Co począć z tym fantem? Luteranie a ordynacja kobiet
- 28 lipca, 2008
- przeczytasz w 6 minut
Rada Światowej Federacji Luterańskiej, obradująca w dniach od 25 do 30 czerwca br. w Aruszy w Tanzanii, zaaprobowała, powstały w marcu 2008 r. w Genewie, dokument zatytułowany: „Nieustanna reforma Kościoła: świadectwo ordynowanych kobiet dzisiaj”. Gremium rekomenduje Kościołom tworzącym ŚFL zapoznanie się z dokumentem oraz podjęcie działań w reakcji nań. Choć przesłanie to dotyczy m.in. Kościoła ewangelicko-augsburskiego w RP, to jednak próżno znaleźć np. na jego stronie internetowej jakąkolwiek wzmiankę na ten temat. Pierwszą z wiadomości […]
Rada Światowej Federacji Luterańskiej, obradująca w dniach od 25 do 30 czerwca br. w Aruszy w Tanzanii, zaaprobowała, powstały w marcu 2008 r. w Genewie, dokument zatytułowany: „Nieustanna reforma Kościoła: świadectwo ordynowanych kobiet dzisiaj”. Gremium rekomenduje Kościołom tworzącym ŚFL zapoznanie się z dokumentem oraz podjęcie działań w reakcji nań.
Choć przesłanie to dotyczy m.in. Kościoła ewangelicko-augsburskiego w RP, to jednak próżno znaleźć np. na jego stronie internetowej jakąkolwiek wzmiankę na ten temat. Pierwszą z wiadomości zza granicy jest tam news zatytułowany … „Z ufnością w Nowy Rok – noworoczne przesłanie EKD”. Być może „lekcja do odrobienia”, zadana przez ŚFL, zostanie podjęta po okresie wakacyjnym.
„Nieustanna reforma Kościoła” jest pokłosiem genewskiego spotkania kobiet zaangażowanych w działania Federacji, które miało na celu ocenę aktualnej sytuacji co do ordynowania kobiet w Kościołach ŚFL i stowarzyszonych z nią orazekumeniczne implikacje tych ordynacji.
Duchowne posługiwanie kobiet jest jedną z najważniejszych innowacji w ponad sześćdziesięcioletniej historii Światowej Federacji Luterańskiej. Ordynowanie kobiet jest odbierane pozytywnie, zaś sprzeciw wobec niego podlega przekształcaniu „przez moc Duch Świętego”, jak czytamy w dokumencie.
Jesteśmy świadkami walki kobiet zabiegających o ordynowanie ich w Kościołach, które odmawiają im tego prawa. Wysiłki te należy postrzegać nie tylko w wymiarze kulturowym i społecznym, lecz także teologicznym. Według omawianego dokumentu, „świadectwo Kościoła dotyczące bożego pojednania i wolności w Chrystusie jest osłabiane, gdy kobiety są wykluczone z możliwości publicznego niesienia go poprzez głoszenie Słowasprawowanie sakramentów”.
Charakterystyczne dla luteranizmu odwoływanie się do autorytetu Biblii w tej sprawie nie powinno sprowadzać się do szermowania wybranymi fragmentami, lecz do wyczerpującego rozumienia biblijnego przesłania, jako skoncentrowanego na osobie Jezusa Chrystusa. Dokument wskazuje tu na luterańskie rozumienie „żywego głosu Ewangelii”, wcielanego przez głoszenie i posługiwanie kobiet i mężczyzn.
Dla wielu Kościołów ordynacja kobiet jest dziś rysem luterańskiej tożsamości, wynikającym z reformacyjnego postrzegania Kościoła i posługiwania. Marcin Luter akcentując bezpośrednią relację każdego ochrzczonego z Bogiem i jego współudział w kapłaństwie Ludu Bożego przeciwstawił się poglądowi mówiącemu, że powołanie do bycia duchownym jest bardziej wartościowe niż powołanie do bycia świeckim. Dzięki temu, każdy o określonych predyspozycjach i kwalifikacjach może pełnić publiczne posługiwanie w Kościele, także kobiety. Luterańskie Księgi Wyznaniowe tego wprost nie zakazują, zaś możliwość ta jest pokłosiem konfesyjnej tradycji mówiącej, iż „ecclesia reformata semper reformanda Est secundum Verbum Dei”, co można rozumieć jako wezwanie do „permanentnej reformacji” w realizacji przesłania Słowa.
Kulturowe przeszkody, stojące na drodze ordynacji kobiet winny być przezwyciężanez myślą o aktywności Jezusa, który często sprzeciwiał się praktyce wykluczania innych, także kobiet. Przyczyną dla której nie ordynuje się kobiet jest także obawa co do potencjalnego rozłamu w Kościele, bądź pogorszenia relacji z partnerami ekumenicznymi. To niebezpieczeństwo, obok zarzutu o swoisty klerykalny patriarchalizm, może dotyczyć zwłaszcza naszego kraju,w którym Kościoły ewangelickie mają status mniejszościowy. Wiadomo zaś, że niewieście posługiwanie w głoszeniu Słowa i sprawowaniu sakramentów nie budzi zachwytu wśród hierarchów katolickich, ale także i prawosławnych oraz polskokatolickich. By przezwyciężyć tę sytuację, potrzebna jest, według omawianego dokumentu, otwarta dyskusja w lokalnych Kościołach, w której wierni będą mogli poznać rozmaite racje przemawiające na rzecz kobiet – duchownych. Towarzyszy temu założenie, że taki dialog wzmacnia kościelne samo-rozumienie i poczucie własnej, konfesyjnej tożsamości. Sugeruje się także zwracanie uwagi na świadectwa kobiet ordynowanych w innych Kościołach, w których pracują one z powodzeniem od dłuższego czasu.
Nasuwają się tu takie oto pytania: czy Kościół ewangelicko-augsburski w Polsce jest skłonny postrzegać posługę ordynowanych kobiet jako rys swej luterańskiej tożsamości oraz czy dla większości polskich wiernych luteranów entuzjastyczne świadectwo małżeństwa prezbiterek — lesbijek z Kościoła Szwecji pobrzmiewać będzie niczym Dobra Nowina o Zmartwychwstaniu Pańskim dostarczona apostołom przez niewiasty, czy też raczej jak echo starotestamentowej narracji o Sodomie?
Ósme Zgromadzenie ŚFL w Kurytybie w 1990 r. wezwało Kościoły członkowskie by te stawały się wyraźnym znakiem inkluzywnej wspólnoty dla świata. Każdy z Kościołów miał stworzyć jasny plan działania na rzecz równości kobiet i mężczyzn w swym życiu oraz wkładu kobiet we wszystkich obszarach eklezjalnej rzeczywistości. „Nieustająca reforma Kościoła” wzywa, w ramach przygotowań do Jedenastego Zgromadzenia w 2010 r., Kościoły luterańskiej tworzące Federację do swoistego „rachunku sumienia”, odpowiadającego na pytania: na ile wezwanie sprzed osiemnastu lat zostało zrealizowane oraz „co w naszych wspólnotach pozostaje do zrobienia”?
By przybliżyć realizację szczytnego postulatu, dokument wzywa Kościoły, by te inspirowały działania edukacyjne na poziomie parafii, umożliwiające ich członkom lepsze rozumienie racji teologicznych na rzecz ordynowania kobiet. Kościoły są też zachęcane do zwracania uwagi na pozytywne świadectwa dotyczące posługi kobiet w ramach luterańskiej wspólnoty i poza nią. Zwierzchnicy Kociołów które nie ordynują kobiet zostają wezwani do rozważenia konsekwencji takiego stanu rzeczy dla tychże, które nie mogą realizować swego duszpasterskiego powołania z racji swojej płci. W dokumencie czytamy: „ból ich wykluczenia oraz strata ich darów jest stratą i cierpieniem doświadczanym przez cały Kościół”.
Każdy z Kościołów tworzących ŚFL jest ponaglony do przedłożenia Zgromadzeniu w 2010 r. raportu na temat tego co planujeprzedsięwziąć w sprawie ordynowania kobiet, gdy to nie jest jeszcze jego udziałem oraz, jeśli kobiety są już ordynowane, to jak zamierza przeciwdziałać istniejącym przeszkodom na drodze ich posługiwania i budowania partnerstwa pomiędzy płciami w życiu kościelnym.
Dokument kończy się apelem, by uczcić pamiątkę reformacji w 2017 r. poprzez zwiększenie liczby kobiet-księży i biskupek, jako znaku stałej reformy Kościoła.
Być może omawiany dokument wzbudzi zadowolenie wśród części polskich luteranów. Jest jednak bardziej prawdopodobne, że wyda się on niektórym z nich (księżom i biskupom zwłaszcza) swoistym wezwaniem na „genewski dywanik”, by „tłumaczyć się z polskości”, czyli w tym kontekście z tego, że polski luteranizm jest zmaskulinizowany (radykał rzekłby: seksistowski). „Nieustająca reforma Kościoła” operuje teologicznymi argumentami i frazami w rodzaju: „przez moc Ducha Świętego”, które podnoszą jego wagę. Czy można wyobrazić sobie raport Kościoła ewangelicko-augsburskiego w RP argumentujący na rzecz nieordynowania kobiet (przynajmniej przez jakiś jeszcze czas), który nie spotkałby się z negatywnym odbiorem, jako postulujący„wstrzymywanie woli bożej” i „osłabiający moc Ducha Świętego”?
Aktualna „luterań
ska bitwa na froncie inkluzji” dotyczy ordynowania kobiet. Prawdopodobnie za jakiś czas, kolejna będzie prowadzona o ordynowanie gejów i lesbijek nie-celibatariuszy, zaś jeszcze następna o redefinicję małżeństwa, dotąd rozumianego jako dozgonny związek jednej kobiety i jednego mężczyzny. Ta sekwencja jest udziałem anglikanów, których wzrok skierowany jest na trwającą w Lambeth Konferencję. Myślę, że licznym luteranom bliskie jest stanowisko jej konserwatywnego uczestnika, biskupa Keith’a Ackerman’a z Kościoła Episkopalnego (USA), który stwierdził z emfazą: „dlaczego ci, którzy chcą zmienić biblijne przesłanie na temat seksualności chcą byśmy bronili tego, co nie pochodzi od nas? To zostało nam dane przez samego Boga. Po tym, gdy Jezus przebaczył cudzołożnicy nie powiedział jej: ’idź, miej się dobrze, stwórz grupę dyskusyjną i wróć by podzielić się ze mną swymi doświadczeniami’”.