Magazyn

Starokatolicyzm i Kościoły starokatolickie


Kościół sta­ro­ka­to­lic­ki ozna­czał w pierw­szej poło­wie XVIII wie­ku archi­die­ce­zję Utrecht. Dzi­siaj poję­cie Kościo­ła sta­ro­ka­to­lic­kie­go nie obej­mu­je jed­nej deno­mi­na­cji. Wyzna­nia sta­ro­ka­to­lic­kie to sze­reg Kościo­łów, któ­re swą ekle­zjal­ność opie­ra­ją na kato­lic­kiej zasa­dzie suk­ce­sji apo­stol­skiej. Róż­ni­ce mię­dzy Kościo­ła­mi sta­ro­ka­to­lic­ki­mi a Kościo­łem rzym­sko­ka­to­lic­kim począt­ko­wo ogra­ni­cza­ły się tyl­ko do odrzu­ce­nia jurys­dyk­cji Bisku­pa Rzy­mu. Z bie­giem lat róż­ni­ce pogłę­bi­ły się aż do uczy­nie­nia ze sta­ro­ka­to­li­cy­zmu wspól­no­ty wyznań podob­nych sobie, a zara­zem od sie­bie odmien­nych.


Sta­ro­ka­to­li­cyzm naro­dził się w 1724 roku, kie­dy to kana­dyj­ski misjo­narz, ks. Domi­ni­que Var­let, powró­ciw­szy z Per­sji (jako biskup Babi­lo­nu), zgo­dził się udzie­lić sakry bisku­piej ks. Cor­na­liu­so­wi van Ste­eno­ve­no­wi w Utrech­cie pomi­mo sprze­ci­wu Sto­li­cy Apo­stol­skiej. Wynie­sie­nie Ste­eno­ve­na do god­no­ści bisku­piej przez hie­rar­chę, któ­re­mu gro­żo­no eks­ko­mu­ni­ką jesz­cze przed jego przy­by­ciem do Nider­lan­dów, ozna­cza­ło schi­zmę. Istot­nie, ingres van Ste­eno­ve­na spro­wa­dził ana­te­mę nowo wybra­ne­go papie­ża Bene­dyk­ta XIII zarów­no na zwierzch­ni­ka archi­die­ce­zji utrechc­kiej, jak i na Var­le­ta. Odłą­cze­nie się archi­die­ce­zji Utrecht od Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go dało począ­tek nowej deno­mi­na­cji, Sta­re­go Kościo­ła Rzym­sko­ka­to­lic­kie­go.

Wyda­rzeń z 1724 roku nie nale­ży uwa­żać za jedy­ną przy­czy­nę supre­ma­cji Utrech­tu, gdyż już 150 lat wcze­śniej Holan­dia weszła na dro­gę unie­za­leż­nia­nia się od Rzy­mu.

Samot­na wal­ka Kościo­ła holen­der­skie­go

Począt­ki wyła­ma­nia się Kościo­ła w Nider­lan­dach spod jurys­dyk­cji rzym­skiej się­ga­ją cza­sów tzw. woj­ny osiem­dzie­się­cio­let­niej (1568–1648), kie­dy to Holan­dia zyska­ła nie­pod­le­głość od hisz­pań­skiej linii Habs­bur­gów, pod któ­rych wła­dzą pozo­sta­ła dzi­siej­sza Bel­gia i Luk­sem­burg. Wal­kę o nie­pod­le­głość spo­wo­do­wał czyn­nik reli­gij­ny – cała Holan­dia zdo­mi­no­wa­na była przez kal­wi­nizm, a jej spo­łe­czeń­stwo pra­gnę­ło zarzu­cić wła­dzę kato­lic­kiej dyna­stii. Kal­wi­ni­ści sta­li się krze­wi­cie­la­mi ruchu nie­pod­le­gło­ścio­we­go. Człon­ko­wie Kościo­ła ewan­ge­lic­ko-refor­mo­wa­ne­go przej­mo­wa­li dobra kościel­ne, a wła­dze miast, wśród któ­rych prze­wa­ża­li kal­wi­ni­ści, zaka­za­ły publicz­nych prak­tyk rzym­sko­ka­to­lic­kich. [1]

Wyda­rze­nia dru­giej poło­wy XVI wie­ku wią­żą się z dzie­jo­wym para­dok­sem. Karol V Habs­burg, cesarz Nie­miec przy­zwo­lił na dzia­łal­ność pro­te­stan­tów na tere­nie Pomo­rza, uznaw­szy, iż taka poli­ty­ka będzie dobra dla utrzy­ma­nia spo­ko­ju na tym obsza­rze. Ugo­do­wa posta­wa nie­miec­kich Habs­bur­gów, wzmoc­ni­ła nie­za­leż­ność sied­miu pro­win­cji nider­landz­kich: Holan­dii, Zelan­dii, Gel­der­land, Ove­rijs­sel, Fry­zji, Gro­nin­gen i Utrech­tu. W ten spo­sób Nider­lan­dy powo­li odpa­da­ły od stre­fy wpły­wów kato­lic­kiej monar­chii, prze­obra­ża­jąc się w nowe pań­stwo, Repu­bli­kę Zjed­no­czo­nych Pro­win­cji. [2]

Papież nie poparł dążeń nie­pod­le­gło­ścio­wych Holen­drów, lecz opo­wie­dział się za pra­wem Habs­bur­gów do Nider­lan­dów. Tym­cza­sem opi­nie papie­ża liczy­ły się na tym tere­nie coraz mniej. Więk­szość oby­wa­te­li Zjed­no­czo­nych Pro­win­cji nale­ża­ła do Kościo­ła ewan­ge­lic­ko-refor­mo­wa­ne­go, a w począt­kach XVII wie­ku zaczę­li przy­by­wać w te stro­ny fran­cu­scy kal­wi­ni­ści i teo­lo­dzy kato­lic­cy sym­pa­ty­zu­ją­cy z jan­se­ni­zmem, nur­tem bar­dzo bli­skim do kal­wi­ni­zmu (Cor­ne­lius Jan­sen gło­sił mię­dzy inny­mi pre­de­sty­na­cję). Poglą­dy jan­se­ni­stycz­ne sta­ły się w nie­dłu­gim cza­sie popu­lar­ne wśród holen­der­skich kato­li­ków, a ich wpływ sprzy­jał unie­za­leż­nia­niu sie myśli kato­lic­kiej od Rzy­mu. [3]

Jan­se­nizm i Kościół

W roku 1702 papież Kle­mens XI wezwał arcy­bi­sku­pa Seba­sty, Pie­te­ra Cod­de, któ­ry w 1688 roku został papie­skim wika­riu­szem w Holan­dii. [4] Kle­mens XI oskar­żył pur­pu­ra­ta o sym­pa­tie wzglę­dem jan­se­ni­stów, zwłasz­cza Pasqu­ie­ra Quesne­la. Zarzut Cod­de posta­wi­li jezu­ci. [5] Arcy­bi­sku­po­wi nicze­go jed­nak nie udo­wod­nio­no, lecz i tak w 1702 roku zdję­to go z urzę­du. [6] Wraz ze śmier­cią hie­rar­chy w 1710 roku, w oba­wie o utwier­dza­nie się jan­se­ni­zmu wśród kato­li­ków, odmó­wio­no Utrech­to­wi ran­gi die­ce­zji. Praw­do­po­dob­nie oba­wia­no się, iż zmia­ny admi­ni­stra­cyj­ne sprzy­jać będzie dzia­łal­no­ści wol­no­my­śli­ciel­skiej. Rezy­du­ją­cy tam do tej pory wika­riusz apo­stol­ski wier­nie wypeł­niał pole­ce­nia Bisku­pa Rzy­mu, lecz rów­no­cze­śnie wikłał się w licz­ne kon­flik­ty z jezu­ita­mi. Ci ostat­ni, postę­pu­jąc wedle wska­zó­wek swych prze­ło­żo­nych, mie­li kon­tro­lo­wać, czy wia­ra kato­lic­ka nie ule­ga wpły­wom teo­lo­gii kal­wiń­skiej. [6] Praw­do­po­dob­nie w ogó­le nie bra­li pod uwa­gę spe­cy­fi­ki lokal­ne­go Kościo­ła, któ­ry czę­sto posłu­gi­wał się reto­ry­ką pro­te­stanc­ką oraz odwo­ły­wał się do popu­lar­nej w Nider­lan­dach nauki jan­se­ni­stycz­nej [7]. Do Rzy­mu sła­li czę­sto oskar­że­nia lokal­nych dusz­pa­ste­rzy o jan­se­nizm.

Jan­se­nizm i pochod­ne ten­den­cje zosta­ły osta­tecz­nie potę­pio­ne bul­lą Kle­men­sa XI, Uni­ge­ni­tus. Tym­cza­sem lud­ność Utrech­tu nie zaprze­sta­ła sta­rań o lokal­ne­go bisku­pa. W 1724 roku na urząd ten wynie­sio­no spo­le­gli­we­go wobec jan­se­ni­stów Cor­ne­liu­sa van Ste­eno­ve­na, wyświę­co­ne­go na bisku­pa przez Domi­ni­qe­’a Var­le­ta, któ­re­mu zarzu­co­no jan­se­nizm po tym, jak zdy­stan­so­wał się do papie­skiej bul­li. W cere­mo­nii nada­nia sakry bisku­piej Ste­eno­ve­no­wi obec­nych było dwóch innych hie­rar­chów z Holan­dii, Van Erc­kel i Van Dalen­co­ut. [8]

Faza Pierw­sza: nie­za­leż­ność Kościo­ła-Mat­ki

Kształ­to­wa­nie się Kościo­łów sta­ro­ka­to­lic­kich moż­na wyobra­zić sobie jako trój­fa­zo­wy pro­ces. Pierw­sza obej­mu­je okres supre­ma­cji samo­dziel­nej die­ce­zji Utrecht, dru­ga: okres po Sobo­rze Waty­kań­skim I i powsta­nie Unii Utrechc­kiej, a trze­cia: pierw­szą poło­wę XX wie­ku, kie­dy to do wspól­no­ty sta­ro­ka­to­lic­kiej dołą­czył sze­reg zachod­nich wspól­not, zarzu­ca­ją­cych z róż­nych powo­dów zwierzch­ność papie­ża.

Do 1854 roku holen­der­scy bisku­pi Utrech­tu uwa­ża­li się za hie­rar­chów rzym­sko­ka­to­lic­kich. Sta­ro­ka­to­li­cyzm w jego pierw­szym eta­pie cha­rak­te­ry­zu­je peł­na akcep­ta­cja dla dok­try­nal­nych i dys­cy­pli­nar­nych usta­leń Sobo­ru Try­denc­kie­go, wier­ność Rzy­mo­wi przy rów­no­cze­snym wyno­sze­niu na urząd bisku­pa Utrech­tu kan­dy­da­tów nie­uzna­wa­nych przez papie­ży.

Kościół sta­ro­ka­to­lic­ki w Nider­lan­dach nazy­wa­ny jest dziś Kościo­łem Sta­ro­ka­to­lic­kim Holan­dii. Jego pier­wot­na nazwa brzmia­ła Kościół Rzym­sko­ka­to­lic­ki Sta­ro­bi­sku­pie­go Kle­ru. [9] Okre­śle­nie “sta­ro-” nie odno­si­ło się do Kościo­ła, jako wyzna­nia, ale do fak­tu utrzy­ma­nia przez Utrecht obo­wią­zu­ją­cej do XVIII wie­ku admi­ni­stra­cji Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go na danym obsza­rze. Posia­da­nie przez mia­sto eks­ko­mu­ni­ko­wa­nych pur­pu­ra­tów nale­ży uznać za jedy­ny wyróż­nik ekle­zjal­no­ści Kościo­ła sta­ro­ka­to­lic­kie­go tego cza­su. Okres do Sobo­ru Waty­kań­skie­go I – za Jerzym Bajor­kiem – moż­na nazwać cza­sem powsta­wa­nia “Kościo­ła-Mat­ki” kolej­nych Kościo­łów sta­ro­ka­to­lic­kich. [10], któ­re z cza­sem zerwa­ły z Rzy­mem, a póź­niej weszły z nim w unię.

Dru­ga faza: Sobór Waty­kań­ski I i Unia Utrechc­ka

Do poja­wie­nia się nowych Kościo­łów sta­ro­ka­to­lic­kich i wej­ścia sta­ro­ka­to­li­cy­zmu w nową fazę roz­wo­ju, przy­czy­nił się Sobór Waty­kań­ski I (1869–1870), a dokład­nie regu­la­cja dogma­tycz­na o nie­omyl­no­ści papie­ża [11] oraz ogło­sze­nie przez Piu­sa IX dogma­tu Nie­po­ka­la­ne­go Poczę­cia Marii, kon­sty­tu­cją apo­stol­ską Inef­fa­bi­lis Deus z 8 grud­nia 1854 [12] por. Lumen Gen­tium, 56. Rze­sza libe­ral­nie nasta­wio­nych kato­li­ków, wspie­ra­na przez duchow­nych i pro­fe­so­rów teo­lo­gii z Nie­miec i Szwaj­ca­rii, zare­ago­wa­ła sprze­ci­wem wobec posta­no­wień sobo­ro­wych.

Nie nale­ży jed­nak uwa­żać, że posta­wa prze­ciw­ni­ków spo­tka­ła się z powszech­ną dez­apro­ba­tą wśród zwo­len­ni­ków dogma­tu. Wprost prze­ciw­nie, ojco­wie sobo­ro­wi wysłu­chi­wa­li odmien­nych opi­nii w kwe­stii nie­omyl­no­ści papie­ża. Oka­zy­wa­no sobie wza­jem­ną tole­ran­cję, choć refe­ra­tu bisku­pa Dia­ko­vo­ru (Bośnia), Józe­fa Stros­smay­era, któ­ry publicz­nie bła­gał hie­rar­chów, aby odrzu­ci­li dogmat o nie­omyl­no­ści papie­ża, wysłu­cha­no przy szme­rach zdu­mie­nia [13]. Stros­smay­era popar­li głów­nie libe­ra­ło­wie. Gorą­cym zwo­len­ni­kiem papie­skiej nie­omyl­no­ści oka­zał sie wte­dy arcy­bi­skup West­min­ste­ru, J. Man­ning. War­to zauwa­żyć, iż hie­rar­cha ten, podob­nie, jak i inni zebra­ni na sesjach Vati­ca­num I, zacho­wy­wał w pamię­ci wyda­rze­nia z pore­wo­lu­cyj­nej Fran­cji. Ojco­wie sobo­ro­wi pamię­ta­li, iż w trud­nym dla kato­li­cy­zmu okre­sie pre­stiż Rzy­mu jako Sto­li­cy całe­go Kościo­ła bar­dzo urósł wobec sze­rzą­ce­go się we Fran­cji libe­ra­li­zmu.

Na począt­ku XIX wie­ku w homi­le­ty­ce i w kato­lic­kich publi­ka­cjach, Rzym wie­lo­krot­nie utoż­sa­mia­no z kato­li­cy­zmem. Wobec gwał­tow­nych prze­mian świa­to­po­glą­do­wych i oby­cza­jo­wych w Euro­pie, pisa­no o war­to­ści papie­stwa z dużym sen­ty­men­tem. Mówio­no o papie­żu jako o zwor­ni­ku jed­no­ści, fila­rze wia­ry kato­lic­kiej, roz­wi­ja­no myśl o następ­stwie św. Pio­tra, uwa­ża­no, iż wzmoc­nie­nie pozy­cji papie­ża pomo­że utrzy­mać przy życiu Kościół. “Więk­szość Ojców Sobo­ru – doda­je Hans Küng — dora­sta­ła w cza­sach restau­ra­cji oraz anty-oświe­ce­nio­we­go i anty-racjo­na­li­stycz­ne­go roman­ty­zmu, kie­dy to spo­łecz­ność euro­pej­ska po zamę­cie i eks­ce­sach wiel­kiej rewo­lu­cji oraz epo­ki neapo­li­tań­skiej owład­nię­ta była nie­od­par­tym pra­gnie­niem spo­ko­ju i porząd­ku, tęsk­no­tą za daw­ny­mi dobry­mi cza­sa­mi, czy wręcz za chrze­ści­jań­skim śre­dnio­wie­czem, kie­dy to nikt poza papie­żem nie mógł jej zaofe­ro­wać reli­gij­nej pod­sta­wy słu­żą­cej utrzy­ma­niu poli­tycz­no-reli­gij­ne­go sta­tus quo.” [14]

W zna­nej publi­ka­cji Nie­omyl­ny?, H. Küng przy­czyn pro­mul­go­wa­nia dogma­tu o nie­omyl­no­ści papie­ża dopa­tru­je się wła­śnie w kul­tu­ro­wym doświad­cze­niu hie­rar­chów zebra­nych na sobo­rze. Oczy­wi­ście roman­tycz­na per­spek­ty­wa ojców sobo­ru nie pod­wa­ża praw­dzi­wo­ści uchwa­lo­ne­go w 1870 roku dogma­tu. Z dru­giej stro­ny nie moż­na uwa­żać jej prze­ciw­ni­ków za szer­mie­rzy anty-fun­da­men­ta­li­zmu i prze­ciw­ni­ków papie­stwa, bowiem wła­śnie wśród prze­ciw­ni­ków dogma­tu zna­lazł się nie kto inny, jak Ignaz von Döl­lin­ger – ultra­ka­to­lik, zna­ny z nie­chę­ci wobec pro­te­stan­tów i chłod­ne­go sto­sun­ku do libe­ra­łów. W 1870 r. Döl­lin­ger miał stać się jed­nym z pro­mi­nent­nych teo­lo­gów nowej fali sta­ro­ka­to­li­cy­zmu.

Nie­omyl­ność papie­ża odrzu­ci­ło:, 65 bisku­pów i 21 arcy­bi­sku­pów, (w tym kil­ku kar­dy­na­łów i pry­ma­sów). Wszy­scy oni repre­zen­to­wa­li eli­tę ówcze­sne­go śro­do­wi­ska teo­lo­gów kato­lic­kich. [15]

Prze­ciw­ni­cy posta­no­wień sobo­ro­wych nie pla­no­wa­li odej­ścia od Kościo­ła kato­lic­kie­go, roz­wa­żo­no nato­miast moż­li­wość zacho­wa­nia tra­dy­cji rzym­sko­ka­to­lic­kiej przy rów­no­cze­snym zerwa­niu z Rzy­mem. Naj­więk­szym szo­kiem dla uczest­ni­ków sobo­ru była wia­do­mość, iż z dogma­tem nie zga­dza się Döl­lin­ger. Choć znał on wie­lu libe­ra­łów i chęt­nie z nimi dys­ku­to­wał, nigdy nie poparł żad­ne­go poglą­du, przez któ­ry zarzu­co­no by mu here­zję. W 1838 roku Döl­lin­ger opu­bli­ko­wał gło­śny trak­tat prze­ciw­ko mał­żeń­stwom mie­sza­nym, a w dwu publi­ka­cjach, w trzy­to­mo­wej Refor­ma­cji (1846, 1847, 1848) oraz w Lutrze (wyda­nym w 1853), dał wyraz swo­im anty-lute­rań­skim prze­ko­na­niom. Inte­re­so­wał się ruchem trak­ta­riań­skim w Anglii i we wzru­sza­ją­cy spo­sób gra­tu­lo­wał ex-angli­ka­ni­no­wi, Joh­no­wi Hope-Scot­to­wi, gdy zde­cy­do­wał się on przejść na rzym­ski kato­li­cyzm. W 1870 Döl­lin­ger zna­lazł się on w gru­pie tych, któ­rych do tej pory ostro kry­ty­ko­wał.

Nowi bisku­pi sta­ro­ka­to­lic­cy i poważ­ne refor­my

Holen­der­scy bisku­pi zgo­dzi­li się udzie­lić sakry bisku­piej kan­dy­da­to­wi Nie­miec, pro­fe­so­ro­wi. D. Rein­kin­so­wi z Bonn. W roku 1873 Rein­kins otrzy­mał świę­ce­nia od bisku­pa Deven­ter (Holan­dia), bpa Hey­kam­pa. Cele­brans uro­czy­sto­ści zastą­pił wte­dy arcy­bi­sku­pa Utrech­tu, H. Loosa, któ­ry zmarł w dniu, kie­dy miał doko­nać ordy­na­cji nie­miec­kie­go kan­dy­da­ta. W 1876 suk­ce­sję apo­stol­ską z rąk bp. D. Rein­kin­sa otrzy­mał J. Herzog, sta­jąc się pierw­szym hie­rar­chą sta­ro­ka­to­lic­kim Szwaj­ca­rii.

Wspól­no­ta sta­ro­ka­to­lic­ka powięk­szy­ła się i dopie­ro teraz doszło do wpro­wa­dze­nia poważ­nych zmian w dekla­ra­cjach wyzna­nio­wych Kościo­łów sta­ro­ka­to­lic­kich. Odrzu­co­no auto­ry­tet Sobo­ru Try­denc­kie­go w spra­wach dys­cy­pli­nar­nych, uprosz­czo­no ryt mszy świę­tych, zapro­po­no­wa­no wpro­wa­dze­nie języ­ków naro­do­wych do litur­gii i zarzu­co­no celi­bat. Naj­bar­dziej kon­ser­wa­tyw­ny pod tym wzglę­dem oka­zał się Kościół holen­der­ski, któ­ry do 1909 roku nie zre­zy­gno­wał z łaci­ny, a do 1920 roku zacho­wał obo­wiąz­ko­wy celi­bat ducho­wień­stwa. Döl­lin­ger poparł mał­żeń­stwo duchow­nych już w 1878 roku, lecz decy­zji tej miał póź­niej poża­ło­wać.

Okres zmian uzna­no za dobry moment roz­po­czę­cia dia­lo­gu eku­me­nicz­ne­go wśród Kościo­łów cie­szą­cych się suk­ce­sją apo­stol­ską. W 1874 i 1875 zapro­szo­no teo­lo­gów i duchow­nych z grec­kie­go i rosyj­skie­go Kościo­ła pra­wo­sław­ne­go. Roz­wa­ża­niom pod­da­no dogma­tycz­ny cha­rak­ter filio­que. Wszyst­kie Kościo­ły sta­ro­ka­to­lic­kie zde­cy­do­wa­ły się na skre­śle­nie filio­que z Cre­do, co z cza­sem sta­ło się powo­dem zbli­że­nia mię­dzy nimi a Kościo­ła­mi pra­wo­sław­ny­mi. Sta­ra­nia­mi Döl­lin­ge­ra na posie­dze­nie bisku­pów sta­ro­ka­to­lic­kich w 1879 zapro­szo­no dele­ga­tów angli­kań­skich.

Róż­no­rod­ność i nie­za­leż­ność zmian wpro­wa­dzi­ły nie­po­kój do wspól­no­ty Kościo­łów sta­ro­ka­to­lic­kich, uda­ło się zaże­gnać dopie­ro po 10 latach. W 1889 roku kon­fe­ren­cja bisku­pów sta­ro­ka­to­lic­kich powo­ła­ła Unię Utrechc­ką. W ośmio­punk­to­wym doku­men­cie uzgod­nio­no, iż wszyst­kie Kościo­ły sta­ro­ka­to­lic­kie dystan­su­ją sie wobec ency­klik i papie­skich doku­men­tów, zaś co do dogma­tycz­nych okre­śleń Sobo­ru Try­denc­kie­go usta­lo­no, iż Unia zga­dza się z nimi o tyle, o ile te “ostat­nie zga­dza­ły się z tre­ścią wia­ry Kościo­ła pier­wot­ne­go.” [16] Potwier­dzo­no wia­rę w rze­czy­wi­stą obec­ność Cia­ła i Krwi Pań­skiej pod posta­cia­mi kon­se­kro­wa­ne­go chle­ba i wina. W teo­lo­gii eucha­ry­stycz­nej prze­su­nię­to nato­miast akcen­ty – z “ofia­ry bez­kr­wa­wej” na “wspo­mnie­nie ofia­ry Chry­stu­sa”, uży­wa­no czę­ściej wyra­że­nia “Sakra­ment Ołta­rza”, niż “naj­święt­sza ofia­ra”. Zabieg sty­li­stycz­ny wpro­wa­dził do teo­lo­gii sta­ro­ka­to­lic­kiej ele­ment rene­san­so­wej reto­ry­ki lute­rań­skiej, zna­nej cho­ciaż­by z Arty­ku­łów Szmal­kaldz­kich. [17] W 1889 r. Kościół holen­der­ski, nie­miec­ki i szwaj­car­ski powo­ła­ły do życia wspól­ną kon­fe­ren­cję epi­sko­pa­tów pod nazwą Mię­dzy­na­ro­do­wej Kon­fe­ren­cji Bisku­pów Sta­ro­ka­to­lic­kich.

Faza Trze­cia: ruchy anty-rzym­skie i sta­ro­ka­to­li­cyzm pol­ski

W latach 90-tych XIX obser­wu­je się wzrost zain­te­re­so­wa­nia sta­ro­ka­to­li­cy­zmem, pro­wa­dzą­cym do poje­dyn­czych przy­pad­ków zarzu­ca­nia przez lokal­ne spo­łecz­no­ści kato­lic­ke jed­no­ści z Rzy­mem. Wspól­no­ta sta­ro­ka­to­lic­ka powięk­szy­ła się naj­bar­dziej w Niem­czech, gdzie w związ­ku z rucha­mi naro­do­wo­ścio­wy­mi, naro­dził się poli­tycz­no-reli­gij­ny ruch “Los von Rom”, któ­ry zasi­lił liczeb­nie Unię Utrechc­ką. W tym cza­sie do Unii przy­stą­pić mia­ły tak­że gru­py pol­skie.

Po odmó­wie­niu pro­bosz­czom wol­ne­go roz­po­rzą­dza­nia mająt­kiem para­fii, papież Leon XIII otrzy­mał z Polo­nii ame­ry­kań­skiej w Scran­ton list stwier­dza­ją­cy zerwa­nie z Rzy­mem. Ks. Fran­ci­szek Hodur z pol­skiej para­fii w Pen­syl­wa­nii sta­nął na cze­le wspól­no­ty roda­ków popie­ra­ją­cych ordy­na­cję swe­go pro­bosz­cza na nie­za­leż­ne­go bisku­pa. W roku 1904 ks. F. Hodur zwo­łał synod. Nawią­za­no wcze­śniej współ­pra­cę z bp J. A. Kozłow­skim, któ­ry w 1895 roku popadł w eks­ko­mu­ni­kę, jako następ­stwo nie­le­gal­ne­go zało­że­nia auto­no­micz­ne­go dusz­pa­ster­stwa dla pol­skiej emi­gra­cji w Chi­ca­go. Na syno­dzie odrzu­co­no nie­omyl­ność papie­ża, opo­wie­dzia­no się za zasa­dą pri­mus inter pares, zdy­stan­so­wa­no się jed­nak do bar­dziej rady­kal­nych posta­no­wień Unii Utrechc­kiej. Pol­scy schi­zma­ty­cy zacho­wa­li dogmat o Nie­po­ka­la­nym Poczę­ciu Marii, filio­que oraz licz­ne prak­ty­ki, któ­re zwią­za­ne były z naro­do­wym cha­rak­te­rem ich wspól­no­ty. W 1907 roku naro­dził się Pol­ski Naro­do­wy Kościół Kato­lic­ki (PNKK), a w związ­ku z rychłą śmier­cią bp. Kozłow­skie­go kil­ku zwo­len­ni­cy Hodu­ra wyświę­ci­li ex-pro­bosz­cza na następ­cę Kozłow­skie­go.

W wcze­snych latach 20-tych PNKK roz­po­czął aktyw­ną dzia­łal­ność misyj­ną i spo­łecz­ną w odro­dzo­nej Pol­sce. Jed­ność tego mło­de­go wyzna­nia trwa­ła do 1931 roku, kie­dy to ks. Wła­dy­sław Faron usu­nię­ty został z PNKK. Przez dwa lata pró­bo­wał odna­leźć się wśród Kościo­łów Unii Utrechc­kiej. Zwią­zał się z ks. Józe­fem Korzem, któ­ry był dusz­pa­ste­rzem małej gru­py nie­miec­kich sta­ro­ka­to­li­ków w Kato­wi­cach. Nawią­zał bli­skie rela­cje z Kościo­łem maria­wi­tów. Koor­dy­no­wa­ny przez nie­go samo­zwań­czy Kościół sta­ro­ka­to­lic­ki szyb­ko utra­cił swe mło­de struk­tu­ry dusz­pa­ster­skie i admi­ni­stra­cyj­ne. W 1948 roku W. Faron, wraz z trze­ma inny­mi księż­mi, powró­cił na łono Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go, a wła­dze PRL musia­ły zde­le­ga­li­zo­wać Kościół z uwa­gi na “brak wła­dzy zwierzch­niej.” [18]

W tym samym roku rzą­dzą­ca w Pol­sce PZPR zain­te­re­so­wa­ła się zja­wi­skiem pol­skie­go sta­ro­ka­to­li­cy­zmu. Do pra­cy nad dzia­łal­no­ścią wszyst­kich związ­ków reli­gij­nych w kra­ju zaan­ga­żo­wa­no Mini­ster­stwo ds. Wyznań oraz Mini­ster­stwo Admi­ni­stra­cji Publicz­nej. [19] Jego ame­ry­kań­skie konek­sje uzna­no za nie­po­ko­ją­ce i naka­za­no zerwa­nie PNKK wszel­kich rela­cji ze wspól­no­tą w USA. Decy­zja władz PRL dopro­wa­dzi­ła do zmie­nie­nia sta­tu­su Kościo­ła pol­sko-kato­lic­kie­go w kra­ju – z gałę­zi PNKK na nie­za­leż­ną jed­nost­kę ekle­zjal­ną w ramach Unii Utrechc­kiej.

Maria­wi­ci i pro­blem ordy­na­cji kobiet

W 1898 roku, jesz­cze pod zabo­rem rosyj­skim, w Płoc­ku naro­dził się ruch maria­wic­ki. Skrom­ne zgro­ma­dza­nie zakon­nic i księ­ży zało­żo­ne przez Marię Fran­cisz­kę Kozłow­ską, nazy­wa­ną “Matecz­ką”, dopro­wa­dzi­ło do powsta­nia nowe­go wyzna­nia. Opie­ra­jąc się na obja­wie­niach, Matecz­ka uło­ży­ła regu­łe zobo­wią­zu­ją­ca księ­ży i sio­stry zakon­ne do bar­dzo skrom­ne­go sty­lu życia, odda­nej posłu­gi na rzecz potrze­bu­ją­cych oraz nie­usta­ją­cą ado­ra­cję Naj­święt­sze­go Sakra­men­tu. Pomoc dusz­pa­ster­ską M. Kozłow­ska zna­la­zła począt­ko­wo u o. Hono­ra­ta Koż­miń­skie­go (wynie­sio­ne­go na ołta­rze w Koście­le rzym­sko­ka­to­lic­kim). Głów­ną prze­szko­dą na dro­dze ku beaty­fi­ka­cji o. Hono­ra­ta była wła­śnie zna­jo­mość z Marią Fran­cisz­ką. Bp J. Szem­bek zarzu­cił spo­wied­ni­ko­wi Matecz­ki pomoc here­ty­kom, maria­wi­tom zas zka­zał działl­no­ści. [20]

O swe pra­wa zgro­ma­dze­nie posta­no­wi­ło sie sta­rać u same­go papie­ża. Do spo­tka­nia z Leonem XIII nie doszło. Papież zmarł, a piel­grzy­mów z Pol­ski przy­jął dopie­ro nowy papież Pius X. Spo­tka­nie prze­bie­ga­ło w miłej atmos­fe­rze. Następ­ca Leona XIII otrzy­mał z rąk sióstr zakon­nych kil­ka tysię­cy lir i hafto­wa­ny dywan nad łóż­ko. Po otrzy­ma­niu życzeń i bło­go­sła­wień­stwa piel­grzy­mi powró­ci­li do kra­ju, gdzie spo­tka­li sie z nie­przy­chyl­no­ścią władz duchow­nych.

Jak oce­nia ks. prof. M. Paweł Kon­rad Rud­nic­ki w wywia­dzie dla EAI Ekumenizm.pl, “sto­sun­ki mię­dzy maria­wi­ta­mi, Waty­ka­nem i resz­tą ducho­wień­stwa rzym­sko­ka­to­lic­kie­go były dzie­dzi­ną licz­nych nie­po­ro­zu­mień. (…) Biskup Szem­bek dopa­trzył się też jakichś zarzu­tów dok­try­nal­nych u maria­wi­tów, ale odpo­wied­ni jego list zagi­nął i nie wie­my jakie zarzu­ty zawie­rał.” Jest rze­czą inte­re­su­ją­cą, iż żaden z kon­tro­wer­syj­nych punk­tów obja­wie­nia dane­go Matecz­ce nie było do tej pory ujaw­nio­ne. Nie mówio­no na przy­kład o wezwa­niu do spo­wied­ni­ków, aby czę­ściej mówi­li o miło­sier­dziu Bożym. 31 lip­ca 1903 r. Świę­te Ofi­cjum naka­za­ło roz­wią­za­nie zgro­ma­dze­nia maria­wic­kie­go. O decy­zji powia­do­mio­ny został nowy ordy­na­riusz die­ce­zji płoc­kiej, Apo­li­na­ry Wnu­kow­ski, któ­ry prze­jął tę funk­cję po odde­le­go­wa­nym do Mohy­le­wa bp. Szem­be­ku. Mimo bra­ku dosta­tecz­nych argu­men­tów, na Matecz­kę Kozłow­ską i na wspie­ra­ją­ce­go ją księ­dza Jana Marię Micha­ła Kowal­skie­go nało­żo­no eks­ko­mu­ni­kę więk­szą. Maria Fran­cisz­ka sta­ła sie tym samym pierw­szą kobie­tą imien­nie eks­ko­mu­ni­ko­wa­ną w Koście­le rzym­sko­ka­to­lic­kim. [21]

7 wrze­śnia 1909 roku uczest­ni­cy Kon­gre­su Sta­ro­ka­to­lic­kie­go w Wied­niu wysłu­cha­li prze­mó­wień dele­ga­cji maria­wic­kiej i zgo­dzi­li sie udzie­lić świe­ceń bisku­pich kan­dy­da­tom z Pol­ski. 9 paź­dzier­ni­ka w kate­drze p.w. św. Ger­tru­dy w Utrech­cie sakrę bisku­pią otrzy­mał prze­ło­żo­ny Związ­ku Maria­wi­tów ks. Jan M. Michał Kowal­ski.

W 1907 roku w płoc­kiej kapli­cy maria­wic­kiej odby­ła się uro­czy­sta paster­ka, na któ­rej po raz pierw­szy uży­to litur­gicz­ne­go języ­ka pol­skie­go. W roku 1916 wpro­wa­dzo­no kil­ka inno­wa­cji: Veni Cre­ator na zakoń­cze­nie Mszy św. oraz lita­nię do Ducha Prze­naj­święt­sze­go, uło­żo­ną przez Matecz­kę oraz abp. Kowal­skie­go. [22]

Sytu­acja nowej deno­mi­na­cji nie była sta­bil­na. Bp J. M. M. Kowal­ski wpadł w kon­flikt z pra­wem, posta­wio­no mu zarzut mole­sto­wa­nia sek­su­al­ne­go. Jako teo­log zaczął wpro­wa­dzać licz­ne inno­wa­cje litur­gicz­ne i dogma­tycz­ne, wśród nich “mał­żeń­stwa mistycz­ne” mię­dzy zakon­ni­ca­mi i księż­mi. W kolej­nych latach usu­nię­to z litur­gii cere­mo­nie uzna­ne za “dodat­ko­we” — tj. świe­ce­nie ole­jów, ognia, wody i cier­ni, świe­ce­nie kre­dy na świę­to Trzech Kró­li, zarzu­co­no rów­nież prak­ty­kę ubie­ra­nia gro­bów. (DBR, s. 139) Cie­ka­wost­ką jest, iż dal­sze zmia­ny przy­po­mi­nać mia­ły refor­my lute­rań­skie. Usu­nię­to bowiem w ogó­le wodę świę­co­ną, uznaw­szy, iż “poświę­ce­nie odby­wa się przy pomo­cy Sło­wa Boże­go”, znie­sio­no sakra­men­ta­lia.

Na inno­wa­cje nie zgo­dzi­ła się Unia Utrechc­ka i spe­cjal­nym doku­men­tem z 1924 r. Zawie­si­ła człon­ko­stwo Kościo­ła maria­wic­kie­go. W nie­dłu­gim cza­sie abp Kowal­ski ogło­sił dopusz­cze­nie kobiet do ordy­na­cji. W 1929 roku udzie­lił on sakry bisku­piej, M. Feld­ma­no­wi, M. Przy­siec­kie­mu oraz s. M Iza­be­li Anto­ni­nie Wiłuc­kiej, któ­ra jako arcy­ka­płan­ka wyświę­ci­ła na biskup­ki sio­stry, M. Kra­szew­ską i M. Rasz­ta­wiec­ką. Suge­stie, jako­by Maria Pan­na mia­ła być wcie­le­niem Boga Ojca, a Matecz­ka Ducha Świę­te­go oraz infor­ma­cje o kolej­nych skan­da­lach z udzia­łem arcy­bi­sku­pa dopro­wa­dzi­ły do usu­nię­cia J. M. M. Kowal­skie­go z urzę­du decy­zją Naczel­nej Rady Kościo­ła maria­wic­kie­go w 1935 roku. Na miej­sce Kowal­skie­go wyzna­czo­no bp. M.Klemensa Feld­ma­na.

Abp J. Kowal­ski sta­nął na cze­le nie­za­leż­nej gałę­zi maria­wi­ty­zmu, któ­ra za swe cen­trum for­ma­cyj­ne obra­ła miej­sco­wość Feli­cja­nów. Kościół Kato­lic­ki Maria­wi­tów ogło­sił Matecz­kę inkar­na­cją Ducha Świę­te­go, utrzy­mał mał­żeń­stwa mistycz­ne. [23]

Gałąź feli­cja­now­ska zacho­wa­ła ordy­na­cję kobiet. W płoc­kiej gałę­zi przy­wró­co­no tra­dy­cyj­ne zwy­cza­je zachod­nio-kato­lic­kie: stwo­rzo­no gwa­ran­cje praw­ne dla księ­ży, któ­rzy chcie­li zacho­wać celi­bat, z dok­try­ny usu­nię­to wszyst­kie punk­ty utoż­sa­mia­ją­ce abp J. M. M. Kowal­skie­go z archa­nio­łem Micha­łem oraz Matecz­kę Kozłow­ską z Duchem Świę­tym. [24] W Sta­ro­ka­to­lic­kim Koście­le Maria­wi­tów przez trzy lata świę­ce­nia kapłań­skie otrzy­my­wa­li zarów­no męż­czyź­ni, jak i kobie­ty.

Prak­ty­kę wyświę­ca­nia kobiet przez Sta­ro­ka­to­lic­ki Kościół Maria­wi­tów zarzu­co­no w 1938r Rok póź­niej uda­ło się na powrót nawią­zać kon­tak­ty z unią Utrechc­ką, lecz Pró­by rein­te­gra­cji prze­rwa­ła dru­ga woj­na świa­to­wa.

Spra­wa ordy­na­cji kobiet pozo­sta­ła na dłu­go pro­ble­mem w rela­cjach Utrech­tu z maria­wi­ta­mi, gdyż Kościół Sta­ro­ka­to­lic­ki Maria­wi­tów nigdy nie zarzu­cił pra­wa kobiet do świę­ceń kapłań­skich. Synod 1938 roku jedy­nie zawie­sił tę prak­ty­kę – jak stwier­dzo­no — “do cza­su przy­wró­ce­nia świę­ceń kapłań­skich przez całą Unię Utrechc­ką.” Z tego powo­du, jak i ze wzglę­du na zacho­wa­nie przez ten Kościół dogma­tu o Nie­po­ka­la­nym Poczę­ciu Marii, gałąź płoc­ka Kościo­ła maria­wic­kie­go weszła jedy­nie w czę­ścio­wą unię, to jest z kil­ko­ma deno­mi­na­cja­mi sta­ro­ka­to­lic­ki­mi. Para­dok­sem jest, iż sytu­acja ta nie zmie­ni­ła się nawet wte­dy, gdy Synod Gene­ral­ny Kościo­łów Unii Utrechc­kiej dopu­ścił kobie­ty do kapłań­stwa. Do tego bowiem cza­su w Koście­le maria­wic­kim pogłę­bi­ły się ten­den­cje tra­dy­cjo­na­li­stycz­ne, postę­po­wał dia­log z Kościo­łem rzym­sko­ka­to­lic­kim, a do prak­ty­ki ordy­no­wa­nia kobiet zaczę­to odno­sić się z jesz­cze więk­szą rezer­wą. [25]

Pro­blem wyświę­ca­nia kobiet miał się stać naj­bar­dziej gorą­cym tema­tem w dzie­jach Unii Utrechc­kiej okre­su mię­dzy­woj­nia. Już przed 1939 rokiem w Koście­le angli­kań­skim zaczę­to roz­ma­wiać na temat dopusz­cze­nia kobiet do urzę­du pre­zbi­te­rek. Roz­mo­wy te utknę­ły w mar­twym punk­cie. Zarów­no Kościół sta­ro­ka­to­lic­ki, jak i Kościół Anglii nega­tyw­nie odno­sił się do tema­tu wyświę­ca­nia nie­wiast na kapłan­ki. Wte­dy wła­śnie, to jest przed 1939, kie­dy dro­gi maria­wi­ty­zmu i sta­ro­ka­to­li­cy­zmu roze­szły się, doszło do zbli­że­nia mię­dzy Kościo­łem angli­kań­skim i sta­ro­ka­to­lic­kim.

Kościół angli­kań­ski i misja w Anglii

W angli­ka­ni­zmie wzro­sło zain­te­re­so­wa­nie sta­ro­ka­to­li­cy­zmem z uwa­gi na podob­ne gene­zy obu wyznań. Jed­no i dru­gie czer­pa­ło z zachod­nich tra­dy­cji kato­lic­kich, oba uzna­wa­ły tę samą suk­ce­sję apo­stol­ską, sta­ro­ka­to­li­cyzm poja­wił się jako efekt decy­zji kato­lic­kich bisku­pów o supre­ma­cji – podob­nej do tej, któ­rą w 1531 r. ogło­sił Hen­ryk VIII. Zor­ga­ni­zo­wa­na w 1878 r. Kon­fe­ren­cja w Lam­beth zaję­ła – jak w swym opra­co­wa­niu ujął to Piotr Jaskó­ła — “życz­li­wą posta­wę wobec sta­ro­ka­to­li­ków”. Na zapro­sze­nie bisku­pa Win­che­ste­ru w 1878 roku do Anglii przy­był bp Herzog, a rok póź­niej doszło do spo­tka­nia mię­dzy bp. Herzo­giem, bp. Reink­ne­sem a ordy­na­riu­szem Edyn­bur­ga. W 1880 bp Herzog został zapro­szo­ny na posie­dze­nie Syno­du Gene­ral­ne­go Kościo­ła Anglii jako jej hono­ro­wy czło­nek.

Spe­cjal­na komi­sja uzna­ła waż­ność świę­ceń bisku­pich w Koście­le angli­kań­skim. Ówcze­sny arcy­bi­skup Utrech­tu, Gerar­dus Gul (1892–1920, zdj. 2), uznał suk­ce­sję apo­stol­ską Kościo­ła angli­kań­skie­go, a kolej­na kon­fe­ren­cja angli­kań­ska w Lam­beth oraz sta­ro­ka­to­lic­ka w Brnie (obie w 1930) wyra­zi­ły goto­wość do peł­nej inter­ko­mu­nii. [26] Wkrót­ce mia­ło się oka­zać, iż dia­log eku­me­nicz­ny angli­kań­sko-utrechc­ki prze­bie­gnie znacz­nie szyb­ciej, niż ten mię­dzy Kościo­łem Anglii a Kościo­łem rzym­sko­ka­to­lic­kim. Dzia­ła­nia zjed­no­cze­nio­we mię­dzy dwo­ma ostat­ni­mi prze­rwa­ło ogło­sze­nie w 1897 roku ency­kli­ki Apo­sto­li­cae curae Leona XIII (1897). Omó­wiw­szy pro­blem ze spe­cja­li­sta­mi papież odmó­wił Kościo­ło­wi Anglii waż­no­ści świę­ceń kapłań­skich. [27]

Rów­no­cze­śnie z dia­lo­giem eku­me­nicz­nym postę­po­wa­ła misja Utrech­tu, któ­re­go ordy­na­riusz wysłał do Anglii bp. Arnol­da Har­ri­sa Mathe­wa. Dele­gat w prze­cią­gu dwóch lat zni­we­czył pla­ny misyj­ne Unii Utrechc­kiej, zerwaw­szy w 1910 roku kon­tak­ty z Kościo­łem-Mat­ką. W 1914 roku Mathews wysłał do USA wła­sne­go misjo­na­rza, bp. Rudol­fa Fran­cisz­ka Edwar­da Hamil­to­na de Lor­ra­ine-Bra­bant. Skut­kiem supre­ma­cji było powsta­nie nowej deno­mi­na­cji chrze­ści­jań­skiej, nie­za­leż­ne­go od Utrech­tu, Sta­re­go Kościo­ła Rzym­sko­ka­to­lic­kie­go.

Tym­cza­sem dia­log angli­kań­sko-sta­ro­ka­to­lic­ki napo­ty­kał pro­ble­my. W tym samym roku, gdy abp Mathews wypo­wie­dział posłu­szeń­stwo Utrech­to­wi, moż­li­wość inter­ko­mu­nii utrud­ni­ły waha­nia spe­cja­li­stów co do waż­no­ści świę­ceń kapłań­skich w Koście­le angli­kań­skim. [28] Za poważ­ną prze­szko­dę w dąże­niach zjed­no­cze­nio­wych stro­na sta­ro­ka­to­lic­ka uwa­ża­ła tak­że róż­ni­ce teo­lo­gicz­ne, kre­ślo­ne przez Book of Com­mon Pray­er. Po dłu­gich dys­ku­sjach komi­sja bila­te­ral­na uzna­ła za waru­nek peł­nej inter­ko­mu­nii nie tyle zgod­ność poglą­dów teo­lo­gicz­nych mie­dzy Kościo­łem Anglii a Unią Utrechc­ką, ile waż­ność spra­wo­wa­nych sakra­men­tów. [29]

Ugo­da z Bonn pod­pi­sa­na w 1931 roku stwier­dza­ła: po pierw­sze, wza­jem­ne uzna­nie kato­lic­ko­ści dru­giej stro­ny oraz ich ekle­zjal­ną nie­za­leż­ność; po dru­gie, udział jed­nej wspól­no­ty (‘Com­mu­nion’) w sakra­men­tach dru­giej; po trze­cie, nie­za­leż­ność świa­to­po­glą­do­wą. Zezwo­lo­no nie tyl­ko na udział wier­nych w Eucha­ry­stiach spra­wo­wa­nych w koście­le stro­ny prze­ciw­nej, ale tak­że na peł­ny udział księ­ży i dia­ko­nów w cele­bra­cji litur­gii oraz asy­stę bisku­pów jed­ne­go Kościo­ła przy udzie­la­niu sakry kan­dy­da­to­wi z dru­gie­go wyzna­nia.

Róż­ni­ce – jak oka­zy­wa­ło się – pozwo­li­ły ubo­ga­cić Kościół sta­ro­ka­to­lic­ki, w któ­re­go ramach wyło­nił się Ame­ry­kań­ski Apo­stol­ski Kościół Kato­lic­ki, przyj­mu­ją­cy zarów­no Book of Com­mon Pray­er, jak i doku­men­ty Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go.

Pro­blem ordy­na­cji kobiet po raz dru­gi

W latach 40-tych w Koście­le angli­kań­skim, jak i wie­lu deno­mi­na­cjach po-refor­ma­cyj­nych, powró­cił pro­blem ordy­na­cji kobiet. 25 stycz­nia 1944 do god­no­ści tej zapro­szo­no angli­kan­kę, Flo­ren­cję Li Tim-Oi, któ­ra świę­ce­nia otrzy­ma­ła od arcy­bi­sku­pa Hong Kon­gu. Nie­gdyś dia­ko­ni­sa w Makao, Tim-Oi przy­by­ła do Chin, aby tam pra­co­wać wśród ofiar woj­ny z Japo­nią. Szyb­ko zorien­to­wa­ła się o nega­tyw­nym sto­sun­ku opi­nii publicz­nej do jej kon­se­kra­cji, w związ­ku z czym zre­zy­gno­wa­ła z funk­cji. [30]

Tym­cza­sem trwa­ły pra­ce badaw­cze nad histo­rią dzia­łal­no­ści kobiet w Koście­le, a zain­te­re­so­wa­nie tema­tem rosło. W roku 1947 goto­we były juz pierw­sze stu­dia na ten temat. Pierw­sze Zgro­ma­dze­nie Świa­to­wej Rady Kościo­łów (ŚRK) w 1948 zachę­ci­ło do roze­zna­wa­nia przez człon­ków “wła­ści­wej roli” kobie­ty we wspól­no­tach. Nie wska­za­no jed­nak świę­ceń kapłań­skich.

Nie był on tez poru­szo­ny w w Koście­le rzym­sko­ka­to­lic­kim, choć Jan XXIII w ency­kli­ce Pacem in Ter­ris pozy­tyw­nie wyra­ził się o pro­mo­cji kobiet w róż­nych Kościo­łach chrze­ści­jań­skich. (KCJ, s. 657) Oce­nia­jąc poli­ty­kę Kościo­ła wobec kobiet, Sta­ni­sła­wa Grab­ska stwier­dza, iż poję­cia wła­dzy rozu­mia­nej jako wła­dzy w Koście­le odbie­ga od poję­cia funk­cjo­nu­ją­ce­go w odnie­sie­niu do życia spo­łecz­ne­go. Zauwa­ża rów­no­cze­śnie, iż mimo poję­cio­we­go roz­róż­nie­nia Kościół rzym­sko­ka­to­lic­ki stwa­rza “obraz dys­kry­mi­na­cji (płci – JKS) we wła­snym życiu wewnętrz­nym.”

Zgro­ma­dze­nie ŚRK powró­ci­ło do tema­tu roli kobie­ty w Koście­le w1954 i 1955 roku. Powo­ła­ny w Evan­ton, a dopra­co­wa­ny w New Del­hi, Depar­ta­ment ds. Współ­pra­cy mię­dzy Męż­czy­zna­mi i Kobie­ta­mi w Koście­le, Spo­łe­czeń­stwie i Rodzi­nie nie roz­wa­żał moż­li­wo­ści powie­rze­nia kobie­tom naj­waż­niej­szych funk­cji litur­gicz­nych do cza­su prze­ję­cia kie­row­nic­twa przez Mag­da­le­nę Barot oraz Bry­ga­lię Bom. Obie teo­loż­ki zna­la­zły popar­cie PNKK, deba­tu­ją­ce­go od począt­ku lat 70-tych nad moż­li­wo­ścią ordy­no­wa­nia kobiet. 16 czerw­ca 1974 prze­wod­ni­czą­cy Rady, ks. Phil­lip Pot­ter, wygło­sił swój słyn­ny refe­rat, “Sek­sizm w świe­cie współ­cze­snym”, któ­ry zgro­ma­dził rze­szę słu­cha­czek, w tym z Kościo­łów sta­ro­ka­to­lic­kich oraz z Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go. W tym samym roku szwaj­car­scy teo­lo­dzy sta­ro­ka­to­lic­cy zacie­śni­li współ­pra­cę z pro­te­stanc­ki­mi kole­ga­mi i powo­ła­li do życia fakul­tet Teo­lo­gii Sta­ro­ka­to­lic­kiej i Pro­te­stanc­kiej Uni­wer­sy­te­tu w Bern.

Mię­dzy­na­ro­do­wa Kon­fe­ren­cja Bisku­pów Sta­ro­ka­to­lic­kich (MKBS) zaka­za­ła Kościo­łom człon­kow­skim podej­mo­wa­nia nie­za­leż­nych roz­wią­zań w spra­wie wyświę­ca­nia kobiet (Tighe, W.), a w dwa lata póź­niej pod­ję­ła rady­kal­ne decy­zje. Zaka­za­no kobie­tom ubie­ga­nia się o urząd kapłań­ski, uza­sad­nia­jąc kon­se­kra­cję męż­czyzn za jedy­ną waż­ną prak­ty­kę, potwier­dzo­ną tra­dy­cją nie­po­dzie­lo­ne­go, sta­ro­żyt­ne­go Kościo­ła. Stwier­dzo­no, iż Chry­stus wybrał dwu­na­stu męż­czyzn do zacho­wa­nia w świe­cie Jego zbaw­cze­go dzie­ła, Kościół Wscho­du i Zacho­du wzy­wa jedy­nie męż­czyzn do sakra­men­tal­nej, apo­stol­skiej posłu­gi.

Uzna­no tak­że, iż kwe­stia ordy­na­cji kobiet nie jest wyłącz­nie spra­wa dys­cy­pli­nar­ną, ale doty­ka pod­sta­wo­we­go porząd­ku i miste­rium Kościo­ła. Nie­mniej jed­nak wyra­żo­no zgo­dę na dal­szą roz­mo­wę na temat ordy­na­cji. Zwró­co­no uwa­gę na fakt podzie­la­nia przez Kościół utrechc­ki oraz pra­wo­sław­ny, angli­kań­ski i rzym­sko­ka­to­lic­ki tej samej suk­ce­sji i odczy­ta­no w tym fak­cie zachę­tę do wspól­nej dys­ku­sji nad pro­ble­mem. Stąd dez­apro­bo­wa­no moż­li­wość indy­wi­du­al­nych decy­zji Kościo­łów sta­ro­ka­to­lic­kich bez kon­sul­ta­cji z Utrech­tem oraz z inny­mi deno­mi­na­cja­mi podzie­la­ją­cy­mi tę samą suk­ce­sję.

W latach 70-tych w Koście­le Anglii do funk­cji pre­zbi­ter­ki wynie­sio­no kolej­ną kobie­tę, a Abp Mari­nus Kok, od 1970 roku ordy­na­riusz Utrech­tu, nie skry­ty­ko­wał tej decy­zji. Zamiast tego zaopo­no­wał wobec suge­stii osób nasta­wio­nych tra­dy­cjo­na­li­stycz­nie, aby zerwać inter­ko­mu­nię z tymi spo­łecz­no­ścia­mi angli­kań­ski­mi, któ­re wyświę­ca­ły kobie­ty. Po licz­nych deba­tach Pol­ski Naro­do­wy Kościół Kato­lic­ki oka­zał się podzie­lać sta­no­wi­sko kon­ser­wa­tyw­ne i usta­mi swe­go zwierzch­ni­ka, bp. Tade­usza Zie­liń­skie­go, zerwał ink­ter­ko­mu­nię z wybra­ny­mi spo­łecz­no­ścia­mi angli­kań­ski­mi.

Posie­dze­nie MKBS w 1976 roku odrzu­ci­ło pro­jekt wynie­sie­nia kobiet do urzę­du kapłań­skie­go. Jedy­ną oso­ba pozy­tyw­nie odno­szą­ca się wobec pod­ję­tej idei był wów­czas bp G. A. Van Kle­ef z Haar­lem, któ­ry stwier­dził, iż ordy­na­cja kobiet nie była­by sprzecz­na ze sta­ro­ka­to­lic­ką ekle­zjo­lo­gią. Pod­czas posie­dze­nia nie poparł pro­jek­tu zmian, ale rów­nież nie zamie­rzał gło­so­wać prze­ciw nie­mu. Jak odno­to­wu­je W. Tigh, na pod­sta­wie dostęp­nych sobie danych, bp Kle­ef opu­ścił salę spo­tka­nia MKBS, gdy uczest­ni­cy prze­szli do gło­so­wa­nia. Spra­wa umil­kła na czte­ry lata. [31]

Unia Utrechc­ka w latach 80-tych

Tym­cza­sem ogrom­ne zain­te­re­so­wa­nie sta­ro­ka­to­li­ków przy­nio­sły refor­my litur­gicz­ne wpro­wa­dzo­ne po Sobo­rze Waty­kań­skim II w Koście­le rzym­sko­ka­to­lic­kim. Oka­za­ło się, iż Kościół rzym­ski nie tyl­ko poszedł dro­gą uprosz­cze­nia litur­gii – któ­rą wcze­śniej obra­ła Unia Utrechc­ka – ale, że w swych refor­mach posu­nął sie znacz­nie dalej. Msza była prost­sza, róż­ni­ła się od kla­sycz­ne­go rytu wciąż uży­wa­ne­go we wszyst­kich deno­mi­na­cjach sta­ro­ka­to­lic­kich. Jak moż­na prze­czy­tać ze stro­ny inter­ne­to­wej Sta­ro­ka­to­lic­kie­go Kościo­ła Ame­ry­ki Pół­noc­nej, w latach 70-tych powtó­rzo­no refor­mę Paw­ła VI w obrę­bie samej Unii. Podob­nym zain­te­re­so­wa­niem cie­szyć się mia­ła tak­że opra­co­wa­na już w ramach Unii litur­gia stwo­rzo­nej z poła­cze­nia zmo­dy­fi­ko­wa­ne­go rytu nie­miec­kie­go, kla­sycz­ne­go łaciń­skie­go i pra­wo­sław­ne­go.

W 1980 roku bp Josef Brin­khu­es z Nie­miec uchwa­lił lokal­ną inter­ko­mu­nię mię­dzy Sta­ro­ka­to­lic­kim Kościo­łem Nie­miec a kil­ko­ma deno­mi­na­cja­mi pro­te­stanc­ki­mi, któ­rych świę­ceń nie uzna­wał Utrecht. Brin­khu­es zapro­po­no­wał udo­stęp­nie­nie kobie­tom funk­cji dia­ko­nis i w 1983 roku prze­for­so­wał “licen­cjo­no­wa­nie” wybra­nych kobiet do spra­wo­wa­nia funk­cji dia­ko­nis. Choć Brin­khu­es nie udzie­lił zgo­dy na świę­ce­nia jako takie, dal­szych zmian nie dało się zatrzy­mać. Według W. Tigha prze­kład nie­miec­ki dekla­ra­cji wyda­nej w 1983 przez MKBS miał “szer­sze zna­cze­nie” i dopusz­czał roz­wa­ża­nia na temat zwy­kłe­go powie­rza­nia kobie­tom urzę­dów w kapłań­stwie hie­rar­chicz­nym.

Autor cyto­wa­ne­go tu opra­co­wa­nia The Demi­se of the Union of Utrecht przy­pusz­cza, iż decy­zja gene­ral­ne­go zgro­ma­dze­nia bisku­pów sta­ro­ka­to­lic­kich umo­ty­wo­wa­na była nadzie­ją na zamknię­cie dys­ku­sji na temat ordy­na­cji kobiet (sic!), gdy tym ostat­nim pozwo­li sie robić w Koście­le to, co wol­no regu­lar­nym dia­ko­nom. Ape­tyt na dal­sze refor­my zaostrzył się trzy lata póź­niej, gdy arcy­bi­skup Can­ter­bu­ry wpro­wa­dził kil­ka kobiet do regu­lar­ne­go dia­ko­na­tu. Rok póź­niej Kościół sta­ro­ka­to­lic­ki Szwaj­ca­rii wyświę­cił pierw­sze dia­ko­ni­sy. Zaraz potem na ten sam krok zgo­dził się Kościół nie­miec­ki, a w 1991 – austriac­ki.

Rok wcze­śniej bp Sigis­bert Kraft, były rzy­mo­ka­to­lik, absol­went fakul­te­tu teo­lo­gicz­ne­go w Wurz­bur­gu, a w 1990 zwierzch­nik Kościo­ła sta­ro­ka­to­lic­kie­go w Niem­czech, stwier­dził, iż nie­udzie­la­nie sakra­men­tu kapłań­stwa kobie­tom wyni­kał wyłącz­nie z zachod­nio-kato­lic­kiej dys­cy­pli­ny, któ­rą Unia Utrechc­ka dotych­czas zacho­wy­wa­ła. Oka­zy­wa­ło się, iż bisku­pom sta­ro­ka­to­lic­kim przy­cho­dzi­ło rela­ty­wi­zo­wa­nie regu­la­cji MKBS z 1974 roku, gdy wyklu­czo­no moż­li­wość udzie­la­nia świę­ceń kobie­tom. W 1991 Kościół-Mat­ka, Utrecht, dopu­ścił kobie­ty do kapłań­skie­go dia­ko­na­tu.

O tym, iż dal­sze ustęp­stwa na rzecz kan­dy­da­tek do kapłań­stwa to kwe­stia cza­su, świad­czy­ło zastą­pie­nie bpa Kra­fta przez Joachi­ma Voeb­be oraz wybór na zwierzch­ni­ka Kościo­ła austriac­kie­go Ber­nar­da Heit­za. Obaj, kon­se­kro­wa­ni w 1994 roku, mie­li opi­nię libe­ra­łów i zna­ni byli ze swe­go pozy­tyw­ne­go sta­no­wi­ska wobec ordy­na­cji kobiet. Nie­ca­łe dwa­na­ście mie­się­cy póź­niej ordy­na­riu­szem die­ce­zji Haar­lem wybra­no inne­go ex-rzy­mo­ka­to­li­ka, Lam­ber­ta Wiri­xa, któ­ry jesz­cze jako wykła­dow­ca Uni­wer­sy­te­tu w Leu­ven (Bel­gia) opto­wał za “angli­kań­skim roz­wią­za­niem”. Pew­nym para­dok­sem jest, iż zago­rza­li zwo­len­ni­cy reform rekru­to­wa­li się z dysy­den­tów z Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go. Moż­na tu raz jesz­cze wspo­mnieć uro­dzo­ne­go w rodzi­nie sta­ro­ka­to­lic­kiej, abpa Utrech­tu, Anto­niu­sa Gla­ze­ma­che­ra, któ­ry był prze­ciw­ny ordy­na­cji kobiet. Gla­ze­ma­che­ra zna­no z jed­no­znacz­ne­go stwier­dze­nia, wygło­szo­ne­go w 1987 roku: “Żad­na kobie­ta nie może być wyświę­co­na do posłu­gi apo­stol­skiej ani jako dia­ko­ni­sa, ani jako pre­zbi­ter­ka, ani biskup­ka!”

Joachim Voeb­be, były rzym­ski kato­lik, wybit­ny znaw­ca teo­lo­gii zachod­niej, absol­went uni­wer­sy­te­tów w Bonn, Mun­ster i Kolo­nii, nie zamie­rzał zwle­kać z włą­cze­niem kan­dy­da­tek do kapłań­stwa hie­rar­chicz­ne­go. W 1995 ogło­sił, iz za dwa lata prze­wi­du­je pierw­sze świę­ce­nia kobiet na pre­zbi­ter­ki, za co został suspen­do­wa­ny przez Unię Utrechc­ką. Mimo decy­zji MKBS w dniu 27 maja 1996 roku dwie byłe kato­licz­ki rzym­skie otrzy­ma­ły z rąk Voeb­be świę­ce­nia kapłań­skie. Uro­czy­stość mia­ła miej­sce w Kon­stan­cji.

Mię­dzy­na­ro­do­wa Kon­fe­ren­cja Bisku­pów Sta­ro­ka­to­lic­kich spo­tka­ła się w mar­cu 1997 roku w Scran­ton, aby raz jesz­cze roz­pa­trzeć kwe­stię ordy­na­cji kobiet. Pod­czas spo­tka­nia pro­jekt reform został oba­lo­ny. Głów­ny­mi szer­mie­rza­mi tra­dy­cjo­na­li­zmu byli dele­ga­ci PNKK z Kana­dy, któ­rzy poja­wi­li się w 13-oso­bo­wej gru­pie. Zapo­wie­dzia­no kolej­ne spo­tka­nie w czerw­cu. Na to ostat­nie nie przy­je­chał już nikt z PNKK. Kościół ten domy­ślał się, iż spo­tka­nie w Scrun­ton miło na celu prze­for­so­wa­nie pro­jek­tu zmian, w związ­ku z czym bisku­pi pol­sko­ka­to­lic­cy posta­no­wi­li już wię­cej nie opo­no­wać. Na czerw­co­wy zjazd MBKS w Szwaj­ca­rii przy­był jedy­nie zwierzch­nik PNKK, bp Jan Swan­tek. Dopusz­czo­ny do gło­su odczy­tał expo­se, w któ­rym przy­po­mniał o dekla­ra­cji z 1976 roku. Więk­szość zebra­nych zarzu­ci­ła Swant­ko­wi myl­ne rozu­mie­nie tam­te­go oświad­cze­nia, oce­nia­jąc je z per­spek­ty­wy cza­su jako cza­so­wą regu­la­cję, doty­czą­ca wyłącz­nie sytu­acji w latach sie­dem­dzie­sią­tych. [32]

Kościo­ły sta­ro­ka­to­lic­kie dzi­siaj

Obec­nie ist­nie­je oko­ło 300 wyznań uży­wa­ją­cych nazwy “Kościół kato­lic­ki”. Więk­szość z nich zrze­szo­na jest w Unii utrechc­kiej, ale liczeb­ność każ­de­go z nich bywa nikła. Choć schi­zmę uwa­ża się w tym wyzna­niu za tra­ge­dię, Unia nie widzi prze­szkód w przy­łą­cza­niu do swych sze­re­gów grup zachod­nich kato­li­ków, któ­rzy albo wyła­mu­ją się z Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go, albo zry­wa­ją wię­zi z któ­rymś z zrze­szo­nych wyznań.

Kościo­ły te moż­na podzie­lić wedle już poda­ne­go sche­ma­tu na trzy gru­py: Kościół-Mat­kę (Nide­lan­dy), Kościo­ły wyło­nio­ne po Sobo­rze Waty­kań­skim I (Sta­ro­ka­to­lic­ki Kościół Nie­miec, Austrii i Szwaj­ca­rii; do tych zali­czyć nale­ży tak­że Kościół sta­ro­ka­to­lic­ki Czech, któ­ry jest spad­ko­bier­cą suk­ce­sji apo­stol­skiej Kościo­ła nie­miec­kie­go); trze­cią gru­pą jest gro­no wyznań zło­żo­nych z Kościo­łów oddzie­lo­nych od Sto­li­cy Apo­stol­skiej Rzym­skiej. Gru­pę zło­żo­ną na począt­ku XX wie­ku głow­nie z pol­skich dysy­den­tów zasi­la­ją dziś takie deno­mi­na­cje, jak (poda­ję za Wikipedią):Reformowany Kościół Kato­lic­ki, Unia Sta­rych Kościo­łów, Zjed­no­czo­ny Eku­me­nicz­ny Kościół Kato­lic­ki, Kato­lic­ki Apo­stol­ski Kościół, Sta­ro­żyt­na Wspól­no­ta Apo­stol­ska, Łaciń­ski Apo­stol­ski Kościół Bra­zy­lii (bar­dzo przy­wią­za­ny do ruchów cha­ry­zma­tycz­nych), Nie­za­leż­ny Kościół Kato­lic­ki (darzą­cy sen­ty­men­tem ludo­wą dewo­cję). We wspól­no­cie są tez gru­py naro­do­we: Sta­ro­ka­to­lic­ki Kościół Sło­wa­cji oraz Sta­ro­ka­to­lic­ki Kościół Czech.

Nie­mal każ­dy Kościół sta­ro­ka­to­lic­ki uzna­je waż­ność ordy­na­cji kobiet, acz­kol­wiek jed­ność Unii nie jest sta­bil­na. Prze­szka­dza­ją jej róż­ne ten­den­cje świa­to­po­glą­do­we, ogól­nie rzecz bio­rąc bar­dziej kon­ser­wa­tyw­ne i bar­dziej libe­ral­ne, z któ­rych ostat­nią repre­zen­tu­je cho­ciaż­by Jean-Mathieu Rosay, autor wyda­nej w Pol­sce książ­ki “W Imię Boga prze­ciw Kościo­ło­wi”, w któ­rej autor opo­wia­da się za ale­go­rycz­nym odczy­ty­wa­niem Bibliio­drzu­ca praw­dzi­wość zmar­twych­wsta­nia Jezu­sa, a tak­że całą dogma­ty­kę, uzna­jąc regu­la­cje dok­try­nal­ne (takie jak wia­ra w Trój­cę Św.) jedy­nie za chrze­ści­jań­ską tra­dy­cję. Struk­tu­ry Unii Utrechc­kiej pozwa­la­ją na dość swo­bod­ny roz­wój świa­to­po­glą­do­wy orga­ni­za­cjom zrze­szo­nym w Unii. Kościo­ły sta­ro­ka­to­lic­kie róż­nią się dia­me­tral­nie od Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go – mimo dotych­cza­so­wych zapew­nień o zgod­no­ści w wie­rze.

Jak oce­nia W. Tigh w wie­lo­krot­nie cyto­wa­nym tu arty­ku­le, sta­ro­ka­to­li­cyzm jest zja­wi­skiem toż­sa­mym z angli­ka­ni­zmem. Jeśli kie­dyś zasad­ni­czo się od nie­go róż­nił, dziś róż­ni­ce te zosta­ły nie­mal zupeł­nie prze­kre­ślo­ne. Co wię­cej, uzna­wa­na za bar­dziej kon­ser­wa­tyw­ną i nie­chęt­ną wobec zmian w dys­cy­pli­nie i dok­try­nie wspól­no­ta utrechc­ka wie­lo­krot­nie wyprze­dza angli­ka­nizm w libe­ral­no­ści swych reform i inspi­ru­je do zmian Kościół Anglii. Według opi­nii zło­śli­wych sta­ro­ka­to­li­cyzm to po pro­stu pro­te­stan­tyzm w opra­wie rzym­sko­ka­to­lic­kiej, inni uwa­ża­ją Unię Utrechc­ką za rzym­sko­ka­to­lic­ki Kościół przy­szło­ści, wpro­wa­dza­ją­cy już dziś refor­my, na któ­re w pew­nym momen­cie i tak przy­sta­nie rzym­ski kato­li­cyzm.

Rela­cje na linii sta­ro­ka­to­li­cyzm-pra­wo­sła­wie ule­gły ozię­bie­niu. Kościół rzym­sko­ka­to­lic­ki odno­si się do sta­ro­ka­to­li­cy­zmu z rezer­wą, choć nie prze­kre­śla moż­li­wo­ści współ­pra­cy. Fakt, iż wła­śnie ordy­na­cja kobiet przy­czy­ni­ła się do zmian we wza­jem­nym wywo­łu­je roz­go­ry­cze­nie u tych, któ­rzy refor­mę 1997 roku uzna­li za pogwał­ce­nie dok­try­ny, nie­smak u tych, któ­rzy za odrzu­ca­niem ordy­na­cji kobiet przez rzy­mo­ka­to­li­ków widzą jedy­nie kur­czo­we trzy­ma­nie się dys­cy­pli­ny kościel­nej. Jeśli cho­dzi o postęp w dia­lo­gu eku­me­nicz­nym zdro­wy roz­są­dek każe cze­kać. Na co? Z jed­nej stro­ny, aż Unia Utrechc­ka zre­wi­du­je swe poglą­dy, aby raz jesz­cze odkryć zasad­ność tra­dy­cjo­na­li­zmu, z dru­giej, aż Kościół rzym­ski zechce być bar­dziej otwar­ty. Powsta­je kolej­ne pyta­nie: czy kie­dy­kol­wiek zachcą, sko­ro w ostat­nim cza­sie oba sta­ja się przy­sta­nią dysy­den­tów, jeżą­cych się na myśl o odmien­nym Koście­le od tego, w któ­rym się zna­leź­li.

Jan Kan­ty Sku­piń­ski

Przy­pi­sy:

[1] Tigh, W. Old Catho­lics. New Doctri­nes, [w:] www.touchstonemag.com

[2] WikiEng

[3] Tam­że

[4] WikiNl

[5] WikiNl

[6] Ku chrze­ści­jań­stwu jutra, Lublin 1999, s. 216

[7] por. KCJ, s. 216

[8] KCJ, s. 215

[9] KCJ, s. 215

[10] KCJ, s. 215

[11] por. KKK, 890–891

[12] por. Lumen Gen­tium, 56

[13] por. Woj­cie­chow­ski, Dzie­ło Boże­go Ratun­ku, Dzie­ło Boże­go Ratun­ku, Feli­cja­nów 2003, s. 388–389

[14] por. Tigh, W.

[15] por. KCJ, s. 216.

[16] KCJ, s. 215

[17] KCJ, s. 215

[18] KCJ, s. 215,

[19] por. KKK, 890–891

[20] por. Lumen Gen­tium, 56.

[21] por. DBR, s. 388–389.

[22] Küng, H. Nie­omyl­ny?, Kra­ków 1995, s. 90

[23] DBR, s. 389

[24] por. Księ­gi Wyzna­nio­we, Augu­sta­na 1999

[25] Moss, C. B.The Old Catho­lic Chur­ches and Angli­can Orders [w:] anglicanhistory.org/cbmoss/orders

[26] WikiPl

[27] wię­cej danych na ten temat na stor­nie Uni­wer­sy­te­tu Jagiel­loń­skie­go

[28] www.mariawita.pl

[29] tam­że

[30] DBR, s. 139

[31] DBR, s. 161

[32] wywiad dla EAI

[33] Moss, C. B.The Old Catho­lic Chur­ches and Angli­can Orders

[34] KCJ, s. 322

[35] KCJ, s. 322

[36] WikiEng

[37] Tigh, W.

[38] Tam­że

Skró­ty biblio­gra­ficz­ne:

DBR — Woj­cie­chow­ski, Dzie­ło Boże­go Ratun­ku, Dzie­ło Boże­go Ratun­ku, Feli­cja­nów 2003

KCJ – Ku chrze­ści­jań­stwu jutra, Lublin 1999

WikiNl – Wiki­pe­dia w języ­ku nider­landz­kim

WikiPl – Wiki­pa­dia w języ­ku pol­skim

WikiEng – Wiki­pe­dia w języ­ku angiel­skim

KKK – Kate­chizm Kościo­ła Kato­lic­kie­go, Poznań 2001.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.