa­ża Edy­ta, jest głę­bia duszy: akty „ja” podej­mo­wa­ne z głę­bi duszy są naj­bar­dziej jego wła­sny­mi akta­mi, wypły­wa­ją­cy­mi z nie­go same­go. „Ja” może żyć rów­nież na powierzch­ni duszy lub nawet poza nią. Wte­dy nie moż­na mówić o wła­snym, czy­li oso­bo­wym życiu pod­mio­tu. Dla­te­go Ste­in już w tym miej­scu pod­kre­śla, że spra­wą wol­no­ści czło­wie­ka jest szu­ka­nie same­go siebie.[15] Wobec tego, zatrzy­mu­jąc się w tym miej­scu nale­ży powie­dzieć, iż czło­wiek jest psy­cho­fi­zycz­ną jed­no­ścią: dusza jest dla cia­ła i cia­ło dla duszy. Cia­ło czło­wie­ka jest cia­łem przez duszę, dusza czło­wie­ka jest o tyle rze­czy­wi­sto­ścią, o ile zosta­ła wcie­lo­na.


Filo­zo­fia krzy­ża


Ste­in pró­bu­je wnik­nąć tak­że w świat filo­zo­fii krzyża,[16] ale w zupeł­nie inny spo­sób niż dotychczas.[17] Na grun­cie tej­że filo­zo­fii sta­ra się wypra­co­wać takie poje­cie filo­zo­fii, któ­re pozwo­li jej „upra­wiać” ją jako naukę ści­słą. Zatem ma to być filo­zo­fia wio­dą­ca w spo­sób racjo­nal­ny ku Praw­dzie, nie­mniej dro­ga do pew­no­ści praw­dy wie­dzie nie tyl­ko przez rozum natu­ral­ny, ale i przez rozum nad­przy­ro­dzo­ny, któ­ry moż­na nazwać ilu­mi­na­cio. Stąd według Ste­in kto szu­ka praw­dy, ten szu­ka Boga, któ­ry jawi się in crux jako Deus abscon­di­tus. Dzię­ki temu ani­mal ratio­na­le sty­ka się z filo­zo­fią krzy­ża czy jest tego świa­do­ma czy też nie.


Zetknię­cie się, a co za tym idzie i odczy­ta­nie filo­zo­fii było przej­ściem od bytu poszu­ku­ją­ce­go praw­dy do Bytu Praw­dzi­we­go – samej Praw­dy od stwo­rze­nia do Stwór­cy. Od feno­me­no­lo­gii Hus­ser­la do filo­zo­fii Toma­sza, od bytu, idei do Bytu Abso­lut­ne­go. Dzię­ki temu filo­zo­fia Ste­in sta­ła się filo­zo­fią przej­ścia, ale nie próż­nią, odna­le­zie­niem tego cze­go przez cały okres nauko­we­go życia poszu­ki­wa­ła – Praw­dy.


Jakub Bar­to­szew­ski


[1]Por. J. Mach­nacz, Czło­wiek reli­gij­ny w pismach filo­zo­ficz­nych Jadwi­gi Con­rad-Mar­tius i Edy­ty Ste­in, Wro­cław 1999, s. 11; Por. tak­że, W. Kluz, Wro­cła­wian­ka dr Edy­ta Ste­in, War­sza­wa 1989, s. 39; Por. tak­że, C. Feld­man, Cena miło­ści. Edy­ta Ste­in – Żydów­ka, filo­zof, zakon­ni­ca, tłum. M. Sza­frań­ska-Brandt, War­sza­wa 1998 s. 19.


[2] Por. J. Bar­to­szew­ski, Mate­ma­tycz­ne kore­la­cje filo­zo­fii René Descartes‘a i Edmun­da Hus­ser­la, w: Pol­ska Sieć Filo­zo­ficz­na, 12.VII. 2006r.


[3] Por. E. Hus­serl, Logi­sche Unter­su­chung, Hal­le, 1913, s. 249.



[4] Por. C. Feld­man, Cena miło­ści. Edy­ta Ste­in – Żydów­ka, filo­zof, zakon­ni­ca, zakon­ni­ca, tłum. M. Sza­frań­ska – Brandt, War­sza­wa 1998, s.17; Por. tak­że I. J. Adam­ska, W poszu­ki­wa­niu praw­dy, Znak 5(1968) nr 167, s.554.



[5] Stern Wil­liam (1871–1938), nie­miec­ki filo­zof i psy­cho­log; prof. uni­wer­sy­te­tu we Wro­cła­wiu i w Ham­bur­gu; jeden z twór­ców psy­cho­lo­gii róż­nic indy­wi­du­al­nych i per­so­na­li­zmu psy­cho­lo­gicz­ne­go; pro­wa­dził bada­nia eks­pe­ry­men­tal­ne z zakre­su psy­cho­fi­zy­ki, EP, dz. zb. pod red. A. Kar­wow­ski, War­sza­wa 1982, s. 738.


[6] W skład tej gru­py wcho­dzi­li stu­den­ci z semi­na­rium prof. Ster­na zna­ne­go psy­cho­lo­ga i filo­zo­fa.


[7] Por. E. Ste­in, Z wła­snej głę­bi, t.2, s. 331; Por tak­że, J. Mach­nacz, Czło­wiek reli­gij­ny w pismach filo­zo­ficz­nych Jadwi­gi Con­rad-Mar­tius i Edy­ty Ste­in, dz. cyt., s. 76.



[8] Por. J. Gor­czy­ca, Edy­ta Ste­in, Kra­ków 2003, s. 24.


[9] Por. R. Ingar­den, O bada­niach feno­me­no­lo­gicz­nych Edith Ste­in, w: O zagad­nie­niu wczu­cia, Kra­ków 1988, s. 170–176.


[10] Por. J. Gale­ro­wicz, Na ścież­kach praw­dy. Wpro­wa­dze­nie do filo­zo­fii, Kra­ków 1992, s. 36–37. Por. J. Tisch­ner, Feno­me­no­lo­gia jako wyda­rze­nie w kul­tu­rze, w: Edy­ta Ste­in filo­zof i świa­dek epo­ki, pod. red. J. Pie­cuch Opo­le 1997, s. 147–152.


[11] Por. J. Mach­nacz, Czło­wiek reli­gij­ny pismach filo­zo­ficz­nych Jadwi­gi Con­rad-Mar­tius i Edy­ty Ste­in, dz. cyt., s. 98.



[12] Por. J. Mach­nacz, Kto szu­ka praw­dy, ten szu­ka Boga, Logos i Ethos 1992 nr 1 s. 111;


[13] Por. E. Ste­in, O zagad­nie­niu wczu­cia, tłum. D. Gie­ru­lan­ka, J. Gie­ru­la Kra­ków 1988, s. 19–25; Por. tak­że, A. Grze­gor­czyk, Filo­zo­fia świa­tła Edy­ty Ste­in, Poznań 2004, s. 116–122.


[14] Por. E. Ste­in, O zagad­nie­niu wczu­cia, dz. cyt., s. 37–38. Por. tak­że, J. Trusz­czyń­ski, Antro­po­lo­gia misty­ki według Edy­ty Ste­in, Teo­fil 1(1999) nr 9, s. 76.


[15] Por. J. Mach­nacz, Czło­wiek reli­gij­ny w pismach filo­zo­ficz­nych Jadwi­gi Con­rad-Mari­tus i Edy­ty Ste­in, dz. cyt., s. 191; Por. tak­że, E. Ste­in, Byt skoń­czo­ny a byt wiecz­ny, tłum. I. J. Adam­ska, Kra­ków 1995, s. 441.


[16] Edy­ta Ste­in zetknę­ła się z filo­zo­fią krzy­ża już na począt­ku swe­go życia oraz u „pro­gu” dro­gi nauko­wej. Doświad­cza­ła w całym okre­sie byto­wa­nia nie­pew­no­ści poznaw­czej. Prze­ja­wia­ło się to w pyta­niu czy rze­czy­wi­ście wie­rzy, czy jest ate­ist­ką w peł­ni świa­do­mą, czy raczej kry­zys zwią­za­ny jest z doświad­cze­nia­mi w dzie­ciń­stwie. Tęsk­no­ta za praw­dą kształ­to­wa­ła całą oso­bo­wość Edy­ty. Por. J. I. Adam­ska, Świę­ta Edy­ta Ste­in, Kra­ków 2003, s. 11.


[17] Filo­zo­fia według Edy­ty Ste­in potrze­bu­je uzu­peł­nie­nia przez teo­lo­gię, ale nie może stać się teo­lo­gią. Ste­in docho­dzi do rozu­mie­nia filo­zo­fii jako umi­ło­wa­nia Wiecz­nej Praw­dy. Autor­ka dzie­ła Byt wiecz­ny zmie­ni­ła kla­sycz­ne rozu­mie­nie filo­zo­fii, zaś samo­ogra­ni­cze­nie filo­zo­fii jawi się według niej w wyzna­cze­niu gra­nic pozna­nia. Owo wyzna­cze­nie sta­je się zabie­giem wypły­wa­ją­cym ze zro­zu­mie­nia moż­li­wo­ści ludz­kie­go rozu­mu. Wie­dza o wła­snej nie­wie­dzy, czy wie­dza o wła­snych moż­li­wo­ściach poznaw­czych jest rów­nież wie­dzą. To ujaw­ni­ło się w spo­sób szcze­gól­ny w filo­zo­fii krzy­ża. Krzyż nie jest przed­mio­tem natu­ry, lecz dzie­łem skon­stru­owa­nym nie­ja­ko przez czło­wie­ka w odpo­wied­nim celu: zada­wa­nia cier­pie­nia zakoń­czo­ne­go śmier­cią.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.