Magazyn

Zielonoświątkowcy i katolicy w dialogu


Magazyn EkumenizmEku­me­nicz­ny dia­log mię­dzy Kościo­łem Rzym­sko­ka­to­lic­kim a przed­sta­wi­cie­la­mi poszcze­gól­nych Kościo­łów Zie­lo­no­świąt­ko­wych, jest jed­nym z naj­waż­niej­szych fak­tów w eku­me­nicz­nej histo­rii ostat­nich dzie­się­cio­le­ci ubie­głe­go wie­ku. Spo­ty­ka­ją się bowiem dwie naj­więk­sze rodzi­ny chrze­ści­jań­skie współ­cze­sne­go świa­ta, żyją­ce dotąd wśród świa­ta obok sie­bie, we wza­jem­nym nie­zro­zu­mie­niu, nie­rzad­ko wro­go­ści.



Rzym­scy kato­li­cy szczy­cą się być gru­pa naj­licz­niej­szą wśród chrze­ści­jan całe­go świa­ta, pod­kre­śla­jąc swą histo­rycz­ną, nie­prze­rwa­ną cią­głość od cza­sów Pio­tra i Apo­sto­łów. Zie­lo­no­świąt­kow­cy zaś histo­rycz­nie są gru­pą naj­młod­szą, lecz jed­no­cze­śnie o naj­wyż­szej – glo­bal­nie patrząc — dyna­mi­ce wzro­stu. Powsta­li w począt­kach XX w., w 1990 r., repre­zen­to­wa­li już 21%. chrze­ści­jan, nie licząc nie­za­leż­nych kościo­łów cha­ry­zma­tycz­nych „trze­ciej fali” i cha­ry­zma­ty­ków w obrę­bie „histo­rycz­nych” kościo­łów. Odrzu­ce­ni przez tra­dy­cyj­ne kościo­ły oka­za­li się nagle dru­gą co do wiel­ko­ści rodzi­ną chrze­ści­jan.


W eku­me­niź­mie nie licz­by i sta­ty­sty­ka są naj­waż­niej­sze. Jed­nak­że skan­dal wyni­ka­ją­cy z fak­tu, iż dwie naj­więk­sze rodzi­ny chrze­ści­jan, choć gło­szą jed­ne­go Chry­stu­sa i jed­ną dobrą nowi­nę, żyją we wza­jem­nej igno­ran­cji i wśród wza­jem­nych podej­rzeń, jeśli nie w otwar­tej wro­go­ści, pod­wa­ża wia­ry­god­ność samej Ewan­ge­lii. Dla­te­go spra­wa kato­lic­ko – zie­lo­no­świąt­ko­we­go dia­lo­gu w pewien spo­sób doty­ka całe­go chrze­ści­jań­stwa i chrze­ści­jań­skie­go świa­dec­twa wobec świa­ta.


Moż­na zary­zy­ko­wać tezę, iż od jego rezul­ta­tów i recep­cji po obu stro­nach zale­żeć będzie przy­szłość eku­me­ni­zmu i kształt chrze­ści­jań­stwa. Budzi więc zdu­mie­nie, jak bar­dzo pozo­sta­je dia­lo­giem nie­zna­nym i prze­mil­cza­nym po obu stro­nach. A prze­cież ofi­cjal­ny, mię­dzy­na­ro­do­wy dia­log trwa już od dzie­się­cio­le­ci.


Pierw­sze, wstęp­ne roz­mo­wy zosta­ły roz­po­czę­te już w 1970 r. Toczy­ły się pomię­dzy ówcze­snym Sekre­ta­ria­tem ds. jed­no­ści Chrze­ści­jan, powo­ła­nym przez papie­ża Jana XXIII w 1960 r., a poszcze­gól­ny­mi człon­ka­mi kościo­łów zie­lo­no­świąt­ko­wych. Ini­cja­ty­wa spo­tka­nia wyszła od stro­ny zie­lo­no­świąt­ko­wej. U jej pod­staw leża­ły głów­nie oso­bi­ste kon­tak­ty nie­któ­rych lide­rów zie­lo­no­świąt­ko­wych, głów­nie Davi­da du Ples­sis. Ini­cja­ty­wy te, dzię­ki zasad­ni­czym zmia­nom w eku­me­nicz­nym nasta­wie­niu Kościo­ła Rzym­sko­ka­to­lic­kie­go po Sobo­rze Waty­kań­skim II zosta­ły natych­miast przy­ję­te przez ówcze­sny Sekre­ta­riat ds. Jed­no­ści Chrze­ści­jan.


Trze­ba w tym kon­tek­ście zauwa­żyć istot­ny jeden istot­ny fakt. Dla zie­lo­no­świąt­kow­ców dia­log z Kościo­łem Rzym­sko­ka­to­lic­kim stał się moż­li­wy z chwi­lą powsta­nia ruchu kato­lic­kiej odno­wy cha­ry­zma­tycz­nej. Bez tego jaki­kol­wiek dia­log był­by nie do pomy­śle­nia dla zie­lo­no­świąt­kow­ców. Powsta­nie i roz­wój odno­wy cha­ry­zma­tycz­nej w latach 60 tych ubie­głe­go stu­le­cia uświa­do­mił zie­lo­no­świąt­kow­com ten aspekt Kościo­ła Rzym­sko­ka­to­lic­kie­go, któ­re­go ist­nie­nia nawet nie podej­rze­wa­li. Kato­li­cy, w swo­im Koście­le, współ­dzie­li­li z nimi to samo doświad­cze­nie Chrztu w Duchu Świę­tym, głę­bo­kiej modli­twy i dzia­ła­nia cha­ry­zma­tów.


Z oka­zji wiel­kich kon­fe­ren­cji cha­ry­zma­tycz­nych zie­lo­no­świąt­kow­cy doświad­czy­li kato­lic­kie­go spra­wo­wa­nia Eucha­ry­stii; dla wie­lu z nich sta­ło się jasnym, że nie mogą już mówić dłu­żej bez zastrze­żeń o „mar­twej litur­gii”. Wszak pod­czas niej, pomi­mo róż­nic dok­try­nal­nych, prze­ży­wa­no tą ewan­ge­licz­ną spo­łecz­ność, bez któ­rej zie­lo­no­świąt­kow­cy nie mogli­by w żaden spo­sób pod­jąć dia­lo­gu z kato­li­ka­mi.


Cel dia­lo­gu jed­no­znacz­nie i w spo­sób w peł­ni świa­do­my ogra­ni­czo­no, w porów­na­niu do innych dia­lo­gów ofi­cjal­nych pro­wa­dzo­nych przez Kościół Rzym­sko­ka­to­lic­ki. Nie­mal w każ­dym komu­ni­ka­cie koń­czą­cym kolej­ne spo­tka­nia i każ­dym rapor­cie koń­czą­cym kolej­ne eta­py dia­lo­gu poja­wia się już na wstę­pie zastrze­że­nie: pro­wa­dzo­ne roz­mo­wy i spo­tka­nia nie mają w żad­nym wypad­ku jako swo­je­go, choć­by odle­głe­go celu, budo­wy jakiej­kol­wiek widzial­nej jed­no­ści orga­ni­za­cyj­nej czy struk­tu­ral­nej. Jeże­li osta­tecz­nym celem dia­lo­gu mia­ła­by być jed­ność widzial­na, zie­lo­no­świąt­kow­cy nigdy nie mogli­by zaak­cep­to­wać swo­je­go w nim uczest­nic­twa w jakiej­kol­wiek for­mie. Już od pierw­szych, wstęp­nych spo­tkań w 1971 r. okre­ślo­no, iż celem pro­wa­dzo­ne­go dia­lo­gu będzie dąże­nie do eli­mi­na­cji wza­jem­nej igno­ran­cji, dzie­le­nie „modli­twy, ducho­wo­ści i reflek­sji teo­lo­gicz­nej” oraz „wspól­ne wzra­sta­nie”, w spo­sób jed­nak­że nie­ustruk­tu­ra­li­zo­wa­ny.


Tak więc kolej­ne rapor­ty koń­co­we przed­sta­wia­ne po zakoń­cze­niu kolej­nych 5‑letnich eta­pów dia­lo­gu nie wią­żą dok­try­nal­nie ani poszcze­gól­nych kościo­łów zie­lo­no­świąt­ko­wych, ani Kościo­ła Rzym­sko­ka­to­lic­kie­go. Moż­na je raczej okre­ślić jako owoc pra­cy odpo­wie­dzial­nych z każ­dej ze stron, przed­sta­wia­ny następ­nie kościo­łom do roz­wa­że­nia i reflek­sji. Kościo­ły natu­ral­nie mają cał­ko­wi­tą swo­bo­dę w decy­zji o przy­ję­ciu bądź odrzu­ce­niu rapor­tu, w cało­ści lub czę­ści.


Wła­ści­wy dia­log roz­po­czął się w 1972 r. Począt­ko­wo dele­ga­cja zie­lo­no­świąt­ko­wa zosta­ła wybra­na oso­bi­ście przez Davi­da du Ples­sis, a następ­nie przez jego bra­ta Justu­sa du Ples­sis. Stop­nio­wo jed­nak poszcze­gól­ne kościo­ły zie­lo­no­świąt­ko­we zaczę­ły wysy­łać swo­ich przed­sta­wi­cie­li ofi­cjal­nych.


Pod­czas pierw­sze­go pię­cio­le­cia zosta­ły poru­szo­ne nastę­pu­ją­ce kwe­stie: chrzest w Duchu Świę­tym (1972 r. Hor­gen, Szwaj­ca­ria), zwią­zek pomię­dzy chrztem w Duchu Św. a obrzę­dem ini­cja­cji chrze­ści­jań­skiej, oraz rolą Ducha Św. i Jego darów w tra­dy­cji mistycz­nej Kościo­ła (1973, Rzym, Wło­chy); teo­lo­gia ini­cja­cji chrze­ści­jań­skiej, natu­ra dzia­ła­nia sakra­men­tów oraz chrzest dzie­ci i doro­słych (1974, Schloss Cra­he­im, RFN), kult publicz­ny, ze szcze­gól­nym uwzględ­nie­niem cele­bra­cji eucha­ry­stycz­nej, i z ludz­kim wymia­rem dzia­ła­nia darów ducho­wych i roze­zna­wa­nia duchów (1975, Wene­cja, Wło­chy), modli­twa i uwiel­bie­nie (1976, Rzym, Wło­chy).


Pod­czas dru­gie­go pię­cio­le­cia (w 1978 r. spo­tka­nie nie odby­ło się z powo­du śmier­ci papie­ża Paw­ła VI) roz­wa­ża­no nastę­pu­ją­ce tema­ty: mówie­nie języ­ka­mi oraz rela­cja nadziei do wia­ry (1977, Rzym, Wło­chy); zwią­zek Pisma i tra­dy­cji oraz posłu­ga uzdra­wia­nia w Koście­le (1979, Rzym, Wło­chy); kościół jako wspól­no­ta uwiel­bie­nia oraz Tra­dy­cja i tra­dy­cje (1980, Wene­cja, Wło­chy); rola Marii, m.in.j. jej pośred­nic­two, kult, macie­rzyń­stwo (1981, Wie­deń, Austria); urząd w Koście­le (1982, Col­le­ge­vil­le, Min­ne­so­ta, USA).


Pod­czas trze­cie­go pię­cio­le­cia pod­ję­to pro­blem świę­tych obco­wa­nia (1985, Ria­no, Wło­chy), Duch Świę­ty i nowo­te­sta­men­to­wa wizja ‘koino­nia’ (1986, Sier­ra Madre, Cali­for­nia, USA), ‘Koino­nia’, Kościół i sakra­men­ty (1987, Wene­cja, Wło­chy); ‘Koino­nia’ i chrzest (1988, Emmet­ten, Szwaj­ca­ria), ‘Koino­nia’, Kościół jako wspól­no­ta (1989, Rzym, Wło­chy).


Doku­men­ty koń­co­we trzech eta­pów moż­na zna­leźć w Enchi­ri­dion Oecu­me­ni­cum 3 pod red. Cere­ti Gio­van­ni, Pugli­si James F., Edi­zio­ni Deho­nia­ne Bolo­gna 1995.Czwarta faza dia­lo­gu (1990 – 1997) doty­czy­ła Ewan­ge­li­za­cji, pro­ze­li­ty­zmu i wspól­ne­go świa­dec­twa – w 1997 opu­bli­ko­wa­no wspól­ny doku­ment: Ewan­ge­li­za­cja, pro­ze­li­tyzm i wspól­ne świa­dec­two.


W czerw­cu 1998 r. roz­po­czę­to pią­tą fazę dia­lo­gu rzym­sko-kato­lic­ko – zie­lo­no­świąt­ko­we­go (Bol­ton, Onta­rio, Kana­da). Tema­tem prze­wod­nim tego pię­cio­le­cia sta­ły się ponow­nie ini­cja­cja chrze­ści­jań­ska i chrzest w Duchu Świę­tym.


Jed­nak nie­któ­re kościo­ły zie­lo­no­świąt­ko­we i wie­lu zie­lo­no­świąt­kow­ców nadal z wiel­ką nie­uf­no­ścią patrzy na ruch eku­me­nicz­ny. Mię­dzy­na­ro­do­we kon­fe­ren­cje zie­lo­no­świąt­ko­we pozo­sta­ły jedy­nie obser­wa­to­ra­mi dia­lo­gu. A prze­cież pen­te­ko­sta­lizm w swo­ich począt­kach był głę­bo­ko eku­me­nicz­ny. Ruch zie­lo­no­świąt­ko­wy naro­dził się w począt­kach ubie­głe­go wie­ku jako odno­wa chrze­ści­jań­stwa raczej niż jako nowy kościół. W 1908 r. dekla­ra­cja misyj­na Azu­sa Stre­et Mis­sion z Los Ange­les stwier­dza­ła: „The Apo­sto­lic Faith Move­ment wspie­ra.… jed­ność chrze­ści­jan na każ­dym miej­scu”. Jeden z naj­wy­bit­niej­szych bada­czy pen­te­ko­sta­li­zmu, szwaj­car­ski teo­log refor­mo­wa­ny W. Hol­len­we­ger tak pod­su­mo­wu­je swo­je stu­dia nad powsta­niem pen­te­ko­sta­li­zmu: “Ruch zie­lo­no­świąt­ko­wy powstał jako eku­me­nicz­ne prze­bu­dze­nie w ramach tra­dy­cyj­nych kościo­łów”. Dopie­ro gwał­tow­ne odrzu­ce­nie posła­nia zie­lo­no­świąt­ko­we­go ze stro­ny kościo­łów dopro­wa­dził do stop­nio­we­go zamknię­cia się nowe­go ruchu.


Zaan­ga­żo­wa­nie się zie­lo­no­świąt­kow­ców w dia­log eku­me­nicz­ny jest więc w rze­czy­wi­sto­ści powro­tem do pier­wot­ne­go cha­ry­zma­tu ruchu, do jego naj­głęb­szych korzeni.Zielonoświątkowe prze­bu­dze­nie od samych swych począt­ków zosta­ło zde­cy­do­wa­nie odrzu­co­ne przez tra­dy­cyj­ne kościo­ły. Odtąd trwa­ła epo­ka wza­jem­nych oskar­żeń, wro­go­ści, nie­zro­zu­mie­nia. W 1952 r. pod­czas Świa­to­wej Kon­fe­ren­cji w Lon­dy­nie nie­któ­rzy odpo­wie­dzial­ni zie­lo­no­świąt­ko­wi przy­ję­li zapro­po­no­wa­ną przez Davi­da du Ples­sis dekla­ra­cję uzna­ją­cą, iż „zie­lo­no­świąt­kow­cy nie pozo­sta­wa­li bez winy” w two­rze­niu się napięć w odnie­sie­niu do głów­nych kościo­łów pro­te­stanc­kich. Tę dekla­ra­cję Du Ples­sis stop­nio­wo objął tak­że kato­li­ków.


W szu­ka­niu dróg pojed­na­nia z Kościo­łem Rzym­sko­ka­to­lic­kim wiel­ką rolę ode­gra­li lide­rzy bry­tyj­skich zie­lo­no­świąt­kow­ców Donald Gee i David Allen. Sekre­tarz gene­ral­ny bry­tyj­skich Assem­blies of God, Alfred Mis­sen, publicz­nie pro­sił kato­li­ków o wyba­cze­nie w 1982 r.


W ofi­cjal­ne struk­tu­ry ruchu eku­me­nicz­ne­go zie­lo­no­świąt­kow­cy wkro­czy­li w latach 60 tych ubie­głe­go wie­ku. Wte­dy to Kościół zie­lo­no­świąt­ko­wy w Chi­le jako pierw­szy kościół zie­lo­no­świąt­ko­wy, przy­stą­pił do Świa­to­wej Rady Kościo­łów.


Kościół Rzym­sko­ka­to­lic­ki ze swej stro­ny ma wie­le powo­dów do wyzna­nia win wzglę­dem zie­lo­no­świąt­kow­ców, zwłasz­cza w tych kra­jach gdzie sta­no­wi zde­cy­do­wa­ną więk­szość. Zie­lo­no­świąt­kow­cy w wie­lu regio­nach świa­ta cier­pie­li z ręki kato­li­ków wie­le nie­spra­wie­dli­wo­ści, nie­rzad­ko bar­dzo cięż­kich: pod­pa­le­nia kościo­łów, aresz­to­wa­nia, wygna­nie. „Odpo­wie­dzial­ność za zło we wza­jem­nych sto­sun­kach pomię­dzy kato­li­ka­mi a zie­lo­no­świąt­kow­ca­mi jest jak dro­ga z dwo­ma pasa­mi ruchu, lecz o bar­dzo róż­nym prze­bie­gu — pisze o. Kilian McDon­nel OSB, współ­prze­wod­ni­czą­cy dia­lo­gu ze stro­ny Papie­skiej Rady ds. Jed­no­ści Chrze­ści­jan – ponie­waż kato­li­cy mają nie­po­rów­ny­wal­nie wię­cej win, za któ­re win­ni wyra­zić skru­chę. My kato­li­cy, musi­my uznać ten fakt, wyznać nasze winy i pod­jąć ini­cja­ty­wę pojed­na­nia”.


Dia­log kato­lic­ko – zie­lo­no­świąt­ko­wy jest dia­lo­giem tak­że teo­lo­gicz­nie trud­nym. Obie stro­ny sta­ją wobec wyzwań wyda­wa­ło­by się nie­po­ko­nal­nych. Rzym­ski kato­li­cyzm i pen­te­ko­sta­lizm sta­ją bowiem na dwóch cał­ko­wi­cie róż­nych bie­gu­nach teo­lo­gicz­ne­go poj­mo­wa­nia Kościo­ła. Kato­li­cy uwa­ża­ją się za nie­prze­rwa­nych depo­zy­ta­riu­szy naj­bar­dziej sta­ro­żyt­nej tra­dy­cji, za Kościół naj­star­szy pod wzglę­dem cią­gło­ści histo­rycz­ne­go ist­nie­nia, z ekle­zjo­lo­gią roz­wi­nię­tą do naj­drob­niej­szych szcze­gó­łów, z odgry­wa­ją­cym istot­ną rolę sys­te­mem sakra­men­tal­nym, z litur­gią dosko­na­le ustruk­tu­ra­li­zo­wa­ną, z cen­tra­li­stycz­nym sys­te­mem wła­dzy i orga­ni­za­cji o glo­bal­nym cha­rak­te­rze, wypo­sa­żo­nym w jed­no­znacz­nie okre­ślo­ne magi­ste­rium. Wspól­no­ta jest dla kato­li­cy­zmu poję­ciem pod­sta­wo­wym.


Z dru­giej stro­ny zie­lo­no­świąt­kow­cy są Kościo­łem histo­rycz­nie jed­nym z naj­młod­szych, z małym zain­te­re­so­wa­niem ku spra­wom ekle­zjo­lo­gii, z nie­sa­kra­men­tal­nym porząd­kiem, w któ­rym wiel­ką aten­cją ota­cza­na jest spon­ta­nicz­ność w litur­gii, z zde­cen­tra­li­zo­wa­ną struk­tu­rą, bez mię­dzy­na­ro­do­we­go orga­ni­zmu, któ­ry mógł­by wypo­wia­dać w imie­niu poszcze­gól­nych kościo­łów. Reli­gij­nym punk­tem wyj­ścia jest nade wszyst­ko doświad­cze­nie oso­bi­ste i indywidualne.W dia­lo­gu kato­lic­ko zie­lo­no­świąt­ko­wym spo­tka­ły się rów­nież dwie, zupeł­nie róż­ne kul­tu­ry teo­lo­gicz­ne. Dla zie­lo­no­świąt­kow­ców pod­sta­wo­wą for­mą komu­ni­ka­cji jest świa­dec­two, nawró­ce­nie ma zawsze cha­rak­ter kon­kret­nej histo­rii, opo­wie­ści o prze­ży­tych wyda­rze­niach, jest „śpie­wem i wspo­mnie­niem”.


Ust­ny prze­kaz jest pod­sta­wo­wym środ­kiem prze­ka­zu, doświad­cze­nie reli­gij­ne zaś wybi­ja się na pierw­szy plan jako punkt wyj­ścia na teo­lo­gicz­nej dro­dze. Z dru­giej stro­ny, w rzym­skiej teo­lo­gii domi­nu­ją­cym środ­kiem prze­ka­zu oka­zu­ją się tek­sty pisa­ne, rapor­ty, doku­men­ty, aka­de­mic­kie opra­co­wa­nia, listy. Pod­sta­wą jest to, co zapi­sa­ne, doświad­cze­nie reli­gij­ne jest nie­rzad­ko trak­to­wa­ne nie­zwy­kle podejrz­li­wie.


Jed­nak poza oczy­wi­stą opo­zy­cją teo­lo­gicz­nych kul­tur do któ­rych odwo­łu­ją się kato­li­cy i zie­lo­no­świąt­kow­cy i fun­da­men­tal­nej róż­ni­cy w poj­mo­wa­niu Kościo­ła jest dzie­dzi­na, w któ­rej kato­li­cy i zie­lo­no­świąt­kow­cy znaj­du­ją się „po jed­nej stro­nie” chrze­ści­jań­skiej mapy kościo­łów, tra­dy­cji i deno­mi­na­cji. Bez dok­try­ny o doświad­cze­niu uświę­ce­nia, któ­re nastę­pu­je po nawró­ce­niu, nie ma penet­ko­sta­li­zmu. Ta nauka zaś ma swo­je kato­lic­kie korze­nie. Wie­lu bada­czy słusz­nie zauwa­ża, iż histo­rycz­nie pen­te­ko­sta­lizm naro­dził się ze spo­tka­nia spe­cy­ficz­nie kato­lic­kiej ducho­wo­ści z ducho­wo­ścią czar­nych ex-nie­wol­ni­ków w USA. Wpływ ten jed­no­znacz­nie zwią­za­ny jest z wesley­ań­ską dok­try­ną uświę­ce­nia.


Poprzez meto­dyzm Wesley prze­ka­zał swo­je ducho­we doświad­cze­nie uświę­ce­nia Holi­ness Move­ment, pod któ­re­go wpły­wem wyło­nił się pen­te­ko­sta­lizm. Pisma św. Efre­ma (IV w.), Pseu­do-Maka­re­go (V w.), a poprzez Maka­re­go św. Grze­go­rza z Nysy; Toma­sza a Kem­pis (XIV w.), wło­skie­go teaty­na Loren­zo Scu­po­li (1530–1610), hisz­pań­skie­go bene­dyk­ty­na Juana de Casta­ni­za (XVI w.), angli­kań­skich teo­lo­gów Jeremy’ego Tay­lo­ra (1613–1667) i Wilia­ma Lawa (1686–1761) ode­gra­ły wiel­ką rolę w ducho­wej for­ma­cji ks. Joh­na Wesleya.


Nauka o uświę­ce­niu ugrun­to­wa­na jest w antro­po­lo­gii, któ­ra tak­że wyda­je być obsza­rem poro­zu­mie­nia. Zie­lo­no­świąt­kow­cy są nie­zwy­kle bli­scy kato­lic­kie­mu stwier­dze­niu gra­tia non tol­lit sed per­fe­cit natu­ram. Sta­je się to szcze­gól­nie jasne, kie­dy zauwa­ża­my, iż pod­czas pro­wa­dzo­ne­go dia­lo­gu nie było żąd­nej róż­ni­cy zdań pomię­dzy zie­lo­no­świąt­kow­ca­mi a kato­li­ka­mi co do kwe­stii cen­tral­nej dla Refor­ma­cji – uspra­wie­dli­wie­nia z wia­ry. Nie uzna­no tego nawet za temat wart dys­ku­sji, suge­ru­jąc, że w tej mate­rii zie­lo­no­świąt­kow­com bli­żej do kato­li­ków niż Refor­ma­to­rów.


Stąd zapew­ne może­my spo­tkać okre­śle­nie pen­te­ko­sta­li­zmu jako „kato­li­cy­zmu bez księ­ży”, jako pew­ne­go rodza­ju kato­lic­kiej ducho­wo­ści bez rzym­skiej, praw­ni­czej „nad­struk­tu­ry”. Czy słusz­ne jest to okre­śle­nie czy też nie, w każ­dym razie ist­nie­je o wie­le wię­cej obsza­rów poro­zu­mie­nia i zgo­dy, niż mogło­by się wyda­wać przy pobież­nej ana­li­zie kato­lic­ko – zie­lo­no­świąt­ko­wych rela­cji.


Ta ducho­wa bli­skość ma jed­nak tak­że i dru­ga stro­nę. Jest jed­nym z powo­dów, dla któ­rych zie­lo­no­świąt­kow­cy odno­szą tak wiel­ki suk­ces w kra­jach o kul­tu­rze kato­lic­kiej. Wie­lu nie akcep­tu­je pen­te­ko­sta­li­zmu jako swe­go rodza­ju ludo­we­go kato­li­cy­zmu, zie­lo­no­świąt­kow­cy pozo­sta­ją bowiem wciąż w iek­tó­rych rejo­nach świa­ta przede wszyst­kim woju­ją­cy­mi anty­ka­to­li­ka­mi, pomi­mo tego, iż de fac­to pozo­sta­ją w wie­lu kwe­stiach bli­żej pozy­cji zaj­mo­wa­nych przez kato­li­cyzm i pra­wo­sła­wie niż Refor­ma­to­rzy.


Eku­me­nizm ozna­cza koniec pew­nej mito­lo­gii. Obie stro­ny przy­stę­pu­jąc do dia­lo­gu patrzy­ły na sie­bie przez pry­zmat mitów, któ­re nie dzi­wią zwa­żyw­szy na lata wza­jem­nych wza­jem­ne­go odda­le­nia i odrzu­ce­nia, a zara­zem oskar­żeń, wro­go­ści i igno­ran­cji. Eku­me­nicz­ne dzia­ła­nia pole­ga­ją na iden­ty­fi­ka­cji tak punk­tów wza­jem­nej zgo­dy, jak i okre­śle­nia róż­nic. Koniec mito­lo­gii nie ozna­cza jesz­cze naro­dzin poro­zu­mie­nia czy zgo­dy, lecz usu­nię­cie prze­szko­dy. Prze­szko­dy w gło­sze­niu Ewan­ge­lii całe­mu świa­tu, tak aby świat uwierzył.Zob.


Zie­lo­no­świat­kow­cy i kato­li­cy o Maryi


Mary­ja w dia­lo­gu kato­lic­ko — zie­lo­no­świąt­ko­wym. Spoj­rze­nia kato­li­ka.


Wspól­ne spoj­rze­nie na Miriam — Mat­kę Bożą — spoj­rze­nie zie­lo­no­świąt­kow­ca


Pismo Świę­te a Tra­dy­cja w dia­lo­gu kato­lic­ko-zie­lo­no­świąt­ko­wym


Pismo Świę­te Kościo­ła


Zale­ty i bra­ki zie­lo­no­świąt­ko­wych prak­tyk egze­ge­tycz­nych

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.