Zielonoświątkowcy i katolicy w dialogu
- 22 grudnia, 2003
- przeczytasz w 10 minut
Ekumeniczny dialog między Kościołem Rzymskokatolickim a przedstawicielami poszczególnych Kościołów Zielonoświątkowych, jest jednym z najważniejszych faktów w ekumenicznej historii ostatnich dziesięcioleci ubiegłego wieku. Spotykają się bowiem dwie największe rodziny chrześcijańskie współczesnego świata, żyjące dotąd wśród świata obok siebie, we wzajemnym niezrozumieniu, nierzadko wrogości.
Rzymscy katolicy szczycą się być grupa najliczniejszą wśród chrześcijan całego świata, podkreślając swą historyczną, nieprzerwaną ciągłość od czasów Piotra i Apostołów. Zielonoświątkowcy zaś historycznie są grupą najmłodszą, lecz jednocześnie o najwyższej – globalnie patrząc — dynamice wzrostu. Powstali w początkach XX w., w 1990 r., reprezentowali już 21%. chrześcijan, nie licząc niezależnych kościołów charyzmatycznych „trzeciej fali” i charyzmatyków w obrębie „historycznych” kościołów. Odrzuceni przez tradycyjne kościoły okazali się nagle drugą co do wielkości rodziną chrześcijan.
W ekumeniźmie nie liczby i statystyka są najważniejsze. Jednakże skandal wynikający z faktu, iż dwie największe rodziny chrześcijan, choć głoszą jednego Chrystusa i jedną dobrą nowinę, żyją we wzajemnej ignorancji i wśród wzajemnych podejrzeń, jeśli nie w otwartej wrogości, podważa wiarygodność samej Ewangelii. Dlatego sprawa katolicko – zielonoświątkowego dialogu w pewien sposób dotyka całego chrześcijaństwa i chrześcijańskiego świadectwa wobec świata.
Można zaryzykować tezę, iż od jego rezultatów i recepcji po obu stronach zależeć będzie przyszłość ekumenizmu i kształt chrześcijaństwa. Budzi więc zdumienie, jak bardzo pozostaje dialogiem nieznanym i przemilczanym po obu stronach. A przecież oficjalny, międzynarodowy dialog trwa już od dziesięcioleci.
Pierwsze, wstępne rozmowy zostały rozpoczęte już w 1970 r. Toczyły się pomiędzy ówczesnym Sekretariatem ds. jedności Chrześcijan, powołanym przez papieża Jana XXIII w 1960 r., a poszczególnymi członkami kościołów zielonoświątkowych. Inicjatywa spotkania wyszła od strony zielonoświątkowej. U jej podstaw leżały głównie osobiste kontakty niektórych liderów zielonoświątkowych, głównie Davida du Plessis. Inicjatywy te, dzięki zasadniczym zmianom w ekumenicznym nastawieniu Kościoła Rzymskokatolickiego po Soborze Watykańskim II zostały natychmiast przyjęte przez ówczesny Sekretariat ds. Jedności Chrześcijan.
Trzeba w tym kontekście zauważyć istotny jeden istotny fakt. Dla zielonoświątkowców dialog z Kościołem Rzymskokatolickim stał się możliwy z chwilą powstania ruchu katolickiej odnowy charyzmatycznej. Bez tego jakikolwiek dialog byłby nie do pomyślenia dla zielonoświątkowców. Powstanie i rozwój odnowy charyzmatycznej w latach 60 tych ubiegłego stulecia uświadomił zielonoświątkowcom ten aspekt Kościoła Rzymskokatolickiego, którego istnienia nawet nie podejrzewali. Katolicy, w swoim Kościele, współdzielili z nimi to samo doświadczenie Chrztu w Duchu Świętym, głębokiej modlitwy i działania charyzmatów.
Z okazji wielkich konferencji charyzmatycznych zielonoświątkowcy doświadczyli katolickiego sprawowania Eucharystii; dla wielu z nich stało się jasnym, że nie mogą już mówić dłużej bez zastrzeżeń o „martwej liturgii”. Wszak podczas niej, pomimo różnic doktrynalnych, przeżywano tą ewangeliczną społeczność, bez której zielonoświątkowcy nie mogliby w żaden sposób podjąć dialogu z katolikami.
Cel dialogu jednoznacznie i w sposób w pełni świadomy ograniczono, w porównaniu do innych dialogów oficjalnych prowadzonych przez Kościół Rzymskokatolicki. Niemal w każdym komunikacie kończącym kolejne spotkania i każdym raporcie kończącym kolejne etapy dialogu pojawia się już na wstępie zastrzeżenie: prowadzone rozmowy i spotkania nie mają w żadnym wypadku jako swojego, choćby odległego celu, budowy jakiejkolwiek widzialnej jedności organizacyjnej czy strukturalnej. Jeżeli ostatecznym celem dialogu miałaby być jedność widzialna, zielonoświątkowcy nigdy nie mogliby zaakceptować swojego w nim uczestnictwa w jakiejkolwiek formie. Już od pierwszych, wstępnych spotkań w 1971 r. określono, iż celem prowadzonego dialogu będzie dążenie do eliminacji wzajemnej ignorancji, dzielenie „modlitwy, duchowości i refleksji teologicznej” oraz „wspólne wzrastanie”, w sposób jednakże nieustrukturalizowany.
Tak więc kolejne raporty końcowe przedstawiane po zakończeniu kolejnych 5‑letnich etapów dialogu nie wiążą doktrynalnie ani poszczególnych kościołów zielonoświątkowych, ani Kościoła Rzymskokatolickiego. Można je raczej określić jako owoc pracy odpowiedzialnych z każdej ze stron, przedstawiany następnie kościołom do rozważenia i refleksji. Kościoły naturalnie mają całkowitą swobodę w decyzji o przyjęciu bądź odrzuceniu raportu, w całości lub części.
Właściwy dialog rozpoczął się w 1972 r. Początkowo delegacja zielonoświątkowa została wybrana osobiście przez Davida du Plessis, a następnie przez jego brata Justusa du Plessis. Stopniowo jednak poszczególne kościoły zielonoświątkowe zaczęły wysyłać swoich przedstawicieli oficjalnych.
Podczas pierwszego pięciolecia zostały poruszone następujące kwestie: chrzest w Duchu Świętym (1972 r. Horgen, Szwajcaria), związek pomiędzy chrztem w Duchu Św. a obrzędem inicjacji chrześcijańskiej, oraz rolą Ducha Św. i Jego darów w tradycji mistycznej Kościoła (1973, Rzym, Włochy); teologia inicjacji chrześcijańskiej, natura działania sakramentów oraz chrzest dzieci i dorosłych (1974, Schloss Craheim, RFN), kult publiczny, ze szczególnym uwzględnieniem celebracji eucharystycznej, i z ludzkim wymiarem działania darów duchowych i rozeznawania duchów (1975, Wenecja, Włochy), modlitwa i uwielbienie (1976, Rzym, Włochy).
Podczas drugiego pięciolecia (w 1978 r. spotkanie nie odbyło się z powodu śmierci papieża Pawła VI) rozważano następujące tematy: mówienie językami oraz relacja nadziei do wiary (1977, Rzym, Włochy); związek Pisma i tradycji oraz posługa uzdrawiania w Kościele (1979, Rzym, Włochy); kościół jako wspólnota uwielbienia oraz Tradycja i tradycje (1980, Wenecja, Włochy); rola Marii, m.in.j. jej pośrednictwo, kult, macierzyństwo (1981, Wiedeń, Austria); urząd w Kościele (1982, Collegeville, Minnesota, USA).
Podczas trzeciego pięciolecia podjęto problem świętych obcowania (1985, Riano, Włochy), Duch Święty i nowotestamentowa wizja ‘koinonia’ (1986, Sierra Madre, California, USA), ‘Koinonia’, Kościół i sakramenty (1987, Wenecja, Włochy); ‘Koinonia’ i chrzest (1988, Emmetten, Szwajcaria), ‘Koinonia’, Kościół jako wspólnota (1989, Rzym, Włochy).
Dokumenty końcowe trzech etapów można znaleźć w Enchiridion Oecumenicum 3 pod red. Cereti Giovanni, Puglisi James F., Edizioni Dehoniane Bologna 1995.Czwarta faza dialogu (1990 – 1997) dotyczyła Ewangelizacji, prozelityzmu i wspólnego świadectwa – w 1997 opublikowano wspólny dokument: Ewangelizacja, prozelityzm i wspólne świadectwo.
W czerwcu 1998 r. rozpoczęto piątą fazę dialogu rzymsko-katolicko – zielonoświątkowego (Bolton, Ontario, Kanada). Tematem przewodnim tego pięciolecia stały się ponownie inicjacja chrześcijańska i chrzest w Duchu Świętym.
Jednak niektóre kościoły zielonoświątkowe i wielu zielonoświątkowców nadal z wielką nieufnością patrzy na ruch ekumeniczny. Międzynarodowe konferencje zielonoświątkowe pozostały jedynie obserwatorami dialogu. A przecież pentekostalizm w swoich początkach był głęboko ekumeniczny. Ruch zielonoświątkowy narodził się w początkach ubiegłego wieku jako odnowa chrześcijaństwa raczej niż jako nowy kościół. W 1908 r. deklaracja misyjna Azusa Street Mission z Los Angeles stwierdzała: „The Apostolic Faith Movement wspiera.… jedność chrześcijan na każdym miejscu”. Jeden z najwybitniejszych badaczy pentekostalizmu, szwajcarski teolog reformowany W. Hollenweger tak podsumowuje swoje studia nad powstaniem pentekostalizmu: “Ruch zielonoświątkowy powstał jako ekumeniczne przebudzenie w ramach tradycyjnych kościołów”. Dopiero gwałtowne odrzucenie posłania zielonoświątkowego ze strony kościołów doprowadził do stopniowego zamknięcia się nowego ruchu.
Zaangażowanie się zielonoświątkowców w dialog ekumeniczny jest więc w rzeczywistości powrotem do pierwotnego charyzmatu ruchu, do jego najgłębszych korzeni.Zielonoświątkowe przebudzenie od samych swych początków zostało zdecydowanie odrzucone przez tradycyjne kościoły. Odtąd trwała epoka wzajemnych oskarżeń, wrogości, niezrozumienia. W 1952 r. podczas Światowej Konferencji w Londynie niektórzy odpowiedzialni zielonoświątkowi przyjęli zaproponowaną przez Davida du Plessis deklarację uznającą, iż „zielonoświątkowcy nie pozostawali bez winy” w tworzeniu się napięć w odniesieniu do głównych kościołów protestanckich. Tę deklarację Du Plessis stopniowo objął także katolików.
W szukaniu dróg pojednania z Kościołem Rzymskokatolickim wielką rolę odegrali liderzy brytyjskich zielonoświątkowców Donald Gee i David Allen. Sekretarz generalny brytyjskich Assemblies of God, Alfred Missen, publicznie prosił katolików o wybaczenie w 1982 r.
W oficjalne struktury ruchu ekumenicznego zielonoświątkowcy wkroczyli w latach 60 tych ubiegłego wieku. Wtedy to Kościół zielonoświątkowy w Chile jako pierwszy kościół zielonoświątkowy, przystąpił do Światowej Rady Kościołów.
Kościół Rzymskokatolicki ze swej strony ma wiele powodów do wyznania win względem zielonoświątkowców, zwłaszcza w tych krajach gdzie stanowi zdecydowaną większość. Zielonoświątkowcy w wielu regionach świata cierpieli z ręki katolików wiele niesprawiedliwości, nierzadko bardzo ciężkich: podpalenia kościołów, aresztowania, wygnanie. „Odpowiedzialność za zło we wzajemnych stosunkach pomiędzy katolikami a zielonoświątkowcami jest jak droga z dwoma pasami ruchu, lecz o bardzo różnym przebiegu — pisze o. Kilian McDonnel OSB, współprzewodniczący dialogu ze strony Papieskiej Rady ds. Jedności Chrześcijan – ponieważ katolicy mają nieporównywalnie więcej win, za które winni wyrazić skruchę. My katolicy, musimy uznać ten fakt, wyznać nasze winy i podjąć inicjatywę pojednania”.
Dialog katolicko – zielonoświątkowy jest dialogiem także teologicznie trudnym. Obie strony stają wobec wyzwań wydawałoby się niepokonalnych. Rzymski katolicyzm i pentekostalizm stają bowiem na dwóch całkowicie różnych biegunach teologicznego pojmowania Kościoła. Katolicy uważają się za nieprzerwanych depozytariuszy najbardziej starożytnej tradycji, za Kościół najstarszy pod względem ciągłości historycznego istnienia, z eklezjologią rozwiniętą do najdrobniejszych szczegółów, z odgrywającym istotną rolę systemem sakramentalnym, z liturgią doskonale ustrukturalizowaną, z centralistycznym systemem władzy i organizacji o globalnym charakterze, wyposażonym w jednoznacznie określone magisterium. Wspólnota jest dla katolicyzmu pojęciem podstawowym.
Z drugiej strony zielonoświątkowcy są Kościołem historycznie jednym z najmłodszych, z małym zainteresowaniem ku sprawom eklezjologii, z niesakramentalnym porządkiem, w którym wielką atencją otaczana jest spontaniczność w liturgii, z zdecentralizowaną strukturą, bez międzynarodowego organizmu, który mógłby wypowiadać w imieniu poszczególnych kościołów. Religijnym punktem wyjścia jest nade wszystko doświadczenie osobiste i indywidualne.W dialogu katolicko zielonoświątkowym spotkały się również dwie, zupełnie różne kultury teologiczne. Dla zielonoświątkowców podstawową formą komunikacji jest świadectwo, nawrócenie ma zawsze charakter konkretnej historii, opowieści o przeżytych wydarzeniach, jest „śpiewem i wspomnieniem”.
Ustny przekaz jest podstawowym środkiem przekazu, doświadczenie religijne zaś wybija się na pierwszy plan jako punkt wyjścia na teologicznej drodze. Z drugiej strony, w rzymskiej teologii dominującym środkiem przekazu okazują się teksty pisane, raporty, dokumenty, akademickie opracowania, listy. Podstawą jest to, co zapisane, doświadczenie religijne jest nierzadko traktowane niezwykle podejrzliwie.
Jednak poza oczywistą opozycją teologicznych kultur do których odwołują się katolicy i zielonoświątkowcy i fundamentalnej różnicy w pojmowaniu Kościoła jest dziedzina, w której katolicy i zielonoświątkowcy znajdują się „po jednej stronie” chrześcijańskiej mapy kościołów, tradycji i denominacji. Bez doktryny o doświadczeniu uświęcenia, które następuje po nawróceniu, nie ma penetkostalizmu. Ta nauka zaś ma swoje katolickie korzenie. Wielu badaczy słusznie zauważa, iż historycznie pentekostalizm narodził się ze spotkania specyficznie katolickiej duchowości z duchowością czarnych ex-niewolników w USA. Wpływ ten jednoznacznie związany jest z wesleyańską doktryną uświęcenia.
Poprzez metodyzm Wesley przekazał swoje duchowe doświadczenie uświęcenia Holiness Movement, pod którego wpływem wyłonił się pentekostalizm. Pisma św. Efrema (IV w.), Pseudo-Makarego (V w.), a poprzez Makarego św. Grzegorza z Nysy; Tomasza a Kempis (XIV w.), włoskiego teatyna Lorenzo Scupoli (1530–1610), hiszpańskiego benedyktyna Juana de Castaniza (XVI w.), anglikańskich teologów Jeremy’ego Taylora (1613–1667) i Wiliama Lawa (1686–1761) odegrały wielką rolę w duchowej formacji ks. Johna Wesleya.
Nauka o uświęceniu ugruntowana jest w antropologii, która także wydaje być obszarem porozumienia. Zielonoświątkowcy są niezwykle bliscy katolickiemu stwierdzeniu gratia non tollit sed perfecit naturam. Staje się to szczególnie jasne, kiedy zauważamy, iż podczas prowadzonego dialogu nie było żądnej różnicy zdań pomiędzy zielonoświątkowcami a katolikami co do kwestii centralnej dla Reformacji – usprawiedliwienia z wiary. Nie uznano tego nawet za temat wart dyskusji, sugerując, że w tej materii zielonoświątkowcom bliżej do katolików niż Reformatorów.
Stąd zapewne możemy spotkać określenie pentekostalizmu jako „katolicyzmu bez księży”, jako pewnego rodzaju katolickiej duchowości bez rzymskiej, prawniczej „nadstruktury”. Czy słuszne jest to określenie czy też nie, w każdym razie istnieje o wiele więcej obszarów porozumienia i zgody, niż mogłoby się wydawać przy pobieżnej analizie katolicko – zielonoświątkowych relacji.
Ta duchowa bliskość ma jednak także i druga stronę. Jest jednym z powodów, dla których zielonoświątkowcy odnoszą tak wielki sukces w krajach o kulturze katolickiej. Wielu nie akceptuje pentekostalizmu jako swego rodzaju ludowego katolicyzmu, zielonoświątkowcy pozostają bowiem wciąż w iektórych rejonach świata przede wszystkim wojującymi antykatolikami, pomimo tego, iż de facto pozostają w wielu kwestiach bliżej pozycji zajmowanych przez katolicyzm i prawosławie niż Reformatorzy.
Ekumenizm oznacza koniec pewnej mitologii. Obie strony przystępując do dialogu patrzyły na siebie przez pryzmat mitów, które nie dziwią zważywszy na lata wzajemnych wzajemnego oddalenia i odrzucenia, a zarazem oskarżeń, wrogości i ignorancji. Ekumeniczne działania polegają na identyfikacji tak punktów wzajemnej zgody, jak i określenia różnic. Koniec mitologii nie oznacza jeszcze narodzin porozumienia czy zgody, lecz usunięcie przeszkody. Przeszkody w głoszeniu Ewangelii całemu światu, tak aby świat uwierzył.Zob.
Zielonoświatkowcy i katolicy o Maryi
Maryja w dialogu katolicko — zielonoświątkowym. Spojrzenia katolika.
Wspólne spojrzenie na Miriam — Matkę Bożą — spojrzenie zielonoświątkowca
Pismo Święte a Tradycja w dialogu katolicko-zielonoświątkowym
Zalety i braki zielonoświątkowych praktyk egzegetycznych