Żonaci księża — kwestionariusz pastora
- 13 sierpnia, 2003
- przeczytasz w 5 minut
Na początku 2002 r. redaktor szef ekumenicznie nastawionego protestanckiego czasopisma “Ultimato”, prezbiteriański pastor Elben Lenz M. César, zwrócił się do mnie z zapytaniem, czy warto by było zrobić jakąś małą ankietę wśród byłych księży rzymsko-katolickich. Był to czas seksualnych skandali dotyczących zbrodni pedofilii dokonywanych przez kler katolicki na świecie, kiedy też i w Brazylii coraz częściej środki masowego przekazu donosiły o zaaresztowaniu przez tutejszą policję za to samo wykroczenie kolejnego księdza lub zagranicznego misjonarza.
Sam byłem ciekawy rezultatu takiej ankiety, więc poparłem ideę i posłużyłem pastorowi Elbenowi radami. Posiadał on już spis adresów części byłych księży, który został mu dostarczony przez Brazylijskie Stowarzyszenie Księży Żonatych “RUMOS”. Już w kwietniu 2002 r. wysłał on na 1290 z tych adresów kwestionariusz i wkrótce nadeszło dziewięćdziesiąt odpowiedzi, które posłużyły pastorowi Elbenowi na zamieszczenie w “Ultimato” kilku opracowań i artykułów. Nie wiem, czy w Polsce również ktoś przeprowadził już podobne badania? Teraz jednak przypatrzmy się bliżej niektórym danym i odpowiedziom z kwestionariusza porozsyłanego przez protestanckiego pastora do byłych księży rzymsko-katolickich w Brazylii.
Ciekawy jest fakt, że pastorowi Elbenowi odpowiedzieli wyłącznie księża w starszym i średnim wieku. Najstarszy miał 87, najmłodszy 46 lat, a średnia wieku dziewięćdziesięciu byłych księży, którzy odesłali kwestionariusz, to 67 lat. Na księży zostali wyświęceni w różnym wieku, a średnia to 29 rok życia. Dwóch z nich odeszło z kapłaństwa przed ukończeniem 30 roku życia, trzydziestu czterech przed ukończeniem 40 roku, średnia wieku odejścia z kapłaństwa rzymsko-katolickiego to wiek 40 lat, a średnia zawarcia przez nich związku małżeńskiego lat 42. Tylko trzydziestu dwóch księży porzuciło sutannę i ożeniło się w ciągu roku po odejściu z kapłaństwa, a trzydziestu z nich uczyniło to w roku następnym. Inni zawarli związek małżeński w 2 — 7 lat po odejściu z szeregu kleru, a tylko jeden z nich uczynił to dopiero po 14 latach.
Wydaje się, że byli księża są dobrym materiałem na mężów, gdyż z dziewięćdziesięciu, którzy odpowiedzieli na kwestionariusz, sześćdziesięciu dziewięciu trwało w swym pierwszym małżeństwie (77%), a przecież mówimy tutaj już o osobach starszych. Pięciu ożeniło się po raz drugi, ale nie wiadomo czy byli wdowcami, czy też osobami rozwiedzionymi. Wiadomo tylko, że wyłącznie dwóch na dziewięćdziesięciu z pewnością się rozwiodło ze swymi żonami.
Jedenastu nie miało dzieci, a pozostali mieli razem sto siedemdziesiąt siedem dzieci i czterdzieści osiem wnuków, którzy przecież nigdy by nie powstali, gdyby księża ci pozostali wierni obowiązkowi celibatu.
Prawie wszyscy przed lub po opuszczeniu szeregów księżowskich zdobyli dyplom uniwersytecki. Większość została profesorami szkół wyższych, ale są też wśród nich prawnicy, psycholodzy, dziennikarze i tłumacze. Jak widać, pozostali wierni naukom humanistycznym.
W sprawie skandali seksualnych dotyczących kleru rzymsko-katolickiego, 85% z potwierdziło, że te rzeczywiście istnieją, a 73% stwierdziło, że skandale te zawsze istniały. 73% uważało, że dobrze jest, iż te skandale stały się powszechnie znane, gdyż: w ten sposób kandydaci na kapłanów mogą lepiej się zastanowić, zanim zdecydują się na wstąpienie do seminariów lub na przyjęcie święceń kapłańskich; kapłani mogą rozważyć lepiej tę kwestię w swym prywatnym życiu modlitewnym, życiu z Bogiem (53%); wierni mogą wywierać większy nacisk na Kościół w celu zniesienia obowiązkowego celibatu (64%) i sam Kościół może również teraz głębiej przemyśleć dotychczasową zasadę potrzeby istnienia obowiązkowego celibatu (77%).
Co do samego celibatu, to aż 89% żonatych księży, którzy odpowiedzieli na kwestionariusz, uważało, że celibat nie został ustanowiony ani przez Jezusa, ani też przez apostołów. 51% z nich stwierdziło, że obowiązkowy celibat jest strasznym przymusem, który według 71% powinien zostać zniesiony (jeden z odpowiadających uważał, że powinno się to dokonać w sposób stopniowy). 83% stwierdziło, że posiadanie żony i dzieci nie przeszkadza w spełnianiu funkcji kapłańskich, a wprost przeciwnie, według 63% odpowiedzi, łatwiej jest zachować wierność zasadom czystości w małżeństwie aniżeli żyjąc w celibacie. Tylko 5% uważało, że celibat powinien być obowiązkowy dla hierarchii, więc tak jak jest praktykowany w Kościołach prawosławnych, a 4% stwierdziło, że w obowiązkowym celibacie powinni żyć wyłącznie księża zakonni.
Z dziewięćdziesięciu byłych księży osiemdziesiąt jeden stwierdziło, że są dalej katolikami, przy czym prawie wszyscy oni odpowiedzieli protestanckiemu pastorowi Elbenowi, iż są “bardzo katolickimi katolikami”. Trzej, którzy niezbyt byli zachwyceni katolicyzmem, wytłumaczyli swoje stanowisko słowami: “Przekonany, ale z restrykcją wobec pewnych dziecinnych zachowań księży i biskupów”, “Jestem katolikiem na mój sposób” i “Jestem katolikiem, ale nie idę na mszę”. Ten, który czynił restrykcje (był księdzem w latach 1957 — 1969 i w ubiegłym roku, kiedy pisał te słowa, miał 74 lat) dodał następujące zdanie: “Kościół powinien otworzyć się na rzeczywistość, stać się rzeczowym, naturalnym i prawdziwym, bardziej ewangelicznym i mniej prawnym, formalnym i domagającym się wyłączności, zachowującym postawę absolutyzmu”. Z pozostałej dziewiątki trzech nie odpowiedziało na temat swej przynależności religijnej, dwóch nie wyznawało żadnej religii, jeden stał się ateistą, jeden był księdzem w Antiocheńskim Kościele Prawosławnym (ryt bizantyjski), inny protestantem, a jeszcze inny wyznaje spirytyzm.
Ciekawy jest też fakt, że aż 73% ma bardzo dobry, a 7% dobry kontakt z Kościołem Rzymsko-katolickim. Tylko 11% zachowuje jakiś żal wobec hierarchii, biskupów. Nikt z nich nie napisał, że nienawidzi Kościoła, chociaż jeden odpowiedział pisząc drukowanymi literami: “NIE POWINIENEM NIENAWIDZIEĆ KOŚCIOŁA”.
Pastor Elben otrzymał też jeden kwestionariusz, na który odpowiedziała wdowa po zmarłym księdzu. Sama była zakonnicą i odeszła z zakonu w 1978 r. w wieku 41 lat, aby wyjść za mąż za o 17 lat starszego od niej holenderskie księdza, misjonarza w Brazylii, zostając sześć lat później wdową, gdyż, jak sama pisze: “Ojciec wezwał męża do Siebie 17 czerwca 1984 r.”. Dla niej Martinus “był mężem, ojcem, bratem, wspaniałym przyjacielem”. Nie mieli ze sobą dzieci.